Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów '#życie' .
-
Rozstania i próby powrotu ze strony kobiet.
Subiektywny opublikował(a) temat w Rozstania, zdrady, prawo rozwodowe.
Panowie, Piszę by powiększyć ogólne rozeznanie braci męskiej w tym temacie. Sprawa zaistniała w 100% w rzeczywistości i toczy się nadal. Czytajcie, uczcie się i wyciągajcie wnioski. Jest to prawie czysty przykład hipergamii, alokowania zasobów oraz ... tego jak potocznie pisząc mężczyzna zyskuje a kobieta traci wraz z upływem czasu. Jako że historia i postacie są prawdziwe - imiona bohaterów zostały zmienione. Kolega Krzysiek, dobre kilkanaście lat temu poznał piękną Anię. Krzysiek dobrze się uczył, był solidny i przewidywalny - studiował razem ze mną na UJocie ale bodajże dwa lata później i na innym wydziale. Ania faktycznie była śliczna jak cukierek. Zgrabna jak cholera, szczupła, wiotka, piękne czerne kręcone włosy i takież oczy. Po prostu dziewczyna jak z obrazka, opinię nieniejszą podpisuje obydwoma rękoma jako koneser kobiecej urody (swego czasu również wytrzeszczałem oczy na jej powabny widok). Problem z Anią był taki, że uroda i powodzenia wśród mężczyzn fatalnie wpłynęły na jej charakter. Stała się egzaltowana, ekstrawagancka i szalenie pretensjonalna. No ale tak jest jak się jest uwodzoną co krok, mężczyźni łaszą się o jej uśmiech, fotografowie zabiegają o zrobienie jej zdjęć a na dodatek zaczyna się pracę na pół etatu w agencji fotomodelek (Polska + wyjazdy do Niemiec). Krzysiek i Ania pomimo różnych zgrzytów już na wczesnym etapie - pobierają się. Z małżeństwa rodzą się odpowiednio chłopczyk, a dwa lata później - dziewczynka. Oczywiście Ania jest na fali wznoszącej. Długie nogi, twardy i jędrny biust (wierzcie mi na słowo, że wyglądał rewelacyjnie) oraz buzia aniołka zapewniają stado adoratorów. Bogatych, zasobnych, za znajomościami i możliwościami. Czarnowłosa z owych znajomości korzysta a adoratorzy - korzystają z wdzięków Ani. Wreszcie poznaje jakiegoś dzianego agenta od modelingu w Niemczech i trach, małżeństwo kończy się rozwodem. Krzysiek, Dobry Poczciwy Sympatyczny Chłopak - jest załamany ale jakoś się zbiera w garść. Przez następne lata następuje klasyczna przepychanka o widzenia z dziećmi, jazdy, podjazdy, utrudnienia. Klasyka tego gatunku. Krzysiek pracowitym gościem jest i głowę ma również nie od parady. Zakłada firmę, firma się rozrasta, powstają filie w największych miastach Polski. Wiedzie mu się całkiem dobrze. Poznaje kolejną kobietę, z którą się wiąże. Czarnulka w tym czasie 'korzysta z życia', trochę pomieszkując w Niemczech a trochę w Polsce. Co tymczasem po tych ok. 10 latach u naszej piękności? Nadal wysoka i ładna ale ... czas robi swoje. Buzia aniołka, ale po lekkich przejściach. Biust jest, ale już tak hardo i dumnie nie sterczy wypięty do przodu. I z parę kilo waga pokazuje więcej, uda też jakby nie te co kiedyś... Co gorsza, w branży ślicznych buziek dochodzi do głosu konkurencyjne stado młodszych o dekadę laseczek, dla kariery gotowych na wiele, bardzo wiele i równie otwartych na konkretne propozycje. Stadko adoratorów Ani zaczyna wysychać jak kałuża na pustyni pod palącym słońcem, agent-Niemiec daje Ani czerwoną kartkę i dziękuję za wspólne pomieszkanie. Czarnula pakuje walizki i wraca do kraju, znajduje jakiegoś fotografa z agencji i wiąże się nim - przy czym dla fotografa jest kolejną 'przelotką' i takich dziewuszek to on ma kilka na raz. Jedym słowem - Ania zostaje na kruchym lodzie i z niepewnym jutrem. A latka lecą... I teraz puenta. Anie chce wrócić do Krzyśka! Tym bardzież że Krzysiowi życie się układa. Dziewczyna kombinuje jak koń pod górę! Nakręca wspólne dzieci, by córeczka i synek lobbowały za 'powrotem mamusi'. Wprost i nie - żąda od Krzyśka by zostawił swoją nową partnerkę. Szantażuje widzeniami z dziećmi, czasem robi dzikie sceny a czasem płacze jak skrzywdzona niewinność i zalewa się łzami. Kolega Krzysztof nabrał oleju w głowie i twardo neguje jakiekolwiek nowe związki z ex-małżonką. A ja, znając Krzyśka od lat, obserwuje cały spektakl z ogromnym zaciekawieniem. I niech ta historia z życia wzięta będzie dla Was swoistym pouczeniem. Jeśli jako mężczyźni macie olej w głowie - czas działa wyłącznie na waszą korzyść. A słodycz kobiecych wdzięków jest jak puchar pysznych lodów w letni upalny dzień - świeże smakują wybornie ale po chwili szybko nie nadają się już do spożycia... S. -
Wpis poczyniony na podstawie dłuższych, osobistych obserwacji TU i TERAZ Bo nie ma innego miejsca i innego czasu niż te, w którch aktualnie przebywasz i działasz. Cała reszta jest albo umownie pojętą przyszłością bądź bliższym lub dalszym czasem przeszłym. Pojęcie tej jakże prostej i oczywistej rzeczy oraz wdrożenie jej w swoje życie wydaje się przerastać miażdżąca większość ludzi, z piszącym te słowa na czele. Obserwuje to od dawna jednak dopiero od stosunkowo niedługiego okresu czasu zdaję sobie sprawę, jak bardzo destrukcyjnie wpływa na nas lekceważenie i nie branie pod uwagę tej zasady. Otaczające mnie osoby wydają się 'żyć' permanentnie wspomnieniami przeszłości lub wymyślonymi projekcjami przyszłości. Nigdy, ale to nigdy czasem teraźniejszym - jedyną realną, namacalną rzeczywistością, którą mamy. Ba! Wręcz obsesyjnie uciekają od teraźniejszości, od tego co robią tu i teraz. Czas teraźniejszy, czas w którym aktualnie żyjemy i funkcjonujemy wydaje się być traktowany jedynie jako swoisty metaforyczny most spinający zaszłą przeszłość z mającą nadejść przyszłością. Nieistotny. Ulotny. Nie wart zainteresowania i skupienia się nad nim. Jest to egzystencja w swoistym niebycie, stanie zawieszenia i oczekiwania. Myślimy o przeszłości, o zdarzeniach które miały już miejsce i one definiują nas takimi, jakimi jesteśmy. Jednocześnie cały czas snujemy projekcje na przyszłość, tą bliższą i tą dalszą. Przyszłość która, a jakże, ma być lepsza. A tu i teraz ? Chwila w której aktualnie przebywamy. Miejsce w którym się znajdujemy. Rzeczy które widzimy, zapach których doznajemy. Muśnięcie wiatru na twarzy czy kropla deszczu uderzająca w głowę. Prawie nigdy, ale to nigdy nie koncentrujemy się na nich, nie nadajemy im prawdziwej wartości. Nie doznajemy ich w 100% ! Przemyka nam gdzieś przez palce. A to jest jedyne życie jakie mamy, tak naprawdę nie ma nic poza nim! Reszta to ułuda umysłu, zniekształcony poprzez subiektywne zapamiętywanie obraz przeszłych wydarzeń i życzeniowe projekcje naszego własnego, rozedrganego emocjonalnie ego będące pobożnym chciejstwem co do przyszłości. Odejście od tyranii nawyku myślenia w kategorii było i będzie a skupienie się w swej aktywności życiowej na tu i teraz wydaje się być pierwszym, niezbędnym krokiem do poznania samego siebie. Drobnym ruchem naprzód w drodze ku osiągnięciu swoistego poczucia mentalnej wolności i niezależności. Czy żyjesz Tu i Teraz ?