Hej natrafiłem na forum szukając info o depresji u kobiet, moja dziewczyna ma zdiagnozowaną depresję.
Z X poznałem się ponad rok temu, później zaczęliśmy pisać ze sobą, ale ją olałem i poznałem inną dziewczynę ale nam nie pykło, ona w tym samym czasie weszła w związek z innym. Kiedy z nim zerwała wysyłała dużo snapów, zacząłem wtedy z nią dużo pisać, doszło do pierwszego spotkania, bardzo szybko był seks i obecnie jesteśmy w związku.
Jej depresja zaczęła się w liceum kiedy jej najlepszy przyjaciel i przyjaciółka urwali z nią kontakt, cięła się. Była wcześniej w trzech związkach, pierwszy kiedy się zaczynała jej depresja dość krótki, drugi na pierwszym roku studiów chłopak chciał jej pomóc aż zaczął jarać zioło i z nią zerwał, a ona chciała jebnąć samobója, trzeci związek z typem który podobno też miał depresje, mieli się wspierać i wyciągać ale też nie wyszło, oboje robili sobie jazdy i ona go rzuciła. Dawniej dużo imprezowała, uciekała w alkohol z powodu depresji, czuła się samotna i niezrozumiana, z jednym byłym jarała zioło.
Za nim zaczęła się ze mną spotykać poznała jakiegoś typa z którym się raz spotkała, zaprosił ją do domu, pili wódkę i prawie się przeruchali, on przestał się do niej odzywać, ona to bardzo przeżywała i mówiła że się brzydzi siebie. (Mówiła że czuła się samotna i bardzo chciała mieć kogoś, więc co tam najebie się alko i prawie dam dupy, o ile nie dała)
Sam jestem po dwóch związkach i kilku niedoszłych, z dziewczynami raczej mam dobre doświadczenia, pierwszy związek w liceum dziewczyna mówiła że mnie kocha, a ja się znudziłem, drugi podobnie. Uważam się za zaburzoną osobę, jestem dobrym kłamcą i umiem manipulować, skłonności do używek i łamania norm.
Do X nic nie czuję, jak mi mówi że mnie kocha to jej odpowiadam, pociąga mnie fizycznie, w głowie wydaje się że ma poukładane, jakieś plany, tylko ta depresja i jej humorki. Chciałbym z nią być, dobrze się rozumiemy, nigdy się nie kłóciliśmy, słucha się i robi co jej każę. Seks nie jest jakiś nadzwyczajny taki normalny, na początku nie potrafiła mi zrobić lodzika, mogła w nieskończoność i nic. Najbardziej mnie wkurza że jest ciągle niezadowolona bo tak jakby nie patrzeć kobieta idealna, oddaje mi siebie i mam spokój. Często jest mega zazdrosna, chciała by codziennie się spotykać i widzę że mega zapatrzona we mnie, seks za każdym razem kiedy się widzimy. Do tego bardzo dba o mnie, jakieś prezenciki, jedzonko, itp.
Znoszę jej humorki depresję, a w zamian mam to że się słucha i robi co jej każę, trwać w tym?