Skocz do zawartości

taketwo

Użytkownik
  • Postów

    56
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez taketwo

  1. Jaciepierdole... taki dlugi post pisalem i odswiezylem strone  :angry:​ 

     

    W skrocie: Podszedlem po mojemu czyli poswiecienie na 100%. Przez pierwsze 6 miesiecy przytylem 14kg, ale jadlem nie 4 a czesto 6-7 razy dziennie. Kilka razy zwracalem troche na talerz, po sniadaniu czesto rzygalem (szejk boma ~900kcal).

     

    W glowie mialem tylko kg. Potracilem toche znajomych, z innymi relacje troche sie rozluznily, no i z czasem stalo sie to naprawde obsesyjne. 82kg nie utrzymalem dlugo, jakies 2 miesiace po ktorych dopadla mnie depreszyn (zdrada,zlamane serduszko,strata ukochanego psa i inne, wszystko na raz) po ktorej spadlem do 70kg (takie plateau wagowe ktore potrafilem utrzymac po jakims juz czasie cwiczen), wiec juz nie 53kg. Te 80kg mialo byc moim kolejnym plateau, i baza pod 90kg. Niestety nie udalo sie.

     

    Teraz formy nie mam zadnej, nigdy nie mialem w sumie. Nie mam diety, jem jak ptaszek (0 miesia),ale cwicze. Po ponad roku od depreszyn zaczalem znowu. Psychicznie pomaga mi to tez lepiej sie czuc. Obecnie waga (od maja) to 76kg, rosne powolutku, na plecach, klacie czy barkach widac czasem wlokna miesni i coraz lepiej sie zarysowuja. Mam szerokie barki i waskie biodra wiec wizualnie fajnie to wyglada, ale brakuje masy. Wiem, ze gdybym jadl tyle ile potrzebuje, juz dawno dobilbym do 80kg. 

    Nie mam parcia juz, chce kiedys tylko wazyc te 8xkg na zyle. Do 30. to osiagne z palcem w dupie, jesli kolejna julietta mnie nie zabije.

     

    Zrobic mase nie jest az tak trudno, najtrudniejsze to ja utrzymac. Jestesmy zmuszeni to pilnowania posilkow jesli chcemy utrzymac to co wypracowalismy.

    • Like 1
  2. Juz gdzies sie rozpisywalem i nie chce mi sie za bardzo kolejny raz tego robic. Czytalem takich postow setki (twojego nie doczytalem do konca bo wiem w czym problem). Sam takie posty dawno temu pisalem.

     

    Przy 183cm wazylem 53kg. Moj rekord to 82kg i bylem dzik juz, to wszystko w jakies 2,5 lata. Pierwszy rok 0 wypadow,picia czy bezsensownego wysilku fizycznnego. Psycha przeorana i popadalem w depresje i mialem paranoje kiedy czulem glod,nawet w srodku nocy.  Kilka razy wypadniety dysk, dojebana kolana, kilka razy rozjebany bark - zla technika na poczatkach i cwiczylem w piwnicy.

     

    Duzo wpierdalac i czesto. Kiedy czytam koljeny raz uzalanie sie i "jem bardzo duzo i nie tyje" to budzi to we mnie litosc i pozalowanie, pierdolenie gorzej niz baba.

     

    Przy 4kkcal powinienes dobrze nabierac masy i zeby ja utrzymac wypada z pol roku trzymac te diete + treningi, inaczej wszystko zleci.

    • Like 1
  3. Nie powiem, dobry film. Jakis czas temu wybierajac cos do obejrzenia, trafilem na ten film ze 2 razy i czytajac fabule poprostu go skreslalem. Obejrzalem i jestem milo zaskoczony, dzieki. Kilka miesiecy temu napewno inaczej bym go odebral, teraz dopiero dostrzegam te manipulacje i mechanizmy zauroczenia.

  4. Trzeba eksperymentowac. Na kazdego dana metoda bedzie dzialala inaczej. najwazniejsze to zeby szokowac miesien. Mozesz zrobic duzo serii malym ciezarem, i trenowac tak do czasu az przestaniesz czuc miesien. Wtedy trzeba zaskoczyc miesien np. zwiekszeniem ciezaru i ograniczeniem powt. a miesien zacznie znowu palic. I tak w kolko. 

     

    Nie wazne jak cwiczysz, wazne abys czul miesien.

  5. Cos z wlasnego doswiadczenia,ale bardziej jako ciekawostka niz cos wartego umieszczenia w ksiazce.

    Przy lekko burzliwej polemice, siegajac po ksiazke, by poprzec swoj argument jasnym i prostym wytlumaczeniem z ksiazki (psychologia) zostalem zripostowany nastepujaco: palmface po czym "co to za pierdoly,zmieniasz sie,nawet twoja matka mowi w glowie ci te ksiazki juz mieszaja, jesli wejdziesz do jakiejs sekty to z nami koniec".

    Od tego czasu, jakakolwiek proba logicznej,merytorycznej argumentacji strofowana byla: zacznij w koncu myslec sam i przestac czytac te bzdury bo mam powoli dosc. I na tym konczyla sie jakakolwiek klotnia.

  6. Szczerze polecam te ksiazke o ktorej wspomniano w linku wyzej - DMT molekula duszy. Kupilem ja zaraz po moim pierwszym doswiadczeniu na LSD ( okrutny bad trip ktory byl jakby katalizatorem mojego rozwoju osobistego).

     

    Co do Kodeiny - nie bralem, ale po opisie przypomina troche metoksetamine. Tripy na niej byly jedyne w swoim rodzaju,doznania fizyczne kompletnie odmienne od czegokolwiek innego, polaczone z wizualizacjami po zamknieciu oczu (CEVy) = cos nie z tej ziemi. Cialo znika, ego znika, jest sie jednoscia ze wszystkim. Kilka razy zdazylo mi sie wyjsc z ciala i ogladac siebie z zewnatrz, ciezko opisac. Czy to tylko figle mozgu czy cos bardziej spirytualnego, nie wiem.

     

    Przy ladowaniu (poczatku dzialania substancji) czuje sie doslownie jak Renton z Trainspotting gdy zapadal sie w podloge.

  7. @Red, może spróbuj lotniarstwa (nie mylić z paralotnią) Możesz ją zapakować na samochód i polatać w górach gdziekolwiek są do tego warunki. Możesz się holować za wyciągarką lub motolotnią. Czujesz wiatr na twarzy, wolność. Po prostu wyjątkowo.

    Eryk - czemu wybrales akurat lotnie? Na poczatku roku chcialem zaczac kurs na parolotnie, ale zycie napisalo inny scenariusz. Mam nadzieje ze w przyszlym sie uda.

     

    Co do The mana - w cale nie musza to byc bajki,zapewne nie sa, nic mi do tego, ale bycie "panem zycia i smierci" nie daje prawa do zachowywania sie jak gbur i prostak, obrazajac przy tym innych. Mam kumpla ktory wozi dupoe autem za pol miliona zl, ma super dom i pasje a jest pokorny jak zebrak. I ma zone ;)

    • Like 1
  8. Nigdzie nikogo sila nie zaciagalem.

    Kiedys mi sie zalil, nie raz, ze maja kryzys i ma powoli dosc... zalila sie mojej juz ex jego zonka, 2 lata temu, ze maja kryzys. To nie kryzys, to marnowanie zycia. A dziecko urodzilo im sie rok po tym jak siostra zony kumpla urodzila swoje - przypadek? ;)

    A sama zonka ma najebane w glowie i robi co chce (chodzenie na dyskoteki, tatuowanie sie czy scinanie na lyso).

    Przymykalem na to oko poki sam bylem w zwiazku. Teraz otrzezwialem i nie bede udawal, ze nie widze patologii.

  9. Adolf - zabolalo? :P

     

    Mam 8 lat starzego kumpla (zona i 2 letnie dziecko) i od jakiegos dluzszego czasu, na kazdym piwie wbijam mu to samo. Doszlo do tego, ze razem bylismy juz na dziwkach a w sobote kolejna atrakcja.

     

    Od kad sie ochajtal i urodzilo mu sie dziecko (10 lat zyli bez slubu i raptem bum - wierze mu na slowo, ze marzyl o nim ;)) uzywa tego jako jedyny argument w stosunku do kazdego, lacznie ze mna, singla, majac nas za tak bardzo nieszczesliwych, samotnych i uciekajacych przed odpowiedzialnoscia faciow.

    Noz sie w kieszeni otwiera :)

    • Like 1
  10. Ja troche zrazilem sie do analu kiedy moja ex juz przestala umiejetnie myc dupe, czesto musialem sam to robic, chyba specjalnie sie nie starala. Odczucie tez jest IMO inne, i to znacznie, niz w cipke.

     

    Kiedys wstalem strasznie napalony spiac z moja dupcia. W koncu zaatakowalem oczko, ona pol przytomna drzemie na brzuchu, ja beltam czekolade, spuscilem sie i sie polozylem obok zdyszany... po chwili poczulismy oboje dziwna won, az sie wybudzila. Udawalem, ze nic nie czuje jednak po jakims czasie zrobilo sie nieprzyjemnie. Odkrywam koldre a moj fiut wygladal jak pedzel ktorym pomalowalem cale przescieradlo i koldre. Bardzo bylo to niezreczne...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.