Skocz do zawartości

deleteduser130

Starszy Użytkownik
  • Postów

    398
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser130

  1. @panter Twoje posty właśnie uświadomiły mnie, że trzeba brać z dystansem (najlepiej 100m) każdą opinię/poradę przeczytaną w internecie. Rozwiąże sprawę bezkonfliktowo, powiem przy wszystkich co nie podoba mi się w zachowaniu kolegi i postawię ultimatum - albo się ogarnie, albo kończymy znajomość. Piszecie, że na 99% to nie pomoże (też jestem świadomy takiej opcji), no to wtedy nie będę się z nim spotykał (i przy okazji z grupą bo spotykamy się zawsze w całości). Ludzie piszą bym go zaatakował liściem. Tylko, że liść to jest już uderzenie w twarz, zupełnie coś innego niż szczypnięcie w bok palcami. Ludzie piszą: wal go w ryj i patrz jak puchnie Tylko, że jak trafię na OIOM to nagle Ci ludzie przestaną tutaj pisać albo będzie po prostu "wiem, że dałem Ci radę abyś walił go w ryj no ale to była Twoja decyzja hihi"
  2. Panowie, nie ma co robić jakieś wycieczki personalne w tym temacie, dzięki za rady, wszystko przeanalizowałem kilka razy i zrobię tak jak napisałem, czyli: I tak jak potem pisałem: Jeszcze raz dzięki i czekajcie na ,,raport"
  3. @Turop no bardzo tania zagrywka. Jeżeli ktoś DAJE RADY komuś aby wystartował do silniejszego typa a potem (gdy to nie wypali) chowa głowę w piasek to taka osoba jest x10 większym pizdeuszem niż ten poszkodowany.
  4. Pamiętacie jak Pezet (od Magicala) postawił się jednemu gościowi (wstał do niego z teleskopówką) a ten gościu mu prawie łapy połamał na tapczanie? Planuję przy całej ekipie po prostu powiedzieć mu że nie będę dłużej reagował na jego ,,żarty" i sobie tego nie życzę bo jest to brak szacunku do mnie i nie będę tego dłużej tolerował i po prostu przestaniemy się spotykać bo takiego kumpla nie chcę mieć, Jak np będę chciał wyjść i mnie będzie blokował czy coś albo uderzy to mu oddam, Tylko co wtedy jak np połamie mnie konkretnie, weźmiecie odpowiedzialność za swoje porady czy może nagle ucichniecie?
  5. Chciałbym Wam wszystkim podziękować za poświęcony czas pomagając mi. Szczerze mówiąc Wasze rady zadziałały na mnie jak pieprznięcie piorunem, więc potrzebowałem cały wieczór aby to przemyśleć. Pozwolę sobie odpisać zbiorczą odpowiedź, odpisywanie każdemu pojedynczo wydłużyłoby ten post na pół strony i nikt by go nie przeczytał Zanim w ogóle zacznę to powiem, że przeczytałem Wasze rady jeszcze raz aby wszystko na spokojnie obmyślić, trzeba mieć też na uwadze, że Wy możecie mi radzić DOSŁOWNIE wszystko, zaś tylko ja będę zbierał owoce za moje działania, prawda? Pamiętam jak Marek mówił na jakiejś audycji, by nigdy nie stawiać sprawy na ,,ostrzu noża" (no chyba, że stoisz pod ścianą i nie ma innego wyjścia to wtedy tak), tylko zawsze z początku starać się rozwiązać konflikt bez przemocy. Co innego gdyby sytuacja działa się w pracy albo sąsiad każdego dnia plułby mi w twarz o 7 rano wychodząc z bloku - tutaj byłaby inna ,,rozkmina", lecz w moim przypadku mam możliwość opuszczenia grupy z dnia na dzień bez używania siły. Z góry napiszę, że nie będę się bawił w jakieś rzeczy na zasadzie: on mnie uszczypnął, to ja jego też, albo on mnie pociągnął za kurtkę to ja jego też - nosz k.wa nie będę grał na jego chorych zasadach. Granie w jego gierki na jego zasadach to tak jakbym szedł z szablą na czołg. Muszę ustalić własne zasady, pod które będę chciał ,,grać". Taki mam plan: Przy następnej okazji jak znowu naruszy moją cielesność to powiem po prostu przy wszystkich coś w stylu: "Słuchaj, na początku akceptowałem te żarty, lecz powiem ci teraz, że naprawdę mnie irytują i nie będę ich akceptował, jeżeli jeszcze raz zrobisz (tutaj wymienię) to po prostu zaczniemy się naprawdę rzadziej spotykać, a uwierz mi, szczerze, że tego bym nie chciał bo jesteśmy kumple, więc ja po prostu proszę ciebie o to ostatni raz, bo dla mnie to jest już brak szacunku, którego nie będę akceptował." Powiem to jak najbardziej poważnie i przy wszystkich pozostałych znajomych, dlaczego? Jeżeli nie wypali to nie chcę każdemu znajomemu z osobna się tłumaczyć dlaczego opuściłem paczkę, każdy się domyśli i przy okazji zobaczy, że stawiam granicę. Jeżeli po moich słowach zrobi to ponownie? - wstaję, ubieram buty i wychodzę. Jeżeli do końca spotkania będzie ,,grzeczny" ale zacznie od nowa na którymś kolejnym spotkaniu? - opuszczam paczkę Nie będę też reagował waleniem mu liścia na jego zaczepki, czy waleniem pięści z nos aby odleciał na 7 metrów . Nie będę stawiał sprawy na ostrzu noża, jeżeli zablokuje mnie w drzwiach, trudno, będę starał się go przesunąć, uderzy mnie w twarz? to mu po prostu oddam. (wtedy to już będę musiał zareagować siłowo bo inaczej będę już całkowicie skurwiony w oczach innych), a jak paczka nie zareaguje to znaczy, że jest ch. warta. Oglądałem filmik jak gościu powiedział coś nie tak przy znajomych i tak go skopali, że wylądował w szpitalu prawie tracąc wzrok - serio mam narażać swoje własne życie/zdrowie, którego już nie odkupię za żadne pieniądze? Odpowiadając na pytanie: tak, mam ojca Dziękuję wszystkim Wam za pomoc (jak kogoś ominąłem to przepraszam): @WsiunzSuchej, @trop, @Lucjusz, @Patton, @Carl93m, @MaxMen, @Turop, @Obliteraror, @Bartek2, @Tyson, @mph25, @Marvin, @Pacman, @Mroczek, @Black Knight, @Mattheo, @bernevek, @Siłacz, @avceutyhh14, @Garrett, @Januszek852, Wiem, że mój post wygląda jakby był napisany pod wpływem emocji. Przyrzekam Wam wszystkim, że za jakiś czas (ok. Miesiąc) powrócę tutaj i zdam całkowitą relację od A do Z.
  6. Dziękuję za odpowiedzi, Rozmyślam nad tym teraz i po prostu będzie trzeba zerwać znajomość, innej opcji nie widzę. Nie mam 12 lat by się bawić w rzeczy typu on mnie ciągnie za kurtkę to ja go też. Bić po twarzy nie mam zamiaru, nie mam w ogóle siły fizycznej by się z kimś bić. Wy to opisujecie z perspektywy mężczyzn, którzy po strzale z prawej sprawiają, że oponent leci na 7 metrów do tyłu a odrzut jest taki, że ściany lecą na podłogę. Sorry ale ja nie mam takiej mocy. Gdybym go uderzył w twarz to by mnie wyśmiał - rozumiecie to? Sikać na łeb sobie nie dam, po prostu urwę kontakt i tyle, Jeszcze raz dziękuję za rady
  7. @trop Tutaj jest właśnie problem, że jak ja go zacznę szczypać to on po prostu zacznie się śmiać (nie mam takiej siły w palcach jak on), więc robienie mu to samo to trochę takie wybieranie się z szabelką na czołg. @Lucjusz Wydaje mi się, że po prostu nie mam w sobie jakiejś asertywności. Nie potrafię komuś powiedzieć by przestał mi dokuczać bo boję się tego, że dostanę w zęby a nie mam takiej siły aby komuś oddać. Masz rację, że granie na jego zasadach to jak wycieczka z szabelką na oddział pancerny. Tylko, że jakie on ma słabe punkty? Za bardzo ich nie widzę, gościu jest naprawdę życiowo ogarnięty. Pod względem kobiet przewyższa mnie stokroć. @Patton Audycja bardzo dobra, słuchałem jej kiedyś. Tak jak wspominałem nie mam u siebie zaplecza w postaci ,,dania komuś w mordę". Wiem, że mogę dostać x2 większy wpiernicz niż sam mogę komuś sprzedać. @WsiunzSuchej Nie wiem po co te wycieczki personalne w moim kierunku, że jestem kretynem albo w podstawówce. Mam taką naturę, że nie potrafię powiedzieć do kogoś silniejszego aby się odjebał ode mnie. @Carl93m @MaxMen Tylko, ze jak ja mu dam z liścia to za kilkadziesiąt minut wyląduję w szpitalu - naprawdę nie ma innego rozwiązania? @Turop Chyba nie chcę robić za błazna w ekipie. Masz rację, muszę po prostu stamtąd uciekać bo inaczej tego nie rozwiąże. @Obliteraror Wydaje mi się, że gdybym mu dał z liścia to byłby naprawdę zaskoczony Ale wtedy dla mnie kończy się to szpitalem. Dziękuję za wszystkie rady! Doszedłem do wniosku, że po prostu opuszczę paczkę kilkunastu znajomych bo ja nie jestem w stanie mu nic zrobić. Nie mam na tyle siły fizycznej by się z kimkolwiek konfrontować a z drugiej strony nie chcę robić za jakiegoś błazna w ekipie. Szkoda bo zostanę już całkowicie sam. Lecz jak pisałem nie mam w sobie takiego ,,ognia" aby komuś coś odpowiedzieć albo by kogoś uderzyć. Nie mam na to po prostu siły, no trudno. Sikać sobie na głowę na pewno nie dam, więc pozostaje opuszczenie środowiska i tyle. Edit: Myślałem aby mu po prostu powiedzieć, że nie będziemy się już więcej spotykać ze względu na to iż nie ma do mnie szacunku.
  8. Dziękuję za odpowiedzi, audycję Pana Marka słuchałem odnośnie tego tematu Lecz u mnie pojawia się ten problem, że gdybym chciał go uszczypnąć tak samo jak on mi to robi to na 99% kolega nic by nie poczuł i tylko by się ze mnie zaśmiał. Gdybym mu zablokował rękę (tak jak on mi to robi) to w ogóle nie miałby problemu by to odblokować. Problem w tym, że ja nie mam takiej siły fizycznej jak on i nie jestem po prostu w stanie się do końca bronić. Wiem, że gdybym go np uderzył w twarz to ja mógłbym wylądować w szpitalu i wtedy byłoby po zawodach. Też byście startowali do 2 metrowego typa jak tutaj piszecie?
  9. Czyli co też mam go szczypać i ciągnąć za kurtkę? Przecież to nie jest w mojej naturze by zachowywać się jak jakiś kretyn. On mnie uszczypnie to ja też go mam uszczypnąć? To jest jedyne lekarstwo?
  10. Dzień dobry, Przechodząc do sedna sprawy, mam kolegę, który bardzo dziwnie zachowuje się w stosunku do mnie, m.in: Szczypie mnie w bok (wiem, że w tym momencie połowa z Was pomyśli sobie, że jestem jakimś 12 letnim trollem, skoro skarży się na szczypanie, ale naprawdę on to robi tak mocno, że ku....sko boli) blokuje mi przykładowo ramię i nie puszcza przez kilka sekund (nie mogę się ruszać) Łapie mnie za koszulę i mocno ją wyciąga (połowę ubrań mam wyciągniętych) Odwala akcje typu, zrzuca mnie z krzesła ale w ostatniej chwili mnie łapie i sadza na nim z powrotem (teoretycznie nic mi się nie stało) i przy wszystkich komentuje głupio typu "dlaczego się mnie boisz? nic ci nie zrobię, nie bój się mnie tak człowieku" Od wielu wielu miesięcy proszę go aby tak nie robił, lecz za każdym razem odpowiada mi w stylu "No przecież wiesz Tomek, że to tylko tak dla żartów, no przecież wiesz, że ci krzywdy nie zrobię.", albo "Jesteśmy kolegami, przecież to są tylko takie żarty, krzywda ci się nie stanie" Uprzedzę niektóre komentarze typu: "Daj mu w mordę" - Nie jesteśmy jakąś patologią spod dworca tylko normalnymi zwykłymi ludźmi. Kolega po prostu ma takie odpały, które są naprawdę cholernie uciążliwie. Nie jesteśmy szkolniakami aby dawać sobie w zęby, a na następny dzień się godzić. "Przestań się z nim spotykać" - Akurat tak się składa, że nie spotykamy się na osobności. Nasze spotkania zawsze są w grupie kilku osób, jesteśmy bardzo zgraną paczką i gdybym miał się nie spotykać z tym kolegą, to automatycznie nie spotykałbym się ze wszystkimi kolegami (bo zawsze spotykamy się wszyscy razem) Szczypanie, blokowanie rąk, jakieś popychanie i łapanie mnie w ostatniej chwili, szarpanie za ubrania itp - to jest naprawdę cholernie uciążliwe. Czy ktoś ma jakiś pomysł w jaki sposób rozwiązać ten problem?
  11. deleteduser130

    Tomek9494

    Witajcie, Jako iż jestem nowy na forum, chciałbym się z wami oficjalnie przywitać Pozdrawiam Tomek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.