Skocz do zawartości

Nieprzysiadalny

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Nieprzysiadalny

  1. 5 godzin temu, la tormenta napisał:

    Gotowe aplikacje są, bo szukałem pytałem bardziej od strony technicznej jak to wygląda, bo wielokrotnie było pisane, że praktyka i jeszcze raz praktyka i że warto próbować tworzyć proste rzeczy dla siebie i to było pierwsze co mi do głowy przyszło odnośnie praktycznego wykorzystania wiedzy. Zacząłem darmowy kurs na coursera.org computer science gdzie są wyjaśnione podstawowe koncepty plus jakieś podstawy java. Bardziej szukam na razie czegoś, żeby mieć podwaliny pod naukę kodowania takich rzeczy jak co to wgl jest komputer, software i hardware itp. nigdy nie miałem z tym do czynienia, więc myślę, że jak poznam w jakimś stopniu działanie komputera to pomoże mi potem łatwiej przyswajać wiedzę, kurs jest krótki kilkadziesiąt h. Fajnie, że szybko odpowiadacie chyba mamy całkiem sporo braci z IT na stronie.

    https://data-flair.training/blogs/python-project-ideas/

    Proszę tu masz proste projekty dla pythona analogiczne możesz znaleźć dla każdego języka który Cię zainteresuje w google :D

  2. 1 godzinę temu, la tormenta napisał:

     Zdecydowanie tak, po pierwsze bardzo perspektywiczna gałąź tego będzie ciągle powstawać tysiące w każdej dziedzinie życia. Poza tym wyobrażam sobie to jako bardzo satysfakcjonujące, że można pomagać ludziom poprawiać jakość życia tworząc aplikacje, bądź jakiś jej wycinek jak jest skomplikowana. Pytanie od nooba, więc mam nadzieję, że wybaczycie jego prostotę. Podam przykład, moja dziewczyna ma swoją salę fitness dla kobiet. Zapisy prowadzi ręcznie, ale jest to upierdliwe. Chciałaby mieć aplikację typu wchodzisz, widzisz wolne okienka zapisujesz się przy danej ilości osób termin zmienia się na za rezerwowane. Czy przy tak prostej aplikacji w sensie będzie mało warunków i prosta oprawa graficzna,  jest to w stanie stworzyć jeden mobile developer powiedzmy na androida? Bo, że przy większych projektach pracuje mnóstwo to nie mam wątpliwości. Pytam z ciekawości, żeby sobie uzmysłowić skalę pracy potrzebną do wykonania jakieś aplikacji na smartfona. I drugie pytanie czy tak jak są full stack to są ludzie którzy potrafią kodować na Androida i IOS czy jest to tak różne, że rzadko się to zdarza? Czy swift i java albo kotlin są do siebie mocno podobne ?  Gdzieś obiło mi się o uszy jakieś cross platformy, typu jeden kod dwa systemy. Trochę jak cross chain w krypto tak to rozumiem przynajmniej. Generalnie czy analogia do boksera który miałby się odnaleźć w mma gdzie jest sporo różnic, używanie nóg, parter, ale część elementów jak charakter, dyscyplina, trzymanie diety i robienie wagi jest wspólnych, jest dobrą analogią do programisty który miałby przejść z jednego języka programowania na drugi jest trafna? Właśnie tak to sobie mniej więcej wyobrażam.  Jeszcze raz dziękuję za wszystkie odpowiedzi doceniam, że poświęcacie swój czas żeby mi odpowiedzieć na pytania które z perspektywy kogoś z branży są pewnie trywialne :P

    Hej, jak nie masz w ogóle doświadczenia opracowanie takiej aplikacji to lata nauki i mozolnego kodzenia: bo to full stack + design wiec dałbym sobie spokój. Jeżeli wpadasz na pomysł na aplikacje to na 99% istnieje juz aplikacja z podobna funkcjonalnością. To co opisujesz brzmi mi jak booksy.pl ale dotyczy bardziej fryzjerów, ale co z tego? Można uzyc i do fitnessu :D Żeby Ci przybliżyć czas potrzebny do robienia rzeczy to pracuje jako junior data engineer i miałem ostatnio projekt gdzie naszym zadaniem było przekopiowanie danych z jednej bazy do drugiej. Zeszło się na to z 200 roboczogodzin 🤪 A samo przekopiowanie bazy to mała cząstka projektu migracji danych na nowy serwer dodanie funkcji odświeżenie interfejsu itd... 

    Dla mnie bardzo ważną cechą żeby zostać programistą to potrafić się uczyć i szukać potrzebnych informacji. Ja byłem takim typowym chłopem w rodzinie, co jak tv/internet/komp coś się zepsuło to szukałem w google nazwy błędu samouczka jak go naprawić i po prostu robiłem co tam jest napisane, i każdy mnie uważał za jakiegoś szamana co wszystko umie xD 
    No kolejna rzecz to nie rzucaj sie na głęboką wodę naucz się paradygmatów programowania takich jak zmienne, pętle, zacznij kodzić w czymkolwiek tak na start i jak zakumasz to dopiero wybierz sobie jakiś konkretny język na podstawie tego co Cię interesi i spróbuj zrobić jakiś projekt ze stronki z wyzwaniami programistycznymi. Rozkmiń na czym polega git i kontenery, podstawy sieci komputerowych. Może bardziej Ci sie spodoba automatyka - mozesz kupic arduino, jakieś czujniczki silniczki bateryjki i nimi się bawić. Teraz programowanie wspomaga każdą dziedzinę życia więc masz ogromny wybór.

    • Like 1
  3. 14 godzin temu, jankowalski1727 napisał:

    Panowie,

     

    jestem w relacji już jakiś czas z kobietą. Od kilku miesięcy Pani zostawia u mnie rzeczy typu bielizna, kosmetyki, suszarka, kupuje rzeczy typu szlafrok które są u mnie, kupiła mi kilka rzeczy do kuchni etc. Zasiedlanie pełną gebą i jak dla mnie to jest okej.

    Ostatnio Pani zdjęła u mnie pierścionek z palca (w trakcie wiadomej rzeczy) i patrz Pan, dziwnym trafem zapomniała go wziąć (przypomniała sobie w taksówce, eh ;)).

    Czy ktoś spotkał się z taką sytuacją konkretnie i może mi powiedzieć, czy to jest jedna z tych samiczych sugestii kupna pierścionka i myślenia o zaręczynach?

     

    Pozdrawiam Bracia

    Jak nie jesteś zainteresowany ożenkiem z Panną to strzel jej gaslighting, że żadnego pierścionka u Ciebie nie ma i nie było :D

  4. 3 minuty temu, zychu napisał:

    Miejska biedota - rewolucjonistami? Coś ci się pochrzaniło, wracaj do Hobsbawma, a dopiero potem wypowiadaj się nt. rewolucji.

    A co do powstańców... parafrazując twoje słowa: symetryzm historyczny - check. Trafił się ignorant.

     

    I jak na razie, to jest jedna grupa, która usadowiła się na stołku lidera. Ich postulaty obejmują bardzo szeroki zakres kwestii, więc owszem, podejrzewam, że te głupie cipki nie wiedzą, w czym biorą udział. Tak jak ta paryska hołota nie wiedziała.

    Dobrze że chociaż Ty jesteś mądry za nas dwóch :D zdrowia życzę

  5. 4 minuty temu, zychu napisał:

    Oho, odezwał się wielki apologeta Rewolucji. Ja również uważam, że Kościół ma zbyt duże wpływy w kraju, niemniej jednak dostrzegam niebezpieczny kierunek, w jakim zmierzają te kuriozalne protesty. Dziatwa myśli, że wie o co chodzi, podczas gdy są rozgrywani jak... no, dzieci.

    Widzę, że tobie również agresja się dupką wylewa. Nie jesteś mądrzejszy od tych dzieci.

     

    A teraz: WY-PIER-DA-LAJ :)

    No tak, argument "odezwał się wielki" check, mistrzowska uwaga że protesty rodzą napięcia i wiele wkurwionych grup chce się pod nie podpiąć i wykorzystać check, obrażenie protestujących check oraz wychwalanie genialnego stratega... przez kogo są robieni? Przez Kaczyńskiego?

    Agresywnie zareagowałem na nazywanie rewolucjonistów ludzkim ścierwem... to nie Tobie przypadkiem się ulewa z tyłu? ;) Nazwałbyś tak samo Powstańców Warszawskich którzy też walczyli o naszą wolność?

     

    No i żegnam w taki sam sposób, polecam wyjąć gwoździa z mózgu :D

     

     

  6.   

    1 minutę temu, zychu napisał:

    Hołota. To jest ten typ ludzkiego ścierwa, jaki szedł na Bastylię. Miejska swołocz, tumany, głąby, chamy i ciemniaki.

     

    Gdzie byli, gdy rozmontowywano gospodarkę? Za kilka lat te ich święte cipki będą się rozwierały przed czarnymi kutasami, bo pracy nie będzie i papu nie będzie.

    A co takie kurewki potrafią? Nic, co najwyżej zadu nadstawić.

    Parafrazując: a co potrafią stulejarze? Nic, tylko płakać na forum i płacić za "kurewki"

     

    Chciałbym wyrazić swoją opinię, że KK w polsce jest w większości fanatyczny, zaściankowy, panuje kolesiostwo, tuszowanie pedofilii, mieszają się w politykę. A jak ktoś wchodzi na ich podwórko to od razu lament. Nie wszyscy polacy są wierzący, uważam że Polska powinna być krajem świeckim. Także o ile nie popieram niszczenia mienia czy to tramwajów, murów kościołów czy czegokolwiek, to jednak ludziom PiS i kościół już się ulał zasłużenie, a przez swoją pychę KK rozpada się w oczach na drobny mak. Wcale mi ich nie szkoda.

     

    A bez rewolucji francuskiej byś kopał ziemniaki na polu u swojego właściciela zamiast pisać takie debilizmy.

    • Like 1
  7. W dniu 4.01.2020 o 22:04, El Cucuy napisał:

    samcy Beta powinni próbować nabrać cech wizualnych alfy, aby podwyższyć swoje akcje u kobiet. I rzeczywiście uzmysłowiłem sobie, że wiele beciaków cech wizualnych alfy nie próbuje nabrać i ich w sobie wykształcić. Jakbyście odpowiedzieli na tego typu rozważania mojej znajomej? :)

    Dlatego są betami, to jest nie wygląd tylko głównie myślenie

    • Like 1
  8. Mi opis, a raczej spis wymagań przypomina te gorsze ogłoszenia o pracę.

    Wymagania:

    -Doświadczenie w zawodzie 5 lat 

    -Status studenta

    -Orzeczenie o niepełnosprawności

    -Język polski, angielski, niemiecki, francuski

     

    Oferujemy:

    -atrakcyjne wynagrodzenie 2500 brutto

    -praca w młodym dynamicznym zespole

     

    Jednym słowem niewspółmierny wysiłek do profitu. Spełniając długą listę wymagań, co będę miał w zamian? Panią która roztacza aurę niedojrzałej, narcystycznej, nie potrafiącej przestrzegać zasad osoby która nie powie mężczyźnie komplementu, nie chce nad sobą pracować i "tupie nużkom" za złamanie regulaminu? xd 

     

    • Like 1
  9. Chłopaki za dużo się filmów z żółtymi napisami naoglądaliście : D

    O ile dzięki 5g będzie można lepiej inwiligować to raczej wątpliwe żeby było szkodliwe dla zdrowia bardziej niż tradycyjne sieci

  10. Z jednej strony kolega OP mógł za dużo filmów xxx o takiej tematyce oglądać, i zbyt jednoznacznie zachowania kuzynki zinterpretować.

    Z drugiej strony śmieszy mnie larum podnoszone przez poniektórych osobników, że rodzina, że fu, dałny się urodzą w razie wpadki itp. 

    Związki kazirodcze są zabronione, i mają negatywny wydźwięk w społeczeństwie ponieważ państwo chce dzieci, państwo chce żebyś w pogoni za partnerką czy z potrzeby wychowania dzieci zdobywał pieniądze i konsumował, a zatem płacił podatki wszelakie. No i ewentualne spłodzenie chorego genetycznie dziecka jest absolutnie karygodne.

    Jednak mamy XXI wiek, są tabletki antykoncepcyjne, kondomy, spirale, tabletki dzień po, mężczyźni mogą dokonać wazektomii. Nie musimy pod presją społeczną robić sobie dzieciaków.

    Nie twierdzę kamraci, że kręci mnie coś takiego,

    ale jak dwie osoby do siebie ciągnie, to chuj nam do tego.

     

    Mój apel

    W życiu możemy robić wszystko co chcemy, byle żeby robić to z głową, i liczyć się z ewentualnymi konsekwencjami naszych czynów. I ewentualnie przyjąć je na klatę.

  11. 45 minut temu, dobryziomek napisał:

    Kiedyś chyba napiszę jakiś apel/list do matek wychowujących chłopców, ale wątpię, że ta metoda coś zdziała bo w większości to są tępe cipy, które nic nie rozumieją i kierują się tylko własnym interesem.

    Gdybym kiedyś opisał jak wyglądała moja relacja z moją matką to by Wam włosy dęba stanęły.

    Aj człowieku, nie tylko Ty miałeś takie przeżycia... Matki potrafią kompletnie uciąć jaja

  12. Kwestia autorstwa jest mniej istotna, chodziło mi prędzej o to czy są dziewczyny które świadomie i z premedytacją realizują zawarte w tekście "tresury", i co gorsza, czy są mężczyźni zdolni do znoszenia takich zachowań :ph34r: Czy wasze myszki nie są takie? :lol: Osobiście zauważyłem 2-3 zachowania zbieżne do tych zawartych w tekście, ba, nawet przeżyłem na własnej skórze, ale cóż, zakochany byłem :wub: 

    13 minut temu, Szkaradny napisał:

    Narracja w stylu Rafała Olszaka . @Nieprzysiadalny mówi Ci coś to nazwisko? ;)

    Nie znam typka :lol:

  13. Witajcie Bracia, jedna z moich dziewczyn wysłała mi taki "tekst" z grupki w której jest. Panowie, czy to może być realny pomysł na życie dla niektórych samiczek? Jak myślicie, ile go wprowadza w życie? ?

     

     

    Uwielbiam znęcać się psychicznie nad swoim facetem. On sam nic dla mnie nie znaczy; jestem z nim jedynie dlatego, że kocham poczucie władzy i kontroli nad każdym aspektem jego życia. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz wyszedł z kolegami na piwo. Przez ostatnie lata jakakolwiek próba wyślizgnięcia się z domu i zażycia odrobiny wolności kończyła się awanturą oraz fochem-gigantem. Doprowadziłam go do takiego stanu, że gdy tylko ktoś spróbuje wyciągnąć go na jakieś piwo, od razu odmawia, wykręca się brakiem czasu czy ochoty. Świetnie go wytresowałam.

    Notabene, takie propozycje padają już coraz rzadziej. Czy on w ogóle ma jeszcze jakiś znajomych poza pracą? Wątpię. Po co miałby mieć? Przecież ma mnie. Trzymam go pod pantoflem tak ciasno, że ani piśnie. Jestem w tej komfortowej sytuacji, że nie ma nikogo poza mną. Nie muszę się obawiać, że mnie zostawi czy ucieknie do innej kobiety. Jego doświadczenie z płcią piękną jest dosłownie zerowe: od przedszkola, przez liceum i studia, aż po dziś dzień boi się zagadać do jakiejkolwiek dziewczyny, zupełnie nie potrafi się przełamać. Nasz związek sformowałam oczywiście od początku do końca ja. Dla niego było to jak wygrana w loterii – inaczej zapewne do końca życia pozostałby zamkniętym w czterech ścianach prawiczkiem.

    Jego chorobliwa nieśmiałość zupełnie nie przeszkadza mi w tym, aby od czasu do czasu oskarżyć go o zdradę i zrobić mu z tego powodu awanturę. Pretekst zawsze się znajdzie; wystarczy że uśmiechnie się do ekranu czytając jakieś gówna na internecie, spojrzy na jakąś ładną dziewczynę w autobusie, dostanie SMSa czy ekspedientka uśmiechnie się do niego ciut za szeroko.

    I tutaj mała dygresja. Znacie przeprowadzony na psach eksperyment, po którym ukuto termin „wyuczonej bezradności”? Rażono prądem psy w zamkniętych klatkach. Biedne zwierzęta oczywiście szarpały się, próbowały uwolnić, ale bezskutecznie. Po kilku następujących sesjach psy po prostu przyjmowały ból bez żadnych protestów. Gdy w dalszej fazie eksperymentu zostawiano im możliwość ucieczki, zwierzęta i tak z niej nie korzystały, tylko obojętnie dawały się razić prądem. Zdążyły się już nauczyć, że nie mają żadnego wpływu na swój parszywy los.

    „Wyuczona bezradność”. Dokładnie do takiego stanu doprowadziłam swojego samca omega. Mogę więc go bezkarnie bić, kopać, drapać, szczypać, wrzeszcząc przy tym, że mnie zdradza – i on nic z tym nie zrobi, nawet nie próbuje się zasłaniać czy bronić. Uwielbiam się na nim wyżywać, to wspaniała terapia zwłaszcza przed okresem. Do tego bezpieczna i bezkarna; jak wszystkie wiemy, przemoc domowa istnieje tylko wtedy, kiedy mężczyzna bije kobietę. Jeśli jest na odwrót, to wszystko w porządku – to oczywiste, że bity facet winien jest sam sobie. Kto by zresztą wziął go na poważnie? Odpowiedź „hehe, kobieta mnie bije, weź bądź mężczyzną!” niszczy w zarodku wszelką dyskusję. Jeśli zaś mój luby podniósłby na mnie rękę, po prostu bym go zniszczyła. I on o tym wie.

    Poza tym, że jest pozbawiony wolnej woli i absolutnie uległy, to całkiem ogarnięty facet. Jest zdolnym programistą, świetnie zarabia, świetnie gotuje – a po mojej tresurze, również świetnie sprząta, prasuje i pierze. Jest przystojny, dbam również o to, żeby chodził czasem na basen czy siłownię. W łóżku potrafi zdziałać prawdziwe cuda. Oczywiście, zawsze wytykam mu, że pracuje za mało, że o siebie nie dba, że powinnam zostawić go dla kogoś wyższego, inteligentniejszego, lepiej zarabiającego, że jest zerem i że jestem z nim właściwie tylko z litości. On to z pokorą przyjmuje i we wszystko wierzy. Starannie pilnuję, aby nie miał samooceny wyższej niż egipski niewolnik.

    Jego rogi są długie jak z Warszawy do Gdańska. Zupełnie nie krępuję się z tym, aby wyjąć mu z portfela parę stówek, wypaść gdzieś ze swoimi laseczkami na miasto i wyrwać jakiegoś fajnego faceta na jedną noc. Było – nie było, jestem kobietą i czasem potrzebuję mężczyzny, a nie samczyka-marionetki. Czy samczyk o tym wie? Zupełnie się z tym nie kryję, na pewno wie, ale udaje, że wszystko jest w porządku, bo za bardzo boi się mnie stracić. Kiedyś nawet przyprowadziłam kochanka do domu i kazałam mojemu facetowi wynieść się z gdzieś na godzinkę, bo mam do omówienia ważne firmowe sprawy. Oczywiście, posłusznie założył buty i wyszedł. Jak tylko zamknął drzwi, dosłownie rzuciłam się na swoją zdobycz, rżnęliśmy się jak zwierzęta. Samczyk wrócił punktualnie po godzinie, w powietrzu czuć jeszcze było woń ostrego seksu, włosy miałam zmierzwione, ale ta mała gnida nie pisnęła nawet słowem. Domyślam się, że nawet jakbym położyła mu na biurku zużytego kondoma, udawałby, że wszystko jest w porządku. Naprawdę, czy jakakolwiek kobieta mogłaby nie gardzić tym safandułą?

    Dziewczyny, naprawdę polecam taki tryb życia. Znajdźcie sobie takiego fajnego, zakompleksionego faceta, weźcie pod pantofel, ulepcie go sobie jak plastelinę i żyjcie jak prawdziwe królowe. Dla kobiety to najlepszy przepis na życie.

    • Like 1
    • Smutny 6
  14. 12 minut temu, Dworzanin_Herzoga napisał:

    Cześć.

     

    Nick chyba inspirowany utworem Świetlików "Nieprzysiadalność".

    ;) 

     

    Jakoś tak mi się ta piosenka, czy wiersz prędzej, kojarzy z forum :D

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.