Skocz do zawartości

hermes

Użytkownik
  • Postów

    139
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez hermes

  1. 1 godzinę temu, Niewidzialny napisał:

    Witam,

     

    Jako, iż jestem nowy na forum postaram się krótko streścić obecną sytuację, która pośrednio na mnie oddziałuje. 

     

    Generalnie wraz z dwoma kumplami dołączyłem do szkolnego projektu, w którym uczestniczą także dwie dziewczyny, które są najlepszymi psiapsiółkami. Wczoraj obserwowaliśmy całe spotkanie nie biorąc w nim czynnego udziału. Od dłuższego czasu wykazywały zainteresowanie nami. Kumplowi (ogólnie przystojny, SMV na poziomie 6-7) spodobała się jedna z nich, więc dzień po tym zaprosił ją do znajomych na portalu społecznościowym, następnie też jej psiapsiółkę. Tu dochodzimy do meritum sprawy - żadna z nich nie przyjęła zaproszenia. Dzisiaj będąc w szkole zetknęliśmy się z dziwną sytuacją, mianowicie kiedy we trójkę je minęliśmy, pojawił się między nimi taki dialog: "Widziałaś? To ten koleś co mnie zaprosił" "No mnie też" (dało się odczuć, że zrobiły to specjalnie, mówiły dość głośno, żebyśmy to usłyszeli). 

     

    Tak więc zwracamy się do was z prośbą o radę co zrobić w tej sytuacji.

     

    Pozdrawiam, Niewidzialny

    Chłopie weź poczytaj jakie chłopaki mieli lub nadal mają problemy i zejdź na ziemie. Wróć tu za jakieś 20 lat czego Ci nie życze jak bedziesz pracował na "rodzine" a panna za która teraz latasz bedzie Cie waliła po rogach

  2. Dokladnie to co Adolf pisze. Do tego jako że codziennie słyszy ze jest taka sraka och i ach możesz ją od czasu do czasu znegować . Będziesz inny niż reszta piesków. Dobrze by było żeby wiedziała że spotykasz się też z innymi pannami. Patrz jej w oczy. Rzucaj jakieś podteksty typu patrzysz się jej na nogi ona Cie przyłapuje na tym a Ty że ciekawy jesteś jak te nogi wygladają w pończochach itd. Ale przede wszystkim wyjebane bez spinki... He jednak łatwiej dawać rady niż je wprowadzać w zycie...

  3. Obawiam się że Karolina po tej walce już nie będzie tak ładna. Życze jej jak najlepiej i cenie jako zawodniczke ale Aśka to kot ;) nie jednego samca w ufc by usadziła. Podoba mi się to że w ufc Karolina po podajże 2 walkach ma móżliwosc walki o pas z najlepszym zawodnikiem w swojej wadze. No nie pierdolą się włodarze ufc tak w skrócie ;) w polskim mma lepiej dawać zawodnikom ogórów do podbijania rekordów i tworzenia gwiazd. Przyklad Pudzian gdzie na koncie grubo ponad 10 walk ale po co zestawiać go z Bedorfem skoro lepszy fejm i szmal da walka z pizganym królem albanii ;) a że walka skończy sie pewnie po paru minutach to inna sprawa

    • Like 1
  4. 2 godziny temu, Mocny Wilk napisał:

    Czołem Bracia. Muszę się z kimś podzielić tym co się ostatnio odjebało w moim pięknym życiu ;) tzn wygadać się.

     

    A więc taka sytuacja:

    Mój były już drugi najlepszy przyjaciel zaczął sobie od jakiegoś czasu lecieć ze mną w chuja tzn obniżał w towarzystwie moją wartość i wymyślał kalumnie na mój temat. Ja starałem się przyjmować to z lekceważącym spokojem ale wczoraj już przesadził, tak więc postanowiłem ukrócić ten proceder zanim reszta towarzystwa nie podłapie tych głupot na mój temat. 

    Pojechałem z samego rana na parking ukryty za budynkami, żeby go tam spotkać sam na sam, wiedziałem że tam będzie bo zawsze przyjeżdża w to miejsce pierwszy dużo przed czasem. 

     

    I teraz główna akcja:

    Wysiada z samochodu, ja do niego podchodzę nabuzowany. On wyciąga rękę na przywitanie a ja do niego "mamy do pogadania". On widzę w szoku nie wie co się odjebuje właśnie:P a ja dalej "odpierdolisz się czy mam ci w tym pomóc?" gostek wystraszony mówi do mnie "ogarnij się" i zaczyna odchodzić więc ja mu low kicka na nogę, on dalej coś mamrocze pod nosem więc go odpycham jak szmatę. Coś tam zaczyna się tłumaczyć że przesadził wczoraj ale mnie nie przeprosi za to, bo źle się teraz zachowuję:lol:

    On nagle wyjmuje telefon i udaje, że z kimś rozmawia więc zachodzę mu drogę i odpycham go klatą rzucając kolejny raz wyzwanie sprawdzenia kto tu jest alfą a kto pozerem. Widzę, że ręka z tym telefonem mu lata tak jakby walił konia murzynowi z 30 cm drągiem, gościu wydygany, nawet raz nie spojrzał mi w oczy! Myślę sobie... chuj, odpuszczę, przecież go nie napierdolę bo jak z niego taka cipa to jeszcze mnie na policję poda za to. Później w towarzystwie nawet raz się nie odezwał, wzrok opuszczony.

     

    No i tak właśnie sobie przygangsterzyłem pierwszy raz w życiu... Przyznam, że zaraz po tym czułem się po prostu bosko, teraz już trochę gorzej :P

    Dodam, że byłem nastawiony na walkę (szacowałem 70/30 na moje zwycięstwo) 

    Gościu jest typem ciepłego misia, przyjaciela kobiet, lekko otyły, teraz wiem też że mięczak więc raczej nie będzie próbował odwetu.

     

    Co myślicie Brachy? Dobrze się zachowałem czy można było to załatwić w lepszy sposób? Oczywiście nie uważam go już za kolegę, ręki mu nie podam, chyba że na twarz.

    Od razu mi lżej na duszy :)

     

    Ja zawsze tak robiłem jak opisałeś. Nawet miałem pare sytuacji że ktoś mi zaszedł droge i sie pluł że coś tam niby na niego mowiłem. W takich sytuacjach też już sie nastawiam na jadke i nie byłem jeszcze ani razu zaskoczony. Raz jeden kolo straszył mnie bratem w technikum że przyjedzie i mnie zleje. Brat przyjechał wychodze ze szkoły patrze a to koleś z ktorym trenuje na jednej sali prawie 3 rok ;) pośmialiśmy sie i młody jeszcze dostał lepe od brata że słucha głupot ;) Mocny teraz zachowuj sie jak gdyby nigdy nic. Grubasek już napewno nic nie powie w towarzystwie. Przygotuj sie równierz na małe "lizanie dupy" z jego strony

  5. 25 minut temu, Zenek napisał:

    Postanowiłem rozpocząć trening sportów walki. 

    Pierwszym moim pomysłem był boks, odradzono mi to, ze względu na niską masę ciała i związany z tym problem z mięśniami karku.

    Zastanawiam się, co by było dobre, dopóki nie zrobię masy mięśniowej ( i tak w przyszłości celuję w boks).

     

    Myślałem nad jakąś sztuką walki, bądź czymś takim jak Combat Sambo, ewentualnie krav maga.

    Ważne dla mnie jest, żeby na początku nie dostawać zbyt wielu ciosów na głowę i żeby techniki były proste i skuteczne.

     

    Co polecacie?

    Jak chcesz iść w przyszłości na boks to wal już teraz. Co ma do tego niska masa? Ile wogóle ważysz? Ja jak zaczynałem ważyłem 68 kg przy 182 wzrostu i też byłem chuchrem. Wzmocnisz sie tam. A druga sprawa piszesz że masz słabe mięśnie karku...tam sobie je wzmocnisz szybko. Przecież nikt Cię nie będzie brał na ring narazie. Zaczniesz od treningów na workach,tarczach,z lustrem,zadaniówkach w parach itd. Moim zdaniem śmiało już teraz mozesz iść na boks. A nawet kiedy pojawią sie pierwsze sparingi,bedziesz dobierany z kimś o podobnej wadze do Twojej

    • Like 2
  6. Sproboj co Ci szkodzi? Moze akurat jej sie to spodoba i sama przywita Cie ktoregos dnia lodem z polykiem... Rozbudzisz w niej emocje. Nie boisz sie ze jakis napakowany samiec ja zbajeruje i wezmie bez pytania w jakims samochodzie szarpiac za wlosy?

  7. 9 godzin temu, Kamillo napisał:

    Wczoraj spotkałem się na piwo z kumplem, którego znam już kupę lat. Zwierzał mi się biedak i pchnął mnie do głębszych rozmyślań. Ma brata i siostrę i nie najmłodszą już mamę, więc jasna sprawa, że zaczęli myśleć o podziale majątku... z tym, że żadnego podziału tak właściwie nie będzie, bo wszystko dostanie syneczek. Siostra i kumpel mogą się wypchać. Powiedział mi, że matka zawsze faworyzowała tego średniego, wszystko uchodziło mu płazem, najwięcej mógł i zarazem najmniej musiał. Sprawa przesądzona, majątek przepisany na syneczka. Poleciłem mu, żeby na razie się nie martwił, a po śmierci matki walczył o zachowek, bo ze starą kobietą i tak nie wygra. (Jak macie jakieś rady, możecie dać, ja punktu prawniczego prawie w ogóle nie znam, prosty programista jestem.) Z drugiej strony poradziłem mu, żeby olał sprawę, bo co sobie będzie nerwy szarpać... chociaż szczerze mówiąc, jest o co, chodzi o całe gospodarstwo rolne.

     

    No i co do moich rozkmin - nie uważacie, że większość bab faktycznie faworyzuje jakiegoś z dzieciaków? Gdy tak o tym myślę, jestem w szoku, obojętnie czy chłopiec czy dziewczynka, traktowałbym równo i żadne niczego nie miałoby "na gębę".

    Ale fakt faktem, że u mnie w rodzinie było podobnie, ja byłem faworyzowany, siostra zawsze stała z boku. Jest starsza ode mnie, musiała się mną zajmować jak byłem młodszy i dostawała opieprz za wszystko co zrobiłem. Później nie było to jakoś szczególnie widoczne, może dlatego że się szybko wyprowadziła z domu i przez kilka lat żyłem sobie jak jedynak. I to pchnęło mnie do kolejnych rozważań. Jakie niesie to skutki uboczne dla dziecka, które jest tym "drugim"? Po siostrze i kumplu zauważyłem, że są o wiele mniej pewni niż ja i jego brat. Jego brat to taki cwaniak, wszystko mu się należy, generalnie strasznie wkurwiający gościu, piłem z nim kilka razy, próbowałem rozmawiać, ale się po prostu nie da. Ego ogromne, wykształcenie/możliwości/wygląd nie bardzo. Co do mnie wypowiadać się nie będę, nigdy nie byłbym w tej kwestii obiektywny, ale mogę powiedzieć, że nigdy nie miałem problemu z samoakceptacją.

     

    Na swoim przykladzie jako tego najstarszego...zgadzam się w pełni. Ja od zawsze słyszałem w domu ze mój młodszy brat jest ładny,piękny, że czarny to czarny (w sensie brunet) a ja byłem tym drugim. Teraz wiadomo kto bzyka i ma powodzenie a kto jest zakompleksionym kolesiem... 

  8. 8 godzin temu, DeMasta napisał:

    Czy takie kobiety istnieją? Oczywiście, nawet sam znak taki przypadek. Zamożna babka (mąż zmarł, brak dzieci więc wzięła wszystko), 42 lata, jedyne co robi w ciągu dnia to stara się dobrze wyglądać.

    Na moje pytanie: "Po co ci takie żonglowanie kutasami i sponsorowanie tych młodych gości?"

    Odpowiedziała: "Podoba mi się to, że traktują mnie jak boginie, obiekt fantazji. Uwielbiam seks a oni są młodzi i niewyżyci, ale dlaczego kupuje im prezenty? Sama nie wiem, chyba to kwestia instynktu bycia czymś w rodzaju matki"

    Proste :)

    DeMasta w jakim wieku sa Ci kolesie? No bo niby koles 20 letni jest mlody ale i 28 letni tez jest mlody przy 42 latce...

  9. 7 godzin temu, Kamil0s napisał:

    Próbowałem tego eksperymentu no fap jakies 2 lata temu. Chwalę sobie, chociaż było zaciskania zębów co nie miara. Pozytywne efekty: wzrost pewności siebie. Od środka roznosiła mnie energia. Czasami byłem tak nabuzowany, że klienci z którymi rozmawiałem pytali czemu jestem taki nerwowy - w te dni kiedy hormony buzowały mocniej. Super koncentracja, przechodzenie do sedna, zamiast krążenie wokół jakiejś sprawy i rozmyślań. Byłem odważniejszy - zagadywałem na ulicach kobiety w krępujących sytuacjach, gdy wokół było sporo ludzi, cz zagadywałem dwie idące ulicą na co wcześniej bym się nie zdobył.Polecam spróbować przynajmniej miesiąc, a później wydłużyć. Najpierw dałem radę miesiąc, a póżniej właśnie dwa i uległem - całe szczęście z kobietą. Tylko to był super sprint, a ja miałem taki wytrysk, że laska po wszystkim rozszerzyła źrenice, jakby zobaczyła ducha. Uprawiam sport 7-9 x w tygodniu, jestem typowym ekstrawertykiem, a w wypadku takich podobnych do mnie osób wydaje mi się trzeba szczególnej uwagi bo łatwo ulec.

    Seks z kobietą nie przerywa odwyku...przynajmniej tak jest napisane na blogu nadopaminie

  10. To ja mam odwrotnie. Prawie zawsze ubieram jakas białą albo ciemną koszulke bez żadnych napisów czy innych udziwnień do tego jeansy a laski podbijają do tych wypinzdrzonych właśnie. Jakieś kurwa leginsy z dziurami zamiast spodni koszulki z dekoltem do połowy klaty no i mają chłopaki wzięcie. No ale laski 19-23 chyba na to patrzą i im to imponuje nie wiem

  11. Ja się kiedyś też "złapałem" z chlopakiem który trenowal kickboxing. Na treningach boksu wiadomo trenowałem same łapy i jak dostałem wlasnie takie niskie kopnięcie to byłem w niezłym szoku. Poczułem się jakbym się bił pierwszy raz. Totalnie mnie to wybiło z rytmu. Wyłapałem tak pare kopów na jedną nogę i przez tydzień potem kulałem. Kopnięcia robią robote

    • Like 1
  12. Dnia 8.07.2016 o 20:42, Tyler napisał:

    Witajcie,

     

    Wczorajszego wieczoru podczas spotkania ze znajomymi został poruszony temat płacenia za randkowanie. Dziewczyna, z którą wdałem się w polemikę od samego początku twardo stała przy wersji, w której to facet ma za wszystko płacić ponieważ taka jest jego rola. Stwierdziłem, że na pierwszym spotkaniu kiedy osoby się jeszcze nie znają dobrze, logiczne by było gdyby każdy płacił sam za siebie. Panna oburzona stwierdziła, że jak może dziewczyna płacić sama za siebie, przecież to mężczyzna powinien stawiać. Zaznaczyła wyraźnie, że nigdy nie spotkałaby się drugi raz z facetem, który by nie płacił za wyjścia. Użyłem kilku argumentów, po czym delikatnie zmieniła zdanie i stwierdziła, że jednak dobrze jest jak jedna strona postawi a potem druga. Zwróciłem jej uwagę, że przed chwilą trochę co innego powiedziała, uznała że nie słuchałem jej uważnie. Brnęliśmy dalej w temat i stwierdziła, że facet wcale nie musi płacić, ale było by jej miło gdyby to robił. Na sam koniec powiedziała, że spotykała się z kolesiem kilka lat, za którego cały czas płaciła na spotkaniach. Zapytałem jak to możliwe, że się z nim widywała tyle czasu skoro przed momentem powiedziała, że nie widzi związku z kimś kto nie płaci za nią i wybuchnąłem śmiechem. Powiedziałem jej wprost, że babskie gadanie to jeden wielki niespójny bełkot. Lekko się obraziła i stwierdziła, że jestem buc. Potem sugerowała rozgrzanie jej osoby... :DWniosek? Nie słuchać tego co kobiety mówią bo to się kupy nie trzyma:D

     

    Pozdrawiam

    Tyler 

    Koniec koncow rozgrzales ja pozniej?

  13. 7 minut temu, greturt napisał:


    Kurwa czlowieku ile ty masz lat? Instagram i snapchat zostaly stworzone tylko, TYLKO w jednym celu - wirtualna odskocznia, w ktorej najwieksi frajerzy i looserzy moga choc troche atencji uzyskac. 90% zdjec to dupy, ktorym schodzi 200 selfie zeby jedno wybrac. Kurwa te scierwa siedza calymi dniami na plazy, na silowni i robia zdjecia. Chcesz takie zycie? Nie bedziesz go mial bo nie jestes ladnym workiem na sperme. Proste.

    Poczytaj ksiazki o wewnetrznym szczesciu, co to jest w ogole szczescie. Przestan to jabane gowno ogladac i wez sie za prace nad soba i otoczeniem. I nie pierdol w trzecim poscie po jednej zjebie "obiecuje poprawe" bo nie jestes kobieta, zeby na odpierdol obiecanki rzucac. Takiego zycia miec nie bedziesz, ale mozesz miec inne. 1000znajomych na fb? Prosze cie i ty w to wierzysz? Jedna impreza i zaproszen te lale zbieraja od chuja. Samochody, baseny, high-life tych dup - do pierwszego wypadku, choroby, dysfunkcji. Potem wyjebane zostana do smieci jak zepsute mieso. Jakbym utrzymywal taka zgraje dup to bym chcial zeby byly z pierwszego sortu. Dla wiekszosci z nich to przygody np. na miesiac gdzie to ich 5min na instagramie. Lale potrafia z jednej wycieczki z 5 walizkami ciuchow potrafia najebac 1000 zdjec a potem dozowac a @hermes siedzi w domu i sie mu wydaje, ze lale co chwile na wycieczce. Nie wspomne ile drutow musialy pociagnac zeby na jachcie sie znalezc.

    Greturt to obiecuję poprawę było do Marka bo zwrócił mi uwagę na polskie znaki...

  14. 4 godziny temu, Arox napisał:

     

    Arox myślę że do atencjusza mi daleko ale po przeczytaniu rozumiem że mogłeś mnie tak odebrać. Tej dziewczyny nie znam ale znam dużo takich osób ze swojego otoczenia. Widzę jak żyją jak są szczęśliwi. Są lubiani przez to mają dużo znajomków co z kolei przekłada sie na wysoką samoocenę, towarzyskość. Nie chce tu sie jakoś tłumaczyć po prostu ja tak to widzę. Co do ćwiczeń...Kumplu gdyby nie ćwiczenia fizyczne i boks to jestem na 90% pewny ze teraz albo bym ćpał albo pił. Możliwe że miałbym za sobą pobyt w jakimś ośrodku wychowawczym. Po prostu w moim otoczeniu nie było o to trudno. Z 1/3 chłopaków z mojej dzielni trafiła do domów dziecka bo ich rodzice chlali. Z tej 1/3 chłopaków co trzeci teraz niestety ma odsiadkę bo przecież trzeba było jakoś kombinować. To jest wszystko reakcja połączona. Jak chcesz mogę Ci wieczorem podesłać na priv moje zdjęcie formy jak wyglądałem jeszcze rok temu a wyglądałem dobrze jeśli chodzi o ciało. Chce przez to powiedzieć ze problem siedzie w głowie i masz racje ze za tym wszystkim stoi samoocena. 

     

    Może te moje wyznania są jakimś użalaniem się... Nie ukrywam że nie radzę sobie sam ze swoimi przekonaniami na swój temat.Natomiast wiem ze dostane i dostałem już tu parę fajnych porad a nie tylko jak usłyszałbym u siebie "dobra weź nie pierdol, choć się najebać".  Od tej pory jak będę się do kogoś porównywał i czul jakieś negatywne emocje na swój temat będę starał się je zastąpić dobrymi albo chociaż w jakiś delikatny sposób żartować sobie z samego siebie- nie ubliżać bo to tez mi sie zdarzało

  15. Dnia 7.07.2016 o 10:23, mac napisał:

    Raz byłem na imprezie, gdzie dosłownie sami biali rycerze i ja. Robiłem takie gnicie z loszek, że gość za mną chodził i mówił, żebym tego nie robił, bo obrażam "wszystkich". 

     

    Później schodzę do taksówki. Podbiegła za mną Pani, w której oczka każdy patrzył, tylko nie ja. Przed wejściem do taksówki złapała mnie ostro za tyłek, blisko twarz, ciężki oddech, potrzebowała bliskiego kontaktu. Pytam, jesteś sama, czy masz kogoś? Mam narzeczonego, ale to nie jest to. Akurat taksówka podbiła i po prostu wsiadłem po krótkim pożegnaniu. 

     

    Mnie to wszystko już od dawna bawi :) 

     

    Serio, żartuję z loszki, a facio podchodzi i mówi, żebym przestał, bo to w jego mniemaniu niegodne. 

     

    :lol:

     

     

    Mac w jaki sposób gnijesz z samic? Żartujesz na temat jej wyglądu czy np. zachowania? Z tej laski która Cię złapała za tyłek też kręciłeś sobie beke czy po prostu spodobałeś jej się z wyglądu?

  16. 11 godzin temu, Vercetti napisał:

    Przerabiałem coś takiego. Porównywałem się do innych, chciałem być jak inni. Nie miałem przez jakiś czas w ogóle swojej tożsamości. Byłem ,,pusty'', wpatrzony w innych, chcący być jak reszta. Nie pamiętam, jak się z tego wyleczyłem, na szczęście długo to nie trwało, może kilka miesięcy. 

     

    A powiedz mi @hermes, masz coś takiego, że np. ktoś wyraża swoje zdanie w określonej kwestii, Ty to porównujesz ze swoim i myślisz ,,ale ja to mam chujowe myślenie, nie to co oni, tacy rozsądni są''? 

     

    Ja tak miałem, chuj mnie strzelał, ale te myśli były silniejsze. Potrafiłem się nawet dołować, że ja lubię jakiś film czy inną sferę życia, której ktoś inny nie lubi. :lol: Myślałem, że jestem jakiś ''lewy''. 

    Miałem wtedy 16-17 lat i trochę niepokolei w głowie jeśli chodzi o poczucie własnej wartości. Na szczęście to wszystko minęło bezpowrotnie już dawno i teraz mogę się z tego śmniać, ale wtedy nie było wesoło. 

    @Vercetti nie mam czegoś takiego...bardziej coś w stronę tego, że ktoś jest lepszy bo ma ładniejsze ciuszki , więcej znajomych, jest wyluzowany, ma takie jakby to powiedzieć wyjebane na życie, bo zawsze wszystko miał... 

    Już jest trochę lepiej... Wczoraj pogadałem z kumplem i trochę mnie postawił do pionu... Od poniedziałku wznawiam treningi boksu. Nie jakoś wyczynowo ale te 3 razy w tygodniu pojawię się na sali. Po przez prace na sali może jakoś przepracuje w sobie te głupie myśli

  17. 1 godzinę temu, Brat Jan napisał:

     

    Ale co Ty tu widzisz ?

    Pusta lala ustawia się do zdjęć w różnych ciuchach, o co w tym chodzi ?

    Chce zostać modelką ?

    Napisze jak ja to widzę.  

    Zdjęcia w fajnych ciuszkach w normalnych warunkach domowych w sensie fajny, normalny dom- ja chłopak z nizin społecznych , warunki domowe tak jak pisałem , brak podstaw takich jak wc czy ciepła woda

    Trudno to ocenić po zdjęciach ale podejrzewam że normalne wzorce wyniesione z domu. Przekonanie że jest wartościową osobą , normalna albo nawet podejrzewam że samoocena wysoko pod sufit to samo z poczuciem wartości- ja zakompleksiony, nieśmiały chłopak z niską samooceną. W grupie nieznajomych osób prawie w ogóle się nie odzywam, bo co ja tam widziałem czy mogę mieć do powiedzenia. Z domu wyniosłem to że mam być dobry choćby wszyscy w koło byli chujami. Coś na zasadzie biją cię w twarz to się jeszcze połóż, niech sobie dodatkowo pokopią. Z tym się teraz absolutnie nie zgadzam. Ludzie przychodzą , biorą co chcą wziąć i tyle ich widzę. Nieraz nawet bez jebanego dziękuje.

    Dziewczyna ładna. Atencja się zgadza. Dużo znajomych, dużo imprez , zadowolona z życia. Ogarnięta społecznie- ja o urodzie i atencji nie będę pisał. Mało znajomych, mało imprez. Nie raz idę na imprezę i po godzinie wracam, bo mam wrażenie że tam są jacyś lepsi ludzie, że nie pasuję tam. No jak widać samoocena leży i kwiczy...

    Jeśli wstawiłbym profil jakiegoś chłopaka , dochodziło by to o czym pisał @BigDaddy czyli bzykanie co tydzień innej, korzystanie z młodości,wyluzownie, branie od życia, jakieś głupie ,szczeniackie przygody. @mac świetnie to napisałeś , tylko najgorsze jest to że to wszystko wiem. Nikt za mnie nie zawalczy tylko ja sam. Nieraz mam taki okres że zajmuję się sobą, pracą a potem w piątkowy wieczór widzę na mieście takich ludzi jak ta dziewczyna ze zdjęć i znowu te uczucia wracają. Najgorsze jest to że w np. w piątkowy wieczór na mieście widzę samych takich ludzi jak ze zdjęć. Dlatego że ludzie z podobnymi problemami po prostu są niewidoczni...

     

    No i tak to wygląda. Z takimi myślami biję się dosyć często. Najlepsze jest to że mam przed oczami wizje siebie... tzn. takiego młodego życia ,jakie chciałbym prowadzić a nie potrafię...  Wiem że to brzmi jak użalanie się nad sobą , być może tym jest. Nie mniej wiem że napisanie czegoś takiego tutaj mi nie zaszkodzi i nikt mnie nie wyśmieję.

     

    Co do zazdrości...sam nie wiem czy bardziej chodzi o zazdrość czy o poczucie takiej beznadziejności, że w jej wieku nie miałem takiego życia i nie zanosi się by było lepsze...

  18. Witajcie Bracia. W swoim powitalnym temacie pisalem ,ze jednym z moich problemow jest porownywanie sie z innymi. Walcze z tym caly czas i nie potrafie sobie z tym poradzic. Bywaja dni ze siedze po 2-3 godziny na instagramie czy facebooku i ogladam nie znajome mi osoby. Tzn ogladam ich zycie i po prostu zazdroszcze. Zamiast pracowac nad wlasnym szczesciem, patrze na inncyh, doluje sie, troche moze nawet gnebie wewnetrznie. Np.jak patrze na profile tak jak tej dziewczyny https://www.instagram.com/missalexx97/  czuje ze moje zycie to jedno wielkie gowno. Z meskimi profilami jest to samo. Patrze jak wygladaja w jakich warunkach sie wychowywali , jak bawia sie, chodza na koncerty czy do klubow, maja duzo znajomych a przede wszystkim zyja i korzystaja z mlodosci. Wklejony profil jest dziewczyny ktora jest mlodsza ode mnie o 3 lata a patrzac na swoja osobe i jej...lekko mowiac wypadam blado. 

     

    Czy jest na to jakas rada? Probuje tego nie robic ale to jest silniejsze. Po prostu przez warunki w jakich sie wychowywalem i w jakich w sumie mieszkam dalej spowodowaly mega niska samoocene i porownujac sie z takimi osobami czuje sie jak ostatni łach... Peace

     

     

  19. 2 godziny temu, HORACIOU5 napisał:

    @Rnext napisałeś o braku wymagań. Właśnie w moim przypadku jak jakieś dziewczę zaczyna do mnie podbijać to szybko się odbija, bo mam konkretne wymagania od nich. W zasadzie dzięki temu nie mam problemu z upierdliwymi kobietami, bo jak tylko odczuwają albo słyszą że coś się od nich wymaga to same uciekają. Mówię tutaj o dziewczynach z przedziału 20 - 25.

     

    Z innej beczki to kiedyś mogłem mieć spontaniczny seks. Panienka wypiła chyba z dwa piwa, ja więcej ale na szczęście trzeźwość umysłu zachowałem. Czemu na szczęście? Ano byliśmy sami w przyczepie kempingowej. Obu moich kumpli nie było. Gadka szmatka i nagle pocałowała mnie w czoło a potem patrzyła w oczy tak, że w sumie widać było, że jakby mogła to by mnie zgwałciła. Nie zareagowałem i nie dopuściłem do niczego, bo to była dziewczyna kumpla i po prostu takiej chujni się kumplowi nie robi.

    Jak myslisz po uplywie czasu od tamtego wydarzenia. Laska chciala sie na Cb nadziac bo byles przystojniejszy niz jej chlopak? Czy miales wiekszy status spoleczny wiecej kasy?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.