Skocz do zawartości

Grzenio

Starszy Użytkownik
  • Postów

    444
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Grzenio

  1. Mogę trochę rozwinąć temat. Marka książkę przeczytałem prawie jednym tchem. W pewnych tradycyjnych kręgach książka kontrowersyjna - ale o to chyba tutaj chodzi. Hieny modliszki i wdowy też czytałem i dla mnie to genialna książka. Gdybym je przeczytał przed pierwszym ślubem, to albo pierwsza żona była by ostatnią i dobrze ułożoną żoną (wychowaną jak owczarek niemiecki) albo jak to mawiają prawnicy niedawno przestałbym pierdzieć w pasiak za zabójstwo. Z pewnością nie dałbym się tak poniewierać przez 15 lat. Ale być może nie uciekłbym w pracę i dzisiaj nie osiągnąłbym jakiegoś-tam statusu materialnego. Pierwsza żona pojawiła się jak miałem 21 lat a ona 23 lata, kończyła studia i musiałaby wrócić na prowincje po ukończeniu studiów. Biedna rodzina małe mieszkanie, pierdolnięta matka, itp. Nie miała wyjścia tylko pozwolić zalać sobie formę. Druga żona pojawiła się najpierw jako pocieszycielka jak miałem 32 lata a po 3 latach rozwód i ślub. Dla niej pieniądze i kariera były ważniejsze niż mąż i rodzina. Więc skończyło się jak się skończyło. Druga żona jak wymieniamy się dziećmi to tylko drze papę. Z pierwszymi dziećmi (20,22,25) widuje się na sali sądowej, gdzie sąd mówi do najstarszego syna "dzieci z rodzin inteligenckich powinny świecić przykładem intelektu", adwokat mówi "współczuje" a oni sie kurwa kłócą z którego roku mam samochód i mają żal, że syna całe życie straszyłem, żę mu kupie chromowaną łopatę. No tak! jak sie nie będzie uczył, to mu kupię. I chcą UWAGA! 3000 alimentów na bachora, bo: środki antykoncepcyjne, karnety na siłownie, odżywki dla sportowców, fryzjer, wakacje zagraniczne (skoro ja mogę, to oni też). Nosz kurwa. Za mało ich tłukłem. Ogólnie to chyba problem z samooceną, asertywnością. Dla mnie to jakiś koszmar i życiowa porażka.
  2. 19 sierpnia 2016 odbyła się moja pierwsza i ostatnia sprawa rozwodowa z drugą żoną. Z pierwszą rozwiodłem się 15 lat temu. Przez wiele lat myślałem, że to ja mam pecha do "dziwnych" kobiet, jednak to ja jestem dziwny, że akurat takie jędze sobie wybierałem. Ponieważ z drugą żoną od wielu lat mieszkaliśmy oddzielnie miałem parę związków również nieudanych. I to problem ewidentnie jest po mojej stronie. Chyba żyję w niewłaściwych czasach. Średniowiecze, miecz i wojny krzyżowe to by było to. Zawodowo i materialnie osiągnąłem sukces chyba największy spośród moich rówieśników od podstawówki do studiów. Ale co z tego. Jakoś mnie to nie cieszy. Dzieci mam, ale z połowa z nich od 2 lat ze mną nie rozmawia, bo nie chciałem robić za bankomat. Jakieś pojebane to życie.
  3. Grzenio

    Dzień dobry

    Zgodnie z zasadami chciałem się przywitać z szanownymi forumowiczami. W najbliższy piątek wyrok rozwodowy (drugi rozwód) się uprawomocni i myślę, że już czas zacząć się udzielać właśnie tu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.