Skocz do zawartości

MaxGambia

Troll
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez MaxGambia

  1. Na ogół obie strony mają mniej lub bardziej konkretne dowody i nawet zdrada drugiej strony nie daje pełnej gwarancji orzekania o winie jednej ze stron. Sądy raczej lubią tą winę dzielić. A nawet jeśli bedzie 95 do 5 winy kobiety, to i tak efekt jest taki, jakby nikt winny nie było. Bo winy w polskim prawie rozwodowym się nie stopniuje. W sumie, to nie wiem, jak jest w innych regionach Polski, bo pewnie wiecie, że szkół  rozwodowych w Polsce jest kilka? Ponieważ rozwody to zaledwie parę paragrafów ale prócz tego całe lata doświadczenia, to praktyka rozwodowa w Polsce sięga aż czasów zaborów. Np. w Warszawie rozwodzą inaczej, niż w Poznaniu - nie ta spuścizna.

     

    Z tego jednak, co wiem, to sądy w całej Polsce wolą przyjmować winę obopólną. Co wychodzi na to to samo, jak brak winy. Tyle, że traci się parę lat. I trochę zdrowia. 

  2. Wręcz przeciwnie, zachowałem swój dom, furę i siano. I tylko dlatego, że podszedłem do tego, jak do problemu do rozwiązania a nie jak do wszy, którą muszę ubić. To dużo ułatwia. Generalnie zadawanie sobie pytania, czy gra jest warta świeczki baaardzo dużo ułatwia przy rozwodzie.  A kobietę miałem popierdzieloną. Wiecie coś o tym panowie Moderatorzy ;-)

  3. Dobrze, to napiszę inaczej - te kilka lat odbije się na zdrowiu i efektywności w pracy, że istnieje spora szansa, że gdy już rozwodzący się gość wróci z kolejnego L4 do swojej średniopłatnej pracy, to tylko po to, by zapoznać się z treścią wypowiedzenia.

     

    Ile majątku ma przeciętny Polak? Mieszkanie w kredycie na pół, samochód za 15kpln i trochę elektroniki. Łącznie wszystkiego, po odliczeniu kredytów i podzieleniu na pół - 40 kpln? 50 kpln? Oddałbyś za 50kpln 2 lata swojego życia? Ja bym nie oddał. IMO nie wart.

     

    A do tego dochodzą u wielu ludzi wartości zupełnie niepoliczalne - emocje dzieci, widzących jak tatuś i mamusia napierdzielają się sądownie przez parę lat, pogorszenie relacji z dzieciakami itp. O samym praniu brudów przy obcych ludziach w sądzie nie wspomnę.

  4. Dnia 2.01.2016 at 01:19, Brzytwa napisał:

     

     

    Nie siej defetyzmu. Miał po prostu ot tak oddać majątek życia jak miał twarde dowody winy małżonki? Pogięło cię? Kto tak robi?

    Np. adwokaci rozwodowi, którzy sami się rozwodzą. Bo rachunek jest prosty - przez te kilka lat batalii sądowej i nerwów zarobisz mniej a więcej emocjonalnie stracisz, niż jeśli dogadasz się przed rozwodem albo w niektórych kwestiach odpuścisz. Prosta ekonomia. I czemu od razu cały majątek? 

  5. No dobra, chcesz poznać detale? Zapraszam do http://braciasamcy.pl/index.php?/topic/3347-zwi%C4%85zek-na-odleg%C5%82o%C5%9B%C4%87-polska-gambia/

    To tylko kropla w morzu, jak masz pytania, to wal śmiało. Nie na wszystkie odpowiem. W końcu to przecież moja żona.

     

    Dnia 30.12.2015 o 08:55, Rnext napisał:

    Cześć,

    Czy ona jest muzułmanką?

    Nie, miałem szczęście trafić na jedną z nielicznych chrześcijanek.

  6. Z tego co wiem ,to rozwód w polskim chorym orzecznictwie trwa trochę dłużej, niż listopad - grudzień. Być może pierwsza rozprawa kolegi Tarnawy się właśnie skończyła. Ale potem będzie druga, trzecia, szósta, dziesiąta... i tak przez parę lat - zakładając, że rozwód jest z orzekaniem o winie. Z tego co wiem, to pozew można w każdej chwili zmienić i wycofać orzekanie /  nie orzekanie o winie. Więc IMO data jak najbardziej aktualna. To trochę trwa.

     

    Pozdrawiam

  7. Dnia 21.11.2015 at 20:11, Tarnawa napisał:

    Panowie w Grudniu mam drugą sprawę rozwodową ,założyłem sprawę bez orzekania o winie

    Jak myslicie zmienić poszarpač się troszkę mam dowody

    Jeśli tak to co mi to da?

    Nigdzie mi się nie spieszy

    Nie szarp się, nie warto. Jeśli nie chcesz z nią żyć - niech po prostu odejdzie z Twojego życia. Bo najbardziej tu szkoda jednak Twojego życia, czasu i nerwów. Dwa lata w sądzie? Trzy? Cztery? Nie warto - nawet dla połowy majątku.

  8. Witajcie Bracia Samcy,

    Podczas jednego z pobytów w Afryce poznałem piękną murzynkę. Kilka miesięcy później ożeniłem się z nią. A teraz cierpię, bo jeszcze nie mogę sprowadzić jej do siebie. I wcale nie jestem tak zupełnie pewien jej wierności i oddania. No i właśnie dlatego tu jestem.

    Pozdrawiam
    MaxGambia

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.