Witam panowie,może najpierw mały skrót mych ostatnich lat.
Przez długi czas (5lat!) uganiałem się za panienką,ale zawsze kończyło się friendzonem,
gdy odpuszczałem ona pozwalała mi na więcej,abym wrócił i później znów dystans.
Po tamtych doświadczeniach na kilka lat zobiłem sobię przerwę nie myśląc o związku.
Zacząłem traktować wszystkie panienki równo jak koleżanki,bez uczuciowo i było mi z tym fantastycznie,aż do teraz.
Ostatnio szukałem osoby towarzyszącej na imprezę i "przypomniała" mi się koleżanka z którą od 3 lat nie miałem kontaktu
,gdyż była w związku(jej partner nie lubił gdy spotykała się z kolegami).Jej związek się skończył(3 miesiące temu) więc nie było przeciwwskazań,aby się spotkać.
Zaakceptowała zaproszenie na imprezę gdzie wybawiliśmy się nieziemsko,ale co najgorsze po kilku głębokich spojrzeniach w oczy i rozmowach odbiło mi.
Po bardzo długim czasie coś poczułem do kobiety spanikowałem,ale do końca nie dałem po sobie poznać,że coś się zmieniło.
I co teraz?
Ona niby wolna,ale wspominała,że "kręci" z jakimś kolesiem.Nie zniechęciło mnie to,a wręcz zmobilizowało rywalizacja fajna rzecz.
Najgorsze jest to,że ona kilka lat temu wyciagała mnie z psychicznego dołka po tamtej pannie i zna mnie na wylot.
Poza tym jedyne co od niej usłyszałem po wpsomnianej imprezie to,że bardzo mnie lubi i uwielbia ze mną spędzać czas.
Czyli jak panowie kolejny friendzone czy jednak coś próbować? Jeśli próbować to co zrobić wiedząc jak dobrze zna ona moją psychikę podczas stanu zauroczenia?