Skocz do zawartości

TrackingPuppy

Użytkownik
  • Postów

    33
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez TrackingPuppy

  1. Zajebisty film. Trochę "przeamerykanizowany", ale na prawdę ogląda się genialnie. Pokazuje fajne niuanse pracy prewencji w LAPD i walkę z kartelem narkotykowym. Polecam.
  2. Czyli przede wszystkim dynamika. Zajebiście - IPSC to fajna sprawa. U mnie jest słabo z moją klamką, bo mój maluszek to służbowy walther P-99 w nowszej wersji. Problem polega na tym, że mogę go używać tylko do celów służbowych, czyli 4 razy do roku trening z resortu, ew. użycie w sytuacji bojowej. Trenuję dość dużo, na cywilnej strzelnicy z cywilnej broni. Najczęściej na rozpoznawanie celu i refleks. Zajebiście wspominam czasy szkoły, bo tam trening strzelecki był 3 razy w tygodniu i ćwiczenia były pod okiem instruktorów, którzy nas ostro jebali jak coś się źle zrobiło, więc dochodził element dużego stresu. Podłapałem od ziomków z CBŚ kozackie tarcze do treningu. Warunek jest taki, że trzeba jechać przynajmniej w dwójkę, bo ktoś ci musi komunikaty podawać.
  3. Dzięki Bracia. Byle do przodu. Nie ma miękkiej gry
  4. Siema bracia. Na początku powiem wam, że mam 23 lata, pochodzę z takiej średniej klasy niższej. Nigdy się w domu nie przelewało, ale z drugiej strony głodem nie przymieraliśmy - zawsze gdzieś na wakacje się pojechało, komórkę miałem, komputer miałem i prezenty na gwiazdkę też. Zawsze od małego ciągnęło mnie do munduru i potem też taką ścieżkę życiową sobie obrałem. Zawsze o tym marzyłem i jakoś to wewnętrznie czułem. Mówię to, bo będzie to ważne w dalszej części historii. Kiedy byłem jeszcze na studiach, w wakacje z pierwszego na drugi rok, poznałem pannę, nazwijmy ją M. Z racji tego, że jestem pizdą i jakoś wszystkie inne znajomości wychodziły z inicjatywy kobiet a nie z mojej, poznałem ją na badoo. Spotkaliśmy się i beng - na pierwszej randce liznako, macanko. Za parę dni pojechałem do niej na weekend, bo jej rodzice gdzieś w pizdu pojechali no i było całkiem fajnie. W przeciągu miesiąca zaczęliśmy regularnie uprawiać seks i byliśmy już parą. To była moja pierwsza prawdziwa laska. Byliśmy ze sobą prawie 2,5 lata. Oczywiście pierwszy rok wyglądał jak chyba w większości związków - kwiotki, serduszka, całusy fruwały wszędzie. Zdarzały się kłótnie, bo mam dość silny charakter i po prostu nie lubię kompromisów, ale raczej godziliśmy się szybko. Dodam jeszcze, że ruchaliśmy się jak dwa króliki. Jak gadaliśmy na jakieś tematy o naszej przyszłości o tym co chcemy robić w życiu ona zawsze była niezdecydowana i średnio potrafiła się określić. Ja zawsze jasno mówiłem jej o mundurze i gdzie będę pracował. Reakcja M. wyglądała przeważnie mniej więcej tak: "Nie no TP, ale zajebiście! Kurde to jest takie fajne, mundurowi są mega fajni, pasuje ci to. Jezu jak ja bym cię w tym mundurze zobaczyła to oesu!" No to mówię "Nie no, wszystko gra. Jest ok." Minął kolejny rok - więcej kłótni, żarliśmy się o wiele spraw. Teraz z perspektywy czasu wydaje mi się, że to dlatego, że nie dałem sobie całkowicie wejść na głowę. Zmieniło się też jej podejście do tematu mojej służby. Chcę nadmienić iż M. pochodziła z bardzo bogatego domu - ojciec dwie kancelarie, obrót nieruchomościami a matka bardzo wysoki urzędnik państwowy. Kiedy już się dostałem i wiedziałem kiedy jadę podpisać rozkaz powołania do służby, kłótnie, okresy ciszy były co raz częstsze. W końcu, kiedy kolejny raz zapytałem o chuj chodzi usłyszałem "No bo wiesz TD, no ja tak mówiłam, bo to jeszcze było takie odrealnione. Teraz jak już wiadomo o co chodzi to wiesz no. Ja jestem przyzwyczajona do innego standardu życia. Jak my będziemy żyli jak ty będziesz 2500 itp...". Myślałem, że mnie rozjebie. Powiedziała mi to osoba, którą wyjebali z - uwaga - prywatnej uczelni na pierwszym roku, która zrezygnowała z pracy w barze po 1,5 miesiąca, bo było jej źle i która nie miała żadnego pomysłu na życie. Zajebiście. W każdym razie jak już się przyjąłem to przyjechała jeszcze do mnie na ślubowanie, potem był sylwester (spędzony osobno), potem zostałem skoszarowany i wysłany na pół roczne szkolenie i na pierwszej przepustce, już po powrocie do domu na weekend, spotkałem się z nią i powiedziałem, że to koniec. Minęło od tego czasu już sporo czasu, ale do tej pory zdarza mi się o niej myśleć, czasami cały dzień mam zjebany. Czuję, że tylko praca mnie trzyma w jakichś ryzach. Unikamy pisania ścian tekstu, tym razem poprawiłem. Chcesz, żeby inni czytali twoje teksty, to zachowuj minimum estetyki wizualnej i czytelności tekstu.
  5. Siemanko. Mamy tutaj jakichś piwowarów domowych? Ktoś bardziej w temacie piwnej sensoryki itp?
  6. Jest ktoś kto pracuje z bronią na co dzień? Chętnie powymieniam się spostrzeżeniami. Długo już w ten sposób trenujesz? Uwzględniasz jakąś pragmatykę w treningu? Strzelania sytuacyjne itp?
  7. TrackingPuppy

    Czołem.

    Czołem. 23 lata, 2.5 letni nieudany związek - nie spełniałem finansowych standardów. Pies z zawodu i zamiłowania. Znajomy pokazał mi, że jest coś innego niż matrix - forum z normalnymi ludźmi. Chcę popracować nad sobą w towarzystwie ludzi doświadczonych życiowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.