Zastanawiam się jaka jest granica pomiędzy zwykłym podrywaniem a stalkingiem. Czy Werter Goethego byłby stalkerem? Od kilku lat w polskim prawie rozpoznawany jest stalking. Kilkanaście lat temu odbiło mi na punkcie jednej dziewczyny. Oczywiście za wysokie progi, więc szans nie miałem. Przez rok do niej wydzwaniałem, pisałem listy, a nawet parę razy pojawiłem się pod jej mieszkaniem (nie ma to jak przyjazne babcie otwierające drzwi do budynków młodzieńcowi z kwiatami ☺). Poza tym wyszukiwanie inf
Sprawa jest prosta:
1. Ona wpada Ci w oko
2. Ty wpadasz jej w oko
/ ONS lub dalej
klik
3. Fajnie Ci się z nią gada
4. Ona docenia Twoje zasoby
/ FF lub dalej
klik
5. Zaczyna Ci świtać w głowie, że baba ma (jak na babę) równo pod kopułą i może nie jest tylko na bzykanko
6. Jej zaczyna zależeć, bo widzi, że jesteś świetnym wyborem na zdrowe geny (rozród) / wychowanie
obie strony zaczynają się starać / ona zaczyna latać (tu uwaga na desperatki,