Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'olsztyn' .
-
Witajcie bracia! Na wstępie zaznaczam, że jestem nowy, wszelkie wyłapane błędy biorę na klatę. Moja historia jest stara jak świat. Była ona, byłem ja. Pojawił się on. Chytry lis, który zaczął się kręcić koło mojej kobiety. Poznali się na panieńskim jej koleżanki. Poszły do klubu, tam ja wyhaczył, zagadał. Głupia, naiwna niewiasta nie widziała w tym nic złego. Ot, tylko rozmowa. Mówię jej, no ok, też gadam z koleżankami i nie ma to żadnego podtekstu, dlaczego tu by miało być inaczej. Mijały miesiące, a ona coraz częściej z nim rozmawiała, wyrzygujac mi, że nie mam dla niej czasu, bo ciągle pracuje. No a co miałem robić? Cos do garów włożyć trzeba, mieszkanie opłacić trzeba, a z jednej pensji nie wyzyjemy, więc nie mogłem siedzieć w domu i czekać na nią, żeby tylko poświęcać jej czas. Zresztą to ja jestem królem domu, ja nosze spodnie. Pewnego dnia pokazywała mi zdjęcia na swoim telefonie. Nagle pojawiło się okienko rozmowy. To był on. Jak wiecie, kilka pierwszych słów pojawia się przy okienku gdy przychodzi wiadomość, więc chcąc nie chcąc, zobaczyłem to. "Tęsknię za Tobą". No zagotowało się we mnie. On za nią tęskni? Co za \*&((&+=¢$ (nie chce używać wulgaryzmów, więc sami sobie dopasujcie odpowiednie słowo). Jej aż telefon wypadł z rąk. Widziałem ten strach w jej oczach. Wziąłem ten telefon, wstałem i zacząłem przeglądać ich rozmowy. Czy dobrze zrobiłem? Miałem prawo? Nie obchodziło mnie to. Oczywiście wiadomości jak to miło było na spotkaniu (jakim ku**a spotkaniu?!) i inne tego typu. Złość ogromna, trzasnąłem jej tym telefonem o ziemię. Ona zaczęła mnie przepraszać, mówić, że kocha, żałuję, że czuła się zaniedbana. Nie chciałem tego słuchać, kazałem jej się spakować i wynosić (7 lat związku poszło się ekhm). Od tego czasu minął tydzień. Ona ciągle wypisuje, błaga o szansę. A ja? Ja chce znaleźć tego frajera i wymienić z nim kilka zdań (tak, tylko zdań, nie jestem typem faceta, który się bije jeśli nie musi stawać w czyjejś obronie). Oczywiście wiem, że to co mu powiem, nie będzie miało znaczenia, ale ja poczuje się lepiej. Robię to dla siebie i swojego spokoju. O co proszę Was, bracia? O pomoc. Chcę go znaleźć. Wycwanil się i usunął konto. Tak więc Olsztyn. Proszę o odzew. Wierzę, ze wspólnymi siłami go znajdziemy. Więcej informacji na jego temat podam, jeśli zgodzicie się pomóc.