Cześć, na początek komunikat: moralizatorom serdecznie dziękuję. Postów nie na temat nie będę czytać, więc nie ma sensu ich pisać. Motywy mojego postępowania zachowam dla siebie, nie one są tematem tego wątku.
Teraz do rzeczy: A więc trafiła mi panna X chętna na romansik FWB. Problem w tym, że mieszkam z dziewczyną Y, więc wyjście z domu nie jest takie proste, bo coś trzeba powiedzieć. Jest to dla mnie nowa sytuacja i chętnie dowiem się od bardziej doswiadczonych: Jakie wymówki stosujecie?
Kilka faktów: Spotkania z X możliwe tylko w weekend, więc pracą się nie wykręcę. Ściema z męskim piwkiem u kumpla problematyczna, bo mamy z Y w większości wspólnych znajomych, więc to się może łatwo wydać, albo szybko skończą mi się "nieznani Y starzy znajomi". To są wymówki dobre na raz. Ryb nie łowię i raczej nagle nie zacznę. To zresztą ryzykowny pomysł bo "teść" łowi jak pojebany i jakby się dowiedział, że ja też zacząłem, to zamiast ciupciać fajną koleżankę, będę marznąć po nocach nad jakimś stawem. Siłownię mam pod domem, więc siłą rzeczy nie "zniknę" na długo tym sposobem. Lepszy już byłby basen. Tylko, że jest jeszcze ta cholerna epidemia, basen mogą mi zamknąć. W ogóle wszystko mogą zamknąć - nie wiadomo. Przez tę koronę ostatnio i tak mało z domu wychodze.
Jakies pomysły jak się urwać z chaty?