Skocz do zawartości

PROteacher

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość:
    Warszawa
  • Interests
    Psychology, Gym, Sports, Mindset, Making Money

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia PROteacher

Kot

Kot (1/23)

1

Reputacja

  1. Zacząłem poznawać czym jest ego. Konstrukcja i sposób funkcjonowania ego sporo rozjaśnia. Często dzieci stosują podobny mechanizm gdy zobaczą jakąś zabawkę na wystawie zaczynają szlochać, udręczać się, pokazywać jakie są skrzywdzone po to by rodzic, który postanowił nie kupować tej zabawki zmienił zdanie. W tej chwili trudno mi rozszyfrować po co dziecko samo siebie miałoby karać i wymierzać dotkliwą karę psychiczną w odpowiedzi na "zranienie" emocjonalne przez rodziców...
  2. Dobrze ujęte Tomko! Wszedłem w grę ojca, który miał jakieś problemy ze sobą. Nic od nikogo mi się nie należy - dobrze, że o tym przypomniałeś;) Nikomu nic nie jestem winny. =================== Zadałem sobie pytanie "Po co mam się obwiniać o bycie małowartościowym?" Zacząłem szukać argumentów i trudno jakiekolwiek rozsądne znaleźć. Tylko ojcu zależało by takie chore role grać, On potrzebował mnie by wyrazić jakie On znosił upokorzenia(zapewne w wojsku). On ma swoje sprawy, które go skrzywiły, ja wcale nie muszę dołączać do niego i utrzymywać tej gry. Mówię STOP. Wcale nie jest mi to potrzebne. Mam inne cele w życiu. Teraz bardziej pojmuje co dzieje się z ojcem i akceptuję to, odpuszczam. Skoro On to przeżywa to trudno. Mógłbym nawet stwierdzić, że "demon go opętał". Ludzie są jacy są i dla spokoju umysłu dobrze jest to zaakceptować, pogodzić się, że tak już jest i nie trzeba nic z tym robić. Nie powinniśmy wymagać by świat był idealny, ale raczej dla spokoju duchowego pogodzić się z tym, że wszystko po prostu "JEST". Po co miałbym być małowartościowy wobec ojca? Co mi to da? ...chyba tylko decydowałem się na takie traktowanie samego siebie by nie zostać bez dachu nad głową jako małe dziecko. Daje mi do myślenia to pytanie. To my kierujemy naszym życiem i to nasze decyzje kształtują je.
  3. Przychodzi mi na myśl kolejne pytanie -----> Po co dziecko ma się obwiniać skoro tylko rodzic tego chce? przy czym dziecko wcale nie jest małowartościowe i wcale nie ma powodu się obwiniać, tylko rodzić oskarża dziecko, bo ma chore potrzeby. Dziecko bierze winę na siebie i myśli, że jest mało wartościowe, ale co ono z tego ma?
  4. Konkretnie co może dawać powód dziecku do zaniżania własnej wartości gdy ubliża mu ojciec, którego się boi? -------------------------------------------- ========================= Czy to nie jest tak, że dziecko przyjmuje wszystko od rodziców i jeśli rodzić mówi dziecku, że jest złe, to dziecko czuje obowiązek do przyjmowania wszystkiego od rodzica i wczuwania się? Może być tak, że dziecko mimowolnie przystosowuje się do rodzica? Może być tak, że rodzic jest potrzebny dziecku i dlatego dopasowuje się do rodzica?
  5. Dziś powtarzam sobie kolejny raz, że jestem odpowiedzialny za własne emocje. Nikt nie może na mnie wpłynąć jeśli na to nie pozwolę - tak sobie powtarzam, bo w to wierzę, lecz jeszcze całkowicie nie wziąłem tej odpowiedzialności na siebie, dalej mam ochotę oskarżać ojca za to, że mnie terroryzował, ubliżał mi i traktował jak ścierę. Fragment z pewnej książki, nad którym rozważam: Chcę pozbyć się tego myślenia, że przez to jak mnie traktował ojciec nie mogłem z tym nic zrobić i myślę o sobie, że jestem małowartościowy i nie zasługuję na dobre rzeczy. Co możecie wskazać za właściwe w osiągnięciu mojego celu?
  6. Co myślicie o tym by skupić się na "większej idei" tak by to co nas spotyka nie robiło na nas takiego wrażenia, by ta idea, do której dążymy była tak duża, że rzeczy, które nas spotykają nie mają większego znaczenia w porównaniu z nią i nie dajemy im takiej wartości jak wtedy gdybyśmy tej idei nie mieli? Niby proste w teorii, nie wiem jak w praktyce to zrealizować. &&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&&& W życiu, to "MY" nadajemy wszystkiemu sens i wartość. Według filozofii buddyjskiej "wszystko po prostu jest", tylko my możemy ocenić coś jako dobre lub złe. Sami zadajemy sobie ból i cierpienie, a wystarczy odpuścić by przestać, nie trzymać się kurczowo, że coś ma jakieś być. Czuję, że jestem blisko, ale jeszcze nie jestem przekonany co robić... Emocjonalnie dalej czuję się małowartościowy, boję się, że nie mogę mieć fajnych rzeczy i fajnego życia, że nie zasługuje, zbyt przerażony jestem... + Niby wystarczy, że zmienię te przekonania o sobie i będę bliżej osiągnięcia swoich celi. Teraz potrzebuję zmienić sposób reagowania na to co działo się kiedyś, co spowodowało, że zacząłem myśleć o sobie jako małowartościowym. Potrzebuję przestać myśleć o sobie negatywnie. Przestać myśleć, że jestem małowartościowy. Trudno mi na razie tego dokonać, ale to zrobię.
  7. SAMCY! Wiemy jak dużo zależy od własnego nastawienia do świata, wiemy jak postrzeganie samego siebie ma wpływ na nasze życia. Na co nam ta wiedza jeśli niczego nie zmieniamy i tkwimy w tym samym stanie wiele tygodni/miesięcy/lat? ..... Moglibyście mi coś wyjaśnić? ...... Potrzebuję wiedzieć jak przestać się przejmować tym co dzieje się wokół mnie. Potrzebuję przestać oceniać siebie względem tego co mnie spotyka. Chcę przestać patrzeć na siebie jak na małowartościową osobę, która nie zasługuje na dobre rzeczy w życiu, która nie zasługuje na przywileje i dobre traktowanie, nie zasługuje na spełnianie siebie i bycie sobą. Jak nie ocenić siebie jako małowartościowego za dzieciaka gdy ojciec nie pozwala Ci na wiele, bije Cię za to, że mu się nie podobasz, za to, że jesteś wolnym człowiekiem, za to że żyjesz, masz potrzeby i uczucia. Spotykało mnie lanie za to, że powiedziałem, że coś mi nie smakuje lub chcę pogadać o czymś dla mnie ważnym z ojcem. Chodzi mi o samą istotę nie przejmowania się tym jak bardzo źle Cię ktoś traktuje i nie brania tego osobiście, nie oceniania się poprzez to jak się jest traktowanym. Nie chcę się utożsamiać z tym co mnie spotykało, bo na wiele rzeczy nie miałem wpływu (np.charakter ojca, to gdzie się urodziłem, jakie miałem warunki po urodzeniu się). Potrzebuję się przestać oceniać na podstawie zewnętrznych czynników. Nie chcę uważać się za mało wartościowego tylko dlatego, że spotkałem osiłka, który mnie tak traktował i wmawiałem sobie, że nie mogę mu nic zrobić, dlatego mam przegrane na starcie i nie mogę nic z tym zrobić. Myślę dużo i potrzebuję tą kwestię poukładać sobie w głowie... ======================================================================== Dziękuję radę za wszelkie kierunkowskazy, jest to pierwszy temat jaki sam poruszyłem tutaj, nawet nie wiem czy w dobrej kategorii go zamieściłem Dziękuję za wyrozumiałość Pozdrawiam forumowiczów M*
  8. PROteacher

    Bracia Samcy!

    Mężczyźni! Tworzycie wartościową społeczność, cieszę się, że dołączyłem do Was. Wszyscy tutaj robią dobrą robotę. Razem jesteśmy mądrzejsi i silniejsi. Potrzebuję forum takiego jak to. W drodze do zmian na lepsze potrzebuję dzielić się wiedzą i wspólnie z innymi mężczyznami realizować wspólne cele. Jestem osobą, która dużo myśli. Analizuję bardzo wiele sytuacji. Burze mózgów to jest coś daje dużo pożytku. Jestem głodny wiedzy i dzielenia się doświadczeniem. Pozdrawiam forumowiczów M*
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.