Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'dedukcja' .
-
Podobno mężczyźni są bardziej logiczni i racjonalni niż kobiety. Tak więc Panowie, nie bądźmy babami, tylko mądrymi samcami (chociaż oczywiście niekiedy zdarzały się w historii bardzo logiczne kobiety jak Marilyn vos Savant czy Ayn Rand, no ale trochę ich mało na składzie). Logika, wedle klasycznej definicji to "nauka o sposobach jasnego i ścisłego formułowania myśli, o regułach poprawnego rozumowania i uzasadniania twierdzeń" Przykładem takiego poprawnego rozumowania jest rozumowanie dedukcyjne, w skrócie po prostu dedukcja. Polega ona na wyprowadzaniu wniosków z założeń uznawanych za prawdziwe. Taki proste przykłady: Co jest bardzo istotne logika, podobnie jak matematyka jest nauką aprioryczną. Czyli w odróżnieniu od nauk empirycznych (jak biologia, chemia czy fizyka) jej twierdzeń nie weryfikuje się doświadczalnie, tylko właśnie na skutek dedukcyjnego rozumowania. Tak jak nie sprawdza się w laboratorium czy 2+2 równa się 4 czy 5, tak wniosku że Polacy (urodzeni w Polsce) są Europejczykami nie sprawdza się robiąc powiedzmy jakiś badań genetycznych, wystarczy znać sam fakt, że Polska leży w Europie. Ważne jest też aby nie pomieszać sobie w głowie tych dwóch rodzajów nauk ze sobą. Czasem gdy poda się taki przykład jak ten ze skowronkiem, ktoś tu może wyjechać z: '"a ja znam gatunek ptaków, które nie mają piór i co?". No i jajco, to sprawa dla ornitologii, i biologii, a nie logiki, tu był podany tylko przykład, jak takie rozumowanie ma wyglądać. Sęk w tym, że dedukcyjne wnioskowanie będzie prawidłowe, jeżeli fakt A będzie prawdziwy, wówczas fakt B, będący logiczną implikacją faktu A, też będzie prawdziwy. A więc JEŚLI to prawda, że wszystkie ptaki mają pióra, no to każdy gatunek ptaka, jaki wymienimy, również będzie miał pióra. Ale jeśli nie wszystkie ptaki mają pióra, no to zdanie "wszystkie ptaki mają pióra" jest po prostu błędne, i nie można wysnuć na 100% wniosku, że jakiś tam gatunek ptaków na 100% ma pióra. Ale jeszcze wchodzi w to kwestia rachunku prawdopodobieństwa. Jeśli np. 99,99% gatunków ptaków ma pióra, no to jak ktoś poda nam gatunek jakiegoś nieznanego nam ptaka, to możemy na 99,99% stwierdzić że ten ptak ma pióra. Rozumowanie dedukcyjne nie będzie pełne, przez niepełność dostępnych informacji, ale pozwoli nam z dużą dozą prawdopodobieństwa oszacować jaka jest prawda. Bardzo zbliżonych przykładem logicznego rozumowania jest abdukcja. Tyle że tu wnioskujemy w drugą stronę. Mamy fakt B, dla którego zaistnienia musiał wystąpić fakt A. Tak więc jeśli B jest prawdziwe, to A również będzie prawdziwe. Np.: Co ciekawe abdukcję a nie dedukcję, jak się powszechnie uważa stosują takie ikony popkultury jak Sherlock Holmes i Dr House. W przypadku Holmesa, to rozumowanie w stylu: "jest ślad zbrodni, musiał być więc i sprawca", a w przypadku House'a: "mamy zespół objawów, więc istnieje i choroba, która je wywołała". Przypadek House'a jest o tyle ciekawy, że on nigdy nie dysponuje pełnią informacji, więc proces diagnozy w oparciu o abdukcję robi się trochę skomplikowany. Kto oglądał/ogląda serial, ten wie, że wygląda to zazwyczaj tak: do szpitala przywożą pacjenta z jakąś dziwną chorobą, której nie jest w stanie zdiagnozować żaden inny lekarz. House wraz ze swoim zespołem wypisuje, więc na tablicy wszystkie objawy oraz możliwie pasujące choroby. Następnie ustala chronologicznie najbardziej prawdopodobną wersję i zleca badania. Po wykluczeniu poszczególnych opcji (np. rezonans nie wykazał guza, więc guza wykreślamy) zostaje ich coraz mniej. Z uwagi na zazwyczaj bardzo zły stan pacjenta, podjęte zostaje leczenie na najbardziej prawdopodobną wersję choroby. Jeśli stan pacjenta się poprawia, idziemy w dobrą stronę, jeśli nie, a w dodatku pojawia się nowy symptom, grono kandydatów wśród chorób jeszcze bardzie się zawęża, aż zostaje jedna opcja, czasem, dopisana gdzieś po drodze. Gregory House rozwiązał kolejną zagadkę i uratował kolejnego pacjenta. O abdukcji House'a i jego porównaniu z Sherlockiem Holmesem, można więcej poczytać w książce "Dr House i filozofia - wszyscy kłamią" w rozdziale: "Logika zgadywania w opowieściach o przygodach Sherlocka Holmesa i w serialu Dr House" Prakseologia - to kolejna aprioryczna, oparta na logice i dedukcji nauka, zajmująca się badaniem wszelkiego celowego ludzkiego działania. Pozwala ustalać takie fakty jak np. "Działanie ludzkie polega na celowym dążeniu do osiągnięcia pożądanych celów za pomocą ograniczonych środków. Nikt nie może celowo nie działać." czy "Każde działanie ma na celu poprawę subiektywnego stanu jednostki.". Prakseologia ma ogromne znaczenie dla ekonomii, jako że tzw. rynek tworzą ludzie, podejmujący na nim rozmaite działania, służące ich subiektywnie wybranym celom. Właśnie dzięki temu jesteśmy w stanie określić prawa ekonomii. Na konieczność stosowania prakseologii jako metody badania praw ekonomii wskazywał Ludwig von Mises, głownie w swoim dziele: "Ludzkie Działanie", która jest najlepszą książką o ekonomii, jaka powstała . Mises również wskazywał, że ważną rolę w ekonomii odgrywa katalaktyka, czyli oparta na prakseologicznej analizie nauka o ludzkiej wymianie. Wyjaśnia ona np. takie rzeczy jak: człowiek kupuje karton mleka za 2,5 zł w sklepie, co oznacza, że w danej chwili ceni te 2,5 zł mniej niż karton mleka. Podejmując działanie, poprawia swój subiektywny stan z lepszego na gorszy, w tym wypadku wymienia mniej cenione dobro, na dobro, bardziej cenione. To tłumaczy w jaki sposób kształtują się ceny rynkowe itd. O Misesie, i Austriackiej Szkole Ekonomii, opierającej swoją metodologię badań na prakseologii, można więcej poczytać także u nas na forum. Na moim blogasku: u Vincenta: i jeszcze w różnych tematach w dziale "Ekonomia". Ludzi zorientowanych w tym temacie, trochę tu mamy No i na koniec wspomnę jeszcze o teorii gier, czyli o dziale matematyki zajmujący się badaniem optymalnego zachowania w przypadku konfliktu interesów. I takie luźne przykłady: Równowaga Nasha - stan stabilny systemu z wpływającymi na siebie graczami, to w którym to stanie żaden gracz, nie może zyskać zmieniając strategię, o ile strategia reszty graczy jest stała. Przykład z filmu "Piękny umysł", gdzie John Nash (w tej roli Russell Crowe), tłumaczy kolegom dlaczego lepiej, żeby żaden z nich nie startował do blondynki, która i tak ma ich wszystkich w dupie, a potem każdy z nich zostaje olany przez pozostałe koleżanki, bo żadna z nich nie chce "być tą drugą". A tak jak nikt nie będzie podrywał blondyny, każdy kolega znajdzie swoją niunię, i każdy zarucha : Dylemat więźnia - Przedstawia hipotetyczną sytuację, w której dwóch ludzi umieszczono w więzieniu za przestępstwo, którego się w rzeczywistości nie dopuścili. Trzymani są w oddzielnych celach, aby nie mogli się porozumiewać. Podczas przesłuchania policja stara się nastawić jednego przeciw drugiemu. Jeżeli to się nie uda, trzeba będzie ich wypuścić z powodu braku dowodów winy. Dla obu najkorzystniej jest więc trzymać się razem. Policja mówi każdemu z nich, że jeśli oskarży partnera, zostanie zwolniony, a nawet dostanie nagrodę. Jeśli obydwaj zaczną zeznawać, obaj trafią do więzienia. Jeżeli jeden z nich będzie zeznawać, a drugi nie, wówczas przestępca zdradzony przez towarzysza dostanie wyższy wyrok, niż gdyby obaj zeznawali, a jego towarzysz niższy. Sytuację tę nazywa się dylematem więźnia, gdyż dla każdego z nich racjonalnym wyborem wydaje się składanie zeznań, ale wynik takiej decyzji będzie dla obydwu gorszy, niż gdyby sobie nawzajem zaufali, stąd dylemat. Postawmy się teraz na miejscu gracza A. Jeżeli jego partner nie zdradzi, to on, składając zeznania odniesie korzyść, czyli zostanie wypuszczony na wolność oraz otrzyma nagrodę. Jeżeli jego partner zdradzi, to dla niego również lepiej będzie zeznawać, bo w przeciwnym razie otrzyma najsurowszy z możliwych wyroków. Logika podpowiada więc, że należy zeznawać niezależnie od tego, co zrobi partner, pomimo że lojalność byłaby najkorzystniejsza dla obydwu. W życiu częściej jednak mamy do czynienia z tzw. iterowanym dylematem więźnia, a więc taki rodzaj dylematu więźnia, w którym sytuacja jak w przykładzie z więźniami powtarza się wielokrotnie, a żaden z „graczy” nie wie kiedy nastąpi jej koniec. Wówczas współpraca zaczyna nabierać sensu. Zarówno strategia „zawsze zdradzaj”, jak i „zawsze wspólpracuj” okazują się nieskuteczne. Najlepsza okazuje się taktyka „wet za wet”. Co więcej w pierwszej rundzie opłaca się podjąć współpracę i kontynuować ją do czasu aż druga strona również współpracuje. Natomiast gdy drugi gracz dopuści się „zdrady” stosujemy zdradę odwetową. Ważny jest również żeby umieć wybaczać, jeśli nielojalny partner ukarany „zdradą” zaczyna ponownie współpracować, należy ponownie tę współpracę kontynuować. Ważne zastrzeżenie!!! W tej grze zakłada się że dwaj gracze są sobie równi siłą, ze względu na to że w życiu codziennym powszechna jest nierównowaga sił, strategia „wet za wet” nie zawsze przyniesie spodziewane korzyści. Mimo to, jest to najlepsza strategia jaką można przyjąć. Dobra naprodukowałem się, starczy tego dobrego . Zachęcam do dyskusji. A może jest tu ktoś, kto mocniej siedzi w tych tematach? Może jakieś algorytmy? Może jakieś ciekawe książki, materiały, filmy do polecania? Liczę na waszą mądrość Panowie, i pamiętajcie Św. Tomasz patrzy, jeśli wiecie co mam na myśli
- 14 odpowiedzi
-
- 12
-
- ludwig von mises
- john nash
-
(i 6 więcej)
Oznaczone tagami: