Skocz do zawartości

deleteduser157

Użytkownik
  • Postów

    115
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    100.00 PLN 

Treść opublikowana przez deleteduser157

  1. Odkąd pamiętam. Od małego, wszystko czego próbowałem po jakimś czasie mi się nudziło. Próbowałem: -grać w szachy -jazda po torze wyścigowym -gry w piłkę nożną -gry w koszykówkę -gry w siatkówkę -gry w tenisa ziemnego -ping pong -strzelanie z wiatrówki -bieganie -siłownia -nowe kobiety i tu jest też problem. Panowie, Każdej rzeczy jakiej się tyknąłem, jarałem się nią niesamowicie na początku, lubię ten moment gdy próbuje nowej rzeczy, ale po chwili ona mi się nudzi. To samo jest z kobietami. Uwielbiam ten stan początkowy, tej euforii, po czasie, jak to zdobędę, to po prostu mam ochotę, żeby Panna już się zawijała. Bardzo lubię uwodzić, doprowadzić do momentów łóżkowych i dla mnie Panna może już znikać, szukam kolejnej. Tak samo mam w innych sferach życiowych, nigdy mnie nic nie wciągnęło tak na 100%. Nie wiem dlaczego tak mam. To samo jest z pracą, Co chwilę ją zmieniam, lubię tak samo pierwsze dni, tego nieznanego, euforia, a po czasie, brnąć w to dalej, zaczyna mnie nudzić, tak jakby ta ze mnie ulatywała. Dlaczego tak jest? Ktoś ma podobnie?
  2. No jak dla mnie ideał sylwetki! Ale podejrzewam, że takiej to już bym nie upilnował A ilość orbiterów była by dość spora.
  3. Cześć Panowie. Odpoczywam sobie wczoraj po weekendzie, scrolluje LinkedIna a tu nagle taki post. Nawet nie wiem jak to skomentować. Naprawdę im przeszkadza to, że mówi się "przyjadą dziadkowie, a nie babki"? że dzieci przejmują nazwisko ojca?. Co jeszcze będzie za chwilę? Że do telewizora jest "pilot" a nie "pilotka"?? Poprzewracało się tym babom już w głowach naprawdę. Wg mnie to właśnie one mają w życiu łatwiej jako "słabsza" płeć, ale i tak jeszcze im za mało. Wykorzystują nas jak tylko mogą, finansowo, psychicznie i społecznie. Zdenerwowałem się. W takim razie, ja też chcę mieć możliwość, decyzji czy kobieta może urodzić moje dziecko czy nie, też chcę mieć większe prawa do wychowania dziecka. Też chcę, aby otwierano mi drzwi przed nosem, też chcę, aby kobieta wnosiła pralkę na 4 piętro. Też chcę, aby randomowa kobieta, rzuciła się broniąc faceta, który jest bity i upokarzany przez inną kobietę. Kur**
  4. No jak nałoży makijażu to faktycznie słodka, ale tutaj masz ją bez tapety
  5. Poruszyłeś ciekawą kwestię nt. której się wypowiem, bo ostatnio rozmawiałem o tym z koleżanką. A mianowicie. Zapytałem jej o to, jak z żeńskiego punktu to wygląda, takie robienie sobie tych sztucznych ust (mówię tu o przesadzonych ustach typu glonojad), tak samo rzęsy wielkie jak wachlarze, tipsy, robione tyłki i przesadne piersi. Bo co nie rozmawiam z facetami, to 95% zapytanych co sądzą o operacjach plastycznych itp. odpowiadają, że wolą jednak naturalność, a myślałem, że to facetom ma się podobać płeć przeciwna. Moja koleżanka, odpowiedziała mi. "Proszę Cię, tutaj dawno nie chodzi już o to żeby robić to, aby podobać się facetom. To kobiety zaczęły już rywalizować między sobą, która jest ładniejsza i bardziej porobiona". - Czy to aby nie nadeszła era, samozaorania? Naprawdę, one zaczęły już konkurować między sobą? W imię czego? Co o tym myślicie?
  6. Nawet nie wiedziałem kto to jest, ale faktycznie, trochę taki biegający worek ziemniaków :)
  7. Rozmawiałem ostatnio o typach sylwetek kobiet z moim kuzynem. Wiadomo o gustach się nie rozmawia. Natomiast wiemy, że wyróżniamy 5 typów sylwetek kobiet: -klepsydra -trójkąt -odwrócony trójkąt -prostokąt -koło Do tego dochodzi jeszcze metabolizm/somatotyp czyli: -ektomorfik -mezomorfik -endomorfik Jestem ciekaw Waszej opinii, jakie typy sylwetek najbardziej Was pociągają u kobiet, szczuplejsze, czy jednak więcej ciałka?. Ja jako że lubię szczupłe, wrzucam swój typ
  8. No nic Bracia. Dziękuję za wszystkie rady. Decyzja nie była łatwa, podejrzewam, że przez przyzwyczajenie, natomiast po wczorajszej rozmowie, zostawiłem panne. Ta dalej wyjeżdżała z tekstami, że pisałem do innej pół roku temu, a ja jej na to odparłem, że zdjęła majty przed obycm facetem. Oczywiście wszystkiemu zaprzeczała, i zaczęła wyzywać, że jestem pojebany, ale nie chciałem się już dalej wdawać w dyskusję, bo jakakolwiek rozmowa poparta racjonalnymi argumentami, nie jest możliwa z tą kobietą. Zawsze odwraca kota ogonem, manipuluje faktami, a do tego dochodzi jeszcze agresja w postaci latających talerzy. Spakowałem się i pojechałem do rodziców. Później jeszcze coś pisała w stylu, że jestem dupkiem, co ja sobie wymyślam itp. ale nie wdawałem się już w jakąkolwiek dyskusję. Będę się jeszcze musiał z nią zobaczyć, żeby pozabierać resztę rzeczy z mieszkania, albo zabiorę je jak będzie w pracy. Dziękuję jeszcze raz za wszystko. Trzymajmy się bracia i szanujmy !
  9. Chyba zaczne ten post traktować jako pamiętnik. Z Soboty na niedzielę byliśmy w klubie, z jej znajomymi, czyli pewna dziewczyna ze swoim chłopakiem. Bawiliśmy się elegancko, wleciało trochę drinów, jej koleżanka się dość upiła. W pewnym momencie razem poszły do łazienki. Bawiliśmy się dalej, w końcu nad ranem zamówiliśmy taxówkę i wróciliśmy do domu. Kładąc się spać, moja kobieta, przyznała mi się, że jak poszły razem do łazienki, nagle ta jej koleżanka powiedziała jej "Ale Ty jesteś ładna" i zaczęła ja całować. Więc się przelizały. W tamtym momencie, jakoś nie widziałem w tym problemu. Natomiast, zacząłem się zastanawiać, skoro tak łatwo można ją całować, czy ten typ wtedy z tej imprezy tak samo jej po prostu nie przelizał. Chyba popadam już kurwa w paranoje.
  10. Cześć, Też chce się przywitać. Paweł, lat 30. Pochodzę z Wrocławia. Pracuje w branży informatycznej. Na co dzień, interesuję się tematyką kryptowalut oraz od jakiegoś czasu, funkcjonowaniem kobiecego mózgu Pozdrawiam!
  11. Faktycznie, nie zbyt dobry materiał na kobietę. Spróbuj na spokojnie porozmawiać z bratem. Jeżeli nie posłucha, to przynajmniej sumienie będziesz miał czyste.
  12. Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Intuicja podpowiada mi, że na 100% co czegoś tam doszło. Bo Panna za bardzo plątała się w zeznaniach, dodatkowo w bezczelny sposób, próbuje jeszcze zrzucić na mnie winę, manipulując faktami i zrzucając winę na mnie, "Bo ona tamtego wieczoru była na mnie zła, bo jej za mało czasu poświęcałem" - jakież to kurwa pierdolenie. Czasami mam wrażenie, że kobiety sądzą, że my nie potrafimy używać mózgu i nie wiemy, co one pierdolą za farmazony. Sprawa wygląda generalnie tak, że mieszkamy niestety razem. Z wyprowadzką na ten moment ciężko. Zainwestowałem sporo kasy w giełdę, więc ze względów finansowych muszę jeszcze chwilę pomieszkać z panną. Jak się sprawa ustabilizuje, to zawijam wrotki. Wiem, że ja też zjebałem, bo powinienem być stanowczy, zabrać ją do domku i tyle. Natomiast w tamtym momencie po prostu jej ufałem, myślałem, że jest istotą rozumną i nic nie odjebie. Natomiast jak się okazuje, wszystkie baby są takie same. Szkoda, że tak późno trafiłem na to forum. Pozdrawiam serdecznie.
  13. Chciałbym się Was o coś poradzić, bo jak rozmawiam z kolegami na ten temat, to każdy od razu każe mi zerwać z moją kobietą, chciałbym poznać Waszą perspektywę jak to jest? Jestem z moją kobietą od 2 lat. Jakiś czas temu, razem z jej bratem i jego dziewczyną, wynajęliśmy domek nad morzem, pojechaliśmy tam we 4 osoby. Wszystko pięknie ładnie, odpalamy grilla, fajny klimat, muzyczka. Okazało się, że domek obok jest kawalerski. Piętnastu typa, wiek ok 27-28 lat, przyszli, przedstawili się, zintegrowali, polali wódkę, później potańcówka, trochę pogadaliśmy, pytali się mnie o zgodę czy mogą potańczyć z moją kobietą. Pomyślałem, że nie mam nic przeciwko, przecież stoję obok, wszystko widzę, nie mam z tym problemu. Zresztą wiem jak moja lubi tańczyć. Wszystko fajnie, bawiliśmy się wspólnie. Ok 3 w nocy, poczułem, że jestem już zmęczony, zresztą na drugi dzień, trzeba było wracać samochodem, zanim wytrzeźwieje trochę to potrwa, więc postanowiłem, ze mi już wystarczy. Moja siedziała z bratem i paroma typkami przy stole. Podszedłem powiedziałem, że może nam już starczy, lecimy się kąpać i idziemy spać, bo ja już padam na pysk. -No to idź idź, jak jesteś zmęczony, ja jeszcze posiedzę - odparła. -No a Ty ile masz jeszcze zamiar siedzieć? To chwilę jeszcze wytrzymam -Nie nie, idź, przecież jesteś już taki zmęczony. Zdenerwowało mnie to jej takie szydercze zachowanie, poszedłem do pokoju, ogarnąłem się, przebrałem, przemyłem i wróciłem. Wypiłem jeszcze ze dwa kieliszki i powiedziałem do mojej, że wracamy. -Dobra idź spać skoro jesteś już taki zmęczony. -Nie no, naprawdę zajebista kobieta z Ciebie, po prostu ideał. - odpowiedziałem Widziałem, ze przy stoliku siedzi jeszcze jej brat i jego dziewczyna, więc zostawiłem ich i poszedłem spać. Po jakiejś godzinie, wróciła totalnie zapłakana, ryczała, ale to nie był zwykły płacz, tylko skowyt, wiedziałem, że coś się musiało stać, ale byłem już tak zmęczony i na fazie, że nie miałem siły zapytać co się stało. Rano wstaliśmy, zapytała czy ją nadal kocham, powiedziałem, że tak i co się stało w nocy, że tak płakałaś? -Powiem Ci potem, jak będziemy wracać. -A dlaczego nie teraz? -Bo teraz nie jest dobry moment. Wracając do domu, w końcu od niej wyciągnąłem co się stało. Okazało się, że jak poszedłem spać, pięciu typków którzy tam zostali, szli gdzieś do sklepu i na spacer, zapytali mojej kobiety czy idzie z nimi, a ta z nimi poszła. Później okazało się, że została sam na sam z Panem młodym i że ten się zaczął do niej dopierać, że niby złapał ją za udo, ale ta od razu go odepchnęła i uciekła do mnie do pokoju, ten niby ją jeszcze gonił, mówił żeby wróciła, ale niby kazała mu spierdalać. Byłem na początku mega wkurwiony na to, co ten typ zrobił, ale potem na sam fakt, że moja kobieta, zamiast zostać z bratem to poszła pijana, z obcymi typami na kawalerskim którzy też byli podpici. Nadal brnąłem w ten temat, to jej się wymsknęło, że ten facet próbował ja pocałować. -Ale jak Cię pocałował w usta ? -Nie nie, bo chyba nie trafił -Jak to nie trafił to nie pamiętasz? - pytam. -Nie pamiętam ciemno było, -Ale pocałował Cię z jezyczkiem czy bez? -Nie wiem, może był język -No to kurwa skoro był język to pewnie też otworzyłaś usta -Po co Ty tak to wszystko rozkminiasz! Mówię Ci, że nie pamiętam tego! Przecież na pewno bym Cię nigdy nie zdradziła, przecież wiesz jak Cię kocham, nie potrafiłabym Ci spojrzeć w twarz. W domu, nadal o tym rozmawialiśmy, to okazało się nagle, że wsadził jej rękę między nogi. Kurwa, rozjebało mnie to totalnie. Jak ona do tego wgl dopuściła? Strasznie kręciła z tym wszystkim, że niby był pocałunek, ale ona tego nie pamięta, że był język albo nie było. Zaczęła odbijać piłeczkę, że co ze mnie za facet który jej nie ufa, że ona takiego nie chce, że bez zaufania nie ma związku. Ale jak mam jej zaufać, jak sama nie wie tak naprawdę co zrobiła. Sam fakt, że z poszła gdzieś z obcymi facetami, doprowadza mnie do szału. Już widzę, jaka byłaby szczęśliwa, gdybym to ja, na wieczorze panieńskim poszedł gdzieś sam z pięcioma innymi laskami... Do rzeczy, poprosiłem ją, żeby opisała mi to wszystko na spokojnie jak to było. Została sam na sam z tym typem, ten zaczął smyrać ją po nodze, więc ta wstała i powiedziała, że już idzie. Wstali i wtedy ten wsadził jej ręce między nogi i próbował ją pocałować. (Ale ona nie pamięta tego jak ją pocałował), potem uciekła do mnie do pokoju i powiedzała, ze współczuje jego narzeczonej. Pamięta wszystko oprócz pocałunku. Jak dla mnie, jak rozmawiałem z innymi dziewczynami, to w momencie jak typ zaczął ją smyrać, powinien dostać w ryj, no ale moja kobieta zrobiła inaczej. Parę dni później porozmawialiśmy na ten temat na spokojnie. Że jestem mega wkurwiony, na fakt, że była tak lekkomyślna, okazała mi brak szacunku, mówiąc przy wszystkich, żebym szedł spać. Na ten zarzut, odparła, że była na mnie zła, że podczas tej "imprezki" poświęcałem jej mało czasu, że byłem zajęty rozmowami z innymi ludźmi a nie zająłem się nią... Co do tego, że nie pamięta, jak ten gość ją pocałował, powiedziała, że jej mózg wypiera rzeczy które są dla niej bardzo ciężkie. Tylko kurwa dziwne jest to dla mnie, jak pamięta jak jej włożył rękę między nogi, a nie potrafi sobie przypomnieć jak ten typ ją pocałował. Moja wyobraźnia płata mi figle i myślę, że po prostu poleciała z nim ślinę, wtedy facet włożył jej rękę między w nogi, wtedy się ocknęła co odpierdala i od niego uciekła. Bo dziwi mnie sam fakt, że jak wróciła do pokoju, to strasznie płakała, wręcz wyła. Tak jakby, miała wyrzuty sumienia co zrobiła. A może, faktycznie nic nie zrobiła? Nie wiem. Jak zapytałem ją o ten płacz, to powiedziała, że płakała dlatego, że żałuje że tam z nimi poszła, że nie wróciła do mnie, że jak się napije, to jej się włącza "szwędacz", ale nigdy już tak więcej nie zrobi, bo zdała sobie sprawę, jaka jest głupia, że każdy człowiek uczy się na błędach. Nie wiem Panowie co mam o tym wszystkim myśleć, może faktycznie do niczego nie doszło? Rozpierdala mi to głowę. Pierwszy raz wywinęła mi taki numer, zawsze na imprezy chodzimy wszędzie razem. Tydzień później, powiedziała mi, że bardzo mnie kocha, ale nie ma do mnie zaufania, bo pół roku temu, widziała jak napisałem na do takiej mojej jednej koleżanki. Dobrze wiem, że tej koleżance się wchuj podobam, ale znam ją już jakiś czas i wiem, że nie jest to dobry materiał na kobietę, więc żadnych planów wobec niej nawet nie miałem, zwykła rozmowa na faceboku, trochę tam z nią porozmawiałem na temat mojego związku, że moja kobieta jest wobec mnie często chłodna, nie potrafi okazywac uczuć, że więcej ja wkładam w ten związek niż ona. No pożaliłem się trochę. Kasowałem te wiadomości, bo nie chciałem, żeby moja kobieta je widziała. Pisałem z nią łącznie może ze 3 dni, jak mieliśmy kryzys w związku. Rozmowa skończyła się na tym, że ona coś tam do mnie napisała "brałabym" (reakcja na moją relacje na facebooku), a ja dla jaj odpisałem "dam znać jak będę wolny". Nie zdawałem sobie z tego sprawy, że moja kobieta przegląda mi telefon i akurat tej wiadomości nie zdążyłem skasować. Generalnie, była to sytuacja z przed pół roku. Wczoraj siedzimy, a ta mi nagle to wyrzygała, że męczy ją pewna sytuacja i ona od tej pory nie ma do mnie zaufania. Opowiedziała mi to, że widziała tą wiadomość którą potem skasowałem. I zaczęło się, że taka wiadomość to dla niej jak zdrada. Ja jej odparłem, że nigdy nawet się z nią nie spotkałem, że wiem jak to wygląda, ale naprawdę jej nie zdradziłem, była to tylko niewinna rozmowa na facebooku jak mieliśmy kryzys. A ta do mnie, że pewnie jak znowu będzie kryzys to będę szukał innej na boku. Ja jej przytoczyłem to akcje co zrobiła ostatnio i powiedziałem, że ja przynajmniej nie szwędam się z obcymi laskami która potem mnie macają, a na dodatek nie pamiętasz czy Cie pocałował czy nie. -Ale co Ty porównujesz sytuację w której Ty pisałeś z nią świadomie, do tego, że ja gdzieś poszłam z facetami, których poznałeś. Polubiliśmy się z nimi i nie wiedziałam, że może dojść do czegoś takiego skoro byliśmy niedaleko domku! -Ty serio myślisz, że ja zrobiłem coś gorszego niż Ty -Tak, bo Ty z nią pisałeś świadomie. Pewnie kurwa powiedz mi jeszcze, że ja rozłożyłam przed nim nogi i się z nim bzykałam. Kurwa! Ja tam nawet mogłam zostać zgwałcona! Rozpłakała się o rozjebała szklankę i ziemie... Kurwa Panowie, nie wiem co mam myśleć o tym, ona nie ma poczucia, że odjebała coś konkretniejszego niż ja... i wg niej, to ja zrobiłem coś o wiele gorszego. Jakie widzicie rozwiązanie tej sytuacji?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.