Cześć,
Spotykam się ze swoją obecną dziewczyną od mniej więcej półtora roku. Nasze życie seksualne jest udane, uprawiamy seks ok 2-3 razy w tygodniu, czasami więcej. Generalnie oboje jesteśmy otwarci seksualnie więc robimy w łóżku różne rzeczy, z wyjątkiem anala. Nie pociąga nas to.
Wszystko fajnie, tylko jeden mały szczegół, a może niemały. Moja dziewczyna ze mną nie może osiągnąć orgazmu pochwowego. Jest to o tyle dziwne, ponieważ w swoim poprzednim związku takie osiągała. Wiem, bo zapytałem ją kiedyś o to. Będąc szczerym trochę mnie to zastanawia. Czy robię coś źle?
Nie lubię jak seks kończymy tylko w momencie zadowolenia jednej strony, dlatego też zazwyczaj staram się po moim spuszczeniu zrobić jej minetę. Czasami jednak odpuszczam, ponieważ po pół godzinnym seksie zwyczajnie chce mi się spać i widzę czasami, że moja laska jest wtedy zawiedziona. Zaczyna to być trochę frustrujące dla obu stron.
Ogólnie wiem, że czasami kobietom ciężko jest dojść pochwowo, ale jej były umiał to zrobić. Ona rzecz jasna mówi, że nie ma problemu i nasz seks jest dużo lepszy niż z jej byłym. Trochę średnio mi się chce w to wierzyć niestety. Raczej seks z orgazmem >>>> seks bez orgazmu. Co więcej, zanim się zaczęliśmy oficjalnie spotykać wspominała, że miewała w swoim życie podwójne orgazmy.
Pytanie do Pań w związku z tym - czy to możliwe mieć lepszy seks z kimś kto nie daje orgazmu niż z kimś to go daje. Proszę o szczere odpowiedzi.