Skocz do zawartości

deleteduser52

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez deleteduser52

  1. Kilka miesięcy temu pozwoliłem sobie na ten eksperyment w wersji "hard", obiektem propozycji czyniąc duszę dziewczyny, której nie znam imienia, wieku, ani też nigdy jej nie widziałem na oczy :)Intuicyjne rozpoznanie sytuacji, ryzyko o znamionach hazardu, ale kto nie ryzykuje...

     

    Efekt jest dosyć niejednoznaczny, bowiem wirtualne relacje uległy ostatnio pewnemu zacieśnieniu, jednak generalnie widoków na konsumpcję nie ma zbyt wielkich. Prawdopodobne fiasko może jest zasługą opatrzności, niemniej - ciekawość korci strasznie :)

  2. 3 godziny temu, Patriota napisał:

    Czuję, że samice także są pułapką. Miałem takie momenty zwłaszcza w nocy, że patrząc ukradkiem na stare i grube samice widziałem w zwolnionym tempie taki grymas wampira jak z filmu o wampirach. Ciekawe czy Wszyscy tak macie? A może nikt z Was nie doszedł tak daleko jak ja - bo nie robiłem sobie dobrze już chyba od dwóch tygodni i jestem wyposzczony bardziej niż Robinson Cruzoe na bezludnej wyspie, któremu obcięło ręce.

     

    Robinson miał Piętaszka, który notabene też był pułapką :)

     

    Stare i grube samice to jeszcze nic, strzeż się raczej młodych i szczupłych. Na tym etapie grymasu nie zauważysz, ale tempo przeobrażenia jest błyskawiczne.

     

    • Like 1
  3. 5 minut temu, Patriota napisał:

    Muszę dobrze przemyśleć temat a konkretniej rozszyfrować wzory.

     

    Musiałbyś rozszyfrować nieskończoność :)

    Nie tylko chemia i żywność niewolą człowieka w tym wymiarze, absolutnie wszystko co nas otacza jest pułapką.

     

    Zadanie na całe życie...

    • Like 1
  4. Zmartwię Was panowie, ale wszelkie zastrzeżenie do innych osób wiążą się z Waszymi własnymi problemami. Człowiekowi o wysokiej samoocenie w znikomym stopniu przeszkadzają takie rzeczy jak kwestia ubioru obcych ludzi.

     

    Przecież to tylko reakcja uwarunkowanego umysłu, który formuje krytyczne opinie postrzeganiem przez pryzmat własnych wzorców. Warto tracić energię na ten czysto mechaniczny proces, który kompletnie do niczego nie prowadzi?

     

    • Like 4
  5. Potężna substancja. Działa niczym katalizator, pozwalając doświadczyć iście mistycznego stanu "tu i teraz", lub zejść do poziomu podświadomości. W nadmiernych ilościach czyni z człowieka debila.

     

    Kilkanaście lat nadużywania zajęło mi zrozumienie, że raz na tydzień (a najlepiej na miesiąc lub jeszcze rzadziej) to maksymalna częstotliwość, jeśli człowiek chce czegoś więcej niż tylko relaksu i odstresowania od trudów dnia.

     

    Zrezygnowałem pół roku temu uznając, że nie jestem mentalnie gotowy na jedność z otoczeniem. Oślepiony przebłyskami zwolniłem tempo. To nie przelewki, można naprawdę dostrzec Boga w drugiej istocie... :)

     

    PS Oczywiście wszystko powyżej to fikcja. Tak naprawdę nigdy nie złamałbym polskiego prawa, paląc susz z owoców tej diabelskiej rośliny.

     

  6. Cele są imaginacją umysłu, który nie potrafi zaakceptować teraźniejszości, bo jej nie rozumie. W wyniku ewolucji człowiek utożsamił się bowiem z procesem myślowym, który zachodzi w jego głowie. A to jest tylko program, swego rodzaju gra, której nie można wygrać. Człowiek żyjący w tym matrixie nigdy nie zazna spełnienia, zawsze będzie trawiony przez tęsknotę za tym co utracił w dzieciństwie, czyli za jednością z wszechświatem.

     

    Dlatego droga do raju jest tak prosta, a zarazem tak trudna i niemożliwa do osiągnięcia. Po prostu być obecnym w tej chwili, bez myślenia, bez ego, doświadczać istnienia wszystkiego co istnieje... ehh :)

    Po niektórych specyfikach można zaznać przebłysków tego stanu, prowadzi doń również głęboka medytacja... prawdopodobnie także śmierć.

    • Like 1
  7. Panuje powszechne przekonanie, że jednym z podstawowych warunków powodzenia afirmacji jest pozytywny kontekst. A mnie zastanawia, czy nie można by wykorzystać tej specyficznej właściwości naszego wewnętrznego dziecka, które ponoć nie rozumie negacji?

     

    Afirmacje nader często nie odnoszą skutku ze względu na konflikt między założonym celem a świadomością, że stan faktyczny diametralnie różni się od tego, co zamierzamy wpoić podświadomości. Jeśli więc mamy człowieka bez grosza przy duszy, który afirmuje bogactwo próbując wpoić swojej podświadomości przekonanie o tym, że jest krezusem - z dużym prawdopodobieństwem nic z tego nie wyjdzie. Ale gdyby zamiast "jestem bogaty", użyć zgodnego ze stanem rzeczywistym zwrotu "nie jestem bogaty"? Tak sformułowanej afirmacji nie towarzyszą negatywne emocje wywołane świadomością, że wypowiadamy nieprawdę.

     

    Czy zatem negowanie pożądanych atrybutów może być sposobem na uniknięcie wewnętrznej sprzeczności i w konsekwencji doprowadzić do osiągnięcia celu poprzedzanego słowem "Nie"?

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.