Cześć bracia,
chcę się z Wami podzielić swoim "problemem". Zacznę od tego, że około rok temu zerwała ze mną dziewczyna. W tym momencie postanowiłem się wziąć za siebie. Przeczytałem kilka książek Marka oraz inne książki poświęcone organizacji czasu, akceptacją siebie, zacząłem słuchać audycji Radia Samiec. Zacząłem stosować afirmacje, postawiłem sobie kilka celów życiowych. Od tego czasu powróciłem do uprawiania sportu, rozwinąłem się zawodowo, chodziłem na randki z innymi kobietami. Jednocześnie nie zerwałem kontaktu z byłą, spotykaliśmy się regularnie jako przyjaciele. Po tym jak się za siebie "wziąłem" zauważyłem wzrost mojej pewności siebie, naprawdę siebie polubiłem, stałem się znacznie lepszą wersją samego siebie. Zrealizowałem cele, które sobie postawiłem. Co do randek, to spotykałem się z kilkoma dziewczynami, ale nic z tego nie wyszło. Nie przeszkadzało mi to jednak, bo miałem więcej czasu na realizację swoich osobistych planów. Do czego zmierzam?
Niedawno spotkałem się ze swoją byłą, ona oznajmiła mi że poznała super chłopaka, zaczęła opowiadać o nim w samych superlatywach. O tym, że spotykają się codziennie i robią razem super rzeczy. Wyobrażałem sobie, że moja była będzie z kimś innym i nie robiło to na mnie wrażenia. Ale gdy przyszło co do czego, to wkurzyłem się strasznie. Ciągle o tym myślę, działa to na mnie negatywnie. Dodatkowo w mojej głowie siedzi to, że mi nie udało się przez ten czas nikogo znaleźć. No cóż, od kilku dni mam dołek i nie umiem sobie z nim poradzić.