Jump to content

Leaderboard

Popular Content

Showing content with the highest reputation since 01/16/2025 in all areas

  1. Będzie bardzo, bardzo długo. Zdecydowanie dłużej niż akceptuje to przeciętny bywalec Internetu. Każdy punkt można rozwinąć do rozmiaru książki, jednak streściłem to tak bardzo, jak mogłem – niektóre punkty i informacje się powtarzają, jednak jest to działanie celowe, żeby nowe informacje lepiej przyjąć. Tekst jest raczej kierowany dla bardziej ambitnych i rozumnych ludzi. Z racji tego, że zajmuje się rozwojem osobistym w każdym kierunku w życiu, w jakim mogłem iść, chcę się podzielić rezultatami i wnioskami z ludźmi, którzy też mogą się tym rozwojem zajmować. Ta wiedza kosztowała mnie lata dochodzenia do wniosków, mocnym kopaniem się z koniem, tony frustracji, absurdów co mnie czekało i czego nie rozumiałem, a czego doświadczałem. Z racji tego, że moja przygoda z pisaniem z ludźmi w Internecie doszła do końca i jedyne co robię, to pracuję dla siebie i nie rozmawiam już właściwie z nikim w necie, więc jest to takie podsumowanie mojej działalności i całego dotychczasowego życia, które budowałem metodą prób i błędów. Skoro zacząłem rozwój osobisty mniej więcej w tym miejscu, to chcę również w tym miejscu ten proces zwieńczyć – w sposób symboliczny, oczywiście. Ta wiedza właściwie jest bezcenna, a ja daję ją za darmo. Zastanawiałem się czy ostatni mój post zrobić z wyjaśnieniem patologii redpilla, czy ten o rozwoju – uznałem, że z rozwojem, redpill naturalnie od człowieka odpada, a zostają tylko najważniejsze z niego fakty - świadomość się rozszerza, wiedza i doświadczenia nadbudowują, a to co przekaże może okazać się bardziej sensowne w budowaniu normalnego życia, przez co dziwne, kulawe i agresywne ideologie umrą naturalnie z powodu swojej słabości. I zostanie w życiu samo „mięso”. Kolejność punktów jest losowa – jak dla mnie, każdy jest bardzo ważny. I to są wnioski, które wyciągnąłem JA (czasem z pomocą innych), na bazie swoich sukcesów i porażek, a więc mogą być odmienne od doświadczeń innych osób. Opisuje to, co jest logiczne, sensowne i ma sens dla mnie i przy czym mam nieprawdopodobnie duże rezultaty. Nie zgadzasz się w tym? W porządku – to działa dla mnie i to robi mi życie. Tobie nie musi. Może za 10 czy 20 lat odkryjesz to samo, co ja. A może w ogóle nigdy się ze mną nie zgodzisz. W każdym razie - lecimy z tematem. #1 Przestań zajmować się nawykami, jeżeli szukasz opcji, żeby pracować. Z tego, co widzę, nawykami zajmują się ludzie, którzy chcą, żeby wiele robiło się samo, bo sami wysilać się za szczególnie nie chcą. Tak samo – nie zajmuj się motywacją. Powiedzmy, że dźwigasz ciężary już kilka lat. Widzisz deszcz za oknem, jest zimno. Czujesz się lekko zamulony. W moment nawyk przestaje działać, a motywacja wyparowuje – dźwigam latami i uwierz mi, tak się zdarza. Motywacja i nawyki to gówno – nie marnuj na tę pułapkę czasu. Nawyk działa super, jak masz zgasić automatycznie w kiblu światło, umyć zęby czy zahamować swoją agresywną i wyuczoną reakcję, żeby wybrać zdrowszy sposób reagowania – w tym nawyk jest w porządku. Jednak, jak pojawią się problemy i trzeba wydatkować extra energię, to nawyk zaczyna się kruszyć. Zajmij się DYSCYPLINĄ. Dyscyplina polega na tym, że robisz coś, bo musisz i masz to zrobić, a tylko możesz coś przestać robić, jak ciało już odmawia posłuszeństwa np. z powodu ostrego wypalenia, choroby, dużych problemów etc. Nie ma magicznych pigułek „na robienie”. Albo coś idziesz zrobić, albo nie idziesz – a za to odpowiada dyscyplina. Twoi wszyscy przodkowie nie znali takiego słowa jak motywacja – po prostu musieli iść i robić to, co mieli zrobić. Potrzebujesz do tej wizji celu, jednak cel to nie motywacja. Osobiście znam ludzi, którzy stracili kilka lat na nawyki, bo liczyli na to, że wszystko będzie robić się samo, a w rzeczywistości jest skrajnie inaczej. Zasada jest prosta – rzecz wymaga Twojej energii, włożenia sporej ilości pracy, to natychmiast pojawia się opór, żeby tego nie zrobić, bo mózg chce oszczędzać (bez końca) energię. Taka jest natura mózgu – zaakceptuj ją i zrozum. Ludzie naturalnie czują awersję do wysiłku, a przyciąganie do wygody i łatwych rozwiązań. Na jeszcze wyższym poziomie, ponad dyscypliną leży skrajne poświęcenie, ale to już wytłumaczy Khabib: #2 Psychika/ charakter jest w życiu absolutnie wszystkim, a to wynika po części ze zdrowia psychicznego. To jest wszystkim. Nie masz psychiki, nie masz charakteru, nie masz jaj – nie masz nic. Jeżeli coś do Ciebie przyjdzie „samo”, a nie będziesz miał jaj, szybko to utracisz. Jeżeli jesteś w stanie utrzymać codzienną aktywność na wysokim poziomie przez 10 lat i dłużej – stajesz się jednym z najlepszych specjalistów w kraju, jednym z najsilniejszych ludzi w kraju (i może na świecie) czy prawie najlepszy w <wybierz własną działalność jaką zamierzasz podejmować>. Jeżeli poświęcasz czemuś czasu tyle, co wszyscy – będziesz „jak wszyscy” – czyli przeciętny do bólu. Odpowiednio – jeżeli czemuś nie poświęcasz w ogóle czasu, np. nauce rozmawiania i bajerowania z kobietami i liczysz, że „same przyjdą”, czy „wygląd wszystko załatwi”, to czynisz ten aspekt życia „autystyczny” i będziesz w nim kulawy. Wszystko po czasie staje się umiejętnością - jeżeli nie potrafisz, dajmy na to, sprzedawać, to nie znaczy, że nie będziesz potrafił tego robić za rok. Uświadom sobie, że obecnie ludzie są tak słabi, głupi, rozkojarzeni i emocjonalni, że utrzymanie dekady codziennej pracy czyni Cię jednym z najlepszych specjalistów w kraju, a możesz być osobą znikąd – jak utrzymasz ten czas, będzie to miało małe znaczenie. Stąd mało kto rozumie, o co chodzi Danowi Pena, który stwierdził, że obecnie ludzie są tak słabi, że można od nich wywozić pieniądze ciężarówkami. Ma rację. Badania psychologiczne pokazują, że wytrwałość nawet bardziej niż inteligencja czy wrodzony talent stanowi kluczową cechę psychologiczną, która warunkuje satysfakcję z życia. Jeżeli Twoja dysfunkcyjna i patologiczna rodzina zrobiła Ci z głowy misz-masz, to może nawet o tym nie wiesz, ale jesteś zaburzony psychicznie, a w tym stanie normalne i zdrowe funkcjonowanie jest właściwie niemożliwe. Takiej rodzinki nigdy nie interesuje w jakim stanie psychicznym jesteś – oni tylko patrzą jakie masz efekty w życiu. Właściwie, prawie nikogo nie interesuje w jakim stanie psychicznym jesteś i działa to też w drugą stronę – Ciebie też nie interesuje to, w jakim stanie psychicznym są inni, patrzysz tylko jak sobie radzą i się z nimi porównujesz. Rozwiązanie problemów z głową to praca nad sobą i/lub psychoterapia. Materiały do pracy nad sobą i swoim ego: David Hawkins, Siergiej Łazariew, terapia ACT – szczególnie Steven Hayes (książki - Umysł wyzwolony czy Zderzenie z rzeczywistością), czy cała literatura związana z pomocą psychologiczną. Mnie osobiście uratowała technika uwalniania Hawkinsa, o której sam Hawkins pisze, że jest tony silniejsza od zwykłej terapii i na pewno.. tańsza. Zauważ jak to wygląda w kwestii charakteru, kiedy jest on zdrowy i silny – jak ktoś ma problemy z kobietami, to może podchodzić na ulicy. Dostanie 99 kosztów, ale jeden to będzie sukces. Oznacza to, że problemy ciągnące się latami, osoba z twardą psychiką rozwiąże w ciągu 2-3 dni. Osoba ze słaba psychiką czy zaburzona będzie liczyć na mannę z nieba i pewnie nie rozwiąże ich może nigdy. Tą zasadę można przenieść na wręcz wszystko. Psychika. Jest. Wszystkim. Jeżeli nie wyciągniesz z tego tekstu nic wielkiego, to wyciągnij chociaż fakt, że charakter jest wszystkim. Jeżeli dołączysz do jaj, prawdziwą wiedzę – ho, ho, ho.. Jeżeli nie masz w życiu dużo, masz pozwolenie (a wg mnie nawet obowiązek) rozpychać się łokciami, wchodzić gdzie możesz, pukać do określonych drzwi, dzwonić i działać, żeby cały czas polepszać swój byt. A to zależy przede wszystkim od Twojego charakteru – nie potrzebujesz nikogo pozwolenia, żeby to robić. Im słabszy jesteś, tym bierniejszy. I pamiętaj – jak rozpoznać osobę, która ma słaby charakter? Cały czas Cię wszystkim straszy i do wszystkiego zniechęca. Taka osoba może być oczarowana strachem i problemami w życiu. Czyli taki ktoś jeszcze nic nie zrobił sensownego, a on już w swojej mentalnej symulacji zobaczył dziesiątki problemów i na pewno się z Tobą nimi podzieli. Dla przykładu, jesteś latami sam, a ktoś taki doradza Ci, żeby unikać kobiet, bo zaraz stracisz wszystko co masz. On to już widzi i wie. Unikaj tych typów jak diabeł wody święconej. Jesteśmy na tym etapie nauki, gdzie odkryto już, że DNA można programować w sposób przypominający komputer. Skoro z zewnątrz można mu wrzucić patologiczny kod, oznacza to ni mniej ni więcej, że możesz wrzucać sobie „kody”, które pokierują Twoim życiem w odpowiednim kierunku. Sam wybierasz, jak się programujesz. Tl,dr - jesteś zamknięty w klatce swojego charakteru. #3 Poza swoją branżą, czytaj jak najwięcej o psychologii. Kiedy polityk macha Ci przed oczami hasłami o równości i tolerancji, w ciszy czyta Machiavelliego, Gustava le Bona czy Roberta Greene’a, a w międzyczasie nad jego partią pracuje sztab specjalistów od wizerunku i wpływu – czyli „mówienia pięknych rzeczy”. Czytaj jak najwięcej o psychologii społecznej (wyżej wymienione, Cialdini, Bogdan Wojciszke itd.) i nie żałuj pieniędzy na konkretne książki psychologiczne. Zrozumiesz świat i to, gdzie żyjesz. Zrozumiesz, że masz bardziej najebane w głowie, niż myślisz. Zrozumiesz nawet przez to sprzedaż i marketing, nieświadomie nauczysz się copywritingu, a na tym stoi obecny świat – przestaniesz być leszczem i społecznym popychadłem. #4 Regularnie dbaj o asertywność. Wyobraź sobie, że ktoś wchodzi Ci prosto przed twarzą w kolejkę w sklepie. Uważasz, że Ty sobie poradzisz w biznesie, ogarniając piękne kobiety (gdzie do nich będziesz miał sporą konkurencję i kolejkę), jeżeli nie potrafisz zwrócić jakiemuś randomowi, że wcisnął się przed Ciebie do kolejki? Od tego możemy robić dużą siłę na siłowni i zdolności walki, a przede wszystkim – dbamy najpierw o polubowe rozwiązanie sprawy, czyli KOMUNIKACJĘ i asertywne, powolne dbanie o swoje jaja. Każda taka sytuacja pokazuje czarno na białym, w jakim stanie masz psychikę. Im bardziej jesteś uległy czy im bardziej agresywny i od razu idziesz „na noże”, w tym gorszym stanie się znajdujesz. W internecie (strona gdzie jest raczej sporo przegrywów), kilka dni temu widziałem materiał, gdzie mężczyzna obronił swoje bardzo małe dziecko przed stosunkowo żałosnym napastnikiem. Jakaś kobieta w komentarzach odezwała się, że chciałaby, żeby jej przyszły mąż był w stanie coś takiego zrobić. Okazało się, że ona została przez te słowa.. publicznie poniżana, zapewne przez dziwnych ludzi. Nie bądź taką fleją – jako mężczyzna masz milionową i ogólnoświatową tradycję wpisaną w swoje DNA dbania o to, co budujesz i co dzięki Tobie wzrasta. Jak tego nie rozumiesz i czymś takim się obrażasz, bo nie chcesz się na nic narażać, to nie zajmuj się rodziną – lepiej, żebyś się nie rozmnażał. #5 Dźwigaj ciężary. To nie są puste słowa. Kiedy zacząłem dźwigać REGULARNIE – mój poziom energii, samopoczucia i satysfakcji z życia eksplodował. Kiedy ćwiczyłem co jakiś czas, tych efektów nie było. Owszem, po przysiadach erekcja zrobiła się twardsza na 2-3 dni, ale to tyle, te benefity szybko znikały. Najlepiej – robimy ćwiczenia wielostawowe, czyli -przysiady, martwe ciągi, wyciskanie z klatki, żołnierskie, zarzuty/rwanie siłowe/ power clean etc – ma to być podstawa treningu. Na siłę i masę pracujemy w zakresie około 5-ciu powtórzeń. 1-3 powtórzenia – działają na wzrost siły, ale nie masy – nie rób tego jako początkujący, bo możesz zrobić z siebie kalekę, naucz się najpierw dźwigać poprawnie – jeżeli nie wiesz jak dźwigać, sprawdź czy Alan Thrall czy chłopaki ze Starting Strenght (YouTube) już tego nie wyjaśnili. Powyżej 8 powtórzeń, to jest cardio i trening, jeżeli nie jesteś sterydziarzem i zupełnym poczatkującym (na tych działa wszystko), jest nonsensowny. 8-10 powtórzeń można zaakceptować na małe partie, jak np. szyję, ewentualnie brzuch, czy jako osoba zaawansowana balansujesz określonym poziomem stresu, bo progresja liniowa przestała już działać. Jeżeli będziesz regularny z treningiem, podziękujesz mi później. Poświęć dziesiątki godzin na dopracowanie każdego elementu techniki i dowiedz się w perfekcyjnym stopniu, co masz robić – nie liczy się, że w ogóle dźwigasz, tylko JAK dźwigasz. Kiedyś miałem problem z wszelkim rodzajem komunikacji z nieznajomymi. Dzisiaj – mam problem się zamknąć, bo zaczynam rozmowę z ogromem obcych ludzi na pełnym luzie, czasem żałuję że do tych ludzi mówię, bo jest to aż za silne i mówię wręcz z każdym. Winię za to w ogromnej mierze swobodę emocjonalną, nadmiar energii życiowej i pozbycie się kompleksów/ problemów z głową i moje hormony, a hormony eksplodowały od treningu. #6 Wbrew temu, co jest napisane na górze, do osiągnięcia specyficznych celów, nie potrzebujesz tych wszystkich rzeczy, o których mówią kołczowie rozwoju. Nie potrzebujesz zimnej wody, nie potrzebujesz czytać X stron książkek codziennie, nie musisz wizualizować sobie sukcesu, nie musisz poświęcać 3 godziny dziennie na rożne, dziwne rytuały codziennie rano. Masz tylko zrobić robotę w DANYM kierunku – tylko to się liczy. Reszta to kosmetyka. Dentysty nikt nie pyta, czy mówi po francusku i czy pościelał rano łóżko, tylko czy ogarnie bardzo dobrze tego zęba – czy nie. Dźwiganie finalnie odstresowuje i niesie pozytywne konsekwencje w każdym aspekcie życia. Dobrze zrobione jest jednym z najmniej kontuzjogennych sportów na świecie i najkorzystniejszym. Jak nie wiesz co robić w sporcie – dźwigaj. Nie chcesz dźwigać – uderzaj czy tarzaj się po macie (MMA). #7 Jak najszybciej znajdź wiarę w coś wyższego niż Ty sam. Jeżeli nie będziesz żył jakimiś aspektami religijnymi/wiary, to masz trzy opcje – rzucenie się i uwielbienie/obrażanie się na: materialność (pieniądze, kobiety), czy drugi aspekt: posiadania racji, pychy, zdolności, intelektu. Ewentualnie trzecia opcja (najgorsza): miks tych dwóch. Oznacza to, że zaczynasz jako człowiek się uwsteczniać i zamieniać w coraz bardziej agresywne, pretensjonalne, narzekające i coraz bardziej wyczerpane tą planetą, zwierzę. Wiara powinna być jednym z najważniejszych filarów życia – to nie przypadek, że najlepsi sportowcy świata, gdzie liczy się skrajne poświęcenie i wytrwałość, są prawie zawsze wierzący. To nie przypadek, że największe religie kładły taki nacisk najpierw na wiarę, a dopiero potem na świat. Od siebie polecam najlepszy materiał na ten temat, jaki chyba widziałem w całym swoim życiu Jeżeli masz problem z wiarą i nie chcesz przyjąć tak ogromnych korzyści w życiu jakie ona ze sobą niesie, i nie możesz pogodzić się z wiarą w coś wyższego, to najprawdopodobniej masz problem z tym, co Ci się w życiu stało – mianowicie, jeżeli nie jesteś pogodzony na poziomie psychiki ze swoimi rodzicami, to nie jesteś w stanie pogodzić się z Bogiem. I problem jest w rzeczywistości psychologiczny. Pamiętam jedno zdanie, które znalazłem u Petersona i wywarło na mnie duży wpływ – jesteś tak naprawdę dopiero dojrzały emocjonalnie wtedy, kiedy w tym świecie istnieje coś ważniejszego i istotniejszego niż ty sam. Przez tysiące lat zajmowanie się duchowością było wymagającą, trudną i niebezpieczną sprawą. Czy to w wersji szamańskiej będącej balansowaniem na granicy życia i śmierci, zdrowia i szaleństwa. Czy w wersji zakonnej, z ogromnie wymagającą regułą, wieloletnim wszechstronnym wykształceniem. Czy w relacji guru-uczeń gdzie adept żegnał się z rodziną, majątkiem i wszystkim, czym znał – nie za bardzo kusząca zabawa. Dziś praktykowanie duchowości to w 99% danie lajka pod postem w którym uśmiechnięta instagramerka obwieszcza fanom, że są starymi duszami, i pewnie są dziecmi indygo. Praktyka to wykupienie webinaru uczącego jak 5 minutową medytacją wyleczyć raka a krótkim rytuałem wyprostować zmarszczki, wygrać milion i przyciągnąć księcia. Dziś duchowość to festiwal narcyzmu, magicznego myślenia i ucieczki od życia. Unikaj tego rodzaju duchowości wszelkim kosztem. Dzisiaj, żeby dostać prawdziwą duchowość wystarczy kupić dobrą książkę o mało interesującej okładce i można dostać wiedzę, którą adept dawniej dostawał za 10 lat katorżnicej pracy na mistrza. Ludzie jednak wolą być „starą duszą” i przyciągać hajs fantazjując o nim. #8 Jeżeli sprawiasz sobie przyjemność, na którą nie zapracowałeś, to masz blisko 99.99% pewności, że robisz sobie krzywdę i niszczysz swoją przyszłość. Jeżeli na tą przyjemność sobie zapracowałeś (seks? gra video? wyjście na piwo ze znajomymi?) to wszystko jest w porządku i to pomoże Ci zachować zdrowie psychiczne. #9 Sensowne i wspomagające życie działania są nudne, żmudne i wymagające. Sukces jest tak porywający jak oglądanie rdzewiącego metalu – ni mniej, ni więcej. Nie ma tam żadnych fajerwerków. Działania niszczące Twoje życie polegają na tym, że masz im się tylko oddać i im nie oponować, są łatwo dostępne – to na przykład negatywne emocje, zachowania autodestrukcyjne, opierdalanie się etc. Działania, dzięki którym wzrastasz są często trudne i nudne, wymagają energii i poświęcenia. Zrozum – im bardziej zakompleksiony, negatywny i gorszym stanie masz psychikę, tym bardziej zachwycasz się złym, podłym, strasznym i negatywnym światem i tym bardziej nie chcesz zmienić swojego sposobu patrzenia na świat, przez co automatycznie nie będziesz chciał się rozwijać, ale chętnie będziesz zazdrościł innym tego, czego Ci brakuje. Taka mentalność potrzebuje takiej wizji świata – innymi słowy, stajnia w głowie musi widzieć stajnie w świecie. W życiu masz być przydatny innym (i sobie) i tą przydatność sobie tworzysz. Czy to w związkach, czy też na rynku pracy. Im mniej przydatny jesteś, w tym większych problemach jesteś i nikt Ciebie może nie potrzebować (samotność, bieda). Tak samo z pracą – emerytura może nie być wybawieniem tylko karą, bo gdy przestaniesz być potrzebny, będziesz bezużyteczny, a to jest psychicznie traumatyzujące i jest biernym samobójstwem. Bądź potrzebny i zaakceptuj nudę. #10 Nigdy nie myśl jak komunista i nie przypisuj sobie osiągnięć innych. „My, mężczyźni, zbudowaliśmy całą cywiliz...” – nie. Rozliczasz się tylko ze swoich osiągnięć przed sobą, nie z osiągnięć ludzi, z którymi nie masz nic wspólnego. Nic Ci się nie należy za osiągnięcia obcych ludzi – dostałeś już i tak za dużo, że partycypujesz z ich osiągnięciami technologicznymi, które są łatwo dostępne. Chyba znasz dokonania Stalina, Hitlera czy Bandery. Dlaczego nie utożsamiasz się z ich osiągnięciami, a tylko z najlepszymi specjalistami i budowniczymi na planecie? #11 Staraj się rozmawiać z ludźmi w necie tak rzadko, jak to jest możliwe. Szacuje się, że 50% ruchu w internecie – to boty. Wyobraź sobie komentarz cisnący po Polakach od najgorszych. Rozmawiasz z taką osobą i przerzucacie się na argumenty. W rzeczywistości może tam nikogo nie być po drugiej stronie – to może być bot z kraju wrogiego Polsce, czyli białoruski, ruski, niemiecki czy koreański. W większości przypadków rozmawiając w necie z ludźmi, tracisz czas. Na jednej ze stron, gdzie bywam, jest specjalny dział, gdzie pojawiają się wrzutki materiałów z wojny Rosja-Ukraina. Zasada była następująca – ruscy dostawali wpierdol, natychmiast pojawiał się szturm świeżych kont trolli na dziale i atakujących ukrów czy Polaków. Czas trwania przybycia trolli od spuszczenia ruskim wpierdolu trwał do około jednego dnia, czasem nawet kilka godzin. Po czasie chłopaki z działu rozpoznali wzorzec – ruscy dostają ostry wpierdol, to na dziale za niedługo będzie rzeź. Trolle działały jak w zegarku i ten mechanizm działał z niesamowitą precyzją. Po czasie chłopaki zaczęli trolli już witać, co było bardzo zabawne. Wyobraź sobie, powiedzmy, tiktok – napiszesz coś sensownego, a nagle dostajesz strzała z bluzgami od jakiegoś randoma. Problem w tym, że to może być 10cio letnie dziecko. I będziesz wykłócał się z dzieckiem. Ewentualnie – jakimś dorosłym debilem. Stąd – nie marnuj na to czasu. Im mniej gadania w necie na nonsensowne tematy – tym lepiej dla Ciebie. #12 Badania mówią prosto – najszczęśliwsi ludzie to nie ci najbogatsi, ale ci mający najbardziej rozwiniętą duchowość i mający najlepsze relacje z innymi ludźmi. Więcej na ten temat, wpisz w google: eksperyment harvardzki. Jeżeli masz fajną rodzinę, kochającego partnera/kę, wszyscy się u Ciebie szanują, masz dach nad głową, pełną lodówkę to jesteś jednym z najbogatszych ludzi na świecie. Przyszłość zachodu to alienujący się i wojujący „indywidualiści”, najpewniej bezdzietni albo z maksymalnie jednym dzieckiem, i mnożący się jak króliki, kolektywni islamiści przejmujący powolnie ale wytrwale, kraje tych ludzi, pod siebie. Zrób wiele, żeby w to nie wdepnąć – jeżeli tylko masz na to ochotę. Nauczyłem się w życiu, że ludzie najbardziej samotni tylko deklarują jacy są szczęśliwi, jak rzeczywistość u nich nie jest tak kolorowa, jak oni ją podkreślają. Samotność, jeżeli nie jesteś skrajnym pustelnikiem, zabija. #13 Naucz się jak najczęściej mówić „nie”. Na głupie propozycje, podszepty Twojego mózgu żeby się opierdalać czy dawać się prowokować. W obecnych czasach przesytu musisz naczyć się cały czas mówić „nie”, zamiast wszystkiemu mówić „tak”. Droga do sukcesu w obecnych czasach polega na tym, że dwadzieścia razy mówisz nie, a raz mówisz tak. Mamy tyle rozpraszaczy i są one wszędzie. Na jednym to nawet czytasz – możesz stracić na niego dziesiątki lat albo dzięki niemu się zbudować na nowo. #14 Zrozum, że sukces lubi być binarny. Albo coś osiągnąłeś, albo nie. Jeżeli czegoś nie osiągnąłeś jak zamierzałeś, a w zamian za to poszerzyłeś swoją wiedzę na jakiś temat (np. przeczytałeś książkę zamiast coś osiągnąć) to po prostu się oszukujesz i próbujesz minimalizować swój lęk. W przypadku mężczyzny chcącego kobiet, może to wyglądać jak pochłananie kolejnej redpillowej teorii zamiast poznanie kobiety. Ta teoria ma mu w jego głowie tylko „pomóc” – a kiedy ta doraźna pomoc się skończy, zacznie się poszukiwanie następnej teorii i kolejnego filmiku w Internecie. I tak bez końca - koło się zamyka. Rozpoznaj ten wzorzec, który będzie się powtarzał przed wszelkimi wyzwaniami i nie oszukuj się. #15 Jeżeli nie ponosisz (regularnie?) porażki i nie doznajesz (regularnie?) upokorzenia, to robisz coś bardzo złego i robisz sobie sporą krzywdę. Jeżeli nie doznajesz porażki, to znaczy, że udajesz rozwój osobisty i się ukrywasz - może czytasz książki, oglądasz podcasty, ale boisz się działania i schowałeś się w swojej piwnicy, żeby oszukać siebie, że „robisz coś z życiem”. W rzeczywistości uprawiasz mentalną masturbację i zaawansowane oszukiwanie siebie, żeby unikać lęku (jak wyżej). Zaakceptuj, że jesteś czasami nawet bardziej emocjonalny niż kobieta i emocje razem z uczuciami, rządzą Twoim życiem. Nigdy nie mów, że kobiety są tak nieprzyjemnie emocjonalne - ludzie tak mówiący, sami są na jeszcze gorszym poziomie emocjonalności niż kobiety. Im bardziej przewrażliwiony na porażkę jesteś i im bardziej jej unikasz, tym ukrycie jesteś bardziej wyniosły, agresywny i próżny. #16 Nikt Ci nic nie gwarantuje, jednak jeżeli nic nie masz, to właściwie i tak nic wielkiego nie tracisz bo wychodzisz i tak z zera, albo nawet ujemnego poziomu – możesz tylko zyskać. To, że się rozwijasz nie znaczy, że osiągniesz to, co chcesz. Historie o poświęceniu i braku sukcesu to codzienność. Zaakceptuj to. Jak mawiał klasyk – życie to nie jest koncert życzeń. Poświecasz się bez gwarancji wygranej, jednak jak pracujesz dekadę to szansę na brak sukcesu masz bardzo małą. Alex Hormozi, dopóki nie zarabiał dziesiątek/setek milionów dolarów rocznie, spał na podłodze na siłowni i upadły mu wszystkie jego poprzednie biznesy. Kiedy będziesz podchodził do obcych kobiet, jak będziesz miał 20% sukcesów (1 podejście na 5 z sukcesem), to jesteś naprawdę bardzo dobry. I to jest w porządku, taka jest kolej rzeczy, że częściej pojawi się poniżenie niż sukces. Im szybciej to zaakceptujesz, tym więcej możesz osiągnąć. #17 Jak najszbyciej rzuć użalanie się nad sobą i narzekanie. Narzekając, w ten sposób przywiązujesz się na poziomie nieświadomości do tego, z czego powodu cierpisz i narzekasz. Coraz większe przywiązanie sprawia, że coraz więcej cierpisz – wszystkie nasze cierpienia, dramaty i rozpacze są tylko odrywaniem człowieka od przywiązania. Wszystkie nasze psychologiczne tragedie i dramaty, to tylko przywiązanie – ludzie nie cierpią emocjonalnie bo się starzeją, tylko są przymusowo odrywani od swojego przywiązania do młodości i wszystkiego co z młodością jest związane. Oznacza to, że narzekając i użalając się nad sobą, powiększasz ból psychiczny w przyszłości, zaczynają chorować Twoje emocje. Za chorymi emocjami za kilka lat podąży ciało – przykładowo, choroby autoimmunologiczne atakują własne ciało, a człowiek przecież tylko atakował sam siebie i cały świat we własnej głowie. Oskarżając i narzekając na innych/świat, czujesz przez chwile się lepiej, bo wydaje Ci się, że samemu jesteś lepszy i bardziej szlachetny – nie jesteś, po prostu nie zostałeś sprawdzony w boju. Oskarżając siebie i jednocześnie pracując nad sobą, będziesz lepszy i Twoje życie po czasie również. Rzucenie narzekania nie poleca na jego tłumieniu, tylko pracowaniem z nim jak zawodowiec, czyli technikami terapeutycznymi - jak ACT, technika uwalniania etc. #18 Jeżeli możesz, rzuć social media. Instagram, tik tok. Wchodząc tam, natychmiast widzisz, że jesteś gorszy, biedniejszy i żałośniejszy. W Polsce, żeby być w 1% najbogatszych ludzi, należy zarabiać 40k miesięcznie. Wchodzac tam, widać że proporcje są odwrócone, a 99% żyje życiem amerykańskich milionerów – niesamowicie atrakcyjni ludzie żyją jak królowie, a w rzeczywistości to może być zupełnie przeciętna Karina podrasowana filtrami, która leci na psychotropach, zdradza swojego „ukochanego”, a jej profil jest wyłącznie kłamstwem. Facet, któremu najpierw widać zakola w jego sylwetce, wrzuca zdjęcia gdzie „przypadkowo” widać ucięte (ubrane, na szczęście) ciała kobiet, co ma znaczyć jakim jest obleganym kobiecarzem – w rzeczywistości kobiety nie mogą z nim wytrzymać i rzucają go regularnie. Uwierz mi, ja takie coś widziałem na własne oczy. Człowiek nie wierzy, że można aż tak kłamać. Na TikToku dostajesz dawkę dopaminy tak dużą, która sprawia, że nie chce Ci się nawet po czasie wstać z fotela zrobić coś sensownego. Jak możesz – usuń to, ewentualnie nie przeglądaj tych materiałów jak masz gorsze życie. Ja ponad dekadę nie byłem na wakacjach, a ciągle pracuję – oglądanie ciągłych wycieczek, a kobiety uwielbiają podróżować, bardzo by mnie dołowało, rozpraszało i frustrowało, stąd wolę po prostu na to nie patrzeć, a robić swoje. Tutaj uwaga – kiedy poznawałem kobiety, to one chciały mi dawać np. kontakt do siebie przez Instagram. Problem w tym – ja tego nie mam. Wydaje mi się, że na instagramie stałbym się kolejnym „petentem”, a dzięki telefonowi – tak nie było, mam bezpośredni kontakt. Przez brak IG możesz w pewien sposób być społecznie „dziwnym’. Ludzie nie lubią odszczepieńców, a tak samo jak będziesz miał konto i nie serduszkował ich fałszywych zdjęć, też mogą być obrażeni. Dla mojego zdrowia, zrezygnowałem z tego, pomimo tego, że dziewczyny wielokrotnie aż naciskały mnie siłowo, żebym to założył. Ja natomiast, nie przypominam creepa i odszczepieńca, przez co u mnie jest to akceptowalne – zastanów się czy to samo może tyczyć się Ciebie. Zrozum – instagram i lans jest czymś realnym, ciężka praca i poświęcenie dla wielu ludzi jest dziwne i nienaturalne. Problemy w obecnym świecie wynikają w ogromnej mierze z tego, że ludzie nie mają żadnych zasad. Nie ma żadnej wiary, żadne religii i „kary” za patologiczne zachowani – taka osoba natychmiast skłania się do tego co patologiczne, czyli musi wyrazić tylko zgodę na zło. Za udawanie najlepszego życia w necie jest lans, wyższy status we własnej głowie etc. Jeżeli odrzucisz taki styl życia, to dla wielu osób może to być jak policzek w ich próżność. Oni naprawdę mogą to wziąć do siebie, bo będą urażeni, że ktoś nie żyje takim kłamstwem, jak oni. Co z tym zrobić, zależy od Ciebie #19 Dowiedz się wszystkiego, czego możesz o dopaminie - ponieważ dopamina jest źródłem wszelkiego zła. Jeden z moich „mentorów” doradzał mi technikę radzenia sobie z obecnym zalewem atrakcyjnymi i śmieciowymi materiałami. Mianowicie, wchodząc na social media, jesteś profilowany przez AI pod kątem Twoich zainteresowań. Automat natychmiast podrzuca Ci to, co chcesz zobaczyć, ale nawet o tym nie wiesz. W ten sposób jesteś wciągany w wir dopaminy, klikasz w materiały i tracisz w ten sposób nawet kilka godzin z dnia. Kiedyś trzeba było zastanowić się i wpisać to, czego szukasz, bo Cię to interesuje. Dzisiaj wszystko podstawia pod nos algorytm, który lepiej rozumie Twoją psychologię, niż Ty sam. To, co ten facet sugerował, to mocne zmrużenie oczu, jak chcesz przez social media, gdzie się dostać czy komuś odpisać. Czyli przymykasz oczy, żeby nie widzieć co algorytm proponuje, wchodzisz tam, gdzie chcesz, po czym wychodzisz i zamykasz stronę. Uwierz mi – nic z tego powodu nie stracisz, a wyłącznie zyskasz. Większość rzeczy jakie scrollujesz, to bezwartościowe śmieci, w których grzebiesz swoim bezcennym czasem. Jeżeli mówisz, że nie możesz osiągnąć „X”, bo nie masz czasu, to coś czuję, że na pewno masz czas na rozrywkę, którą pochłaniasz wtedy, kiedy już oficjalnie nie pracujesz, a robisz to „bo musisz mieć coś z życia”. #20 Odrzuć wszelkie dyskusje i zajmowanie się bzdurami „kto, co może”. Ludzie tak dyskutujący mają emocjonalne zadanie chronić swoją emocjonalność przed strachem przed obiektem sukcesu i wymagań jakie on przed człowiekiem stawia. Zauważ, że faceci gadający cały czas kto co może, właściwie cały czas są sami i cały czas coś im się nie udaje. Ci ludzie nie zrobili nawet pierwszego kroku w kierunku do celu, stąd cały czas rozmyślają o przedbiegach. Ty zajmij się konkretną robotą i myśleniem o biegach, a oni niech tracą czas na te puste intelektualnie dysputy i zostaw ich, niech sobie z kimś pogadają. Tyle im w życiu zostało, stąd nie ma sensu im tego zabierać. W podobny sposób, nie rozmawiasz z lewactwem o takich rzeczach jak to, czy kobieta jest silniejsza naturalnie od mężczyzny. Nie rozmawiasz z takimi ludźmi, olewasz, nie dajesz się prowokować i idziesz dalej. Zostaw to tym, którzy są mniej ambitni niż Ty. Nie dyskutuj z ludźmi, którzy nic o Tobie nie wiedzą i przekonują Cię, że np. nie dasz rady zrobić 300kg w martwym ciągu – po prostu znajdź ludzi i wiedzę, którzy Ci to umożliwią i idź w tym kierunku, jeżeli bardzo chcesz. Może Ci się nie uda, może zrobisz tylko 270 czy 290kg, jednak to i tak jest super. Po prostu idź i pracuj, nie proś nikogo o pozwolenie czy analizę statystyczną, co możesz a czego nie. #21 Ekstremalnie ważne – jak najszybciej rzuć pornografię i bardzo mocno ogranicz masturbację (przy czym też inne nałogi). Te nieprawdopodobnie duże pokłady energii życiowej mają Ci służyć – jak je będziesz regularnie wyczerpywał, to narażasz się nawet w wieku 20+ na bycie impotentem (impotencja – im – potent; potent (ang.) – potężny, mocny. Impotencja – osoba bez mocy, bez siły, która straciła źródło „życia”). Impotencja przez nadmierną seksualność i niedojrzałe i obsesyjne skupienie na seksie (nawet wśród prawiczków) staje się coraz większą normą, kiedy wcześniej ten problem dotykał głównie starców. Blokowana seksualność to blokowana patologia – bezpłodność kobiet i impotencja mężczyzn jest naturalnym mechanizmem obronnym „natury”, żeby ludzie z tak patologiczną emocjonalnością nie przekazywali tej emocjonalności dalej – na dzieci. To udowodnione, że kobiety zmniejszające pychę, zaczynające żyć zdrową emocjonalnością „nagle” zaczynają być płodne i ich bezpłodność może zniknąć. Jak powiedział Donald Trump – jeżeli nie masz energii, nie masz w życiu nic. Seksualność to energia. Poprzez nią dostajesz tony energii, żeby zrobić coś z życiem. Jak mówisz mi w wieku 15-40 lat, że nie masz na nic energii, to pozwól, że zgadnę gdzie u Ciebie ta energia idzie. Regularnie w chusteczkę, prawda? #22 Staraj się otaczać specjalistami. Opinie większości ludzi są bezużyteczne i są zwykłym wymądrzaniem się czy zgadywaniem. Jeżeli podejrzewasz, że masz do czynienia z oszustem, który nie ma sukcesów albo te sukcesy „ukrywa”, to ten ktoś robi na 99.99% skok na kasę. Najprawdopodobniej będzie Ci natrętnie wpychał jakiś kurs, szkolenie czy ebook. Dla przykładu, jedne z moich bezcennych odkryć biznesowych ostatnich czasów to Alex Hormozi (tego Pana polecam z całego serca) czy Tom Bilyeu. Jeden taki człowiek potrafi zwiększyć Twój sukces do rozmiarów jakich byś się w życiu nie spodziewał. Hormozi potrafi wrzucić na YT wielogodzinny materiał o sprzedaży, kompletnie za darmo, gdzie przekazuje samo mięso. Nauczyłem się w bólach, że oszust da Ci gorszą jakość (skopiowaną od kogoś, bo własnych doświadczeń nie ma), za pieniądze. W przypadku „czystych” ludzi, tak nie jest. Zdarza się, że dostaniesz bezcenną wiedzę od miliardera, bo on ma tyle pieniędzy, że ich od Ciebie nie chce, a tragiczną od „trenera”, który jest spłukany i zarabia tylko na uczeniu biznesu wannabe biznesmenów. Historia, która nauczyła mnie, żeby z ludźmi nie rozmawiać, którzy bredzą. Pisałem komuś publicznie, że przy wyciskaniu na klatkę (na ławce) nie możesz pozwolić na opieranie ciężaru na klatce jak stracisz siłę i nie dasz rady tego wypchnąć i nie powinieneś staczać ciężaru przez brzuch, bo w ten sposób miażdżysz organy i możesz doprowadzić do krwotoku wewnętrznego – takie sytuacje się zdarzały, co skutkuje śmiercią. Nagle wyskoczył facet, który mówi, że całe życie dźwigał i on nie widzi w tym problemu. Zapytałem go czy ma chociaż trochę rozumu i wie co to znaczy, że chłop ponad 100kg stanie mu nogami na mostku czy brzuchu i czy on ma świadomość, że jego rada może kogoś zabić. Powiedział, że nigdy tyle dźwigał nie będzie, bo waży w okolicach 60kg i on nie ma z tym problemu. No i niebezpieczny debil wyjaśnił temat, co nie? Ręce opadają – więc zabierz je do roboty i otaczaj się specjalistami, żeby z takimi kretynami nie musiały Ci te ręce opadać. I pomyśl też o tym, że ten człowiek (jak i miliony innych w Internecie) nie ma nic sensownego do powiedzenia, ale gada – bo on przychodzi do tego Internetu sobie pogadać, a jakie to ma konsekwencje, to jego to nie interesuje. On gada, klika sobie, popija piwko pewnie i jest zadowolony, a Ty takiego gościa bierzesz na poważnie, co on bełkocze. Jeżeli będziesz działał i prężnie pracował w świecie naucz się tej niesamowicie ważnej umiejętności akceptowania i ignorowania debilizmu. Ja, osobiście, przestałem czytać komentarze na FB, bo to co się porobiło od jakiegoś czasu, to wydaje się, że głównie ludzie z IQ 80 to piszą i poziomem nienawiści do wszystkiego w kosmosie. #23 Wizualizacje, „prawa przyciągania” i uznawanie, że coś „samo przyjdzie” to kolejny sposób na radzenie sobie z lękiem i niepewnością. Prawo przyciągania działa w kierunku magnesu, który zbliża się do swojego przeciwnego bieguna. Wizualizacje powinny stanowić mniej niż 2-5% pracy nad sobą. Rusz dupę, nie wyobraźnię z nadzieją, że coś „samo przyjdzie”. Więcej nauczysz się od Boba Budowniczego czy nawet głupiego GTA 4 (gdzie mozolnie wspinasz się na szczyt jako zwykły „nikt”) niż z kolejnej książki o przyciąganiu pieniędzy. Innymi słowy – zamień prawo przyciągania na Boba Budowniczego. #24 Naucz się angielskiego na poziomie osoby rodzimej tego języka. Kiedy znasz angielski otwiera się przed Tobą prawie cały świat, najlepsi specjaliści z każdego zakątka ziemi, wszelka najlepsza literatura na świecie i możesz dogadać się z prawie każdym na świecie. Angielski to jedna z najważniejszych umiejętności w życiu. Jak chcesz być uznawany za kumatego, to masz instynktownie znać różnicę w wymowie: sheep a ship, off course a of course, winner a weiner, with a whiff – i tak dalej. W obecnych czasach, a bez tego języka – to jak bez ręki. Naucz się różnicy między brytyjskim a amerykańskim angielskim (jak wymówi słowo „past” brytol a jak amerykanin?). Naucz się jak najszybciej zapisu fonetycznego (IPA) – żebyś nie mówił z akcentem jak pewien popularny w Polsce zawodnik MMA - https://www.youtube.com/watch?v=Uq5JmdMyfuQ. Postaraj się, żeby Twój angielski był na poziomie osoby natywnej. Reszta języków do życia i rozwoju nie ma większego znaczenia, jest kompletnie opcjonalna, dobierz je sobie do celów czy zabawy. Nie słuchaj ludzi mówiących, że „angole używają trzech czasów”, czy „wystarczy, że to po prostu powiesz, oni i tak to zrozumieją” – może, ale jak chcesz się zadawać z ludźmi pracującymi po fabrykach, to faktycznie takie rady mają sens. I tak – angielski ma chyba 60 dialektów, stąd można zauważyc, że oni inaczej mówią w różnych zakątkach. Mimo wszystko, naucz się wymowy słownikowej np. od Cambridge Dictionary, resztę sobie poprawisz z czasem i dostosujesz do warunków. Podobnej wymowy słownikowej naucz się z każdym innym językiem – przykładowo do nauki francuskiego zapis fonetyczny (IPA) jest nieodzwony. Osobiście zrobiłem to tak, że kupiłem pełen pakiet fiszek (fiszki.pl), na poziomie A1-C2. Na tych karteczkach jest już napisana wymowa brytyjska, a ja tylko żmudnie dopisywałem (jak była) różnicę w wymowie amerykańskiej – w standardzie IPA, nie tak „jak słyszę”, bo mogę słyszeć coś zupełnie innego, np. brzmienie ə, czy zbitkę æ - ze strony Cambridge. Voilà – za kilka miesięcy będziesz osobą z jednym z najlepszym angielskim w kraju. #25 Twoim problemem jest to, że uważasz się za zbyt cwanego niż w rzeczywistości jesteś, a z tą elitarną wiedzą nic nie robisz i nie sprawdzasz jej w boju, a wybierasz przypadki w świecie, żeby ta teoria jakimś cudem się trzymała ze sobą (cherry picking). Słowo „sprawdzam!” to podstawa wszelkiego rozwoju i osiągania i najgorsze wyrażenia dla każdego agitatora i propagandysty – a najgorsze dla napuszonego ego. Nigdy nie bądź napuszony i zawsze zakładaj, że czegoś nie wiesz. Takie coś może uratować czy zmienić na plus Twoje życie. Rozwój kończy się wtedy, kiedy uznajesz, że wiesz wszystko lepiej – wtedy stajesz się fanatykiem i dla wielu – oszołomem. #26 Adaptacja na świecie zachodzi ciągle i do każdych warunków. Jeżeli regularnie biegasz, ciało ze wszystkimi organami, adaptuje się do biegania. Jeżeli regularnie robisz martwe ciągi, ciało adaptuje się do tego rodzaju wysiłku. Jeżeli regularnie się opalasz, ciało się rumieni (melanina) i przystosowuje się do Słońca. Do czego adaptujesz się regularnie i codziennie – do jakiego trybu życia? Pamiętaj, że adaptacja zachodzi stale i do wszystkich możliwych warunków. Co znaczy, że nawet jak masz gówniane, pełne stresu i nerwów życie, to paradoksalnie.. możesz się od niego uzależnić i w głębi siebie nie chcieć tego zmienić – bo może i jest do dupy, ale za to ta dupa jest znana – i podświadomie możesz dążyć i wracać do tego syfu. Poważna zmiana wymaga nauczenia się „życia” na nowo i wydatku sporej energii – stąd wracamy do punktu o dyscyplinie. Cały czas zadawaj sobie pytanie do czego się adaptujesz, bo tworzy się to bez Twojej woli. #27 Najgorsza pułapka jaka Cię w życiu czeka, to styl życia tak bardzo żałosny i nędzny, że zabija Twojego ducha i duszę, jednak ciału jest wygodnie, jest mu ciepło i jest pojedzone, a jajka są regularnie opróżnione.. przez co nigdy nie ruszysz się, żeby coś z tym zmienić. Jeżeli Twoje życie jest nieznośne, nie wpadaj w przygnębienie - w rzeczywistości to najlepsza trampolina jaką mogłeś dostać. Większość ludzi nie ma jaj zrobić sobie warunków, które są trudne i wymagają zmiany. #28 Nie zajmuj się teoriami spiskowymi. Czas przeminie, a po czasie i tak się nie dowiesz czy w mgle były chipy. Teorie spiskowe mają za zadanie załatać psychiczny brak pewności, strach i ogólny brak zaufania do rządzących – takie rzeczy załatwia się skupiając się na tym, co istotne w życiu i pracą nad sobą. Być może żyjemy w kondominium masońsko-illuminackim pod reptiliańskim zarządem powierniczym. No i co z tym zrobisz? #29 Nie zajmuj się polityką, pomimo tego, że ona zajmuje się Tobą. Na 100% masz pewność, że wały, łamanie prawa i kłamstwa są popularne wśród każdej władzy na całej tej planecie. Zrozum, że i tak się humanizujemy – kiedyś obcinano nogę na żywca i wypalano (kauteryzacja), dzisiaj amputacja jest bezbolesna. Dzisiaj śmierć na zachodzie jest o wiele trudniejsza niż jeszcze 200 lat temu. Humanizowanie się i zwalczanie zła przychodzi stopniowo, dlatego odpuść śledzenie tego zła. Jak będziesz kiedyś umierał to masz 100% pewności, że władza nadal będzie robić wały – śledzenie tego nie ma większego sensu. Obecna polityka to emocjonalna telenowela dla ubogich – jesteś tak uzależniony od jej śledzenia, bo się nią emocjonujesz. Jeżeli spędzasz przy polityce więcej niż 5-10 minut dziennie, a nie jest to Twoja praca, to robisz sobie krzywdę i obrzydzasz smak życia. Życie zaczynie Ci smakować tak, jak smakuje polityka – czyli jak gówno. Twój wpływ na wydarzenia w świecie i tak jest zerowy, więc zajmij się sobą. Większość polityki to bezsensowne dramaty, o których zapomnisz za kilka dni. Pamiętasz jak około jesieni 2024 w mediach straszono powrotem do covidowych obostrzeń, a niektórzy ludzie znowu zaczeli wariować z emocji? A co się stało? #30 Nigdy nie nakłaniaj siłowo kogokolwiek, żeby szedł Twoją drogą, robił i wierzył w rzeczy takie, jak Ty (cokolwiek robisz). Możesz mu zasugerować pomoc, jednak nigdy nikogo nie powinieneś siłowo namawiać. Aby iść ciężką drogą, potrzeba wewnętrznej dojrzałości i pewnego głębokiego stanu emocjonalnego, którego najczęściej nie mają osoby bardzo negatywne. Istnieją ludzie emocjonalnie nie gotowi na ciężkie wyzwania – i to jest w porządku. Droga życia poprzez pracę na magazynie też jest potrzebna temu światu. Jak poczytasz literaturę, to milionerzy i miliarderzy czasem są młodziutcy i nie mają nic, a oni wewnętrznie już czują, że sukces dla nich jest normalny i naturalny. Na poziomie głębokim, emocjonalnym - oni już sukces osiągneli, po prostu fizycznie jeszcze go nie ma, a mówiąc o swoich marzeniach ludziom, wszyscy pukają się w głowę. Nie namawiaj nikogo do osiągania tego, czego ich psychika nie jest w stanie zrobić i zaakceptować, bez skrajnej i radykalnej pracy nad sobą. Przeciętny człowiek sam w sobie tego stanu u siebie nie wytworzy, jeżeli naturalnie go nie ma, stąd zareaguje na Ciebie nawet agresją i poniżaniem. #31 Uważaj na wszelkie sekty. Sekty to redpill, blackpill, feminazizm, lbgt, świadkowie Jehowi czy fanatyczni wyborcy PO – tzw. silniczki. Sektę poznajesz w sposób następujący – daje Ci rzekomą prawdę objawioną, bardzo wymaga Twojego aktywnego udziału, tępi Cię jak z niej odejdziesz (odrzucisz ją intelektualnie) i z reguły jest bardzo agresywna względem ruchów, które ją kwestionują. Weź z każdego nurtu to, co najlepsze (jeżeli chcesz), resztę wyrzuć. Na przykładzie – bierzesz najlepsze rzeczy z bluepilla (romantyzm, szacunek dla drugiej osoby), potem najsensowniejsze rzeczy z redpilla (świat jest raczej brutalnym i agresywnym miejscem, potrzeba ostrzejszej psychiki, dobrze ogarnąć ogarnąć pieniądze), blackpilla (dobrze, żebym o siebie zadbał jak mogę, w końcu oczy wpływają bardzo na pożądanie), po czym łączysz to psychicznie tak, żeby miało ręce i nogi. Jeżeli nie potrafisz łączyć przeciwieństw w zdrowy sposób i tego nie rozumiesz, masz niezdrowe problemy z emocjonalnością. Jeżeli Twoja filozofia nie będzie łączyła przeciwieństw (romantyzm vs bycie ostrym; konkretność i zasuwanie vs relaks), to będziesz utrapieniem dla innych i potem - dla siebie. Jak w tym powiedzeniu – „kiedy umierasz nie wiesz o tym. Tylko inni cierpią. Tak samo jest jak jesteś debilem”. Nie bądź debilem i nigdy nie wchodź w skrajny fanatyzm – każda ideologia ma ze sobą jakieś ograniczenia i prawdopodobnie tworzy ją ktoś, kto może żerować na Twoim cierpieniu i nieszczęściu (np. nie patrz jaka nacja finansowała feminizm czy komunizm i co oni uważają o ludziach z nie swojej „wybranej” rasy). Kombinuj, patrz co działa i buduj własną ideologię. Jeżeli wybuchasz w tym momencie skrajnie negatywnymi emocjami, najpewniej sekta przeprała Ci głowę. Każda ideologia i sekta jest zbudowana przez kogoś, który ma w tym prawdopodobnie własne interesy i własne ograniczenia, a jak zaczniesz je ślepo konsumować, to przestajesz być graczem, a stajesz się pionkiem i ofiarą czyichś emocji – ponieważ ludzie tworzą przekonania nie na bazie tego co myślą, tylko tego, co czują – myślenie ma zadanie usprawiedliwić czucie – dlatego ludzie tak niechętnie rzucają swoje systemy przekonań, które zostały im wgrane przez cwaniaków, bo nie mają jak usprawiedliwić czucia. Pod termin sekty można podpiąć niesamowicie dużą ilość ruchów w świecie, więc bądź niesamowicie uważny co wpuszczasz do swojej głowy i jakie hipnotyczne wyrażenia powtarzasz, aż staną się Twoją drugą naturą (patrz – najgłupsze stwierdzenie jakie propaguje lewica na świecie, a miliony to powtarzają bez żadnej świadomej obróbki – „bronimy demokracji” – czyli dokładnie czego? I w jaki sposób głównie możecie tą „demokrację” stracić? – o wiele lepiej by brzmiało, gdyby Komitet Obrony Demokracji nazywał się Komitetem Obrony Skrajnego Lewactwa przy Korycie, ale nie ma sensu aż tak zdradzać swoich intencji, chociaż ludzie są obecnie tak nierozumni, że nadal by nie zajarzyli o co chodzi). Piszę o tym, bo wydaje mi się, że w obecnych czasach sekty są ogromnym niebezpieczeństwem, a ludzie nawet nie wiedzą, że w jednej albo kilku, tkwią. #32 Męskość jest hartowana w boju, natomiast kobiecość jest zachowana i utrzymana. Jeżeli mężczyzna nie hartuje się w boju, z czasem staje się coraz bardziej żałosną i autodestrukcyjną cipą, natomiast jeśli kobieta żyje życiem pogardzanym od stuleci w większości kultur, staje się agresywnym, zagubionym, żałosnym, pretensjonalnym i autodestrukcyjnym tworem, który jak nie zniszczy życia Tobie, to zniszczy je sobie. Uważaj na wszelkich mężczyzn, którzy nie wyznają zasady „stal ostrzy stal” i kobiety, których styl życia pozostawia wiele do życzenia. Nie chcesz ich wpuszczać do swojego życia – jeżeli pracujesz nad sobą i życiem, Twoje życie będzie wystarczająco ciężkie. Tacy kolesie uczynią je jeszcze bardziej ciężkim i wbiją Ci nóż w plecy w najmniej spodziewanym momencie (tchórz zawsze jest ukrytym zdrajcą), a kobiety tego typu - przemielą i wyplują. #33 Zwracaj uwagę z jakiego poziomu inteligencji i emocjonalności pochłaniasz dane materiały. Kiedy oglądasz materiał w necie – zadaj sobie pytanie: na jakim poziomie inteligencji powinien być odbiorca, żeby w pełni przyjął i cieszył się tym materiałem? Ogólna zasada jest następująca. Materiały z niskiego poziomu inteligencji są zdebilone, lubią pchać Cię się w skrajności, są przedstawione prosto i operują nieskomplikowanymi hasłami w taki sposób, żeby głupi człowiek szybko się za to chwycił. Są bardzo emocjonalne (ekspresywne minki, muzyka, głupi humor etc.), lubią mieć tonę edycji i cięć, żeby głupi ludzie to oglądali. Dla przykładu – ostatnio na forum latał temat, gdzie rzekomo kobiety narzekają, że mężczyźni do nich nie podbijają i mają przez to jakąś zbiorową depresję czy inną histerię. W rzeczywistości – jest to clickbajt, nic takiego nie ma miejsca. Kobiety nie mają żadnej zbiorowej histerii. Ludzie, którzy łapią się na takie bajty biorą to, co jest w internecie za pewnik, co czyni ich idealnym konsumentem takich treści, a potem mogą kupić produkt, którego.. i tak nie potrzebują, od osoby.. która chce im przeprać głowę i jest w rzeczywistości ich wrogiem. Pamiętaj – jako ludzie zakładamy zawsze, że coś jest prawdą i ocenienie czy to jest kłamstwem, wymaga myślenia. Stąd tak łatwo przeprać ludziom mózgi nawet najbardziej debilnymi i sprzecznymi hasłami. Materiały z wyższego poziomu rozwoju, to np. podcasty Andrewa Hubermana o zdrowiu, wydajności etc, są inne. Używane są tam złożone podjęcia, wyjaśniane procesy, wszystko oparte jest na faktach i doświadczeniach, emocjonalność jest minimalna, nie ma napędzania jednej grupy na drugą, a przez to wartość jest szczytowa. Pamiętaj – emocjonalność jest subsytutem wglądu. Albo masz rozum i wgląd, albo emocjonalność. Wybieraj według uznania – „z jakiego poziomu IQ jest ten materiał?”. Niskie IQ w odbiorze treści może Cię zniszczyć, a wyższe – lubi pomagać. Cały czas również zwracaj uwagę, ile w materiałach jakie piorą Ci głowę, jest emocji i przez to oddziaływania na Ciebie, żeby przekabacić Cię w „określonym” kierunku. Pamiętaj – modny youtuber często nie chce Twojego dobra, tylko Twoich pieniędzy i robienia mu zasięgów, żeby miał coraz więcej władzy i mógł się rozkoszować w tym, co Tobie np. obrzydza. #34 Strach i lęk są największymi hamulcami sukcesu, a jednocześnie są mechanizmem obronnym związanym z pychą. Rozważmy to na przykładzie. Mężczyzna nieprawdopodobnie na poziomie nieświadomości zależy od kobiet (np. miał zbyt silny wzorzec matki w dzieciństwie, przy braku normalnego wzorca ojca). Na myśl o nich odczuwa szereg emocji, od nienawiści, do oburzenia, od domagania się ich zniszczenia. Gdy stara się do jakiejś podejść, odczuwa niesamowicie wielki strach, przez co nigdy tego nie zrobi. Czyli podświadomość nie chce dopuścić, żeby tak agresywny w kierunku kobiet mężczyzna, miał normalny związek, ponieważ jego nieświadoma agresja jest aż mordercza – a wygląda to jak zwykłe pretensje (pretensje są domaganiem się eliminacji problemu). Wniosek – strach jest mechanizmem ochronnym. To od czego zależysz emocjonalnie, od tego buzujesz emocjonalnie, a w przypadku starania się o dostanie tego, najczęściej będziesz szarpany bardzo negatywnymi emocjami – jak ten wyżej wymieniony strach. Usuń zależność od obiektu (np. od awansu w pracy), a do wszystkiego będziesz podchodził z większym luzem. Popatrz - w tym za długim tekście jest to fragment związany z wiarą i zamienianiem się w zwierzę. Zwierzę nie jest w stanie pozbyć się zależności od świata materialnego. Zwierze boi się prawie cały czas, zwierze cały czas jest zależne od świata. Człowiek – może to zrobić. Im bardziej od czegoś zależysz, tym bardziej jesteś względem tego agresywny i tym bardziej się boisz. Jeżeli od czegoś nie zależysz, idziesz po to jak po swoje, stąd np. obsesyjnie myślący o seksie faceci, mają z kobietami niekończące się problemy. Jak rozpoznać czy jesteś zależny, np. od kobiet? Jeżeli na myśl o nich pojawia się duża negatywna emocjonalność (pretensje, sarkazm, poniżanie, poczucie wyższości, nienawiść, obnoszenie się emocjonalne jak to ich nie potrzebujesz), to jesteś od nich nieświadomie zależny i szczególnie na nie wyczulony, co obowiązkowo rodzi problemy w tym kierunku. Tak jest ze wszystkim, takie są prawa nieświadomości. Pamiętaj, ze podświadomość kieruje nawet 98% Twojego życia, a to, do czego masz pretensje i wewnętrzną agresję, zawsze odbije w Twoim kierunku, a potem zostanie Ci powiedzieć, że „to zła kobieta była”. #35 Jeżeli nie wiesz co ze sobą zrobić, dbaj o poczucie humoru. Ludzie uwielbiają humor i nie znoszą ludzi bez humoru. Jak znajdziesz dobry żart czy dobrą ripostę – zapisz ją sobie w dzienniczku i naucz. Zdrowy humor świadczy o zdrowiu psychicznym, małym ego i nadmiarze siły życiowej (energii), czyli wszystkim tym, co tworzy Twoje życie świetnym. Jak tylko możesz, staraj się unikać wszelkich organizacji i ludzi nie mających poczucia humoru – są oni groźni i nieobliczalni. To nie przypadek, że systemy totalitarne podchodziły wrogo pod przejawy radości i humoru. Jak mawiał Lincoln – jeżeli chcesz poznać charakter człowieka, daj mu władzę. #36 Jeżeli szukasz drogi na skróty, trafisz na setki oszustów i przejdziesz przez piekło. Chyba każda droga na skróty prowadzi lubi odgałęzia się w kierunku piekła. Zrób najmniej seksowną rzecz – pełną robotę – to nie będziesz musiał płacić oszustom. Którzy może nauczą Cię sprowadzać kontenerem śmieci z Chin, zrobić rebranding i sprzedawać to jako swoje, czy może przez „jedną technikę” rozwiążą wszystkie Twoje problemy – jak im zapłacisz. Nie, nie rozwiążą. #37 Osoby z dużymi sukcesami są często „szorstkie”. Nie zawsze, ale często. Chodzi o to, że taki człowiek bardzo mocno naciska samego siebie, przez co może sprawiać wrażenie mało wrażliwego i bardzo bezpośredniego. Jeżeli będziesz miał takiego nauczyciela, to nie obrażaj się, tylko zrozum, że to nie jest leżący przed kanapą nieudacznik, tylko zahartowany w boju człowiek czynu, który nie trawi głupoty. Bądź uważny na nauczycieli, którzy głaskają Cię i wmawiają cudowność, wyjątkowość, obiecują łatwy sukces czy mówią o rzeczach rozmytych do osiągnięcia (np. musisz jeszcze więcej oddychać, żeby uwolnić się od problemów, „zawsze” spotka cię zło) - bo za chwilę ktoś zrobi Ci skok na portfel i zgwałci Cię duchowo. Równocześnie – wraz z rozwojem możesz samemu stać się bardziej szorstki. #38 Jeżeli będziesz pracował nadmiernie, staniesz się nudny jak flaki z olejem – bardzo ciężko, a czasem nie da się mieć normalnego życia społecznego i zasuwać po coś większego. Zwróć na to uwagę i domyśl się co zrobić, żeby takiej sytuacji jak najbardziej uniknąć i żebyś miał o czym z ludźmi rozmawiać. Czasem raz na tydzień wyjście z kimś będzie miało lepszy wynik na poprawę wydajności niż ciągłe forsowanie się do niekończącej się pracy. Jeżeli będziesz ciężko pracował i nie wychodził z piwnicy, może okazać się, że utracisz zdolność zabawy i cieszenia się życiem, tą radość i afirmację samego życia – możesz zwyczajnie zgorzknieć i zdziczeć. #39 Wpuszczając kogoś bardzo blisko do Twojego życia, dbaj o wykształcenie i wychowanie takiej osoby. Przykładowo, zadbaj o to, żeby potencjalna kobieta była chętna nauczyć się jak najwięcej o dopaminie (korzeniu wszelkiego zła), a potem jak ta dopamina będzie się realizować przez jej najgorsze instynkty. Jeżeli kobieta nie chce się tego uczyć i uważa np. że „jej to nie dotyczy”, oznacza to właściwie pewne problemy z taką osobą. Co z nią zrobić dalej, zrób co uważasz za słuszne. Mądra kobieta daje się lekko i przyjemnie prowadzić, głupia kobieta jest jak ciężki worek z piaskiem, który ciągniesz na plecach i ten worek jest jeszcze bardzo arogancki i agresywny. Zwróć uwagę czy przypadkiem Ty takim workiem z piaskiem nie jesteś dla kogoś bliskiego. #40 Najlepsza rada jaką dałbym sobie od lat – staraj się, żebyś zawsze budził się naturalnie, a nie budzikiem. W razie czegoś nastaw budzik, jednak dopilnuj tak bardzo jak możesz, żebyś wstawał w pełni wypoczęty i wyspany, naturalnie. Sen to najlepszy suplement i jedno z najlepszych lekarstw jakie istnieje. Brak snu niszczy wszystko, z motywacją/samokontrolą do czegokolwiek włącznie. Nie śpisz, nie kontrolujesz siebie. Nie kontrolujesz siebie, to prosisz się o to, żebyś był kontrolowany przez kogoś, kto ma wobec Ciebie osobiste zamierzenia – np. żebyś na niego długo i mozolnie pracował. #41 Dowiedz się o zdrowiu tyle, ile możesz. Ucz się o oczyszczaniu ciała, suplementach – to NIE jest scam wbrew temu co mówią ludzie, powinieneś jednak nie kupować podrobionych supli (znaleźć takie firmy nie jest tak trudno). Staraj się nie zarywać nocek i chodzić spać (prawie idealny wariant) około 23. Jedna z najlepszych rzeczy jakie możesz zrobić dla siebie. Polecam specjalistów od zdrowia: Dave Asprey, blog Pepsi Eliot (trochę jest babeczka odklejona, ale ogólnie w kwestii wiedzy o zdrowiu – jest bardzo w porządku), dr Joseph Mercola – Mercola to kot, bardzo polecam. Oczyszczanie ciała i zdrowie – Małachow czy Michał Tombak. Jeżeli ciało Ci wysiądzie od pracy, to sukces wydaje się bezcelowy. Pro tip na spanie. Jeżeli usypiasz późno, a chciałbyś wcześniej wstawać, rób poranne treningi z ciężarami przed 8-9 rano. Po kilku treningach wykonywanych codziennie (około 3 treningów), zaczniesz naturalnie wstawać wcześniej i twój rytm okołodobowy szybko się przesunie. #42 Codziennie, jak tylko możesz, praktykuj wdzięczność – poczuj to uczucie w sobie, masz naprawdę czuć przyjemne ciarki w ciele – jeżeli tego nie czujesz, ćwiczenie nie jest wykonane. Możesz być wdzięczny nawet za to, że masz zdrowy nadgarstek i jesteś teraz w cieple – miliony ludzi nie mają tego przywileju na świecie. Wdzięczność jest przeciwieństwem wiecznie niezadowolonego narcyzmu i natychmiast usuwa rozwrzeszczane, nadęte i upoważnione do wszystkiego, ego. Narcyzm nie potrafi być wdzięczny i jest ze swojej natury agresywny, a sukces lubi sprawiać, że pycha rośnie do kosmosu. Powinieneś pozostać z techniką wdzięczności do końca swoich dni. #43 Nigdy nie trać czasu – czas to wszystko co masz. Ja zrozumiałem, że moim największym wrogiem jest elektronika – i staram się ją włączać wtedy, kiedy zrobię już wszystko to, co ważne. Jeżeli nie zrobię swojej pracy, to nie włączam elektroniki. Najważniejsza cecha w pracy, to KONCENTRACJA. Jeżeli jesteś w stanie skoncentrować się na czymś bez ciągłego sięgania do telefonu, komputera czy rozpraszania się czymś innym, gratulacje i trzymaj tak dalej. Na ten temat polecam książkę: Praca głęboka. Koncentracja i zarządzanie czasem są ekstremalnie ważne, cokolwiek nie robisz. Jeżeli nie szanujesz swojego czasu, to będziesz go przepalał na największe głupoty. Będziesz romantycznie śledził politykę, wypowiedzi (nie)ważnych osób i co kto powiedział, będziesz namiętnie oglądał głupie filmiki, dbał o osiągnięcie "platyny" w grach i uznasz to za normę. Jeżeli nie szanujesz bezcennego zasobu jakim jest czas, to mówi o Tobie i kim jesteś więcej, niż sobie wyobrażasz. Dopiero po sporym czasie dorosłego życia zrozumiałem, że ciężko szanować człowieka, który nie szanuje godziny swojego czasu. #44 Znajdź mentora. Dzięki PRAWDZIWEMU mentorowi w dowolnej dziedzinie jesteś w stanie zrobić taki progress, który sam metodą prób i błędów opanowałbyś w ciągu kilku lat nauki. Mentor da Ci wiedzę za kilka stówek, dzięki której zaoszczędzisz setki, a może nawet tysiące godzin własnych, czyli dziesiątki tysięcy złotych. Dobry il Mentore, to jest najważniejsze co miałem w życiu i to tylko dzięki nim chyba się nie powiesiłem : ). I tutaj ważne – to nie musi być człowiek, z którym pracujesz osobiście, po prostu to musi być osoba doświadczona i przeprowadzi Cię przez proces, który chcesz przejść. To nie przypadek, że jednym z najważniejszych celów wojny jest zabicie jak najszybciej jak najwyżej stojącego przywódcy. Wzrastasz albo opadasz na poziom swojego nauczyciela – jak zadajesz się z oszustem, to mam złą wiadomość dla Twojego czasu i do tego, co on z Tobą zrobi. Prawdziwy nauczyciel nauczy Cię tego, co ma sam – dlatego nie idziemy do rady po bezdomnych i nie prosimy socjologa o pomalowanie domu (tego ostatniego możesz zapytać jednak o podanie w końcu tego hamburgera). Obecnie poziom rynku jest wystarczająco napakowany, żeby nie marnować czasopieniędzy na teoretyków bez praktyki albo praktyków bez teorii. Szukaj specjalistów wykształconych w obu tych formach. Specjaliści, typu: „facet, no mówię ci” – odpadają. #45 Rozpoznaj wzorce najlepszych w swojej branży. Dajmy na to – jeżeli na siłowni masz 10% najsilniejszych ludzi, postaraj się odkryć co robią, że tacy są. Następnie oceń, czy ich poziom jest dla Ciebie. Rób tak ze wszystkim i nigdy nie naśladuj najsłabszego 80-95%. Oni mają być dla Ciebie przykładem tego, czego NIE robić. Ci ludzie często doradzają w internecie (jak własnie ja teraz, heheh ^-^) i rzadko się zdarza, że mówią naprawdę profesjonalnie. Profesjonaliści są cisi, nie wykłócają się w Internecie, po czym najczęściej na spokojnie wystawiają Ci paragon za swoje usługi. Zrozum – ludzie najczęściej nie pracują latami po to, żeby oddać Ci najlepszą wiedzę za darmo. Popularna wiedza jest najczęściej najsłabszą i najbardziej wadliwą. #46 Konkurencja na poziomie psychicznym ma nie istnieć. Konkurencja istnieje fizycznie, owszem, ale pożytku z jej śledzenia i przejmowania się nią ciągle, nie ma najczęściej żadnego. Jeżeli Twoja konkurencja jest rozmyta i nieokreślona i jest to jakaś duża grupa społeczna/ludzi i jesteś nią przejęty, to właściwie jest pewne, że przechodzisz z tego powodu psychiczne katusze. Skupianie się na konkurencji ma za zadanie redukować strach i podświadomie dążyć do zrezygnowania z procesu, jakim podążasz. Czyli podchodząc do kobiety nie zastanawiasz się kim ona jest – nie masz ŻADNEGO pojęcia kim ona jest, a może być właściwie każdym kogo sobie wyobrazisz – w graniach rozsądku. Myśli o niej, tworzą czasem absurdalną historyjkę i mają za zadanie zrobić wszystko, żebyś do niej nie podszedł. Innymi słowy, te myśli mają chronić Cię przed lękiem. Chcesz sukces – zaakceptuj, że z nim zawsze związane jest ryzyko, a ryzyko z ośmieszeniem i wysiłkiem. #47 Nie potrzebujesz specjalnej samooceny, poczucia własnej wartości ani niczego innego, żeby robić rzeczy, które są wybitne. Nikt nie udowodnił, że taki poziom samooceny istnieje, istnieją tylko związki (korelacje) z tym, co nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Jedyne co musisz zrobić, to toczyć kulkę z gównem przed siebie, regularnie, codziennie, przez lata, pomimo wszystkiego – psychologie mówią, że jest nawet inaczej, ludzie mają obecnie ZA DUŻĄ samoocenę niż przystaje do tego, kim w rzeczywistości są. Gdyby nagle brakło elekryczności i dostaw jedzenia do sklepów to odkryłbyś, że możesz bardzo dużo i nie potrzebowałbyś do tego „specjalnych stanów” ani mówcy motywacyjnego. O tym poziomie zawzięcia pisał David Goggins czy Tim Grover. Polecam obu tych kocurów. Jednym z najlepszych sposobów budowania ZDROWEJ samooceny i szacunku do siebie, to zbudowanie sobie uniwersalnego kodeksu etycznego i trzymanie się go przy jednoczesnej metodzie osiągania codziennie małych (i potem coraz większych), celów. To jest KOMPLETNIE NORMALNE, że zaczynasz od żałosnego punktu w życiu. I to jest jak z grą video – najpierw nic nie masz, jesteś gołodupcem, robisz najbardziej głupie i żałosne rzeczy, potem coraz bardziej się „hartujesz”, coraz bardziej „ubierasz” swoją postać i w ten sposób idziesz do przodu - zauważ, że w grze są to najbardziej atrakcyjne momenty, gra zakończona i postać "ubrana" to moment, kiedy tą grę wyłączasz. Ty nie jesteś przegrywem, jesteś na początku jakiegokolwiek rozwoju. Jeżeli jesteś wyjątkowo nieatrakcyjny, nikt Ci nie broni zostać nieatrakcyjnym multimilionerem. Jeżeli tworzysz sobie warunki życia, które dają Ci jak największy komfort, to tworzysz sobie najgorsze życie w przyszlości, jakie możesz sobie zapewnić. Najlepszym motywatorem w życiu jest desperacja. Jeżeli nie jesteś zdesperowany (patrz wyżej na punkty o ciele utrzymywanym w wygodzie), a nie podoba Ci się Twoje życie, masz przejebane. #48 Wszystkie Twoje „nie mogę” to tak naprawdę „nie chcę/ nie chce mi się”. Zrozum, że Twoje ego/mózg wymyśli każdą wymówkę, żeby usprawiedliwić strach i dążyć do opierdalania się. Złu wystarczy się poddać i iść z jego nurtem, a to, co dobre i konstruktywne buduje się w wysiłkach i trudach. #49 Zaakceptuj to, że charakter (mindset) jest wszystkim, a taki mindset będzie obrażał prawie wszystkich i prawie wszyscy poczują się nim dotknięci i urażeni, dlatego nie okazuj go tak bardzo, jak możesz. Wmawianie komuś urażenia i okazywanie swojej dezaprobaty to technika manipulacji – jeżeli faktycznie nie zrobiłeś nic złego i nikogo nie skrzywdziłeś, nie złamałeś danego słowa, to po prostu to zignoruj. Nie czytaj takich ludzi, nie wyświetlaj wiadomości, nie reaguj na zaczepki – zignoruj jak kundla, który szczeka za bramą na przechodnia na wsi. Ci ludzie nienawidzą jaki jesteś i jak żyjesz - zazdrość i zawiść pochodzi z dołu, a nie z góry. Oskarżanie o „dorabianie się” i „dorobkiewiczostwo” czeka od biedniejszych ludzi, nie milionerów. To „baby face’y” atakują ludzi z brodami. To słabeusze atakują wszystkich od „sterydziarzy” i dla niego nie istnieje sukces na siłowni bez sterydów – czy ewentualnie kompensacji małego siurka J. Milioner nie będzie Tobą pogardzał za pracę – chamski Janusz, już z dużą chęcią to zrobi. Milioner może nawet być zawiedziony, ze Ci się nie udało w biznesie, Janusz poczuje nieludzką ulgę i radość. Wręcz nigdy się nie zdarza, żeby hejter był lepszy niż Ty, bo on tylko chce Cię ściągnąć na swój poziom i żebyś żył w takim gównie, jak on. W ten sposób Janusz czuje, że to świat jest zły i niesprawiedliwy, a nie on słaby i żałosny. #50 Wytrenuj w sobie, żeby nie napinać się przed pracą. Napięcie ma Cię przygotować „na uderzenie”, a w rzeczywistości wysysa z Ciebie wszelkie siły, że opadniesz z nich przed samą główną częścią zadania. Nauczyłem się tego przy martwych ciągach. Zdarzało mi się, że dźwigając cięższe ciężary przygotowałem się do tego dobre kilka sekund i ze sporym napięciem ciała wisiałem się nad tą sztangą i nic z tym nie robiłem – myślałem tylko czy wszystko zrobiłem dobrze technicznie. To napięcie tak bardzo mnie wyczerpywało, że nawet nic nie robiąc, nie miałem czasem siły na więcej niż jedno powtórzenie, kiedy normalnie zrobiłbym takich 5-6. Rezultat można ekstrapolować na całe życie – zawodowcy najczęściej robią robotę tak, że nie mitrężą i nie napinają się przed wyzwaniem, tylko rzucają się w bój natychmiast jak będą wiedzieli co mają zrobić. Innymi słowymi, im dłużej o czymś będziesz myślał, im bardziej będziesz napinał się psychicznie przed czymś ważnym, tym szansa rośnie, że ABSOLUTNIE NIC z tym nie zrobisz (np. nie podejdziesz do nieznanej kobiety). Jeżeli masz ważny telefon do wykonania, to możesz się przygotować na rozmowę wcześniej, JEDNAK jak już rozpiszesz co masz zrobić, natychmiast bierzesz telefon i dzwonisz. Co się stanie dalej, jakoś to ogarniesz i najczęściej – samo wyjdzie w praniu. Stosuję tę zasadę, gdzie wcześniej byłem raczej „myślicielem” i za dużo analizowałem co może się złego stać. Jest to jedną z najważniejszych rzeczy na jakie wpadłem w całym swoim pracującym życiu – a pomogła mi to zrozumieć sztanga pełna obciążeń. #51 punkt bonusowy. Rzeczy są w rzeczywistości bardziej proste, niż Ci się to wydaje. Zauważ jakie bardzo to jest wszystko proste. Dajmy na to, że chcesz nauczyć się marketingu/reklamować/copywritingu. Możesz zrobić bardzo prostą rzecz – ustawiasz stoper na 3-4 godziny i w tym czasie cały czas się tego uczysz. Gdy minie określony czas, jesteś gotowy do pracy. Czyli robisz następnie 4 godziny dziennie marketingu sobie, reklamujesz siebie w jakimś wybranym sposobem (tik toki? Filmy na yt? Facebook?). Robisz to tak często jak możesz, najlepiej codziennie. Po czasie możesz być jednym z najbardziej rozpoznawanych ludzi w branży. To jest tak bardzo proste. Myślę, że zamęt pochodzi od „kołczów rozwoju”, którzy rozpaczliwie szukają zassania pieniędzy z rynku i mówią o wszystkim, tylko nie o „mięsie”. Po czasie ja w 100% utożsamiam się z tym materiałem: Wdrożenie w życie nawet kilku takich punktów i pracowanie nad nimi, może bardzo szybko zmienić Twoje położenie w życiu na bardziej sensowne i przynieść nawet nieoczekiwane rezultaty. Nie spodziewaj się, że będziesz za swój rozwój wychwalany i wynoszony pod niebiosa. Rozwijając się, nie spodziewaj się poklasku. Poklask jest przyjemny, ale częściej spotkasz się z niechęcią niż podziwem. Nie domagaj się takich emocji, bo prędzej spotkasz się z oburzeniem niż uznaniem. A najgłupsze co możesz robić, to podkreślać, że masz dużo pieniędzy i/lub udane relacje z innymi. Dlatego chciałem poświęcić szczególny kawałek dotyczący ludzkiej zazdrości. Gdy się rozwijasz i jesteś lepszy od innych, masz blisko 100% pewności, że natychmiast z tego powodu zostaniesz zaatakowany. To jest pewne. Dlaczego? Jeżeli osiągniesz coś fajnego dla siebie, co chciałeś, to przypadkiem w emocjach o tym komuś wykłapiesz. Jeżeli będziesz miał więcej i fajniejsze życie, ludzie to zauważą. Będą wiedzieć, że masz dobrą pracę czy firmę. I musisz być na to gotowy, co się wtedy stanie. A w przypadku wieluuuuuu ludzi, nie stanie się nic dobrego. Na bazie swojego sporego doświadczenia wyróżniłem kilka poziomów (4), na jakim osoby zazdrosne i zawistne, atakują. Mianowicie: - na początek jest delikatne podszczypywanie, lekkie prowokacje, związane z trzymaniem zazdrości w miarę na wodzy, z którą sobie bardzo średnio radzą, ale nie jest jeszcze super źle. Ci ludzie udają, że będą „pomagać” i wyrażają fałszywą troskę o kogoś, „diagnozują psychologiczne” i wymyślają komuś problemy natury fizycznej i psychicznej (psychoanaliza). Pojawia się sugerowanie wad osobowościowo-światopoglądowo-fizycznych, przepowiadanie złej przyszłości, odnoszenie się do moralności i etyki (której i tak oni nie przestrzegają), czyli zwykłe moralizowanie. Na przykład – pieniądze szczęścia nie dają, nie zabierzesz pieniędzy do grobu etc. Nie uwierzyłbym, gdybym tego nie zobaczył, ale istnieją ludzie, którzy piszą do ludzi zarabiających milion+/miesiąc, i PROPONUJĄ IM, że kompletnie przestawią im biznes i ustawią po swojemu, żeby byli jeszcze „lepsi” i zarabiali jeszcze więcej! Ciężko uwierzyć w taki poziom bezczelności i zawiści z dążeniem do zniszczenia komuś biznesu, ale naprawdę takie sytuacje się zdarzają. - pojawia się mocniejsze podszczypywanie, wulgarniejsze pociski, wykorzystywanie wcześniejszych diagnoz w celu coraz mocniejszego poniżenia obiektu zazdrości, powolne puszczenie hamulców, - bezpośrednie bluzgi, ostre wyzwiska, utrata „pretekstów” albo bardzo słabe trzymanie się ich, taki poziom „opadnięcia maski”, gdy podręcznikowo widać, że zazdrość to naprawdę jest ukryta nienawiść, prawie w ogóle brak trzymania się wcześniejszego poziomu „pomagania” i „bycia chodzącą matką Teresą”, dalsze oczernianie w swoim otoczeniu, gdy osoby już w pobliżu nie ma, - bezpośrednia, bardzo mocna konfrontacja, najczęściej jak się da – to fizyczna. W przypadku Internetu – banowanie, naginanie regulaminów i własnych zasad do swoich zawistnych potrzeb etc. Na tym poziomie czasem dochodzi do zniszczenia mienia czy nawet zabójstwa. Z butów osoby zazdrosnej wygląda to tak: 1. Zakompleksiona osoba słyszy, że ktoś ma coś czego on nie ma, a bardzo by chciał. Czyli np. ktoś podnosi dużo kilogramów, ma atrakcyjnego partnera/kę, ma po prostu pieniądze czy zwyczajne fajne życie. 2. Zakompleksioną osobę to automatycznie BOLI. Czuje się źle z tym, że ktoś inny ma coś czego on nie ma. Pamiętaj – im większe kompleksy, tym większa pycha. Im mniejsze kompleksy, tym pycha jest coraz mniejsza. Kompleksy to znak rozpoznawczy pychy. Im większe kompleksy, tym reakcja na czyiś sukces będzie większa. 3. Umysł zakompleksionego człowieka szuka czegoś, co pogorszy wizerunek osoby, której zazdrości - a przez to zmniejszy ból, który odczuwa. 4. Umysł zakompleksionego wymyśla, zmyśla coś na temat osoby, której zazdrości. Tutaj lecą cuda – bieda-ezoterycy powiedza Ci, że masz kontakt z ciemną stroną, diabłami, krokodylami, diabelskimi i ciemnymi siłami. Nie uda Ci się osiągnąć sukcesu, no to wiadomo, że ciemnej strony nie masz ze sobą – to, czy ona jest z Tobą świadczy tylko czy osiągniesz jakiś sukces i jak bardzo złym, brudnym i wstrętnym człowiekiem jesteś, że korzystasz z „ciemnych sił”. Dalej idą najczęściej diagnozy psychologiczne o chorobach i zaburzeniach psychicznych – najczęściej narcyzmie, mitomanii, złodziejstwie czy dziedziczonych pieniądzach (chyba każdy słyszał, że przedsiębiorcy to złodzieje (pomimo tego, że na nich zbudowała się Ameryka – najsilniejsze państwo na świecie) i chyba każdy widział jak zazdrośni robią chorobliwy research, żeby udowodnić sobie, że ktoś wszystkie pieniądze odziedziczył)), jakiejś złowrogiej manupulacji, życie prymitywnym życiem, usilne nawracanie i umoralnianie tej osoby i przekonywanie, że pieniądze szczęścia nie dają – czyli ta osoba cierpi. A to oznacza, że można się przerzucić z bolesnego zazdroszczenia Tobie na bardziej przyjemne POGARDZANIE i POTĘPIANIE, a nawet żałowanie, że ktoś jest tak próżny i prymitywny, że np. ma pieniądze. Ta osoba podświadomie chce Cię sprowadzić do swojego poziomu – żebyś był tak słaby i tak żałosny jak on, żeby cierpiący mógł w końcu na chwilę uśpić wewnętrzne poczucie zazdrości, które odbiera jak biegający człowiek kamyczek w bucie. I nie ma większej straty czasu niż rozmawianie z taką osobą - jej podświadomym celem jest zawiść – a pamiętaj, że zazdrość i zawiść to ukryta nienawiść. Celem nienawiści jest sama nienawiść i destrukcja, a nie logika. Osoba, która Cię głęboko nienawidzi, CHCE CIĘ na poziomie przedświadomym WYELIMINOWAĆ. Jeżeli rozmawiasz z zazdrośnikiem to złapałeś jego przynęte i za chwilę będziesz niszczony. Jeżeli chcesz wygrać w tej grze z zazdrośnikiem, to w nią.. po prostu nie grasz. Zostawiasz tego kundla, a kundel jak to kundel, lubi się rzucić potem na następną ofiarę, jak tylko ją zobaczy i wyniucha. Kundlowi nie można pomóc, taka jest jego natura – niestety. To jest przykre, ale ci ludzie pomocy w 99.99% nie chcą. Proszę o wybaczenie, że ludzi porównuję do psów, ale nie znalazłem lepszego rodzaju metafory jak to wygląda. Gdy to się zbierze do kupy, to wychodzi z tego niezły nonsens na poziomie logicznym – na poziomie emocjonalnym wszystko jest oczywiste. Dlatego nie rozmawiaj z taką osobą „o faktach”, bo ona ma chorą emocjonalność. Te „fakty” to tylko preteksty, żeby Ci dojebać. 5. Zakompleksiony ma desperacką potrzebę przekonania siebie i całego świata do tego, że jego propaganda pogarszająca wizerunek osoby której zazdrości jest prawdziwa. Bo jeżeli jest prawdziwa, to może dalej unikać bólu i zamiast tego POGARDZAĆ, POTĘPIAĆ osobę której zazdrości. A jeżeli jego koncepcja jest fałszywa, to musi wrócić do odczuwania bólu płynącego z zazdrości i z palącego poczucia, że to on jest gorszy (nienawiść do samego siebie za bycie tym gorszym, zamiast nienawiść do kogoś w świecie – Rosjanie mają na to przyjemne słowo, mianowicie: biezdar – osoba „bez daru”). Czyli w gruncie rzeczy sprowadza się to do niedojrzałej ucieczki od bólu i konfrontacji z rzeczywistością, z byciem od kogoś gorszym. Dodatkowo – brakiem zdolności regulacji i zarządzania swoimi emocjami (przypominam teksty mężczyzn o emocjonalnych kobietach). Dobra wiadomość jest następująca – (biali) ludzie w obecnym świecie są tak słabi, że ich zdolności konfrontacji gwałtownie spadły i większość będzie nienawidziła w ciszy, ewentualnie obgadywała. Jednak trzeba mieć na względzie chociażby badania amerykańskie – w nich wykazuje się, że milionerzy mają o około 50% większe szanse (!!!) na zostanie celowo zamordowanym, niż osoby mniej zamożne. Bez problemu można to przełożyć i zrozumieć, że sukcesy w innych branżach również pociągają za sobą większe niebezpieczeństwo, również fizyczne. Innymi słowy, za swój wysiłek i zarzynanie się możesz zostać zabity, możesz mieć podpalony samochód czy zniszczoną opinię w okolicy, przez ludzi, którzy nie włożyli w pracy nawet 5% tego, co Ty. Trzeba to z pokorą zaakceptować, że tak to wygląda i unikać takich obrotów wydarzeń jak tylko możesz. Innymi słowy, jak masz pieniądze to nie pokazujesz światu, że masz w ładnych kolorach kartę kredytową, tylko ma być ona tak pospolita dla świata, jak to możliwe. Co z tego wynika? Rozwój osobisty, taki poważny, to droga, które może Cię mocno unieszczęśliwić (albo nie). Uświadomiłem to sobie, jak na forum wspomniałem przypadkiem, że więcej dźwigam niż normalny człowiek. Jeden user nagle w jakimś temacie, po miesiącach, zaczął mnie subtelnie cisnąć i podkreślać, że rzekomo się tym wszędzie obnoszę – biorąc pod uwagę, że moja aktywność w Internecie w procesie gadania z losowymi ludźmi, prawie całkowicie spadła do zera. Nie miałem pojęcia kim on jest, a facet zaczął mi wręcz ubliżać z powodu moich sukcesów i celowo napisał PO MIESIĄCACH, odkąd pisałem o dźwiganiu, o co mu chodzi. O co chodziło – gość napisał bezpośrednio co go boli i w czym ma kompleks, gdzie jego psychika kuleje. Sprawiło mu to taki ból, że on może tygodniami/miesiącami chodził z tym bólem, że LOSOWY TYP Z INTERNETU dźwiga więcej kilogramów. Gdy nadarzyła się okazja, natychmiast zaatakował (przypominam jaki cel ma zazdrość). Internet to nic, to tylko pole, na którym możesz coś takiego obserwować, a teraz wyobraź sobie, że masz problem z taką osobą W RZECZYWISTOŚCI – i pomyśl, że ja dla niego jestem po prostu nickiem na forum, nikim ważnym. A czegoś takiego, jako kumaty człowiek, za wszelką cenę masz uniknąć. Ten problem popełniła również @ViolentDesires, gdy napisała więcej o swoim życiu (mam bezpośrednie potwierdzenie, że ona nie kłamała i faktycznie jest kobietą z najwyższej ligi) czy @SanktiMagistri, który ponoć został zlokalizowany w rzeczywistości i uszkodzono mu mienie na dużą kwotę. Zrozum – pomyśl o sterydziarzach, ludziach którzy w sporcie osiągają wszystko, co mogą. Czy osoba zazdrosna powie – „wow! Ten facet zasuwał całe życie, żeby coś takiego osiągnąć. On naprawdę podporządkował temu całe swoje życie! Ba, nawet sterydy brał i ryzykował zdrowiem i całym życiem, przecież mógł od tego umrzeć, żeby to osiągnąć! Sterydy skracają w ogóle życie, ten gość tyle poświęcił! Szacunek!”. Powie – czy nie? Oczywiście, że nie. „Pencil-neck” powie coś takiego, że jebany sterydziarz napchał się sterydów i to tyle. Co ma oznaczać domyślnie, że taki ktoś jest tak żałosny, że brał sterydy, a CAŁA JEGO PRACA JEST DOMYŚLNIE BEZWARTOŚCIOWA z tego właśnie powodu. Tak niszczą osoby zazdrosne i te, czujące się przy czyichś sukcesach, jak gówno. Jak będą zazdrośnicy niszczyć inaczej, napisałem u góry. Uprzedzając głupie pytania – osobiście sterydów nie biorę. Stąd anegdotka: Rosyjska armia ma długą historię przechwalania się techniką której jeszcze nie pozyskali lub która dopiero raczkuje (T-14 czy "niewidzialne" Su-57), a znowu u Amerykanów widać odwrotną tendencję - do samego dnia wprowadzenia do produkcji seryjnej zaprzeczają, że coś mają albo mówią, że mieli ale testy zakończyły się niepowodzeniem i anulowano projekt (np. railgun czy rakiety hipersoniczne). Dość wspomnieć o niesławnym F-117 o którym cały czas mówiono, że to samolot MYŚLIWSKI (nawet powstała o nim w latach 90-tych gra komputerowa w 100% skupiająca się na zadaniach myśliwskich) o słabym zasięgu, ograniczonych możliwościach stealth, braku możliwości tankowania w powietrzu – można powiedzieć, że to totalny fail, ślepy zaułek w rozwoju i zaraz bedzie anulowany. Mówiono tak aż do dnia, gdy "myśliwce" F-117 zostały nagrane podczas bombardowania Podobnie z B-2 mówiono cały czas, że ma ograniczony udźwig i bardzo małe zbiorniki paliwa, więc nie może być użyty do bombardowania np. Moskwy, a tu nagle cud - ma możliwość tankowania w powietrzu (co oznacza zasięg praktycznie nieograniczony) a luki bombowe pomieszczą tyle nuklearnych prezentów, że mogą zaorać wszystkie duże miasta Rosji jednym przelotem. Po prostu ze swoimi sukcesami bądź jak Amerykanie – opowiadaj o nich WYŁĄCZNIE najbliższym sobie ludziom i nie obnoś się nimi przed obcymi, albo nawet przed „bliższymi obcymi”. Nie chodzi tutaj o przechwalanie się (pod którym zawsze leży ból), tylko nawet o zwyczajne pochwalenie się z radości, z emocji zadowolenia i satysfakcji – przeciętni do bólu, zakompleksieni ludzie NIGDY NIE WYBACZĄ CI SUKCESU, pomimo tego, że między przechwalaniem a pochwaleniem się jest ogromna różnica. A jak się życiowo potkniesz, to zrobisz im jeden z najlepszych dni w roku, a zjedzie z nich całe powietrze. Mów o zwykłych rzeczach, przed nimi – Twój sukces ma nie istnieć, jeżeli możesz im go nie zdradzać. Po prostu zamknij dziób – zaoszczędzisz sobie tony problemów. Uwierz mi – zamknij tą mordę i nic o tym nie mów osobom, które nie są Ci bliskie. Zresztą, z bliskimi tez uważaj. To dlatego bogaci odgradzają się od biedniejszych – nie z powodu, że są biedniejsi, tylko dlatego, że biedniejsi nie dają sobie rady z zazdrością i problemami jakie ta zazdrość rodzi. Nie mówi się o tym też, że bogatsi tworzą również pewne zamknięte kręgi, w których trzymają się razem i robią nawet tak zwyczajne rzeczy, jak wspólny grill i napicie się alkoholu. Po prostu ze „zwykłymi” januszami tego zrobić się nie da, bo oni psychicznie tego nie uniosą. Jak chcesz mieć „normalnych” znajomych, to oni nie powinni wiedzieć nic o Twoich większych osiągnięciach. Zrozumienie tego przychodzi z dojrzałością życiową i im szybciej ją zdobędziesz, tym lepiej. W skrócie - najlepiej nie dyskutuj z osobami, która mają ewidentny problem. Ich celem jest Ci „dojebać”, zniszczyć Cię, a nie dążyć do prawdy i pomocy Tobie, jaką lubią deklarować. Ludzie wybaczą Ci wszystko, tylko nie sukces. Ostatnio znalazłem w necie cytat, który tutaj wrzucę. Ego przez całe życie stara się bronić przed bólem związanym z zawiścią i nie dopuszczać jej do świadomości. Jednym z powszechnych sposobów zaprzeczania uczuciu zawiści jest dewaluacja osoby, która inaczej stałaby się obiektem podziwu, a następnie zawiści. Czasami ta dewaluacja nie jest łatwa do zauważenia. Innym sposobem zaprzeczania zawiści jest idealizowanie osoby, która ją wzbudza. Jest ona wówczas wynoszona na takie wyżyny, że podmiot nie może nawet się z nią porównywać. W ten właśnie sposób udaje się nam wielbić rozmaite gwiazdy lub celebrytów, nie nienawidząc ich równocześnie za ich sukcesy. Pamiętaj, że większość ludzi jest tak emocjonalnie biedna, że oni są „emocjonalnie bezdomni”. Dosłownie. Poziom zdrowia psychicznego w Polsce i na zachodzie jest w bardzo kiepskiej kondycji, dlatego nie opowiadaj losowym ludziom o swoich sukcesach, bo za coś takiego możesz być ukarany, a nawet nie wiesz od kogo. Naprawdę możesz nie zdawać sobie sprawy jak bardzo kogoś zaboli nawet najgłupsza rzecz jaką osiągnąłeś i ta osoba zaatakuje „znikąd” i rzekomo „bez powodu” w najmniej spodziewanym momencie. Potrzebowałem lat, żeby ten fakt przyswoić i zrozumieć co się właśnie stało i dlaczego ktoś atakuje mnie jak wściekły pies o jakąś po prostu głupotę i rzecz tak mało istotną, a ten wzorzec powtarzał się nieustannie. Ostatnia rzecz – uświadom sobie, że sukces jest jako tako rozczarowujący. Ludzie biedni duchem (czyli większość), wierzą, że będą mieli określone rzeczy i dostatek, to w końcu będą szczęśliwi. W rzeczywistości będzie im.. wygodniej, ale nie będą szczególniej szczęśliwi. Pomyśl o tym ewolucyjnie – jaskiniowiec musiał mieć spory ból dupy, że ktoś miał lepszą jaskinię i krowę – dla niego to było szczytem spełnienia. Ilu znasz obecnych ludzi, których ucieszyłoby nędzne lokum i butelka mleka? Na poziomie mózgu ten rodzaj zazdrości nie różni się niczym od Twojego zazdrosnego o krowę i jaskinię przodka, kiedy Ty chcesz np. super samochodów i willi. Jesteśmy istotami społecznymi – więc z reguły chcemy to, czego chcą inni. To są „wirusy” naszego społeczeństwa. Stąd tacy ludzie mogą być nawet rozgoryczeni sukcesem. Wiele osób jak osiąga to, co chce, zadaje sobie pytania czy to wszystko było tego warte. Rzucanie absolutnie wszystkiego, żeby osiągnąć coś, co nawet teraz nie jest określane jako fajne. Często odpowiedź brzmi, że: nie. To są w stanie zrozumieć chyba tylko ludzie, którzy coś osiągnęli. Polecam o tym posłuchać. Psycholog Rutkowski specjalizuje się w pracy z bardzo bogatymi ludźmi i tutaj o tym opowiada. To jest ekstremalnie mocny odcinek, który serio polecam odsłuchać. Rozwój osobisty nie jest za darmo, bo żeby dojść do tego swojego nieba, czasem trzeba spacerować latami przez piekło. A potem może okazać się, że do nieba właściwie się nie dotarło, bo to nie ta droga. Do nieba na ziemi idzie się poprzez pracę nad swoją emocjonalnością/ duchowością, mniej przez finanse. Elon Musk, oficjalnie najbogatszy człowiek na Ziemi, powiedział, że to może śmierć będzie w końcu wybawieniem i dopiero po śmierci odczujemy coś w rodzaju spokoju. To tyle w tym baaaardzo długim tekście. Piona dla każdego, kto doczytał i podwójna piona jak coś z tego wyciągniesz dla siebie. Nie miej problemów z tym, żeby do tego tekstu regularnie wracać, jeżeli coś jest dla Ciebie odkrywcze i jeżeli nie traktujesz swojego życia jak zawartość klopa, po którym tylko spuścisz wodę. Żałuję, że ja tego wszystkiego nie znałem dekadę temu, bo właściwie wszystko co napisałem odkryłem sam albo z małą pomocą, a to zajęło mi zdecydowanie zbyt długo i traciłem na nonsensy tony energii. Teraz te wszystkie pułapki są oczywiste, ale straciłem na nie zbyt dużo czasu i pieniędzy (oszustów). Może Ty unikniesz moich błędów, dzięki temu tekstowi? Możesz zadać sobie na koniec pytanie – ale po co ten cały rozwój, skoro on tyle wymaga? Na to pytanie przychodzi mi jedna odpowiedź. Na początku – uświadomienie sobie, że ogrom ludzi na zachodzie czeka ten los, co Pana na załączonym materiale. Kiedy jesteś ogarnięty, wykształcony i zdrowy psychicznie i spełniony, szansa na uniknięcie tego gwałtownie wzrasta. Ta korelacja dotyczy mężczyzn – u kobiet obserwuje się.. rzecz odwrotną, czyli im bardziej wykształcona kobieta, tym bardziej samotna, jednak na tym forum jakieś >95% to mężczyźni. Ten filmik mówi po prostu wszystko. A następne powody przyjdą same, w czasie trwania drogi. Osobiście nie wierzę, że roboty zastąpią ludzi w relacjach – wydaje mi się, że ktoś i tak na koniec powie, że jesteś tylko zaprogramowaną, zimną, pierdoloną maszyną. Humanoidalną, ale tylko maszyną. No to jak mawia klasyk – Szczęść Boże i ratuj się kto może. Powodzenia! 💪
    45 points
  2. Cześć Panowie! Dawno mnie tu nie było, ale przez ostatni rok sporo się u mnie zmieniło – na lepsze. Zacząłem regularnie chodzić po górach i to totalnie odmieniło moje podejście do życia, psychiki i nawet relacji z ludźmi. Wiecie, co jest niesamowite? Moment, gdy czujesz, że już nie dasz rady – przeszedłeś 5 km, a przed Tobą jeszcze 20. Masz wrażenie, że jesteś w piekle. Każdy krok to walka, ale mimo wszystko idziesz dalej. A potem nagle okazuje się, że przeszedłeś przez 20 takich kryzysów i dotarłeś do celu. Po prostu nie było innej opcji – przecież nie zadzwonisz po GOPR na trasie, którą ludzie spacerują z psami (no chyba, że faktycznie padniesz). I tak, wycieczka po wycieczce, przesuwałem swoje granice coraz dalej. W tym wszystkim najlepsze jest to, że ta pasja wciągnęła też moich znajomych. Zaczęliśmy wspólnie chodzić na siłownię, biegać – w zeszłym roku pierwszy raz w życiu przebiegłem 10 km, a teraz przygotowuję się do półmaratonu! Po drodze zgubiłem 30 kg, nabrałem mięśni, a przede wszystkim – otworzyłem się na ludzi. Wciągnąłem się w tyle nowych zajęć, że ledwo mam czas: narty, wspinaczka, nowe wyzwania. Co mnie najbardziej zaskoczyło? Przestałem mieć obsesję, że muszę być we wszystkim najlepszy. A paradoksalnie – im więcej próbuję, tym lepszy się staję i tym więcej rzeczy mnie kręci. Nawet zacząłem chodzić w góry z randomowymi ludźmi, bo mieszkam za granicą i samemu czasem się nie chciało. Co do finansów – wiadomo, pieniądze są ważne, ale coraz częściej myślę, że jeśli masz stabilność, to większe mieszkanie czy kolejne materialne rzeczy nie dadzą Ci takiej satysfakcji, jak rozwój, pasja i relacje. Jak w grze – masz złote trofeum i możesz iść po platynę… ale czy naprawdę potrzebne? Teraz moim celem jest rozwój poza pracą – w hobby, relacjach i umiejętnościach, które pozwolą mi organizować jeszcze ciekawsze wyjazdy i poznawać fajnych ludzi. A jak u Was? Sport też tak Wam namieszał w życiu? Bo u mnie – totalnie na plus.
    45 points
  3. Znowu lamenty i pierdolenie a to przecież takie proste:
    24 points
  4. Jak jesteś biedny to jesteś nieudacznikiem i żadna cię nie chce, a jak jesteś bogaty i zarobiony, to nie poświęcasz czasu kobiecie. Kobieca logika - zjeść ciastko i mieć ciastko. Pamiętajcie, że powód zawsze się znajdzie, jak to Marek wspominał w audycji : Jesteś albo za niski, za wysoki, za bogaty, za biedny, poświęcasz jej mało czasu, za dużo spędzasz z nią czasu albo jesteś za idealny jak piłkarz Kaka.
    22 points
  5. Daje pucharek za podzielenie się historią, nie jest łatwo publicznie mówić o takich rzeczach. Natomiast co do tematu to powiem szczerze ręce opadają. W poprzednim twoim temacie odradzaliśmy Ci wchodzenie w relacje z patusiarą, która dobija do ściany. Jednak ty nas nie posłuchałeś i powieliłeś znany od dawien dawna schemat, który jest udziałem młodych, niedoświadczonych, wyposzczonych mężczyzn. Mental u ciebie leży i kwiczy, desperacja pchnęła cię w objęcia 39-letniej kobiety, która niedługo zacznie pokazywać swoje prawdziwe oblicze. Etap demo dobiega końca, nic wiecznie trwać nie będzie, a ty będziesz musiał się jej określić, bo nie wiem czy sobie zdajesz sprawę, że kobieta to istota o innym konstrukcie społecznym. Ona oczekuje bytu, bezpieczeństwa, stabilizacji, urabia cię teraz tyłkiem byś na jej układ poszedł. Co w fantastyczny sposób się jej udaje, bo gdy sprytnie ciebie podeszła to nawet w żartach nie odbiłeś piłeczki w stylu "ej kobieto jaki związek? my tylko dajemy sobie przyjemność wynikającą z seksu, jak mi się znudzi to za mienie ciebie na lepszy model". Później ty i typo podobni mężczyźni co rusz czy to na forum czy w realu żalą się, gdzie te porządne kobiety😏 Jak mają być porządne skoro jeden z drugim nie określa się na samym początku, nie tłumi w zarodku, nie piętnuje ich złego zachowania? Kobiety są takie bo mężczyźni na to pozwalają, którzy nie mają honoru, godności by odmawiać, temperować. Jeszcze wiele nauki przed tobą, skoro nie chcesz rozwiązań popartych dowodami i doświadczeniem życiowym starszych braci to czeka cię przekonanie na własnej skórze co to jest kobieta, jak działa, czego chce i jaką ma naturę. Widocznie masz swego rodzaju defekt, gdzie dokonujesz samo destrukcji. Wiadomo zakochany, otumaniony człowiek hajem hormonalnym jest odcięty od mózgu, rozumu i dokonuje fatalnych decyzji, często bardzo niekorzystnych dla niego. Cóż jak to mawiają kobiety, 40 to są laski lepsze od osiemnastki😆 Nic tylko korzystać, nogi Boga złapałeś🤡 Przykrym będzie czytać jak za jakiś czas będziesz pisał na forum, że patusiara zgotowała Ci piekło i masz poważne problemy🙁 Jednak sam dokonujesz wyboru, a jego brak jest również wyborem bo ktoś za ciebie podejmuje decyzję. Niech ten temat będzie przestrogą dla młodych mężczyzn, którzy myślą, że starsze kobiety po karuzeli kutang i szaleństw najlepszych swoich lat życia, gdy dobiją do ściany w magiczny sposób zmienią się nie do poznania i staną mitycznymi himalajkami🤦‍♂️ Tym bardziej kobiety z patologii, które mają mnóstwo problemów, nałogów, mogące zrobić z życia mężczyzn koszmar. Na koniec w celach humorystycznych😉
    21 points
  6. Typie... ty się uczysz czegokolwiek? Jesteś w gorącej wodzie kąpany i podniecony strasznie. Trochę lodu na jaja proponuje. Wczoraj na czacie też pisałeś jakie zajebiste spotkanie... i co z tego? Chcesz się dobrze bawić to idź na standup albo pobiegaj. Pamiętam twoje ostatnie posty o leceniu (samolotem kierwa!) do jakieś tzipy bo cytuje "był flow nie do podjebania". Zlała cie jak szczeniaka. Teraz znowu dokładnie to samo. Jak ktoś jest emocjonalnie biegły (jak kobiety) to może mieć flow dosłownie z KAZDYM i kręcić takimi gamoniami co się nakręcili bo poznali inną niż wszystkie i czują, że mają szanse. Tak myśli 99% facetów która spotyka dupe. Ten flow bardzo łatwo jest odgrywać i walić shitteściki, które pewnie koncerowo oblewałeś. Nie poruchałeś jej (a myślisz, że uznała cię za ruchacza 😅) nawet a pędzisz z jakimiś propozycjami term jak byś życia nie miał... Ja bym na jej miejscu sobie pomyślał: no jebnięty, pewnie się oświadczy na tych termach bo mu się z jakąś dupą w końcu gadka klei. Na kolacyjke ją zabrałeś? Najadła się? Zapłaciłeś?
    21 points
  7. A może po prostu syty głodnego nie zrozumie nigdy? Masz, tak z grubsza, 3 rodzaje facetów na rynku matrymonialnym - tych przysłowiowych sub 5, 5-8 (normicy) i "czadów" 9-10. Ci sub 5 są wkurwieni, że mają przejebane bo zewsząd widzą gołe / półnagie baby - w reklamach, na insta, porno, gry etc. No i presja społeczna na bycie z kimś i popęd seksualny = frustracja, depresja, wkurwienie. Jest bardzo mało ludzi, którzy mogą żyć sami. Tych facetów w społeczeństwie jest jakaś mniejszość - dajmy na to 10%. Na drugim biegunie masz tych, którzy "wylosowali" na loterii genów - baby same ich zaczepiają, piszą do nich, ślinią się etc. Efekt aureoli ułatwia im wszystko - ruchanie, zaliczanie na 5 w szkole, zarabianie kasy. I Ci goście mogą być w worze po ziemniakach z brudnymi paznokciami a i tak dostaną atencję od bab. Tacy faceci serio istnieją i nie musza być modelami po prostu są przystojni z urodzenia. Tak naprawdę odpowiedzią jest to jak reagowały na nich kobiety kiedy byli dziećmi - jeśli zawsze koleżanek i mamusie / panie w szkole się nim zachwycały to to jest ten przysłowiowy czad. I uwaga - normik po looksmaxingu to nie jest czad i czadem nigdy nie będzie. Tych facetów jest dajmy na to 5% w społeczeństwie. Tak jak grupa pierwsza nigdy nie zrozumie drugiej tak druga nie zrozumie pierwszej. Zastanów się - jakbyś kojarzył kobiety z przyjemnością już od dzieciństwa (bo za nic dostajesz od nich atencje i dobre rzeczy) wierzyłbyś w coś takiego jak hipergamia? Przecież wystarczy się uśmiechnąć co Ty pierdolisz że baby łażą z grymasem na twarzy! Z drugiej strony - jak od dziecka byłeś odrzucany przez baby to co nie stałbyś się creepem? Nie zdziwaczałbyś? Nie czułbyś goryczy? Dlatego rady gości którzy za nic dostali wszystko tak wkurwiają tych co dostali na loterii genów w dupę, a gorycz tych co dostali w dupę tak śmieszy tych co mają z babami łatwo. I teraz jedni próbują udowodnić drugim, że mają rację i stąd te napierdalanki mające równe 0 sensu, Natomiast otwarte pozostaje pytanie czy dla większości czyli 5-8 jest w obecnych czasach sens działać coś z babami i jaki jest tego koszt? Uważam, że tak jak ten koszt (dla Polaka w Polsce) jest bardzo wysoki i trzeba się zastanowić czy opłacalny tak również uważam, że jeśli ktoś jest normikiem i fiksuje się na to że it's over z kobietami to strzela sobie w stopę. Jestem za tym, żeby próbować ale raczej dać sobie spokój z radami "uśmiechnij się i bądź sobą" od gości którzy wszystko dostali za nic ale tak samo naprawdę nie ryć sobie bani tym co twierdzą ludzie mówiący, iż każda interakcja z kobietami nie ma sensu. Ale niech każdy robi co chce. Stety albo niestety ten świat nie jest sprawiedliwy i niektórzy urodzili się w grze level easy a niektórzy hard co dobrze obrazuje ten mem (dzieci Kulczyka to alegoria czada):
    21 points
  8. Dla ciebie 39 stopni to wyolbrzymianie? Przypominam, bo może nie zdajesz sobie sprawy, że 40 stopni gorączka zagraża zdrowiu i życiu człowieka, jak nie zostanie zbita i będzie utrzymywała się długi czas. Mężczyzna nie jest robotem, który zawsze ma zaiwaniać na rodzinę, spełniać zachcianki kobiety, być na każde zawołanie nawet jak jest chory. To też istota, która odczuwa, cierpi, może coś go boleć, więc ma prawo zadbać o siebie nawet w egoistyczny sposób, tak jak ty to rozumujesz. Żona jest po to by wspierać, pomagać w trudnych chwilach, a nie jeszcze dokuczać czy wypominać, bo mężczyzna chwilowo jest niedysponowany. Nowoczesny mężczyzna przewiduję i zapobiega, nie widzę w tym nic dziwnego, że robi testy, chce jechać na SOR, kłaść się do łóżka kiedy na nic nie ma już siły. Także jak przystało na porządną żonę zaopiekuj się nim tak jak on to robi każdego dnia, gdzie masz łatwe, przyjemne, dostatnie życie. Nie zapominaj również ile nerwów, stresu, energii, zdrowia, zasobów go to kosztuje, więc ma prawo zachorować skoro jest tak obciążony.
    18 points
  9. @pytamowiec Według wykładni berlińskiego instytutu chadologii szczęki facet, który nie rucha jest inwalidą i w zasadzie powinien być osobą niepełnosprawną z grupą inwalidzką dlatego słusznie dążysz do żeniaczki. Moim zdaniem, podobnie jak @Carl93m poczyniłeś już ku temu dobre ruchy - drogi samochód na który, jak widać, skutecznie wyrywasz duperki (pisałeś, że bierzesz leasing za 4 koła żeby laski wyrywać, więc widzę że super się udało). Moim zdaniem kolejnym krokiem powinna być budowa minimum 150 m2 domu żeby potencjalna żona wiedziała, że jesteś zaradny i zrobiłeś karierę. Oczywiście koszty na Ciebie bo kobiety pracować i martwić się o finanse z prawdziwym mężczyzną nie powinny. Tak jak już sam stwierdziłeś tylko biedaki i przegrywy życiowe jeżdżą furami poniżej 50k tak samo tylko bieda mieszka w mieszkaniach czy domach poniżej 150 m2. Uważam również że, skoro już chcesz praktykować, PUA, to możesz zebrać grupę świetnych chłopaków z forum podobnych Tobie - np. @Wolumen, @Carl93m i @SolidSnake - fajne chłopaki, rozsądne, stabilne emocjonalnie, ogarnięte związkowo, nieskażone jadem redpilla czy forumowym mizoginizmem. Moglibyście we 3 ustalać taktyki podejść, szukać dziewczyn etc. Ja np. uważam, że doskonałymi kandydatkami będą samotne mamy po 30stce, są one zaradne, często odniosły sukces finansowy i umieją poruszać się w świecie administracyjno-prawnym (alimenty, benefity z pomocy społecznej), a także będziesz miał okazję poznać inne kultury (np. gdy biologiczny ojciec ma na imię Juan czy inny Jerome). Nie patrz na głupoty które tutaj wypisują przegrywy, starzy zgorzkniali incele czy inne nierodajdy ( @Krugerrand, @Kiroviets, @Morfeusz czy @Alejandro Sosa) tylko jak poznasz pannę fajną to nie patrz na nic tylko zalewaj - żeby nie uciekła! I jeszcze taka rada chłopaki - user @Maurycy pisał, że jego kolega mając 30 lat żyje z 60 latką. Da się? Da! Piękna miłość kwitnie, może właśnie taki kierunek (Panie już ustabilizowane, dojrzałe, z gwarantowanym dochodem z ZUSu) jest dla Ciebie słuszny? Skoro piszesz, że ważna jest dla Ciebie sama obecność kobiety bez której czujesz się źle to taka domatorka na emeryturze wydaje się być idealnym wyborem dla Ciebie i chłopaków Pojedziecie do Ciechocinka czy Sulistrowiczek na dwa tygodnie, wyszalejecie się jako młoda para i od razu świat stanie się piękniejszy Poznałeś już świat starszych kobiet koło 40stki więc czas wejść na kolejny level i zainteresować się bardziej dojrzałymi! Kobieta, jak wino, czym starsza tym bardziej atrakcyjna! Mam nadzieję że pomogłem Jak coś, wal śmiało po kolejne rady, zgorzkniałych inceli nie słuchaj!
    18 points
  10. Czy w sytuacji odwrotnej gdy to mąż odmawia współżycia z żoną, ponieważ ona dla przykładu tak się roztyła i postarzała, że już go nie pociąga, to czy to też będzie według ETPC naruszało prawo męża do prywatności, autonomii i wolności w sferze życia seksualnego czy może będzie to przemoc seksualna męża na żonie? Czy w tej sytuacji zgoda małżonków na małżeństwo też nie będzie oznaczać zgody na przyszłe stosunki seksualne? Zastanawiam się także czy w sytuacji gdy mąż odmawia oddania całych swoich zarobków żonie na jej lub wspólne małżeńskie konto, to czy według ETPC będzie to analogicznie naruszanie prawa do prywatności i autonomii męża, czy może będzie to stosowanie przez niego przemocy ekonomicznej? Czy w sytuacji gdy żona drze ryja na swojego męża, a on jej odpowie, to czy według ETPC mąż będzie miał prawo tak wyrazić swoje prawo do świętego spokoju czy może będzie przemocowcem, którego jak najszybciej trzeba z domu wywalić? XD
    18 points
  11. https://www.footboom1.com/pl/news/football/2307979-pep-guardiola-the-reasons-behind-his-divorce Cześć Bracia Żona zostawia Guardiolę po 30 latach małżeństwa, bo zbyt mocno skupiał się na pracy/piłce. Oczywiście zabierze mu polowe tego co ma, a ma bardzo dużo. Czyli pieniądze zarobione na skupianiu się na pracy już nie przeszkadzają. Nawet na zachodzie prawo jest bezlitosne dla mężczyzn.
    18 points
  12. Gdy widzisz, że 5 lat na forum, jak krew w piach...
    17 points
  13. Skoro jesteś utrzymanką swojego męża bo nie pracujesz tylko wozisz dupę za jego pieniądze po najdroższych hotelach to zajmij się doglądaniem dzieci i opieką nad tym co Ci płaci bo jak go zabraknie będziesz musiała się wziąć do roboty albo znaleźć następnego co będzie Cię utrzymywał - więc nie trać czasu na biadolenie w internecie tylko zapytaj Męża, który Cię utrzymuje, czy wszystko w porządku i zabierz dzieciaki żeby mógł się zregenerować w spokoju. A jak CI się nie podoba jak się zachowuje Twój mąż to pakuj mandżur i do widzenia tylko nie żebrz o alimenty. I nie skarż się koleżance na męża bo to totalny obciach i wiocha. I jeszcze jedno - skoro my wyolbrzymiamy po co skamlecie o urlop menstruacyjny? Główka boli? Brzuszek? A co to kogo obchodzi - do roboty skoro faceci "wyolbrzymiają"
    16 points
  14. Tego czego żaden PUA Ci nie powie to to, że w podrywaniu kobiet potrzebny jest dobry wygląd by kobieta przy pierwszym kontakcie była pozytywnie nastawiona. Bez wyglądu możesz sobie podchodzić i nic nie ugrasz. Dlaczego? Bo jest coś takiego jak psychologia ewolucyjna, która na przestrzeni tysięcy a nawet milionów lat potwierdziła jakich mężczyzn kobiety wybierają, przed kim były skłonne od razu rozkładać nogi, a przed którymi mężczyznami należało się wystrzegać, by nie przyjąć słabych genów, gdzie później ona razem z potomstwem nie przetrwałaby w ciężkich czasach, gdzie nie było zapewnionego bytu, bezpieczeństwa, wygód czy dostępu do leków, pomocy lekarskiej. Skoro przez tyle lat nie miałeś powodzenia u kobiet, kobiety same nie zaczepiały, nie zagadywały, nie interesowały się tobą to wiedz, że powiedzenie jednego z PUA podrywaczy cytat. "Jak się nie podobasz kobiecie to nie będzie chciała nawet z tobą gadać" ma zajebiście ważne znaczenie. Kto miał się poznać i rozmnożyć ten to zrobił, cała reszta przekonała się, że jest nic nie warta dla istot, które rzekomo miały karmić się miłością i romantyzmem, patrzeć na wnętrze, inteligencję mężczyzn😆🤦‍♂️ Chłopaku obudź się ze snu, w tym wieku powinieneś już wiedzieć i znać podstawy, tym bardziej, że tyle lat jesteś na forum. Jednak to twoje życie, zrobisz jak zechcesz, tylko przygotuj się na mase zlewek, odrzuceń, agresji, wyzwisk ze strony kobiet. Druga sprawa, samo podchodzenie, płaszczenie się przed kobietami pokazuje desperacje, kobieta widzi, że ma przewagę i to ona rozkłada karty. A w relacji dominującą pozycję ma ten, któremu mniej zależy. Piszesz jakieś bzdury o szukaniu żony w wieku 35 lat, tylko nie możesz pojąć co wałkujemy tutaj od lat, że w Polsce p0lki nie chcą być żonami Polaków, one gardzą, nie szanują ich. Jest ponad 5 mln. singli w Polsce przy niedoborze 1 mln. kobiet w wieku przydatności do spożycia. Sytuacji nie poprawia fakt o wpuszczaniu wszelkiej maści imigrantów, którzy robią Polakom dodatkową konkurencję. Jak myślisz kogo p0lka w pierwszej kolejności wybierze? ciebie czy egzotykę😏 Chcesz relacji z kobietami, żony? to szukaj poza granicami PL. Azja południowo-wschodnia, Afryka, Ameryka południowa to kierunki, gdzie znajdziesz jeszcze prawidłowo socjalizowane, wychowane, ułożone kobiety, które uczone są od najmłodszych lat szanować mężczyzn, bo zdają sobie sprawę, wiedzą, że ten mężczyzna w przyszłości zapewni byt, bezpieczeństwo, skoro w ich kulturach nie ma czegoś takiego jak emerytury, socjale, pomoc państwa. Swój czas przespałeś, nie wygrasz na zepsutym rynku matrymonialnym w Polsce ze współczesnymi Oskarkami. Co masz do zaoferowania księżniczkom?, które są w nieodpowiedni sposób socjalizowane, wychowywane przez niestabilne emocjonalnie, psychiczne matki, które same otrzymały od swoich matek złe wzorce. Człowieku kobieta nie daje szczęścia i spełnienia, nie sprawi, że twoje życie w magiczny sposób się odmieni. Do relacji z kobietą musisz wejść gotowy, zaoferować jej ciekawe życie, rozrywki by łaskawie zechciała do tego życia wejść i zostać. Zamiast kobiet skup się lepiej na terapiach u psychologa, psychiatry. Przepracuj traumy, lęki, słabości, znajdź sobie pasje, zainteresowania by zając głowę, gdzie możesz poznać dużo fantastycznych ludzi. Idź na kilka sesji do pań płatnych, byś przekonał się ile warty jest seks i większej perspektywie, że jest przereklamowany. O bliskości, której tak usilnie pragniesz od kobiet, zapomnij, wybij sobie z głowy, na takie rarytasy mogą liczyć co jedynie Chady. Kobieta tylko dla takich mężczyzn się poświeci, by zatrzymać ich przy sobie, by inna kobieta go nie dostała. Ta planeta jest miejscem gdzie siła, zdrowie, uroda, status, pozycja, pieniądze się liczą. Zwłaszcza dla kobiet, które całe życie marzą wieść dostatnie i wygodne życie. Niestety niewielu jest wstanie im to zapewnić.
    16 points
  15. Dawno nie czytałem tak popierdolonego posta tutaj.
    16 points
  16. Za to wymaganie żeby żona pracowała to pewnie jest przemoc ekonomiczna. 🤪 Ja p*******. Trzeba być naprawdę ostatnim cuckiem żeby się żenić na tym głupim "zachodzie" czy w PL. Niech to wszystko wreszcie padnie. Przejdziemy na Islam i ch****.
    16 points
  17. To nie było przejęzyczenie. Tu jest nagranie. Ona podnosi wzrok dokładnie wtedy kiedy mówi polscy naziści. Dokładnie perfidnie i z premedytacją to mówi. Wcześniej jak nie widziałem nagrania to sprawę bagatelizowałem. Mówię no cóż niestety każdemu może się zdarzyć, ale jak zobaczyłem nagranie to nie mam wątpliwości. https://www.facebook.com/reel/993557782213951
    16 points
  18. Rozmawiałem sobie o tym niedawno z @absolutarianin i on to ładnie ujął - nie jesteś w stanie wygrać z korpoczadem. Korpoczad czyli sytuacja jaka obecnie panuje na rynku matrymonialnym - duże miasta zasysają kobiety ze wsi i małych miasteczek, następnie korpo daje tym laskom niezłe zarobki, stabilizację, szansę na mieszkanie w kredo i samochód w leasingu (co oznacza, iż są na ekonomicznym poziomie jak facet), a appki randkowe oraz TikTok i Instagram dają im nieograniczony wybór na ruchanie z dowozem w 5 minut do domu. I nie wytłumaczycie tym dupom, że na Tinderze nie chodzi o związki tylko szybki seks, nie wytłumaczycie, że nie-desperat nie weźmie potem do związku starego wraka po 30stce z cipą jak wiadro od srogiej ilości kutasów. Ona Wam odpowie - przecież jest kolejka chętnych, mam prawo wybierać. Na to wszystko nakłada się stado desperatów (ja pierdolę jak przeczytałem to co @Maurycy napisał, że 30latek z desperacji jest w związku z 60latką to mi ręce opadły), którzy żebrzą o jakiekolwiek zainteresowanie ze strony kobiet i jest to co jest. Zresztą: O to chcecie walczyć? Zapierdalać na takie coś? Albo dać się skatalogować i wrzucić do maszynki do mięsa? Dodatkowym "plusikiem" do sytuacji jest stado debili, którzy myślą, że najlepszym wyjściem jest ściganie się w wyścigu, którego nie mogą wygrać - coraz droższe samochody, coraz droższe ciuchy, coraz bardziej egzotyczne wakacje do wrzucenia na insta no i obowiązkowo siłownia (styczniowcy) - ale nie po to żeby mieć samemu z tego frajdę czy mieć zdrowe ciało ale żeby może wreszcie się jakaś zainteresowała no i najważniejsze - żeby innym pękła dupa z zazdrości że on MA XD Na to jeszcze mamy podniecanie się pasutem, oglądanie Fame MMA i kałczów motywacyjnych i dostajecie typowego debila płci męskiej, który już nawet nie szcza a sra do wspólnego basenu pt. rynek matrymonialny. Czasy są jakie są i trzeba myśleć. Zadawać sobie pytania. Kim ja jestem i co chcę w życiu robić? Co mi w życiu daje radość? Jakie mam pasje? O jakim zawodzie marzę? Jakiej partnerki szukam i po co? Co chciałbym z nią robić i co osiągnąć? I teraz taki typowy kretyn odpowie: 1. Nie wiem 2. Wydawanie pieniędzy i seks 3. Wycieczki i Netflix 4. Lekka praca za gruby hajs 5. Ładnej i żeby się ruchała 6. Seks Mi już się tego po raz nty nie chce pisać ale to są podstawy. Kim jestem i co chcę osiągnąć? Czy tu gdzie żyję mogę to zrobić? Czy potrzeba posiadania kobiety / Tesli / wstaw cokolwiek wypływa z mojego wnętrza czy z uwarunkowań zewnętrznych. Żadnej z dup z którą byłem w związkach poważnych (czyli minimum 2-3 lata) nie poznałem w pracy czy przez znajomych. Żadnej. Laski, które zaczepiłem na uczelni (1 raz), laska którą wyrwałem w necie (ponad 16 lat temu), laska którą poderwałem w klubie fitness (prowadziła tam zajęcia jako trenerka) no i moja obecna, której artystyczny profil na insta mi się spodobał (maluje + inne rękodzieła) więc napisałem i poszło. Podsumowując - 41 lat a w związkach 13 + laski na szybkie akcje / FwB. Facet musi być aktywny i mieć swoją historię. Coś do powiedzenia o sobie i swoim życiu. Ale, zanim zacznie szukać kobiety, musi wiedzieć skąd i dokąd idzie bo inaczej jest kolejnym idiotą z klitką w króliczoku na 30 lat w kredycie i Teslą w leasingu i będzie operował wśród debilek sponsorowanych przez korpoczada z którym nie wygra. Nadal powtarzam - kreatywność i pomysł na siebie. I mindset. Nie podoba Wam się w PL jedziecie gdzieś indziej. Chcecie tu zostać - kombinujecie co zrobić żeby nie wpaść w ramy kolejnego petenta.
    15 points
  19. Całą duchowość poszła psu w dupę kiedy się okazało, że nie wszyscy biją brawo i przyklaskują bo pojawiły się nerwy i kruche ego Swoją drogą to zabawne - faceci z urodą jak modele, uberczady od mma i siłowni, milionerzy in spe a walentynki spędzają na waleniu ścian tekstów na forum dla przegrywów, a czas wolny w weekend, tak ponoć drogi, na wykłócaniu się z redpilakami i piwniczakiami Zawsze mi się wydawało, że facet mega obrotny, przystojny, otoczony wianuszkiem kobiet, internet traktuje jako dodatek... bywa rzadko... bo real jest przecież taki ekscytujący z kolejnymi udanymi biznesami i podbojami wśród dupeczek Temat przedni, kto ma trochę rozumu (a i godności człowieka) ten rozumie co tu jest grane i ile deklaracje i samokreacja ma wspólnego z rzeczywistością Podsumowując - XD
    15 points
  20. Potrzebujemy, ale 1 mln kobiet w wieku przydatności do spożycia, chętnych, gotowych do zakładania rodzin z Polakami. Nie potrzeba nam natomiast V kolumny, mnóstwa nierobów i przestępców. Zastanawiałeś się po co w takich ilościach oni tutaj przyjeżdżają, czemu Europa zalewana jest imigrantami? Po to kolego by politycy u władzy w poszczególnych krajach mieli ludzi do tłumienia buntu, by pozbyć się problemu z białymi ludźmi, których świadomość, wiedza im zagraża, gdy miejscowi za pięć dwunasta skapną się co tu jest grane, szykowane. Oni nie są zbliżeni kulturowo, to lud tubylczy, który słabością gardzi, a tylko język siły zna i się wtedy dopiero podporządkowuje. W tym dziadowskim banderlandzie, gdzie korupcja, wały na każdym kroku, ludzie są przesiąknięci zgnilizną, którą przywożą z sobą na teren, na którym się osiedlają. Wtedy nie dziw jak się zachowują.
    15 points
  21. Tak powinna wyglądać normalna p0lska para zakochanych
    15 points
  22. W kraju, gdzie koszt obsługi długu (raczej samych odsetek, bo różnie źródła podają) to prawie 100* mld PLN rocznie, zatrudnieni przez suwerena politycy pasożytują na nim wyłącznie na swoją rzecz i we własnym interesie, budując sobie "Bizancjum", w kraju wielu niskich opłat i podatków, te 650 PLN to można by rzec, że - okazja! Do tego dochodzi, celowa eksploatacja i pauperyzacja (żeby nie powiedzieć - zdzieranie do szmat) społeczeństwa, również cenami gazu, wody czy paliw, więc rzeczy koniecznych do nabycia w samym tylko celu przetrwania (żeby móc dalej za to wszystko tylko płacić i tak wyciskać max z życia?) Innymi słowy, masz pracować tylko po to, żeby móc pracować. ps. Chciałem sobie uzupełnić bazę podkoszulek termoaktywnych. Mówię sobie, jasne, kupię te polskiego producenta, raz, że jestem z dotychczasowych bardzo zadowolony i dwa - pobudki tzw. "patriotyczne". Ale jak zobaczyłem aktualne ceny powyżej 200 PLN za sztukę z długim rękawem, to szczerze - zdębiałem. Życzyłem w myślach, żeby kto żyw, puknął się porządnie w czoło, bo "pan Chińczyk" wyśle mi podobne, nie wykazujące szczególnej różnicy (wiem, bo też mam) po 45 PLN. Z rozgoryczeniem uznałem, że naprawdę polska gospodarka będzie się wkrótce opierać na wyplataniu koszyków z wikliny czy manufaktur sitarzy. * na marginesie - 100 mld odsetek przy zaledwie >500 mld wpływów podatkowych budżetu
    14 points
  23. Jedyne, co trzeba było realnie zrobić w '22, to otworzyć obozy dla uchodźców ukraińskich przy granicy i skrupulatnie weryfikować chętnych na wjazd. Tak jak zrobiłoby to każde normalne państwo.
    14 points
  24. Ten temat świetnie pokazuje, że prawdziwe bogactwo ma się w sobie i jeżeli mental leży i kwiczy to nic nie da nawet najnowsza Tesla. Ja jeżdżę autem o wartości 3K PLN, chociaż mógłbym kupić coś droższego i śmieję się z tych wszystkich poczutych gości czy pańć w nowych suvach na kredyt/leasing. A najśmieszniejsze jest jak ich wyprzedzam, gdy np. na widok fotoradaru robią kupę i jadą jak ślimaki. Wtedy nagle dodają gazu i muszą mnie wyprzedzić, nawet jak za 50 metrów jest czerwone światło i za chwilę będzie trzeba gwałtownie hamować. No ale przecież tak nie może być, że taki gruz będzie jechał przed nimi xD
    14 points
  25. Nie wiem jak wy się zapatrujecie na dziwną mgłę, która od wczoraj nawiedza Polskę, natomiast po dłuższym przebywaniu na dworze zauważyłem, że ciężej zaczyna się oddychać, uruchamia się kaszel od podrażnień gardła. Suwerenny w filmiku przeprowadził test, pod światło jest to pył lecący z góry, taki sam, który i ja dzisiaj zaobserwowałem. Trują nas🤔?
    14 points
  26. Tak samo jak straszenie czymkolwiek, pandemią, Putinem, Trumpem itd. A tak naprawdę to bać się powinniśmy głupoty naszych polityków xD
    14 points
  27. Witam serdecznie. Chciałbym tutaj opisać swoją przysięgę (a raczej plan), którą chciałbym realizować na czas 10 luty 2025 - 10 luty 2026. Ostatnie wyszły różnie, ale na ogół poprawiłem się, a więc warto cokolwiek robić. Przysięgam: Co codziennie będę robić: - będę utrzymywać porządek zarówno w mieszkaniu jak i przy/na komputerze - codziennie będę wypisywać postanowienia i je realizować oraz podsumowywać tydzień - codziennie będę spędzać przynajmniej 3-5 godzin na naukę techniczną i językową - 6:00 - 7:00 - przygotowanie do dnia (ćwiczenia, "mindfulness", rozpisanie zadan, śniadanie) - codziennie ocenianie dnia (wygrany/niewygrany) Co chcę osiągnąć: - schudnąć z 86 kg do 75 kg - większa stabilizacja w życiu zawodowym - mniejszy stres - oszczędzenie przynajmniej do 50 tysi. - wyjście z haju dopaminowego - lepsza sylwetka, więcej umiejętności zmężnienie - jeśli mnie nie zwolnią, to doszkalanie się i kontynuowanie kariery. Jeśli zwolnią to próba znalezienia pracy w tej samej branży (IT) i jeśli po miesiącu-dwóch nie uda się znaleźć, to próba pójścia i rozwijania się gdzieś indziej. - obmyślanie/rozwijanie jakiegoś biznesu/własnej marki na boku - poprawa wyglądu, prezentacji, charyzmy - szybsze podejście do robienia rzeczy trudnych, skomplikowanych, wymagających głębszego skupienia przez dłuższy czas - nauka angielskiego, niemieckiego, dokształcenie się w inżynierii oprogramowania głębiej, algorytmach, elektronice, LLM-ach, montażowych, back-end i front-end - obronienie się z magisterki, do czego została zresztą końcówka Czego nie chcę robić: - nie pisać o tematach międzynarodowych (za wyjątkiem demografii) na forum - zrezygnować z twittera jeśli nie ma na celu promowania siebie (a nie ma). Jedynie w sumie szkoda postów AI-owych... - mniej youtube i kanałów około-politycznych - mniej tematów politycznych, więcej tematów techniczno-biznesowych - nie simpować, nie tracić hajsu na zbędne rzeczy, nie rozpraszać się "To mój własny projekt To moje własne sumienie Pomóż mi zdecydować Pomóż mi jak najlepiej wykorzystać Nie wytrzymam tego niezdecydowania Zaślubionego z brakiem wizji Wszyscy chcą rządzić światem"
    13 points
  28. Takie właśnie i inne leszczyny odpowiadają za zdrowie Polaków i polskich dzieci! Przymusowe szprycowanie i propaganda w serialach: xD https://x.com/szef_dywizji/status/1888009951391649800
    13 points
  29. Nie wiem skąd pomysł, że zwiększenie liczby kobiet w Polsce w czymkolwiek by "pomogło". Po prostu więcej kobiet by nadal mierzyło w tę samą grupę topowych mężczyzn. Poza tym, jest taka zasada w którejś z sekt red-pilla, żeby nie wiązać się z kobietą, która nie żywi do was autentycznego pożądania. To do tych co myślą, że sobie ułożą życie z kobietą, która jest z wami "z braku laku". To co musi się zmienić to my, czyli trzeba w końcu przestać simpować, kukoldować, białorycerzyć i utrzymywać ten cyrk. Najważniejszą kwestią w jakichkolwiek relacjach jest szacunek do drugiej strony. My tego szacunku nie mamy, niektórzy nawet sami do siebie. Jeśli ktoś jest nieatrakcyjny to nie zmusi kobiety żeby na niego poleciała (nawet jak będzie 10 sztuk na jednego flepiarza) ale to nie znaczy, że musi się godzić na bycie popychadłem, ruchać stare babcie, wychowywać cudze dzieci, walczyć o przywileje księżniczek czy bronić ich przed ich własną głupotą, itd. Kobiety mają dzisiaj "uniwersalny dochód podstawowy" męskich usług, wsparcia i atencji. Po prostu bez wysiłku dostają spełnienie swoich podstawowych potrzeb i mogą poświęcić cały swój czas na pasje - czyli dymanie Czada.
    13 points
  30. Minister edukacji Nowacka na obchodach związanych z 80 rocznicą wyzwolenia KL Auschwitz, czytała z kartki obelżywe kłamstwa jakoby to "polscy naziści" zakładali obozy koncentracyjne i prześladowali biednych ludzi z narodu wybranego. Przekaz poszedł w świat, media poza granicami szeroko to komentują, teraz Polacy będą postrzegani jako oprawcy i nie wybronimy się z tego. Dlaczego? bo Nowacka oficjalnie przed kamerami wygadując te brednie to przyznała. Więc nie będzie możliwości obrony, sprostowania tych wierutnych oszczerstw nie popartych dowodami skoro mówi to oficjalnie "demokratycznie" wybrany polityk przez społeczeństwo. Minister powinna zostać od razu zdymisjonowana, jednak o tym nie ma mowy. Tusk na konferencji oficjalnie przyznał, że nie będzie Nowackiej zwalniał. Dla premiera jest to przejęzyczenie, zapomniał tylko, że tłumaczenia w języku polskim dla Polaków tu na miejscu to kropla w morzu, która przejdzie bez echa skoro w świat poszła informacja, która została przetłumaczona w języku angielskim. Piękne działanie dywersyjne, propagandowe rządu polskojęzycznych, ministrów na usługach swoim mocodawcom z Berlina, Brukseli, Izraela. Niemcy kolejny raz się wybielają, potwierdzają tezy o swojej "niewinności" przerzucając winy na Polskę rękami swoich służących, których mają na krótkiej smyczy przy władzy w PL. Za chwilę usłyszymy, że to Polska powinna płacić reparacje innym krajom, bo przecież narracja pokazuje, że to Polacy są odpowiedzialni za holokaust🤦‍♂️ Wariatkowo, w którym żyjemy to mało powiedziane🤡 Tak kończy dumny naród, którym kiedyś byliśmy, mając u sterów zdrajców na kolanach przed wrogami. Tutaj ciekawe nagranie Marka na ten temat🙂
    13 points
  31. Trochę spostrzeżeń autora z podróży pociągiem + zdjęcia omawianych samic. Dobrze wpisują się w przesłanie tego tematu. Być może słowa kobiet, dotrą do odpornych na wiedzę i doświadczenie, którzy nawet tutaj na forum, piszą o małżeństwie z współczesną Polką. W obecnym systemie prawnym. Z grupy facebook.com/groups/mgtowredpillpolskamanosfera/posts/2350241098675938/ Miałem dziś okazję jechać pociągiem pół dnia siedząc obok 3 studentek w wieku 22-23 lata, które wracały z dużego miasta do siebie na drugi koniec Polski na ślub i wesele koleżanki z liceum która zaciążyła niechcący nie wtedy kiedy trzeba i nie z tym gościem co trzeba („tyle razy jej mówiłam żeby go olała bo nic jej nie czeka w życiu z tym gościem skoro jego interesuje być mechanikiem i mieć swój warsztat, co to za ambicje jak na faceta”), a że rodzice zwolennicy określonej partii politycznej to musiał być na szybko ślub i wesele. Z rozmów wynikało dla całego wagonu ponieważ bez skrupułów o tym mówiły na głos, że wszystkie 3 mają kogoś z kim się spotykają mniej lub bardziej poważnie w mieście gdzie studiują ale na wesele do koleżanki z liceum jadą same bo „za jedną osobę w kopertę mniej trzeba włożyć jak to z mojego budżetu skoro wesele po mojej stronie”, „masz rację, co innego jakby mnie facet zaprosił bo wesele po jego stronie to płaci wtedy za dwoje”. Tak sobie siedziałem i pracowałem na komputerze, a jak pojawiały się jakieś ciekawostki to aż sobie zapisywałem ciekawsze cytaty którymi tu częstuję bo trochę tego było, a duża wartość poznawcza w tych opowieściach chociaż potwierdza też oczywistości. Szczególnie że naprzeciwko mnie siedziała jakaś starsza Pani, która nie wierzyła w to co słyszy no ale życie, później jak laski wysiadły po drodze pięknie to podsumowała. Widocznie te dziewczyny nie studiowały razem bo z rozmowy wynikało, że nie mają ze sobą stałego kontaktu, jak już to okazjonalny kiedy spotykają się w pociągu w drodze do albo z domu tylko czasem na kawie w mieście ale rzadko kiedy we 3. Przez pierwsze 3h gadały ze sobą co u której słychać i dawały sobie wzajemnie jakże życiowe rady, potem przez 2h ubierały się w WC i malowały przy stoliku, także jak wysiadły o godz. 16 to były gotowe prosto na imprezę. Wnioski na podstawie ich kobiecych rozmów: Czas do 30 roku życia to czas na zabawę i poznawanie świata bo jak nie teraz to kiedy, "na pewno nie wtedy kiedy będą dzieci". Po 30tce zaczną zastanawiać się nad ustatkowaniem przy czym w tym kontekście nie wyłania się z ich rozmów rodzina typu mąż, dziecko dom itp. tylko dziecko. Faceta jako męża tam za bardzo nie ma, jak już to: „najważniejsze żeby dał dobre zdrowe geny i niech sobie idzie jak mu się coś nie podoba byle alimenty potem płacił” co padło niby żartem niby nie. Pojawił się nawet wypowiedź „teraz już nie ma nic złego w byciu samotną matką, sama mam parę takich znajomych i zawsze ktoś się koło nich kręci także nie jest tak źle że człowiek jest skazany sam na siebie” Na studiach na które warto wyjechać daleko od domu żeby zostać anonimową żeby ciekawe żyć, a nie wydawać swojej kasy to trzeba "kombinować", a najlepiej w tym wykorzystać swoje atuty „póki są chętni i kolejka się ustawia” przy czym rówieśnikami nie są zainteresowane bo są „golasami”. Ponoć najlepiej sobie znaleźć jakiegoś wielbiciela w wieku 35-45 lat, najlepiej zaniedbanego przez żonę, byle się nie zakochał bo „tacy kochliwi są najgorsi”, „ten mój poprzedni też chciał się rozwodzić i żyć ze mną kiedy mnie ten gość jako on w ogóle nie interesował”. Po 30tce zaczynają się rozglądać za facetami w swoim wieku ewentualnie trochę starsi bo „wtedy można się wszystkiego razem dorabiać i przy rozwodzie nikt do nikogo nie ma żalu przy podziale majątku” także rozwód jest wpisany w projekt pt. rodzina jako cos oczywistego. Tu padło też zdanie "problem w tym, że faceci koło 30tki nie chcą się hajtać". Miejsca w których bywają teraz jako studentki nie są przypadkowe, a wręcz celowo zaplanowane. Czyli jak impreza to tam gdzie będzie ktoś kim są zainteresowane ale chcą żeby ktoś zainteresował się jedną czy drugą. Dowiadują się nawet kto będzie na tej czy tamtej imprezie i jak będzie jakieś zagrożenie ze strony kobiet (oczywiście tych ładniejszych) to wolą odpuścić i poczekać na lepszą okazję żeby jak to powiedziały "zapolować". Facet ma mieć wzrost/wygląd, hajs, gust (tu się pojawiały żarty jak faceci się ubierają, jakich perfum używają, jakimi autami jeżdżą, jakie knajpy na wyjścia wybierają, na jakie weekendy je zabierają itp.) no i jakąś gadkę żeby nudy nie było. Aha ma mieć też kondycję ale to niżej. Najlepiej żeby kupował prezenty bo „wtedy po rozstaniu zawsze coś po nim zostanie, najlepiej biżuteria i torebki bo to zawsze można dobrze sprzedać”. Co ciekawe każda miała jakiś starszych adoratorów i chwaląc się nimi pokazywały na telefonie sobie nawzajem fotki ich aut albo profile na Linkedinie żeby się pochwalić komu dawały albo dają. Co do kondycji facetów z jakimi się spotykają to padły takie słowa „starszy lepszy bo dłużej może, nie to co młody co nie zdąży się rozkręcić a już się pobrudzi i po wszystkim” i „tylko dobrze żeby coś ćwiczył i jakąś kondycję miał i trochę wytrzymał a nie że stęka bo jedyny jego ruch to z żoną raz na 3 miesiące jak się jej zachce w dni płodne”. Tu oczywiście było najwięcej śmiechu. Każda już poprawia urodę typu bardziej wydatne usta, do tego mówiły żartem, że szuka chłopaka który lubi duże cycki to jej zrobi na swój koszt, a po rozstaniu przynajmniej będzie miała po nim pamiątkę na całe życie. To co je martwiło, że z wiekiem będą musiały wydawać więcej żeby czuć się atrakcyjne i miały za złe facetom bo: „na pewno oni wymyślili to wszystko żeby na nas zarabiać bo chcą żebyśmy się im podobały” Moja sąsiadka jak już uszy podniosły po początkowym zwiędnięciu powiedziała jak te młode pasażerki wysiadły, że słyszała już jakiś czas temu że z młodymi kobietami dzieje się coś niedobrego skoro nawet prezes Kaczyński narzekał, że dają w szyję zamiast rodzić dzieci ale że aż tak to ona się nie spodziewała. Pytała mnie nawet czy to mogła być jakaś wkrętka bo ona słyszała że ludzie czasem robią różne dziwne rzeczy i nagrywają kamerkami żeby sprawdzić reakcję otoczenia. Zapewniłem że nie to już nic więcej nie powiedziała. Tu się pojawia pytanie, jak żyć Panie Premierze mając jako facet te 23, 33 i 45 lat uwzględniając powyższe? Foto:
    13 points
  32. Oczywiście, i to robią🙂 Nie spotkałem się jeszcze z takim przypadkiem, by mężczyzna odmawiał kobiecie, biadolił na forum męskim, że kobieta ma gorączkę, wyolbrzymia, zamiast stać przy garach. U kobiet odzywa się ta archaiczna natura, czyli jak mężczyzna słabnie to zaczyna być pogarda, obrzydzenie. Niestety dla kobiet liczy się tylko silny mężczyzna pod każdym tego słowa znaczeniem. Druga sprawa z postów autorki można wywnioskować brak wdzięczności za to co mąż oferuje na co dzień. I przy każdej okazji jak osłabnie, mieć racjonalizacje i szukać usprawiedliwienia swojego złego zachowania względem niego.
    12 points
  33. No i mi tak wychodzi mniej więcej, że statystyczna Polka między 18 a 35 rokiem życia powinna urodzić tak z 5 sztuk i to powinno potrwać ze dwa pokolenia żeby odkręcić ten proces. Wierzysz, że to jest wykonalne? Ludzi często nie stać na jedno dziecko, a co mówić o 5. Tego kraju już nie istnieje, będzie 10 - 12 milionów Polaków do 2100 roku, a jak nas w wojnę władują to do 2050/60. Przy założeniu, że w ogóle będzie jeszcze Polska zamieszkana przez autochtonów.
    12 points
  34. Po długich miesiącach hejtu że strony rodaków za to, że ośmielilem się krytykować niekontrolowane nachodźtwo "braci U" jestem znieczulony na takie informacje, nie potrafię współczuć swoim, muszą się kolejny raz nauczyć rozumu. Z nimi jest jak z genetycznymi białymi rycerzami, którym chcesz pomóc, a którzy jeszcze z mordą wyskakują do ciebie, że ich myszka jest inna. Jeden mental. O właśnie tacy 😉 On nawet jak sam doświadczy krzywdy ze strony "braci" to znajdzie usprawiedliwienie. Niebywałe!
    12 points
  35. Ja kupiłem auto za 10k. Duże wygodne kombi do jazdy. Ubezpieczenie 450zł, przejechanie 500km to jakieś 200zł, części w cenie złomu. Auta nie trzeba pilnować, bo interesują się nim tylko ulotkarze reklamujący złomowiska. Od września nie miałem najmniejszej usterki/jakiegokolwiek problemu z odpalaniem i przejechaniem od strzała setek kilometrów. Bez śladu rdzy. Minusów praktycznie brak. Wystarczy dbać o samopoczucie w inny sposób niż jakieś pseudoprestiże kto ile na wózek wywalił siana.
    12 points
  36. Mentzen to karierowicz, strasznie śliski typ. Odrzuca mnie jego sztuczność i żadni eksperci od pijaru mnie nie przekonają jego doskonałą grą aktorską, mową ciała i innymi bajerami, którymi można kupić widza na tik toku, pedałenie czy tvp. Konfederacja niestety dosiadła się do stolika. Zaczęła zakulisowo układać z systemowymi ludźmi. Braun jest niesamowicie ciekawą osobą. Sam jestem w potrzasku, bo jest ryzyko, że jest agentem lub nim będzie, i to wszystko ciągle może być zaplanowanym teatrem dla gojów, żeby tą fasadową demokrację ciągle utrzymywać. Z jednej strony gdyby wybory miały coś zmienić to by zostały bardzo szybko zdelegalizowane. Przy ostatnich parlamentarnych to mi się rzygać chciało na bosaka i memcena. Zacząłem nawet ich atakować w różnych miejscach w internecie, dziwiło mnie stanowisko G.B, który przecież było widać gołym okiem, że lada moment zostanie wypierdolony z Konfederacji jak inne osoby np. Justyna Socha czy parę innych tak zwanych szurów. Już w 2022 roku z J.S rozmawiałem, że Konfederacja dryfuje w dziwnym kierunku (po napaści na UPAdlinę) bosak i memcenisko zaczęli sobie przypinać niebiesko żółte flagi i należy pamiętać, że ci karierowicze nosili kagańce, gdzie na ostrzał w plandemii wystawiał się Grzegorz Braun. Imponował mi postawą, dla wielu z nas wolnych ludzi był poniekąd wzorem i ostoją, że nie do końca jesteśmy szurami, że to opresyjny system uruchomił się, żeby zwalczać przejawy niezależności. Teraz po tych zawirowaniach, mając pełną świadomość, że raczej gra o sumie zerowej i tak dołączę do zjednoczonego frontu gaśnicowego (po akcji z chanukami tej syjonistycznej sekty nie miał poparcia u kolegów z partii). Jednym słowem brak głosu został zamieniony na głos ważny. Więcej nie będę umiejszał memcenom i wiplerom, ale niech pokarzą coś więcej niż alkoholizm na rynkach i majątki zdobyte za sprawą polityki (wipler - cudowne dziecko pisu i jego lukratywne posady). Niech idą jakieś czyny. Mogą się wykazać i nie muszą teraz zwalczać. Mają podłożonego tęczowego pizdeusza rafałka z tej zjebanej warszafki prosto od pana globalisty. Jak się postarają to dużo są w stanie mu zabrać.
    12 points
  37. Z roku na rok jest coraz ciekawiej... Obecnie już 75 latki wrzucają tyle zdjęć ze spotkań, że nie są w stanie przerobić ilości chętnych i dodają opisy: O mnie Nikogo to nie szukam na spotkanie. Nie piszcie mi tu żadnych propozycji typu: kiedy się możemy spotkać. Po wpuszczeniu armii murzynów, młody, zdrowy przeciętniak nie będzie miał szans nawet u babć, bez płacenia ;-) xD Dlatego bez wysokiego SMV, cichodajki, divy, wyhaczanie w realu odpadów do FWB. Dla pracujących zdalnie albo lubiących ciepło i urlopowe wojaże zostaną Filipiny, Tajlandia, Wietnam, Indonezja, Wenezuela, Kolumbia, itp.
    12 points
×
×
  • Create New...

Important Information

We have placed cookies on your device to help make this website better. You can adjust your cookie settings, otherwise we'll assume you're okay to continue.