Skocz do zawartości

Sam

Troll
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Sam

  1. Cytat

    Program 500 zł na dziecko:

    Na pierwsze: kryterium dochodowe 800 zł na osobę

    Na drugie: brak kryterium dochodowego

     

    Czyli np. samotna matka z jednym dzieckiem zarabiająca 1700 zł na rękę nie dostaje nic. 

    Osoba zarabiająca 100 tys. miesięcznie mająca pięcioro dzieci dostanie 4 X 500 = 2000 zł. Za nic, za sam fakt posiadania bachorków, dodatkowe 2 tys. miesięcznie. Jakaś redystrybucja z biednych do bogatych, czy co?

     

    Po pierwsze: mamy rodzinę mama zarabia 1500 zł, tata 2500 zł - razem mają 4 tys. czyli po ok. 1350 na sztukę przy rodzinie 3 osobowej i 1000 zł przy rodzinie 4-osobowej.  Logika dwóm dorosłym jest łatwiej utrzymać jedno dziecko niż 2.

     

    Samotna matka - po pierwsze to jest z większości jej wina że zaszła w ciąże z facetem który ma gdzieś to dziecko ( sytuację typu zaszła w ciąże a w międzyczasie mąż umarł to rzadka  rzadkość). Umówmy się w większości pewien typ dziewczyn zostaję samotnymi matkami ( - 10 %).

     

    Redystrybucja : Z BOGATYCH NA BIEDNYCH :

     

    nie mówiąc o innych podatkach:

     

    70 % przychodu to podatki : dochodowy, ZUS,podatek w paliwie, żarciu, prądzie - który idzie do budżetu.

    Czyli : samotna matka płaci tego podatku 1200 zł i  dostaję 500 zł za friko i zasiłek od państwa lub alimenty = 500 zł - łączna kasa płacona przez nią na utrzymanie państwowych instutucji np. zusy, szkoły, policja, posady w interesach rodzinnych.

    Ojciec z 4 dzieci zarabiający 100 tysięcy, jak wydaje z tego połowę to płaci ponad 40 tys. złotych miesięcznie na "utrzymanie państwa" dostaję 2 tys. czyli jest dalej wyruchany na 38 tys!!

     

     

     

  2. Ja mam najmniejszy problem z pracą fizyczną, pracowałem po 12 h dziennie w gastronomii i dawałem radę fizycznie ale nie nerwowo.

     

    Ja mam coś takiego zwłaszcza z studiami że mega się boję uczyć: załóżmy mam egzamin następnego dnia to siedzę jak sparaliżowany, spalam fajkę za fajką, boję się cokolwiek zrobić.

     

     

  3. 45 minut temu, GluX napisał:

     

    Gdyby chłopak wiedział, jak wyjść z tego to by nie pisał tematu. Nie jest leniem. Jest w mechanizmach, które nie do końca rozumie.

     

    Zakreśliłbym to w metodę - że jego ego wytworzyło wielkie cierpienie w nauce, od którego ucieka.

    Ja wiem, Długowłosy, że jesteś z tych co preferują starodawne metody - jak najbardziej uważam je za skuteczne.

    Ale jeśli chłopak poradzi sobie z emocją - znajdzie więcej niż pewność siebie - wolność.

     

    Zalecam autorowi zajrzenie do tematu "UWALNIANIE EMOCJI"

     

    Mógłbyś rozwinąć o jakiego typu mechanizm chodzi?

  4. Hej,

    mam problem właściwie ze wszystkim, totalnie nie potrafię ogarniać swojego życia. Przykładowo:

    - studia - mam problem z chodzeniem na obowiązkowe zajęcia, notorycznie zasypiam i nie po 15 minut tylko po 2-3 h., później muszę to jakoś pozaliczać - z tym też mam problem bo raz jest mi strasznie głupio bo zawaliłem a 2 bo autentycznie się boję podejść do ćwiczeniowca i się o to zapytać, skutek jest taki że zaliczam wszystko w ostatnim możliwym terminie, z drugiej strony mega mnie stresują moje zaległości, nie mogę przez to zasnąć w nocy a i tak nic z tym nie robię

    - egzaminy- nauka na sam koniec, po nocach, zżynanie, lewe zwolnienia, warunki

    - dom- jestem na trzecim roku studiów, mieszkam z ojcem, w domu nie robię nic, pokój sprzątałem ostatnio 1 miesiąc temu - mam wielką stertę z ciuchami po jednej stronię, wszędzie walają się kubki, notatki, ogryzki, sprzątam jak ktoś ma przyjść ale rzadko kogoś zapraszam,pogubione papierki, słowem wieczny rozpierdol

    - wygląd - kilka kg nadwagi, nic nie trenuję, jem za dużo nie zważając na konsekwencję

    - kasa- jedzenie, mieszkanie - tata, na inne bzdety zarabiam sam ale strasznie się późno ogarniam i nie myślę na przód żeby coś odłożyć bo np. w zimie będę potrzebował X.

    -zdrowie- powiem tylko że zęby myję wyłącznie jak gdzieś wychodzę wiec reszty można się domyśleć.

     

    Najchętniej życie spędziłbym nie odchodząc od kompa ( wróć lodówka jeszcze ). Wszystkie obowiązki, zoobowiązania to co ludzie nazywają normalnym życiem mnie mega przytłacza, nie potrafię się zmusić do takich pierdół jak umycie kubka czy wstawienie pralki.

     

    Piszę to by ktoś mi pomógł rozkminić dlaczego przed wszystkim uciekam i jak się wygrzebać z tego stanu ducha.

     

     

    • Like 1
  5. Do kolegi któremu laska latami brała kasę z wspólnego konta i przewalała na bzdury - ty się na to latami zgadzałeś jak jakiś frajer, problem był w tym że nie reagowałeś a nie że każda kobieta żeruję na pieniądzach innych.

     

    Jak masz inteligentną, ogarniętą kobietę to się jej trzymaj ale nie idealizuj jej tak. To jest jeden z lepszych typów kobiet, takie które mają ambicję by na nikim nie wisieć.

     

    Mi się wydaję że : oboje jesteście po polibudzie ? :) Może za mocno poszliście w rozwój intelektualny a za mało w inne rzeczy?

     

    Skąd masz pewność że ona lubi partnerstwo? Próbowałeś inaczej ? Nie robiąc z niej swoją niewolnicę ale trzymając taką ostrzejszą ramę. Narzuć jej coś : wychodzicie gdzieś razem - każ jej założyć sukienkę, w łóżku zacznij robić cokolwiek innego, spróbuj zrobić coś mocniej, bardziej brutalnie.

     

    Co oglądasz z tych pornoli?

     

    Weź tak w ramach eksperymentu dzisiaj przyciśnij ją do ściany przy pierwszej lepszej okazji i zacznij całować dalej nie musi do niczego dojść, małe kroczki. I powiedź jak Ci poszło.

     

    Oprócz tego polecam Ci siłkę.

  6. Ale patrząc już historycznie to Polacy jedli warzywa które rosły w Polsce dobrze : czyli (oprócz zbóż) ogóreczki ( kiszą chyba od stuleci), marchew, buraki, cebulę, rzepe ( te przechowujesz w kopcach), kapustę (kisisz).

     

    Jak już coś chcesz odstawić to pomidory i oliwki (nie powinno się za specjalnie jeść warzyw i owoców ze swojej strefy). Sałatę hoduj sam - bo te dziadostwo w sklepach ma z nią mało wspólnego.

  7. Popróbuj z ostrzejszymi rzeczami, jak jej się nie spodoba to nic takiego. Jeśli będzie jej się podobać 1 nowa rzecz na 10 to i tak będziecie robić więcej niż 3 pozycję na krzyż.

     

    Jak będzie w tych 2/10 to zacznie gwałtownie protestować w trakcie , wtedy przestaniesz i tyle. Co to jest za problem. Próbowanie nowych rzeczy zawsze wiąże się z możliwością zjebania czegoś.

     

    Może zapiszcie się na jakiś taniec w parach, może jakoś by to was zbliżyło i lepiej zaczęlibyście czuć swoje ciała, rytm.

  8. Cytujac post użytkownika z innego wątku:

    Cytat

    Dawniej taki element prostowało się w banalny sposób - czyli publicznie, najlepiej w obecności osób poszkodowanych przez maniurę przekładasz ją przez kolano, ściągasz gacie i spuszczasz manto na goły tyłek jak rozpuszczonemu gówniakowi.

    Niestety dzisiaj podpada to zdaje się pod naruszenie nietykalności osobistej. A szkoda, bo metoda wybitnie skuteczna - pod warunkiem, że nie okazujesz gniewu czy agresji.

     

    Jak myślicie czy lanie to jest skuteczna metoda poradzenia sobie z niektórymi zachowaniami kobiet ( abstrahując od sytuacji geo-społ-prawnej )????????

     

     

  9. 3 godziny temu, Subiektywny napisał:

    ONS - tu wystarczy pobajerować i poczarować, jak pannie przypadnie do gustu + będzie miała ochotę na małe co nieco - są wysokie szanse. Sprawa zasadniczo nieskomplikowana, taka powiedziałbym w stylu filozofii a'la PUA.

     

    LTR czy małżeństwo - tu również przychylę się do zdania @RedBull1973i @Brat Jan - a zdanie to wynika prawdopodobnie z doświadczenia i życiowych obserwacji. Zwiększenie prawdopodobieństwa sukcesu w długoterminowym LTR to: wysokie SMV (nie musi być pełna dycha ale trzeba zadbać o siebie), wysoka atrakcyjność społeczno-towarzyska, atrakcyjny społecznie status (zawód/majątek/lajfstajl) oraz najważniejsze - utrzymywanie wysokiego poziomu własnej niezależności. Jak to ładnie napisał Volant - taki ktoś to osoba, z którą kobiety chcą przebywać i być a mężczyźni - być jak on. Tu sprawa jest dużo cięższa i bardziej skomplikowania niż przy ONSach.

     

    I na końcu najważniejsze - " Zosia ma 21 lat, jest ogarnięta życiowo, świetnie zdana matura, studiuje medycynę, gra w siatkówkę, jest inteligentna, bystra i bardzo atrakcyjna"

     

    Zosia nie jest jeszcze ogarnięta życiowo, a szczególnie jeśli jest młoda i atrakcyjna. A czemu? Wczytaj się dokładnie w treść forum.

     

    S.

     

    Ogarnieta w porównaniu do statystycznej Karyny :) w życiu ma troche więcej celi niż wyrwać bogatego męża plus jej ojciec nie spierdolil i widac ze laska ma cos tam w głowie.

     

     

  10. Macie np. Zosię - Zosia ma 21 lat, jest ogarnięta życiowo, świetnie zdana matura, studiuje medycynę, gra w siatkówkę, jest inteligentna, bystra i bardzo atrakcyjna.

     

    Jak wyrwać laskę która obiektywnie więcej osiągnęła od was w życiu i czy tego typu dziewczynę jest w stanie utrzymać przeciętny koleś ?

     

    Czym różni sie wyrywanie tego typu Zosiek od przeciętnych Karyn?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.