Szanowni!
Nie chciałem pisać od razu po zarejestrowaniu się. Chciałbym podzielić się z wami moimi odczuciami, moją historią, być może ktoś ma podobnie ale również napisać coś więcej o sobie (jeśli kogoś to interesuje), wszak udzielam się czasem.
Od jakiegoś czasu czuje, że siegnąłem chyba szczytu... wstrętu do kobiet a raczej ich jako ludzi. Wiem, że to źle i dobrze jeśli będziecie mnie tutaj opieprzać. Nie dojrzałem jeszcze do tego by pogodzić się z tym wszystkim, nie potrafię złapać
Trzeba czasem mówić do kobiety zgodnie z jej kobiecością, a to jest tak, jakby mówić do wariata zgodnie z jego obłędem.
G.B. Shaw
W tej myśli jest ukryty przekaz, że z męskiej perspektywy (logicznej, świadomej etc), kobiecość musi być jakąś formą zaburzenia psychicznego. Co więcej, skala i głębokość tego zaburzenia jest sygnalizowana urodą pań, tyle że często błędnie interpretujemy ten wskaźnik. Wystarczy zaniedbać proces leczenia (np. uwolnienie z "okowów" kulturowych, przesuni