Skocz do zawartości

Anderson

Użytkownik
  • Postów

    72
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Anderson

  1. Obłuda i zakłamanie kobiet nie zna granic. Wprawdzie nie od dziś to wiemy, lecz pragnę przyjrzeć się z bliska pewnemu zagadnieniu. Kilka lat temu do naszego nieszczęśliwego kraju przyszła moda z Ameryki na bycie fit. Ma to swoje korzyści. W końcu zdrowy tryb życia jest dla wszystkich wskazany. Ale zdaje się, że nasze ukochanie polskie dziewczyny po raz kolejny ukazały głupotę i brak spójności Zacznijmy od tego, że obecnie kobiety oczekują od mężczyzny bycia wysportowanym. Kilka lat temu było to nie do pomyślenia i zwykli, szczupli mężczyźni często chodzili na randki. Teraz jednak co raz więcej dziewczyn z góry odrzuca zaloty "niewysportowanego" amanta, z prozaicznego powodu, jakim niewątpliwie jest brak widocznej rzeźby i muskulatury. Ano co wspólnego ma wysportowanie z dużymi mięśniami? Zdaniem naszych polskich kobiet ma i to wiele! Dziewczyny nie dostrzegają różnicy między mężczyzną uprawiającym sport, a pompującym sztucznie mięśnie na siłowni. Dla nich ten drugi jest wysportowany. Mam znajomego, który od lat gra w piłkę. Sporo czasu spędza na boisku. Gra sprawia mu przyjemność. Nigdy nie był na siłowni. Nie ma problemu z nadwagą, nie jest przesadnie chudy, jest po prostu szczupły, ale i wysportowany. Niemniej go kobiety nie uważają za atrakcyjnego i wysportowanego, a jego kolegę spędzającego mnóstwo czasu na siłowni, owszem. Koleś ze zdjęcia nie koniecznie uprawia sport, pompuje mięśnie na siłowni Żeby było jeszcze śmieszniej kobietki piszą że charakter jest najważniejszy i decydujący. Jednak co z tego skoro już na wstępnie potrafią odrzucić interesującego faceta, tylko z powodu braku wysportowania. Mówi się że mężczyźni patrzą bardziej od kobiet na wygląd. To nonsens. Wystarczy założyć konto na portalu społecznościowym by zobaczyć kto cieszy się większym powodzeniem. Zwykła dziewczyna, która nigdy nie była na siłowni, jest w miarę szczupła, przyciągnie mężczyzn. A facet, który jest szczupły i niczego nie ćwiczył, nie osiągnie takiego zainteresowania. Mężczyźni zainteresują się kobietą o średnio atrakcyjnym ciele - tj takim zwykłym bez treningu na siłowni. Natomiast kobieta nie będzie śliniła się na widok zwykłego szczupłego mężczyzny, który nigdy niczego nie ćwiczył. Dopiero mocno wyrzeźbione mięśnie przyciągną wzrok dziewczyny. Dowodzi do tego, że laski mają o wiele większe wymagania. My mężczyźni obejrzymy się za zwyczajną dziewczyną, lecz ta zwyczajna kobietka, nie będzie zainteresowana zwyczajnym chłopakiem, bo żeby jego ciało było dla niej atrakcyjne, musi być dobrze przypakowane. Problem staje się tym większy, że nie wszyscy faceci mają ciało podatne na trening i robienie masy. Jedni za sprawą ćwiczeń rosną w oczach, a inni chociaż wylewają z siebie pot, odżywiają się, wolno nabierają masy, przez co pierwsi mają znaczną przewagę w relacjach z dziewczynami. Kiedy siłownia nie była w modzie jak teraz, takiej różnicy nie było. Wszyscy byli mniej więcej na jednym poziomie. O sukcesie decydowało podejście i charakter, wygląd zaś odgrywał rolę w mniejszym stopniu.
  2. A co jeśli kobieta jest wyższa? Wiecie przychodzicie a ona sama z siebie jest wyższa i do tego ma szpilki? Wtedy głupio prawda?
  3. Wy nie mnie nie rozumiecie. Przeciętna dziewczyna ma wybór. Skoro jestem zabawny, pewny siebie, zadbany, to inni są też tacy plus mają wzrost. I przegrywam
  4. Niestety, kobiety niskie również lubią wysokich.
  5. Szanowni koledzy. Stoję tu przed Wami i głośno zastanawiam się czy kobiety mają rację, czy może ta leży po mojej stronie. Zacznę od początku. Jak niektórzy pamiętają jestem niski. Mam 164 cm wzrostu. Kobiety na forach pisały, że moim problemem jest nie wzrost, a kompleksy. Jednak te same osoby w innym temacie pisały, że chcą wysokiego mężczyzny i w kierunku niskich nawet nie spojrzą. Logicznie rzecz biorąc to czy ja mam kompleksy, czy nie, jest bez znaczenia. Skoro kobiety lubią wysokich, nie chcą niskich, to czy gdybym pozbył się kompleksów i był bardzo pewny siebie, to by coś zmieniło? Raczej dalej by oglądały się za wysokimi. Weźmy inny przykład. Mężczyzna o wzroście 190 gra w koszykówkę, a jego koledzy są od niego wyżsi, przez co nabiera kompleksu wzrostu. Czy myślicie że on mając 190 i kompleksy - wydaje mu się że jest niski, będzie skreślany przez kobiety z powodu kompleksów? Ja uważam, że to czy będzie miał kompleksy jest bez znaczenia. Poza tym mówi się, że można kobietę zainteresować poczuciem humoru, osobowością, ładną twarzą i innymi rzeczami. Jednak pamiętajmy, że to do kobiet podchodzą mężczyźni. Kobiety mają wybór i nawet jeśli trafi się im sympatyczny, niski mężczyzna, to jego konkurentem będzie wysoki, z podobnymi zaletami. A zatem niski jest z góry przegrany. Co z tego, że ma poczucie humoru, jest uśmiechnięty, skoro jakiś wysoki będzie podobny, a do tego będzie miał znacznie więcej cm wzrostu. I na koniec prośba, odpowiedzcie na pogrubione pytania.
  6. Jeżeli jednak regularnie brakuje seksu i powodzenia u kobiet, to mimo woli się tego szuka.
  7. Po prostu mi chodzi o to, że większość złych chłopców atakuje kobiety wyglądem plus do tego charakterem. A badboj mniej przystojny nie ma takiego brania, mimo wszystko.
  8. Przeciętny z wyglądu, ale za to z charakterem. Dziewczyny początku znajomości nie byłyby nim zainteresowane. Oczywiście mógłby on za pomocą swojej przebojowej osobowości, pewności siebie, poczucia humoru, zaradności, towarzyskości, zainteresować kobiety. Tego nie neguję. Mimo wszystko różnica między zwyczajnym z wyglądu a przystojnym daje potężny start. Różnica jest taka, że kobiety od początku są zainteresowane i chcą się poznać. One same oczekują kontaktów. A w przypadku normalnego z wyglądu, nie ma zainteresowania. Mozolna praca może to zmienić, ale jeżeli w grupie jest przystojny z ciekawym wnętrzem, to zwyczajny jest nieco pomijany.
  9. Tylko czy gdyby ci badboye nie byli przystojny kobiety chciałyby z nimi rozmawiać? Wiecie o czym mówię? Koleś zachowuje się co najmniej skandalicznie. Robi awantury, wyzywa kobietę. Jest nieprzewidywalny, a przy tym arogancki. Jednak czy gdyby podobnie zachowywał się przeciętny z wyglądu mężczyzna, to uzyskałby podobny wynik? Zresztą dranie od początku przejawiają swoje cechy. Kobiety wiedzą na co się piszą. Ryzykowałyby gdyby koleś był przeciętny? Zachowanie drani wynika z tego, że wiedzą iż mogą za chwilę mieć inną. Tylko pytanie skąd u nich taka pewność, że lada moment u ich boku stanie inna? Są pewni swojego wyglądu. Gdyby nie on to nie wydaje mi się aby pozwalali sobie na tyle z kobietami.
  10. Echa internetu mówią "drań jest mężczyzną poszukiwanym przez kobiety". W naszym społeczeństwie przyjęło się, że typ niegrzecznego chłopca budzi u kobiet pożądanie. Będąc bowiem tego typu osobą jest się kimś w rodzaju zajebistego faceta. Rzeczywistość jest taka, że najczęściej badboye to płytkie myślące wyłącznie o sobie dupki, którzy nie szanują kobiet. Czy wystarczy więc przyjąć postawę drania by stać się w oczach kobiet zachwycającym facetem? A może sama osobowość to za mało i trzeba czegoś więcej? Zgłębiając tajniki badboya przeczytałem kilkanaście artykułów i poradników. Przejrzałem fora internetowe na których kobiety pisały "on jest okropny, ale ma coś co mnie do niego pociąga". Zastanówmy się czy sama postawa złego chłopca wystarczy by kobiety same prosiły się o spotkania. Drań ma kobiety w swoim życiu, zachowuje się prostacko, ale i tak płeć piękna się za nim ugania. Jednak czy wzbudzałby jakikolwiek zachwyt gdyby wyglądał przeciętnie? Mnie się wydaje, że nie, bo przede wszystkim chodzi o wygląd. Gdy facet jest przystojny dziewczyny go kokietują. Mówi się, że drań nie myśli jak zadowolić kobietę, bo to one koncypują nad tym jak dbać o niego. Czy sądzicie, że gdyby drań nie podobał się kobiecie to starała się by spełnić jego wymagania? Z artykułów dowiedziałem się, iż drań wie, że są inne kobiety więc nie próbuje się im przypodobać. Tylko zastanawiające co takiego robi, że w jego życiu są inne kobiety? Dlaczego z góry zakłada, że one będą starały się go zdobyć, albo że jest na tyle wartościowy że tak będzie? Drań podoba się z wyglądu, dziewczyna jest zainteresowana, ten ją zbywa toteż odrzucona zastanawia się co zrobić aby odwzajemnił jej uczucie. Tylko dlaczego jej tak zależy? W dużej mierze to wygląd powoduje takie zachowanie u kobiet. Gdyby facet był przeciętny to dziewczyna nie byłaby zainteresowana i wtedy nie ma możliwości by mężczyzna pokazał jej, że jest draniem. Dajmy na to facet idzie do baru, nie podoba się dziewczynom, żadna nie jest nim zainteresowana to w jaki sposób pokaże im swoją postawę? Wydaje się mi, że one widząc przystojnego faceta zaczepiają go bądź dają mu znak zainteresowania. Wiedzą, że jest przystojny, podoba się im, a postawa drania doprowadza je do szaleństwa. Facet jest przystojny, nie jest łatwy i chcą go zdobyć. Jednak czy przeciętny facet postawą drania oczarowałby w taki sposób dziewczyny? Myślę, że nie, przecież nie byłyby nim zainteresowane. Tak się mi wydaje, że hierarchia wygląda w ten sposób: przystojny facet - może mieć każdą ładne dziewczyny - mogą mieć każdego przeciętne dziewczyny przeciętni faceci Przeciętny facet chce ładną lub przeciętną dziewczynę, ale przeciętna chce przystojnego, ładna raczej też tylko przystojnego. A przystojny bierze każdą na jedną noc. Idąc dalej posłużę się pewnym przykładem. Maks jest przeciętnym mężczyzną. Nie ma wielkiego powodzenia. Ba, ostatnio na randce był ponad rok temu. Dziewczyny specjalnie się nim nie interesują. Któregoś razu Maks postanawia zostać draniem, gdyż jak dowiedział się z licznych artykułów z internetu, kobiety wolą drani. Czy zmiana postawy naszego przykładowego mężczyzny wywoła efekt domina i już niebawem jego łóżko zmieni się w studio filmów pornograficznych? Kuba, przystojny, wysoki i dobrze zbudowany. Wszędzie gdzie się pojawia spotyka się z zainteresowaniem kobietek. Dziewczyny same go zagadują, albo widząc go marzą aby do nich poszedł. Nawet jeśli nie jest w typie kobiety, albo któraś go nie zauważy, to kiedy podejdzie szybko w ich oczach zyska. To jak wygląda hipnotyzuje kobiety. Inną mocną stroną bohatera jest jego poczucie humoru i pewność siebie. Po matematycznemu idzie jego flirt zapisać w następujący sposób: obiektywnie przystojny = jeśli nawet nie będzie w typie kobiety to w żaden sposób nie stoi nic na przeszkodzie i umówi się z nim bo i tak jest przystojny + ma interesujące wnętrze. A zatem krótka rozmowa = randka Krótka rozmowa wystarczy aby kobiety chciały się z nim umówić. Przeciętnie wyglądający Maks, nawet jeśli do którejś podejdzie to nie będzie miał z górki. Dziewczyny nie będą nim zainteresowane. Jeżeli ukaże interesującą osobowość to krótka rozmowa może w przeciwieństwie do kolegi, okazać się niewystarczająca do tego aby w pełni przekonać do siebie kobiety. W końcu z wyglądu nie zbyt je pociąga, a przyjemna pogawędka w żaden sposób nie przekona do randki dziewczyny. Dlaczego Kuba z łatwością umawia się na randki, a Maks się męczy, mimo porównywalnego charakteru? Różnica tkwi w wyglądzie. W przypadku przystojniaka, kobiety pragną z nim kontaktu. Podoba się im więc jeszcze na początku znajomości są, na tak. Krótka wymiana zdań i ukazanie kilka interesujących cech tylko postawi kropkę nad i. Maks, niezbyt pociąga kobiety. Na początku rozmowy nie są nim zainteresowane. Po krótkiej rozmowie wyda się fajnym facetem, ale nie na tyle żeby kobiety traktowały go poważnie. Oprócz tego Kuba spotyka się z kokieterią. Kobiety mówią o nim, zastanawiają się jak go poderwać. A Maksa takie sytuacje nie spotykają. Kobiety same zastanawiają się jak zwrócić na siebie uwagę Kuby. Maks, w przeciwieństwie do niego jest niewidoczny. Kuba spotyka się z wieloma kobietami, każdej się podoba. Wystarczy że będzie średni z charakteru a i tak dopnie swego i spędzi noc z kobietą. Maks z jakąś się spotka. Jego osobowość jest przebojowa, pewna siebie i z czasem zyskuje sporo plusów u kobiet. Zanim jednak przekona chociaż jedną do siebie to trochę minie. Kuba olewa po seksie kobiety. W końcu wie że inne czekają w kolejce, Maks na to sobie nie może pozwolić. W dodatku Kuba był dla kobiet miły, uprzejmy, poświęcał im uwagę, a potem ukazał inne oblicze, pełne obojętności. Wtedy u kobiety grają uczucia, no jak to tu poświęcał mi uwagę, a teraz ma obojętne, to niemożliwe. Poza tym zasada niedostępności mówi, że najbardziej chcemy odzyskać to co kiedyś mieliśmy. I oto taktyka drania. Jest z początku miłym chłopcem, nieco aroganckim, co wynika z tego że jest przystojny i wie że podoba się kobietom. Później po seksie olewa dziewczynę i o nią nie dba. Dranie nie mają innej taktyki. Po prostu podobają się z wyglądu kobietom, zyskują ich uwagę, do tego kobiety wiedzą że się innym podoba - z powodu wyglądu, powstaje chęć rywalizacji, oprócz tego pokazuje odpowiednie cechy charakteru i relacja się rozwija. Maks jeśli nawet zechce zostać draniem to i tak nim nie zostanie, bo brakuje mu wyglądu. Na koniec dodam, że drań zachowuje się jak niedostępny facet. Dziewczyna kładzie rękę na jego penisie, a on ją zabiera mówiąc "udajmy, że tego nie było". Chciała go skusić, a on się nie daje przez co pociąga ją bardziej. Tylko czy nieprzystojny facet może mieć taką sytuację?
  11. Interesujące, że kobiety uważają siebie za lepszych, one świetne, a mężczyźni kiepscy. Mają ogromne wymagania i narzekają na mężczyzn. Gdyby nie makijaż większość byłaby od nich ładniejsza.
  12. Moim zdaniem gdyby odłączyli internet i zakazali używania makijażu, to dziewczyny nikim by nie gardziły.
  13. Od miesięcy zastanawiam się nad przyczyną rosnących wymagań dziewczyn. Starannie analizuję sytuacje, w których dziewczęta przejawiały wszelkie symptomy "zadartego noska". Moje badania spowodowane są chęcią poprawy relacji damsko - męskich. A że są równoległe z moją pasją - psychologią społeczną, to chętnie się tym zajmuję. Poza tym, nie ukrywam, dziwi mnie, jak średnia z wyglądu pannica (przeciętna sylwetka, z twarzy nie brzydka, nie piękna), mogła powiedzieć - dla mnie mężczyzna musi być bardzo przystojny i dobrze zbudowany. Tylko ciacha mnie interesują. Rozumiem, że każdy ma swoje preferencje. Jednemu mężczyźnie podobają się blondynki, a innemu panie mogące pochwalić się kształtnymi pośladkami. Posiadamy różne upodobania. Niemniej, nie wydaje się mi aby mężczyźni kurczowo trzymali się pewnych kryteriów i odrzucali niemal każdą niewiastę, która w ich głowach nie pasuje do schematu idealnej dziewczyny. Gust w pewien sposób wybiera partnerki, ale nie skupia się wyłącznie na wzorowej dziewczynie. Przykładowo, jeżeli mężczyzna lubi łagodną urodę, to nie zwróci uwagi na panienkę, której rysy twarzy są ostre. I wcale nie chodzi o wygórowane wymagania, bowiem ta z łagodnymi rysami może obiektywnie być mniej atrakcyjna od tej z ostrymi. Gdyby mężczyźni skupiali się na idealnych dziewczynach, to szukaliby połączenia ciała miss świata z twarzą która się im podoba. Tymczasem nam wystarczy przeciętna dziewczyna, w typie urody jaki lubimy i w miarę szczupła. U dziewczyn jest jednak inaczej. Damy mają wysokie wymagania. Wysoki, dobrze zbudowany, z twarzy przystojny, do tego towarzyski, pewny siebie, zabawny - skróciłem listę bo zajęłaby zbyt wiele miejsca. Z wyglądu jednak szukają OBIEKTYWNEGO 8/10 i więcej. To interesujące, gdyż przyjęło się, że to mężczyźni przywiązują ogromną wagę do powierzchowności. Według moich obserwacji kobiety są większymi wzrokowcami. Mężczyzna dziewczynę 6/10 skomentuje - ładna. Z kolei, panienka chłopaka 6/10 nie skomplementuje - przystojniak. Pod adresem średnich z wyglądu dziewczyn są wysyłane miłe słowa. W przypadku mężczyzn tego nie ma. Gentelman 6/10 zwróci uwagę na panienkę 6/10. Lecz w większości przypadków owa dziewczyna nie skieruje swego wzroku na tego mężczyznę. W męskim gronie pannica 6/10 jest uważana za atrakcyjną. W żeńskim towarzystwie mężczyzna 6/10 będzie oceniony jako przeciętny. Szkoły są doskonałym miejscem obserwacji, w nich można zobaczyć jak uczeń 6/10 podrywa koleżankę 6/10. Stara się, popisuje i dopiero po jakimś czasie ma u niej szanse. Z początku jednak jego kandydatura nie jest brana pod uwagę - związku. Z innej strony, kiedy chłopak jest 8/10 to 6/10 sama go kokietuje. Osobowość 8/10 może być słabsza od tej u chłopaka 6/10, ale jest to bez większego znaczenia. 8/10 jest uznany za fajnego. A jego zainteresowanie koleżanką 6/10 zostanie przez nią odebrane na plus. Powyższy szkolny przykład świetnie ilustruje to, że dziewczyny o wiele bardziej patrzą na wygląd niż mężczyźni. Odchodząc od tej teorii chcę przy okazji zwrócić uwagę na coś innego. Mianowicie, zarówno w szkole, jak i na uczelni można zaobserwować wpływ kontrastu na relacje z płcią przeciwną. Prawo kontrastu działa na zasadzie porównania. Kiedy postawimy obok siebie dwa ołówki, jeden krótki, drugi długi, to pierwszy wyda się mniejszy niż jest w rzeczywistości, a drugi większy. Sprzedawcy samochodów często wykorzystują tę zasadę. Pokazują klientowi samochód X za cenę Y, a następnie znacznie lepszy model za podobną kwotę. Teraz gdy wiemy o co chodzi z prawem kontrastu przejdźmy do kolejnego punktu. Jeszcze gdy chodziłem do szkoły średniej przyjrzałem się klasie A. W niej niemal 100% uczniów stanowiły dziewczyny. Większość z nich nie była piękna. Tylko jedna z uczennic mogła zabłysnąć urodą, była w miarę ładna. Na tle koleżanek z klasy prezentowała się bardzo urodziwie. Mimo wszystko wrażenia pozytywnego na mnie nie wywarła. Po korytarzu chodziła ważna, dawała poznać po sobie że czuje się lepsza od innych. Butność i arogancja były jej najlepszymi przyjaciółkami. Z innej strony, zwróciłem uwagę na klasę C, w której proporcje dziewczyn i chłopców były rozłożone po równo. Podobnie jak w A, i tam nie było zbyt wielu gorących młódek. Tylko Kasia była w miarę ładna. W żadnym razie nie była śliczna. Jej urodę można określić jedynie jako przeciętną. Nie przeszkadzało jednak to jej w niczym, bowiem czuła się atrakcyjna jak czołowa modelka. Ostentacyjnie komentowała wygląd innych. Nawet w trakcie lekcji ośmieliła się głośno powiedzieć do koleżanki, że blondyni są brzydcy. Każdy ma prawo do własnego zdania, ale podobne słowa są krzywdzące zwłaszcza, że w lwiej części jej klasowi koledzy mieli blond kolor włosów. Koneserzy dziewczęcego piękna powinni byli przyłączyć się do klasy B. Z licznego grona dziewczyn z B, trudno było wybrać tę najładniejszą. Wszystkie były ładne. Moją uwagę przykuła jednak Beata. Blondynka przeważnie stała z boku. Nie wychylała się i nie przewodziła w klasie. Była ładna, lecz na tle innych klasowych piękności wypadała słabo. W każdej innej grupie z pewnością byłaby najładniejsza. Trafiła jednak do klasy gdzie były same piękności. W tym przykładzie widać jak zadziałało prawo kontrastu. Ładna dziewczyna przy pięknych koleżankach = szara myszka. Natomiast przeciętne z wyglądu uczennice względem niezbyt ślicznych, zostały przez otoczenie uznane za piękności. A zatem jeżeli średniej urody dziewczyny spędzają mnóstwo czasu z mniej atrakcyjnymi koleżankami, to nabierają przekonania o własnym pięknie. Z kolei ładne panienki, na co dzień widząc ładniejsze od siebie, nabierają kompleksów. Innym czynnikiem wpływającym na znaczy wzrost wymagań dziewczyn jest internet. Onegdaj, kiedy ludzie nawet nie słyszeli o wifi, ludzie poznawali się w sytuacjach codziennych. Mężczyźni poznawali dziewczyny przez znajomych, na imprezach, w szkołach, w pracy, albo w miejscach publicznych. Każdy adorator był traktowany na serio. Dziewczęta nie mogły sobie pozwolić na nonszalancję, gdyż ta mogła ich okręcić mgłą samotności. Obecnie za sprawą internetu, wszystko się zmieniło. Dziewczyny są podrywane na facebooku, czy innych portalach społecznościowych. Świadomość tego, że wizyta na stronie randkowej zapewni pełną skrzynkę stawia kobiety na wygranej pozycji. Mężczyzna podrywający w miejscu publicznym nie jest uznawany za potencjalnego chłopaka. Dziewczyny wiedzą, że mają wybór. Szukają więc ideału. Przyjrzyjmy się z innego punktu widzenia. Natura - mężczyzna podchodzi do kobiety, inicjuje kontakt. Technologia - internet i komunikacja z osobami z całego świata. Natura połączona z technologią wywołuje burzę. Dochodzi do absurdalnej sytuacji, mężczyzna zgodnie z naturą podrywa dziewczynę, lecz ta na swojej drodze spotyka rzeszę gentalmenów i zaczyna kręcić nosem. Wyjaśnia to dlaczego tylu mężczyzn żali się na forach, że w internecie nie mogą poznać dziewczyny. Dziewczyny skupiają się wyłącznie na najprzystojniejszych mężczyznach. Ich uwagę przyciągają 9,10. Atrakcyjnych, choć nie idealnych - 6/10 nie traktują poważnie . W zasięgu ich wzroku znajdują się gentelmani 9/10. Poza tym dziewczyny w celu otrzymania pozytywnych komentarzy wstawiają zdjęcia na facebooka. Koleżanki oraz koledzy sypią przyjazne słówka, które łechtają ego autorki zdjęcia. Skutkiem tego jest sytuacja, w której całkiem zwyczajna z wyglądu dziewczyna ma się za cudo świata. Największą zmorą skutecznego uwodzenia jest makijaż. Jest niczym maska w której dziewczyny stają się ładniejsze i pewniejsze siebie. Samo to że makijaż poprawia urodę stawia mężczyzn w kłopotliwej sytuacji. Mężczyźni boją się ładnych dziewczyn. Dużo chętniej zaczynają rozmowę ze średnią z wyglądu panną, niż z seksowną szprychą. Jeśli więc przeciętna dziewczyna mocno się wymaluje to i ona wystraszy niejednego mężczyznę. Makijaż zmienia postrzeganie panny. Najważniejsza zmiana zachodzi w umysłach dziewczyn. One widząc w lustrze swoje odbicie są pewne swej urody. Panny są o wiele ładniejsze w makijażu. Jeśli więc 6 się wymaluje staje się wybredną 8. Taka pannica odrzuci zaloty zwykłych mężczyzn. W jej mniemaniu zasługuje na podobnego sobie - 8, albo więcej. Nie patrzy jednak na to, że na prawdę jest 6, więc facet 6 powinien mieć u niej szanse. Jej zdanie o sobie jest inne. Ona ma siebie za 8. Dlatego mężczyzna przeciętny z wyglądu odpada w przebiegu. Makijaż jest ucieleśnieniem zła, lecz nikt mi nie wierzy. Wyobraźmy sobie następującą sytuację. Na uczelni poznaje się mężczyzna 6 i dziewczyna 6. Panna 6 maluje się i staje się 8. To jest niesprawiedliwe. Mężczyzna nie ma możliwości z miejsca stać się dużo bardziej seksowny niż jest obecnie. W dodatku wielu gentalmanów czuje lęk przed ładnymi dziewczynami. A ładna 8 nie zwróci uwagi na faceta 6. Kobieta 6 powinna zwrócić uwagę na mężczyznę 6. Jednak w makijażu 6 staje się ładniejsza i wydaje jej się, że jest seks gwiazdą. Odrzuca mężczyzn ze względu na przeciętny wygląd, chociaż w istocie sama jest średnia. Dziewczyna nie patrzy obiektywnie tylko ocenia siebie poprzez makijaż. Jej zdaniem jest ślicznotką. Moim zdaniem mężczyźni są ładniejsi od kobiet. Wystarczy, że są zadbani i bez żadnego makijażu świetnie wyglądają. Kobiety bez tapety prezentują się niewyraźnie, wręcz słabo. Jednak nam się wmawia, że nie jesteśmy zbyt przystojni, żeby sobą zainteresować dziewczynę. Przyjrzyjcie się zdjęciom w załączniku. Na nich zauważycie przemianę kobiet. Bez makijażu - z makijażem. Ogromna różnica. Ładna laska z szarej myszki. Uważam iż wielu z Was nie czułoby strachu do tych dziewczyn bez makijażu. Wydaje się mi że patrząc na nie bez makijażu nie myślicie - nie mam u niej szans. Natomiast wersja z makijażem przysporzyłaby Wam kłopotów. Problem, często bagatelizowany, ze znalezieniem stałej dziewczyny jest co raz bardziej widoczny. Dlaczego tylu mężczyzn jest samotnych? Skąd na kobiecych forach pojawiają się sfrustrowani faceci? Powodem są rosnące wymagań panienek. Dziewczyny rozglądają się wyłącznie za typowymi ciachami, obiektywnymi 8,9,10. Gardzą zwykłymi 5,6,czy 7. Panna 5 wymaga przystojniaka. Wiele kobiet otwarcie przyznaje że interesują ich wyłącznie przystojniacy. Są zdziwione że ktoś może mieć im to za złe. Niektóre wprost na forach piszą, czemu mam umawiać się z 6, skoro mogę z 8. Strasznie mnie to złości gdyż one same są co najwyżej 6, a często i mniej.
  14. Pamiętam że w 2010 roku sporo zebrałem numerów telefonu na popularnej wówczas fotka.pl Portal ten znacznie ubarwił moje życie towarzyskie. W obecnych czasach panny niechętnie odpisują. Jeżeli któraś zdecyduje się coś naskrobać, to później nie jest zbyt rozmowna i konwersacja szybko robi się jałowa. A dodam, że mój obecny fake profil posiada zdjęcia przystojnego mężczyzny - 7. Dziewczyny, do których wysyłałem wiadomości są co najwyżej średnie z wyglądu.
  15. Bacznie obserwując kulisy uwodzenia kobiet na portalach randkowych, dochodzę do wniosku, że czasy w których liczyły się umiejętności intrygowania minęły bezpowrotnie. Teraz aby skutecznie poderwać którąś z zalogowanych na witrynie randkowej pannę, należy wyróżnić się wyglądem. Zaznaczę od razu że nie mam na myśli rzucającego się w oczy wizerunku, który niczym ogon pawia przykuje uwagę kobiet. Mowa wyłącznie o wyglądzie fizycznym. O ile dawniej, kiedy internet nie był popularny, kontakt z płcią przeciwną był sam w sobie interesujący, tak obecnie na pannie nie robi żadnego wrażenia, że komuś wpadła w oko. Trudno dziwić się niniejszej sytuacji, wszak dziewczyny od najmłodszych lat przyzwyczajone są do adoracji ze strony mężczyzn. To z kolei ma przełożenie na relacje między ludzkie. Ongiś niewielu mężczyzn miało problemy z kobietami. Dziś, takie kłopoty są co raz częściej spotykane. Jest to niejako pokłosie połączenia najnowszej technologii z prawem natury. Mężczyźni zaczepiają kobiety, odzywają się pierwsi, tak ukształtowała nas biologia. Internet i portale randkowe umożliwiają bez wychodzenia z domu kontakt z paniami. Po połączeniu oby tych punktów powstaje kuriozum - dziewczyny odbierają wiele wiadomości i przebierają w mężczyznach. Gdy internet nie był tak dostępny, panie były podrywane jedynie w szkole, pracy, imprezach i wśród znajomych. Otaczali je amanci, lecz ich wybór nie był tak szeroki jak obecnie. Jeszcze kilka lat temu szło zainteresować dziewczynę pisząc do niej lekko złośliwy komentarz, albo interesujący komplement. A teraz wszelkie zakusy prowadzą jedynie do porażki. Dzisiaj w dobie facebooka panie są kokietowane również przez tych mężczyzn, z którymi nigdy nie zamieniły połowy zdania. Wybór i możliwości zwiększyły się do takiego poziomu, że kobiety mają ogromny wybór i odzywają się jedynie do najatrakcyjniejszych fizycznie mężczyzn. Najczęściej, jako że interesują mnie tematy relacji męsko damskich, wchodzę na fora, w których panie dzielą się swymi związkowymi spostrzeżeniami. Jak to w życiu bywa, ludzie się różnią, także w swych poglądach, więc siłą rzeczy nie można się ze wszystkimi zgodzić. Niemniej, zaskakujące są dla mnie wypowiedzi niektórych pań. Czytając pewne wątki zastanawiam się czy poszczególne babki mają przysłowiowego pecha w miłości, czy zwyczajnie ich wymagania pochodzą z kosmosu, a przeciętny Kowalski nie jest nawet w stanie się do nich zbliżyć. Moje rozterki wynikają z następującej treści postów: "jedyni faceci, z którymi mam kontakt na co dzień, to ci z rodziny i koledzy z pracy, gdzie ani jeden mnie nie interesuje kompletnie. Choć ostatnio na fejsie pisało kilkuu, ale to tacy, co od miesięcy wysyłają mi HEJKA/SIEMKA i choć nie odpisałam ani razu, oni najwyraźniej stwierdzili, że bardzo chciałam to zrobić, tylko z jakiegoś powodu nie mogłam". Trudno mi uwierzyć, aby wśród tylu spotykanych mężczyzn, żaden nie spodobał się niewieście. Zauważcie, ona widuje mężczyzn w pracy, jest zaczepiana na portalu społecznościowym, ale ku niezadowoleniu panów, milczy niczym pszenica usiana na bezwietrznym, pustym i oddalonym o setki kilometrów od cywilizacji polu. Kolejne pytanie które chcę Wam zadać jest związane z rozmową z wirtualną znajomą. Pisałem z nią ze sztucznego konta na popularnej witrynie i w trakcie wymiany zdań przyznała, że żaden z kolegów się jej nie podoba i szuka ukochanego na stronie randkowej. Pomyślałem wtedy, że towarzystwo z kręgu znajomych nie do końca jej odpowiada, więc wypatruje kogoś z poza układu. Jednak jak to możliwe żeby prowadząca aktywne towarzyskie życie dziewczyna, ignorowała zaloty chłopaków i żaden się jej nie podobał? Poza tym zastanawia mnie dlaczego sporo młódek nie odpisuje na wiadomości otrzymywane na portalach randkowych. Wprawdzie dla mężczyzn rzeczą znamienną jest, że dziewczyn nie da się zrozumieć. Ale dawanie niemal każdemu amantowi kosza przez rzekomo szukającą miłości pannę, jest dla mnie niezrozumiałe. Powyższa sytuacja mnie wręcz zdumiewa. I tak z jednej strony ze współczuciem spoglądam na damę, która podobnie jak ja narzeka na samotność. A z drugiej, zdezorientowany wciąż zastanawiam się dlaczego owa panna, choć niby pragnie zagrzać czułości od kogoś bliskiego, ignoruje co rusz otwierające się przed nią szanse. Podobnie nie rozumiem mentalności kobiet, które skarżą się na brak faceta, lecz lekceważą wszystkich zalotników wśród znajomych. Obserwując facebooka odnoszę wrażenie, że portal przyczynia się do tworzenia w umysłach młodych kobiet iluzji atrakcyjności. Żeby było zabawniej wszystko jest okryte niewinną nicią. Dziewczyny chętnie dzielą się swoimi zdjęciami z innymi. Nie byłoby niczego w tym złego, gdyby nie to, że fotki, które upubliczniają, ukazują swoje autorki w zakłamanym zwierciadle. Spora ilość użytego makijażu, niekiedy retusz w programie graficznym jest normą. Znajomi, najczęściej koleżanki takiej pannicy, nie szczędzą komplementów pod jej adresem pisząc liczne komentarze typu: ładna, śliczna, słodka. Panienka, której zdjęcia są obsypywane ciepłymi słowami staje się butna i arogancka. Jej niestosowne zachowanie wynika z nadmiernej ilości miłych opinii na jej temat. W dodatku przyglądając się swym przerysowanym zdjęciom utwierdza się w przekonaniu, że jest piękna. Doszliśmy do ważnego punktu. W rzeczywistości dziewczyna jest najwyżej przeciętna, lecz za sprawą makijażu, na zdjęciach prezentuje się lepiej. Patrząc na swoje fotki oraz komentarze wydaje jej się, że jest piękna. Pokłosiem tego są zawyżone wymagania wobec mężczyzn. Średnia z wyglądu dziewczyna, w swoich oczach staje się bardzo atrakcyjna, więc wymaga od płci przeciwnej dobrego wyglądu. A na tym nie poprzestaje, wszak uważa siebie za "lalusię" o którą mężczyzna powinien się silnie ubiegać. Przypomina to sytuację z gry persona 4: 2:16-2:50 Innym czynnikiem psującym wnętrze kobiet jest makijaż. Nie miałbym nic przeciwko malowaniu się dziewczyn gdyby nie to, że stają się zarozumiałe, a wymagania mają większe. Zresztą frustrująca jest sytuacja, w której średnia z wyglądu dziewczyna, po sesji makijażowej staje się ładniejsza. Mężczyźni nie mają możliwości żeby w przeciągu chwili stać się o wiele bardziej atrakcyjnym. Makijaż jest oszustwem, to tak jakby przykleić kotu plastikowy róg do czoła i twierdzić że się stworzyło nowy gatunek zwierzęcia. Jest to "dziadostwo". Co raz więcej młodych dziewczyn kręci nosem informując, że nie spotykają interesujących mężczyzn z którymi mogłoby być w związku. Mimo, że studiują, pracują, mają szeroki kręg znajomych to żaden z ich kolegów nie jest odpowiednim kandydatem. Aż chciałoby się powiedzieć. „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, Co to będzie, co to będzie?”
  16. Pisałem kiedyś o tym artykuł. Chętnie bym wkleił o ile moderatorzy nie zablokują mi za to konta. PM do mnie. Dł.
  17. Zastanawiam się dlaczego mam zwiększać ego kogoś kto mi ubliża. W nagrodę za to że ze mnie się nabija mam go chwalić? No ale każdy ma swój punkt widzenia.
  18. Nie wiem czy wypada o to pytać, ale zastanawiam się jak dogryźć koledze, który na każdym kroku podkreśla swoją wyższość z prozaicznego powodu, posiadania dziewczyny. Znajomy, którego znam już szmat czasu, przechwala się tym na naszych spotkaniach. Opowiada jak interesująco spędził weekend - na działce z dziewczyną, grilował z nią i sypiał, albo jeździł do niej, wychodzili do knajpek, a w nocy zaś starali się aby było im ciepło i przyjemnie. Kolega wytyka, że nie robię nic interesującego. Co prawda w dni powszechne nie ma co ze sobą zrobić, ale i tak uważa, że sposób spędzania czasu ma znacznie bogatszy od mojego. Śmiejąc się bezczelnie wmawia, że każdy mój dzień wygląda tak samo i towarzyszy mi nuda. Co prawda stałej partnerki obecnie nie posiadam, lecz w moim odczuciu czytanie książek, nauka języków, uczestnictwo w licznych kursach, dorywcze wykonywanie zleceń i spotkania z kolegami są znacznie ciekawsze niż jego zwykły tryb życia: wizyta u babci, samotny spacer i siedzenie od popołudnia w domu. W weekendy jest mu raźniej, gdyż ma dziewczynę, ale na zdrowy rozum, wcale nie ma bogatszego życia ode mnie. W dodatku podejrzewam, że jego dziewczyna to PASZCZUR. Zaznaczę od razu, że nie mam nic przeciwko mniej atrakcyjnym damom, niemniej sposób w jaki kolega podkreśla swoją wyższość z powodu posiadania dziewczyny, nakreśla we mnie niewidzialną linię rewanżu. Zamierzam mu pocisnąć tak, że zanim zacznie się ze mnie naśmiewać i wmawiać brak ciągoty do kobiet, zastanowi się nad tym co chce ogłosić światu. Rozmawiałem o dziewczynie z kolegą i ten wyznał, że ma 27 lat i od kilku lat nie miała chłopaka. Poznali się przez internet i stali się parą na pierwszym spotkaniu. Znajomy zaproponował związek tłumacząc, że skoro zarówno on jak i ona są wolni, to mogą być razem. Interesujące jest to, że przyjaciel nie posiada żadnych zdjęć ukochanej. Gdy pytam go o wspólne fotki, ten odparowuje, że jego dziewczyna robi zdjęcia, lecz on ich nie potrzebuje i nie ma. Pytanie, czy faktycznie tak jest jak mówi, czy może ukrywa coś przede mną? Inną zastanawiającą sytuacją jest stałe sponsorowanie przez dziewczynę. Kiedy wychodzą do kawiarni, albo kina, pieniądze wręczane w ręce kasjera pochodzą z portfela ukochanej. Za wszystko ona płaci. Oprócz tego nurtujące jest zachowanie dziewczyny, która stale wieczorami wydzwania do chłopaka, sprawdzając czy aby przypadkiem nie poszedł gdzieś z kolegami. W ciągu dnia jest podobna sytuacja. Kiedy znajomy odbiera telefon i mówi, że jest w towarzystwie, głos który słyszy w słuchawce nie żegna go, tylko utrzymuje na siłę rozmowę. Rozumiem chęć kontaktu z ukochanym, ale kiedy ten jest z kolegami, powinna skrócić czas rozmowy do minimum i zadzwonić później, a nie lekceważąco rozmawiać 20 minut. Na koniec pragnę zapytać Was o zdanie. Czy Wy podobnie jak ja macie przypuszczenia, że dziewczyna jest pasztetem? I skoro kolega wywyższa się tym, że ma nieurodziwą dziewczynę to co mu powiedzieć aby nadepnąć na odcisk? Jedyny tekst jaki przychodzi mi do głowy - lepiej być szczęśliwym singlem niż sypiać z brzydulą. Lecz to zdanie w żaden sposób nie licuje z postawą gentelmana. Najbardziej irytują mnie jego, słowa - Ty niczego ciekawego nie robisz, przechwałki - ruchałem ją, chwalenie się formą spędzania czasu - poszliśmy do baru, na spacer, wyzwiska - co robiłeś w weekend? Waliłeś konia? Ja ruchałem. Okej posuwa dziewczynę, ale co z tego jak to jakiś paszczur? Jeżeli jest w związku to ma z kim się spotykać, lecz czy to powód aby mnie obrażać i się tym chwalić, tym bardziej że jego dziewczyna wydaje się mi jakąś pokraką - 27 lat i przez parę lat nie miała faceta, zgodziła się na związek na 1 spotkaniu, płaci za wszystko, nie ma z nią zdjęcia.
  19. Z ogromnym bólem patrzę na mojego znajomego. Ten, do nie dawna pewny siebie mężczyzna stał się pantoflarzem. Był lwem z gęstą grzywą, a obecnie jest wygolonym kotem którego ryk zamienił się w pisk. Wszystko przez jego partnerkę, która namieszała mu tak bardzo w głowie, że chodzi z podkulonym ogonem. Żeby zobrazować jego kastrację posłużę się przykładami. W trakcie naszej rozmowy zwróciłem się do przechodzących dziewczyn, aby podały nam godzinę. Kiedy poznaliśmy odpowiedź, a sympatyczne panny oddaliły się, kolega zwrócił mi uwagę - nie zaczepiaj tych dziewczyn, moja laska mogła to widzieć i wtedy miałbym ochrzan że podrywam inne. Odpowiedziałem - przecież jej tu nie ma Kolega na to rzekł - ale mogły widzieć to koleżanki mojej laski, a wtedy miałbym przerąbane. Dzień przed swymi imieninami jego panna zażądała wielkiego bukietu kwiatów, powiedziała że musi taki przynieść. Innym razem wymusiła na nim wycieczkę - musisz mnie tam zabrać gdyż moje koleżanki już tam były! Identycznych sytuacji było sporo - żądanie prezentu i wycieczki. Powiedziałem mu w twarz, że stał się męską cipą i skacze jak piesek dla swojej dziewczyny. W odpowiedzi usłyszałem, że się mi wydaje. Tego typu rzeczy są normalne w związkach?
  20. Dzień dobry Niebawem skończę 26 lat i przez ten czas miałem jedynie parę "związków" z dziewczynami. Zanim jednak je opiszę, pozwólcie że w skrócie powiem coś o sobie. Jestem zielonookim brunetem, którego twarz mogłaby przynieść spore powodzenie, gdyby nie nędzny wzrost, 165 cm. To mu zawdzięczam samotność i liczne porażki w sferze związków męsko damskich. Na własne oczy widziałem jak chłopacy otyli, zapuszczeni mieli u swego boku ładne dziewczyny, a ja, podobnie jak moi niscy koledzy mamy problemy z dziewczynami. Historię zacznę od szkoły średniej, gdzie koleżanki nie traktowały mnie poważnie. Jedna wyraziła się o mnie "mały, śmieszny". Inna widząc, że skierowałem wzrok w stronę uczennicy z innej klasy, pokusiła się o komentarz "myślisz, że masz u niej szansę?". A inna znajoma uczęszczająca do mojej grupy podsumowała mnie tymi słowami "ty się z jakąś umawiasz? Nie wiem co ona w tobie widzi, jesteś niski, nieatrakcyjny". Wspomnę tylko, że każda z nich miała nadwagę, płaski tyłek a cyc wielkości piłeczki od tenisa stołowego. Z twarzy płaskie jakby zostały rozjechane kombajnem. Opisane sytuacje bolą mnie do dzisiaj. Pamiętam jak w szkole średniej w trakcie ćwiczeń na sztuczne oddychanie, nauczyciel przeznaczył mi z żółtymi jak ser zębami oraz śmierdzącą potem koleżankę. Wydawać by się mogło, że osobą która może mieć jakieś pretensje będę ja. Nic bardziej mylnego bowiem owa krasawica z obrzydzeniem spojrzała w stronę koleżanek, tak jakby ode mnie rozchodziła się cuchnąca woń. Poza szkołą miałem kilka spotkań z dziewczynami, ale zazwyczaj pierwsza randka była tą ostatnią. I możecie mi wierzyć lub mnie, lecz niemal każda pannica wytknęła mi wzrost. Posłużę się przykładem, rozmawiałem z dziewczyną o serialu, a ona ni stąd ni zowąd, prawi mi "komplement" - niski jesteś. Żeby było jasne nigdy nie umawiałem się z ładnymi dziewczynami. Zazwyczaj z mocno przeciętnymi, często ze sporą nadwagą. W moim mniemaniu u nich miałem większe szanse. Bo przecież wytykana palcami, nie ciesząca się powodzeniem, otyła dziewczyna szybciej mnie zaakceptuje niż jej zgrabniejsza koleżanka. Jednak i takim nie przeszkadzało na spotkaniu zadać pytań, dlaczego jesteś taki niski? Gdybym zapytał dziewczyn o powody ich wagi, z pewnością w jakimś stopniu bym je zranił. A jednak tego nie robiłem, zaś one pozwalały sobie na dużo. Jedna kiedyś mnie kopnęła w tyłek gdyż jak tłumaczyła "jestem mały i może ze mną robić co chce". A inna, o której kolega powiedział że paskudna oznajmiła mi na spotkaniu - myślałam, że zacznę się umawiać z jakimś wysokim chłopakiem, a trafił się mi taki kurdupel. W swoim życiu miałem jedynie kilka bliższych kontaktów z dziewczynami, ale te nie trwały długo. Z jedną się dobrze dogadywałem, jak sama mówiła przy mnie się wspaniale czuła. Jednak oficjalnie nie chciała zostać moją dziewczyną, gdyż jak nie ukrywała, nie pałała do mnie miłością. Później poznała innego i od razu poczuła motylki w brzuchu. Inną poznałem w momencie, gdy została porzucona przez chłopaka. Mimo że spotykała się ze mną, w tajemnicy pisała do niego wiadomości, szukała kontaktu. Później po roku czasu naszego związku, poznała innego i po tygodniu mnie dla niego zostawiła. Dodam, że prawie na każdym spotkaniu słyszałem z jej ust, "ale ty jesteś mały", "urośnij", "ty niski jesteś", "czemu ty taki niski". Nie wiem czy ktoś jeśli chodzi o relacje z dziewczynami, może przegonić mnie w moich osiągnięciach
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.