Skocz do zawartości

Natan99

Użytkownik
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Natan99

  1. W dniu 14.10.2022 o 19:21, Miszka napisał:

    To wszystko zależy od tego czego Ty chcesz. Ja tylko twierdzę, że z tej mąki chleba nie będzie. Jesteś w relacji, gdzie masz dużo do stracenia i mało do zyskania. Oby nie zaszła Ci w ciążę z zaskoczenia, bo wtedy będzie katastrofa.

     

    Tak mi się jeszcze przypomniało że za nim była z ziomkiem to mnie bardzo crushowała, pisałem z nią mieliśmy się spotkać ale ją olałem wtedy dla innej, ziomek opowiadał że była we mnie "zakochana" z samego pisania i miał ostry ból dupy kiedy zacząłem się z nią przyjaźnić. 

  2. 2 godziny temu, Miszka napisał:

    No i masz odpowiedź. Sam tej odpowiedzi udzieliłeś.

     

    Ona zdjęła Ciebie z orbity braku lepszych opcji. (pamiętaj, nie "przyjaźniliście się", byłeś na jej orbicie)

     

    Ty wziąłeś co dają z wygody, bo nie chciałeś ryzykować odrzucenia przez kobietę.

     

    To teraz nie ma co narzekać na tę relację. Z gówna bicza nie ukręcisz. Na dłuższą metę to generalnie...

    andrzej-to-jebnie-1.jpg

     

     

    Większość Ci powie, że do realnego związku bierz kobietę serio w Ciebie wkręconą. Podoba Ci się osoba, czujesz, że masz szansę, próbuj. Nie iskrzy, odpuść, nie wchodź na orbitę, nie zaprzyjaźniaj się, nie kombinuj. To nie szachy. Albo pyknie od razu albo wcale.

     

    Co byś poradził w tej sytuacji? Zerwać i poblokować, czy jakoś zagrać nie chcę żeby za mną latała jak jakaś psychofanka.

  3. 3 minuty temu, Miszka napisał:

    A tu było wygodnie, znaliście się, czułeś, że Cię nie odrzuca jako "przyjaciela" i dodatkowo zaproponowała związek. Więc nie musiałeś już ryzykować z poznawaniem nowej osoby, odsłanianiem się i potencjalnym odrzuceniem.

     

    Tak bym to opisał, w sumie ona chyba podobnie miała bo typ z którym chciała po ziomku ją odrzucił, a teraz robi jakieś chore akcje jakbym jej nie pasował...

  4. Teraz, Miszka napisał:

    Ale z nią jesteś. Zgodziłeś się na ten związek. Dlaczego?

     

    Z nudy? Z braku laku? Żeby być z kimkolwiek? Bo zaimponowało Ci, że Ciebie chce?

    Bo poczułeś się zdobywany i ego powiedziało "tak"?

     

    Hmm nie potrafię odpowiedzieć, olałem dla niej ciekawą starszą dziewczynę taką fully my type. 

  5. 15 minut temu, Miszka napisał:

    W tym okresie "przyjaźnienia się" wyobrażałeś sobie jak by to było pójść z nią do łóżka? Wydawała się wtedy atrakcyjna dla Ciebie?

     

    Nie byłem nią zainteresowany ziomek mnie z nią zapoznał, a że mieliśmy podobny vibe to się zaprzyjaźniliśmy, nawet jak z nią zerwał to nie myślałem żeby coś z nią, ona wyszła z inicjatywą. 

  6. 8 minut temu, Miszka napisał:

    Nie ma przyjaźni męsko - damskich. Jesteś miły dla Pani, z którą nie jesteś w związku bo na coś liczysz.

    Te "przyjaźnie" to orbitowanie wokół samic. Rozróżnijcie to wreszcie.

     

    Przyjaźnisz się z ziomkiem, który przy każdej okazji płacze Ci w rękaw, stawiasz mu piwo i z każdej porady,

    której mu udzielisz dostajesz "no nie wiem, nie... muszę się ogarnąć" a potem jest w kółko taki sam scenariusz?

     

    Ta kalkulacja z czegoś wynika. A z czego? Nie chcesz jej stracić, chcesz ją naprawić dla siebie.

    To jest właśnie "zaczyna mi zależeć", które już jest dużo dalej niż jesteś skłonny przyznać i zaakceptować.

     

    Wiem że jej nie naprawię, nie powiem że mi nie zależy bo mi odrobinę zależy, chujowo się z tym czuję że dałem się wpisać w ramę niceguy'a i tego nie widziałem

  7. 5 minut temu, Miszka napisał:

    Czyli byłeś orbiterem od wygadywania się, tamponem emocjonalnym. Po krótkim czasie doszła do wniosku, że nie chce być sama. Że dość już tych złych facetów i czas na miłego.

    To się do Ciebie uśmiechnęła. Chemii w tym nie ma. Dlatego seks jest taki sobie. Wasze "gadzie mózgi" to wyraźnie czują.

    Jej "libido" to taka bajeczka, żebyś się miał lepiej poczuć. Ale fakty pokazują jak jest. 

     

    Teraz Ty, który twierdzisz, że "zaczynasz" się przywiązywać. skoro już uważasz, że nie bardzo masz ochotę poznawać nowe, od nowa się do nich przyzwyczajać to znaczy, że JESTEŚ już przywiązany.

     

    Jej zachowanie to typowe "kręcenie się" Panny w relacji z niceguy. Zaczęła Ciebie urabiać, niewygodnie jej z tym jaki jesteś i nie chce się do tego dopasować. Dlatego marudzi. Czy to shit-testy czy bezpośrednio próba do wpasowania Ciebie w jej ramę to mniejsza o to. W każdym razie wielkie lofcianie to to nie jest.

     

    Ona będzie coraz bardziej marudzić a Ty będziesz czuł się coraz bardziej źle. 

     

    Dzięki za otworzenie oczu w sumie tak to wyglądało że mi się wygadywała, kręciła z jakimś po zerwaniu z ziomkiem coś nie wyszło spotkali się z raz czy dwa już nie pamiętam i później wyraźnie do mnie, namawiała na spotkania. Hmm przestać być "niceguy" w poprzednim związku miałem totalnie wywalone i dziewczyna ganiała za mną, były ciągłe dramy i kłótnie?

  8. 11 minut temu, MM_ napisał:

    Po ile macie lat? Czy jest w okolicach ściany i bombelkomanii? 

     

    Z tego co napisałeś mamy 2 czerwone flagi:

    - alfa widow - zawsze będziesz jej drugim wyborem i będzie wzdychała do alfy co dawał emocje i siniaki;

    - damaged good - poturbowana psychicznie na psychotropach.

     

    Taka się nawet do FWB nawet nie nadaje. Uciekaj póki zdrowy na psychice jesteś.

     

    A ty widzę masz skłonność blue pillową do ratowania dam w opresji. Ona podleczy się, uspokoi i skoczy na kolejnego bolca bad boya. 1000 razy tu była taka historia omawiana.

     

    Ona 21, ja 23

     

    Hmm raczej nie jestem od ratowania nie jestem terapeutą żeby pomagać, bywam mega chamski i często jej coś dopierdolę. 

  9. Teraz, zuckerfrei napisał:

    A jednak zalogowałem się i opisujesz na forum. Usiądź na spokojnie i pomysł co Ty sam dla siebie chcesz. Bo jej na własność nie masz, podymałeś. Tyle...

     

    Ostatnio byłem ze znajomym na browarku to mi doradził żeby napisać tutaj na forum. Rozum mi mówi żeby ją zostawić, a serce lekko się przywiązało i też poznawać kogoś nowego, otwierać się na nowo, opowiadać swoje życie. 

  10. 1 minutę temu, zuckerfrei napisał:

    To się przywiązujesz? Czy masz parę crushy do których możesz się odezwać? Bo już wiemy, że starasz się nie kończyć. Sam kalkulujesz. To jak to jest z Tobą? 

     

    Od lutego z nią jestem więc trochę czasu spędziliśmy nie jestem jakoś mocno przywiązany, powiedzmy za kilka dni może jej nie być i mi powieka nie drgnie. Tak mam kilka orbiterek z którymi nie utrzymuję obecnie kontaktu tylko tyle co na snapie. 

     

    1 minutę temu, balin napisał:

    Czasami się dziwią. Dlaczego żona przemocowca, czy alkoholika jest z nim tak długo? Przecież ma tyle możliwości. A jednak jest między nimi dziwaczna więź, nie pozwalająca się od tego uwolnić. 

     

    Często mówi że jestem jej narkotykiem

  11. 8 minut temu, balin napisał:

    Jedno jest pewne. Jak ktoś pisze w jednym zdaniu sprzeczności. Typu zaczynam się do niej przywiązywać, a jednocześnie mam na nią wyjebane. Czy jesteś miłym i spokojnym chłopakiem, a jednocześnie chamem. To sprawa jest oczywista. Ta panna tobą manipuluje na maxa. A to znaczy, że tylko ci się wydaje, że podejmujesz swoje decyzje. Manipulant ma na nie ogromny wpływ. 

    Jedyna rada to odciąć się od niej. Wtedy po jakimś czasie, będziesz miał jako taką perspektywę do podejmowania, dobrych dla siebie decyzji. 

     

    Hmm nie powiedziałbym, bardziej chodzi o to że nie wiem co mam z nią zrobić, wiem że są inne lepsze, jest kilka crush do których wystarczy się odezwać. Mam chamskie teksty które ona odbiera jako atak w jej kompleksy i ostatnio coś pękło, wcześniej się z tego śmiała. 

     

    1 minutę temu, HumanINC napisał:

    Osoby zaburzone załącza się z osobami zaburzonymi. 

     

    Mój poprzedni związek to był totalny roolercoaster emocji z mojej strony dla ex, coś w tym jest.

  12. 3 minuty temu, maroon napisał:

    Zażywanie SSRI, zwłaszcza długotrwałe, może prowadzić do zaburzeń i różnych powikłań. Ostatnio temat jest w USA wałkowany, bo okazuje się, że antydepresanty niczego nie leczą, a wręcz pogarszają stan wielu pacjentów w dłuższym okresie. 

     

     

    Jakoś ze 3 lata jest na antydepresantach z tego co opowiadała było z nią wcześniej ciężko, na terapię chodziła na początku a później była w zjebanym związku. 

  13. 14 minut temu, Personal Best napisał:

    Odstawi (powie, że zapomniała, tak jak antydepresantów) i nie połapiesz się kiedy będziesz tatusiem.
    Branie antydepresantów bez terapii zwłąszcza w sytuacji kiedy sam widzisz, że ma niską samoocenę to też niedobry znak.

     

    Staram się nie kończyć w środku, chodzi do psychiatry na wizyty. 

  14. 13 minut temu, maroon napisał:

    skarb ❤️

     

    ssri ryją banię, coraz więcej badań wychodzi w tym temacie. 

     

    Trzy miesiące bierze tabsy antykoncepcyjne

     

    7 minut temu, Król Jarosław I napisał:

    To zwykła.....

     

    Wcale nie jesteś ofiarą przemocy psychicznej i emocjonalnej, trzymaj ten skarb mocno przy serduszku ❤️

     

    Nie angażuję się jakoś za mocno to ona ciągle wspomina o założeniu rodziny, dzieciach i jak to bardzo mnie "kocha"

  15. Jestem w związku od lutego, zaczynam się powoli przywiązywać, a z drugiej strony mam trochę wyjebane dziewczyna ma humorki i zaczyna odwalać. Ona bierze silne antydepresanty, czasami zdarza się że zapomina ich wziąć, ostatnio prawie codziennie mówi że jestem dla niej chamski i jej smutno, coś zażartuję a ona zaraz obrażona. Ja mam wrażenie że ona dalej nie wyleczyła się ze swoich EX i dużo o nich myśli, często wspomina że śnił jej się były, było też kilka razy tak że mówiła że we śnie był seks z byłym, albo jak gdzieś zobaczy na mieście to mówi że widziała i ciekawe czy on ją widział, itp. 

     

    Wiem jak wyglądał jej poprzedni związek była z moim ziomkiem który wyjechał za granicę, a ja wtedy się z nią przyjaźniłem, ciągłe kłótnie, wyzywanie od debilki, pustej nawet jak się spotykaliśmy razem i było sporo znajomych to on tak do niej. Ogólnie mam takie odczucie że jestem jej pocieszeniem po poprzednim związku, z kumplem nie chodzili na randki, nigdzie nie jeździli, a ja z nią wychodzę, itp. Jeszcze wcześniej była z innym gościem, ale to tylko znam z jej opowieści, z tamtym miała pierwszy raz, dwa tygodnie temu złożył jej życzenia na urodziny przez messenger i przyznała się że chwilę z nim popisała. 

     

    Na początku seks był w gumce, a ja mam z tym problem i długo dochodzę czasami się nie uda, była jedna rundka i ona więcej nie chciała albo zrobiła mi lodzika żebym doszedł. Mówi mi że jestem najlepszym chłopakiem, że w końcu czuje prawdziwą miłość, ale jakoś jej nie wierzę. Sam jej nie kocham, dopiero zaczynam się przywiązywać. To ona wyszła do mnie z inicjatywą, pierwsza powiedziała że kocha, itp. Śmieszy mnie jak mówi że przy nikim nie miała takiego libido jak przy mnie, a po jednej rundce nie chce więcej. 

     

    Ma jeszcze strasznie niską samoocenę, masę kompleksów

     

    Proszę o jakieś podpowiedzi czytałem forum to nawet nie miałem tego "demo" seks normalny, fakt dba o mnie to zrobi mi jedzonko jak jestem u niej, albo śpię i rano idę do pracy, w poprzednich związkach miałem dobry seks. 

     

     

     

     

     

     

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.