Podzielcie się jakimś wydarzeniem, może poznaniem jakiejś osoby, przeczytaniem czegoś, przeżyciem - które zmieniło Wasze spostrzeganie.
Coś, co spowodowało, że inaczej patrzycie na wszystko? Czasem nieznacznie a może ktoś doznał czego, co całkowicie wywróciło Wasze spojrzenie do góry nogami na daną kwestię? I wolałbym aby nie wszyscy skupiali się tu na matrixie związkowym. Temat jest ogólny.
W 2000r. mając dziesięć lat, za cenę 14.90 zł (pamiętam jak dziś, bo to wtedy były spore dla mnie pieniądze), w placówce pocztowej pewnej gminnej miejscowości, zakupiłem komiks Dona Rosy, ,,Życie i czasy Sknerusa McKwacza".
Vonnegut napisał kiedyś, że żeby zrozumieć wszystko o życiu, wystarczy przeczytać ,,Braci Karamazow" Dostojewskiego. Ale to dość gruba kniga, sam poległem na tym na studiach i pomimo upływu tylu lat, jeszcze do niej nie wróciłem.
Macie to szczęście, to