Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'wyalienowanie' .
-
Słuchajcie bracia. Jestem w bardzo ciężkiej sytuacji. Chodzi o to, że to już ten wiek, a na karku ok. 20 lat (chcę być mniej/więcej anonimowy) i ani razu nie miałem kontaktu z dziweczynami. Ogólnie mam rozjebaną psychikę, problemy z kręgosłupem (zakaz jakiegokolwiek wysiłku, nawet hantelkami nie moge pomachać), a przez co siedzę tylko w domu, albo szkole i dorobił mi się lekki brzuszek. Nie jestem z bogatej rodziny, borykam się z trądzikiem, na który nie ma rady (usuwałem u kosmetyczek, dermatologów i laserowo, ale nic nie dało), choć już zaczyna znikać z racji na wiek. Jeżdżę starym podrdzewiałym gruchotem z racji, że do szkoły mam dość daleko, a paliwo wychodzi tyle co miesięczny. No ogólnie, na sexy nie mam co liczyć. Strasznie jestem zakompleksiony i mało pewny siebie, tzn. czytając artykuły Marka ta pewność siebie mi wskakuje, bo wiem co i jak, ale pójdę do szkoły i pod koniec dnia jestem zjebany jak koń po westernie. Do tego każdy mnie w szkole tyra, bo wiadomo, jak nie oddam (to wiąże się z bójką, a ona prawdopodobnie ze szpitalem i powtarzaniem klasy) to czemu mają tego nie robić, a też do "fajnych i zajebistych lasko-ruchaczy imprezowych" nie należę, to po co się ze mną zadawać. Więc pozostaje mi towarzystwo "przegrywów", z którymi nie mam o czym gadać, bo gry mnie nudzą, a oni tylko o tym gadają. Chciałbym o siebie zadbać, problem z tym, że mi się nie chce, bo nie mam takiej potrzeby, tzn. mam, bo bez tego żadna mnie chcieć nie będzie, ale do tego potrzeba już pieniędzy, bo kosmetyczka (twarzy w domu nie ogarnę, próbowałem wszelkimi sposobami), fryzjer, markowe ciuchy, za darmo nie są. Do tego przydałoby się zbudować we mnie Samca Alfa (opisze wizje siebie pod koniec). Wiem, że nic nie jest za darmo, no po za wpierdolem, od "przyjaciół", dlatego trzeba podejść do tego inteligentnie, bo co mi po książce, jak poziom mojego spierdolenia sprawi, że przestane ją czytać po pierwszym, czy drugim rozdziale. Samiec Alfa - Wg mnie, to koleś, który ma kasę i ludzie czują do niego respekt, każdy się z nim liczy, a laski pocą się między nogami na jego widok. Taki gość nie przejmuje się gadaniem innych, nie liczy się z ich zdaniem, robi to na co ma ochotę, nawet ich kosztem. Nie jest grzeczny, więc nie usługuje innym, a gdy ktoś zachowa się wg jego oceny nie miło, to mu dopierdoli uderzając w czuły punkt jego psychiki. Czyli taki troche socjopatyczny chujek, który żyje tylko dla siebie i gdyby mógł bezkarnie wybić pół miasta, by coś zyskać, to zrobiłby to. Czy to dobre? Dla społeczeństwa - na pewnio nie. Dla niego - oczywiście. Wiadomo, są pewne granicę, ale całe życie byłem traktowany przez takich i muszę przyznać, że "karma" się nie wróciła, no chyba, że pomyliła droge i jak tupolew przyjebała we mnie. Prosiłbym o jakąś poradę, wiadomo trzeba mój problem rozbić na części, bo poziom mojego nieprzystosowania do życia jest wielce wysoki. Jednak BŁAGAM, pomóżcie mi, bo jedyne wyjście jakie mam, to wegetacja życiowa, albo sznur. Jeśli dalej będę taką niedorajdą, to nie widzę siebie na stanowisku wyżej niż starszy kasjer, na śmiecówce za 600zł msc. 1000 dni w tygodniu...
- 33 odpowiedzi
-
- przegryw życiowy
- kompleksy
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami: