Zanim przyszedłem tutaj na forum, już trochę wcześniej zacząłem pracować nad sobą i swoją pewnością siebie. Byłem lękliwym chłopakiem, który miał nieodpowiednie wzorce, rodzina dała mu w kość, a na wszystko jeszcze nałożyło się katolickie programowanie.
Spędziłem nad sobą, swoimi emocjami 2 lata. Nie zawsze było łatwo. Czasem przechodziłem okresy w których chciałem wszystko rzucić, poddać się i skończyć z tym wszystkim. Popaść w stagnację i w stan w którym każda rzecz byłaby mi oboję
Jeśli wejść w głębiej w strukturę świata to dochodzimy do wniosku, że wszystko drga lub porusza się z określoną częstotliwością, następują ciągłe zmiany, mniejsze lub większe.
Regularne zmiany z określoną częstotliwością noszą miano wibracji.
Można uprościć wibracje do emocji/uczuć, ale przy założeniu, że "wszystko jest energią" - to zakładam, że sama emocja jest przesiąknięta określoną wibracją. Wibracja jest jakby "atomowym" tudzież podstawowym elementem zabarwiającym emocję.