Skocz do zawartości

SamotnyWilk

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez SamotnyWilk

  1. Jako, że dział traktuje o pozytywnej motywacji to może i ja dorzucę cegiełkę.

    Niby dzień dzisiaj straszny bo wciąż walczę z syndromem dnia wczorajszego (no co byłem na emigracji to na ten tygodniowy powrót schlałem się po męsku z kumplami), a jutro mam egzamin, na który nie jestem dostatecznie przygotowany i ta perspektywa mnie męczy, że muszę się w tak piękną pogodę uczyć takich strasznych dla mnie rzeczy, które mnie kompletnie nie interesują to oczywiście zajmuję się tym co tygryski lubią najbardziej czyli wejście na moje nowe ukochane forumko bracia samcy i czytanie postów oraz przegląd co tam ciekawego wrzucił Jarek Kefir. I tak od tych motywujących/inspirujących treści coś mnie natchnęło. Otóż mam kupon lotto w portfelu, o którym zapomniałem a gram raz na ruski rok. I tak dzisiaj moimi trzęsącymi się dłońmi wziąłem kawałek papieru i spuchniętymi oczyma zacząłem porównywać liczby. Patrze... patrze... patrze... i na głos: "ja pierdolę znowu wygrałem w lotka :D" Trafiłem elegancką czwóreczkę i wpadnie mi około dwie i pół stówy. Niby szału ni ma dupy nie urywa, ale zajebiście cieszy :)

  2. A co byście powiedzieli na takie zdanie, że nie istnieje coś takiego jak męskość więc i nie trzeba tego bronić? Mówicie, że wpaja się spedalizowanie i kobiecość a wg mnie nikt tego nie wmawia tylko faceci sami z siebie tak pizdowacieją.Wmawia się, że facet ma być bogaty i niezależny co jest wzorcem samca alfa ale ten wzorzec działa jedynie na kobiecą wyobraźnię. Mężczyzna sam w sobie z natury jest męski a problemem jest postępowanie wbrew naturze a to zawsze kończy się patologią. Niestety całe to społeczeństwo jest nienaturalne a już internet mimo zalet jest jednak siedliskiem niesamowitego gówna, przed którym ludzie spędzają czas. Dlatego moim numerem jeden jest zaprzestanie czytania newsów, oglądania wiadomości i czytania gazet. W telewizji oglądam tylko mecze, programy przyrodnicze, naukowe i filmy. Druga kwestia to zaprzestanie interesowania się ezoteryką i rozwojem osobistym. Mam dużą wiedzę na ten temat a za każdym razem kiedy coś takiego czytam burzę naturalny porządek swoich myśli a w przypadku pozytywnej wiedzy czuję niedosyt, że jeszcze tak wielu rzeczy nie wiem. I póki co nie potrzebuję czytać już niczego bo w ten sposób tylko realizowałem wzorzec, który mówi, że trzeba więcej. I jakoś tak samo z siebie się stało, że to na co teraz trafiam jest coraz bardziej wartościowe. Przestałem nienawidzić katolicyzmu a teraz uczę się tego samego z lewactwem i pedalstwem - niechęć do pewnych grup czy ludzi powoduje, że właśnie takich przyciągam żeby się z nimi konfrontować i ich "masakrować" :D Jak czuję, że coś wisi w powietrzu to nabijam się z nich ale staram się to ograniczać. Staram się nie podważać swojej intuicji i żyć w zgodzie z własnym kutasem i to jest najtrudniejszy punkt bo mam jeszcze w głowie trochę nieswoich śmieci np ładna to pewnie się puszcza albo ma zjebany charakter, ma zbyt seksowne spojrzenie, za bardzo mi się podoba to pewnie zimna suka bez uczuć itd. To samo robię ze sobą czyli pozbywam się myśli, że to źle jest mieć dobre skillsy i być szczęśliwym i pewnym siebie (to akurat naleciałość po ezoteryce, która poryła mi głowę). Czytam dużo na tematy, które mnie interesują, uczę się fizyki i matematyki dla poprawy kondycji umysłu. Dbam o kondycję jeżdżąc wszędzie na rowerze póki lato a w planach jest zwiększenie masy i wtedy też nauczenie się bić (do chudego nikt nie fika bo nie stanowię dla nikogo żadnego wyzwania :D ). Niczego sobie nie odmawiam. Jeśli mam ochotę to ją spełniam i wiecie co się dzięki temu dzieje? Znika nałóg. Heh aż założę zaraz o tym temat :)

     

    Nic mnie nie ogranicza w byciu sobą i to jest powrót do swojej pierwotnej męskości, a odpadła maska tego, który musi udowadniać sobie, że jest odpowiednio męski lub innym, że jest odpowiednio dobry.

     

    Aha i medytujcie pustkę - to poprawia nastrój, samopoczucie, koncentrację i pobudza mózg do lepszej pracy.

    NEO, uważam Cię za osobę, która ma naprawdę sporo poukładane w głowie, więc proszę o poradę gdyż nie chcę dalej błądzić i szukać "najlepszych" metod medytacyjnych. Może poradziłbyś jakiś fajny i ciekawy program medytacyjny dla totalnego żółtodzioba. Za dużo kiedyś naczytałem się tej cukierkowej ezoteryki i rzygać mi się chcę jak widzę wszędzie te jebane serduszka i ochy i achy.

     

    Wracając do tematu bardzo podobają mi się wypunktowane punkty. Obecnie pracuję nad całkowitym zaprzestaniu masturbacji i porno, ale z tym wiadomo - ciężko. Chuć wzmaga, a nie ma z kim (nie to żebym się żalił, ale ciężko mi załapać relację na jakąś sexgirlfriend). Jeżeli chodzi o kościół to stopniowo zrywam z nim stosunki, szanuję kościół, ale ciężko mi zaakceptować te nauki, które wprowadziły zamęt w moje życie, fałszywe przekonania itd. Wciąż boję się TAK BOJĘ seksu z myślą, że grzeszną istotą jestem, niegodziwą i Bóg patrzy i grzmi, niby wyewoluował we mnie obraz Stwórcy Architekta, którego częścią jestem, ale dalej mam pozakładane jakieś blokady. To co mi się udało w stu procentach i z czego odczuwam dumę jest mój zwierzęcy zew jakiego niekiedy doświadczam. Mianowicie lubię pozakładać brudne łachy i pobiegać, czasami zawyję radośnie, w biegu porobię przewroty, albo ponapierdalam po jakichś gałęziach. Lubię też podciągać się na takiej belce, później aż dłonie bolą i trochę twardnieją, ale doszedłem do wniosku, żeby tak robić właśnie po to żeby nie spizdowacieć i nie być zbyt ucywilizowanym.

    Uwielbiam kiedy dłużej trzymam dłużej celibat od masturbacji i gdziekolwiek idę to czuję się jak twardziel :) zajebiste uczucie przy mojej filigranowej figurze. Są momenty załamania, ale pracuję nad tym wiadomo.

     

    Cholera jasna jak podoba mi się to forumko jeszcze nikomu nigdy nie zwierzałem się z takich przemyśleń może najwyżej z częścią a tutaj czuję po prostu te bratnie dusze.

  3. Bardzo spodobała mi się ta dyskusja. Każdy może dorzucać tutaj cegiełkę i budować mury między sobą. A ja wam powiem, że staram się te mury niszczyć, konsekwentnie jeden za drugim. Mimo mojego młodego wieku dałem się złapać w wiele pułapek, dogmatów, ideologii i religii i powiem wam, że nie jeden raz jeszcze dam się pewnie wciągnąć. Widocznie musimy "przepracować" różne możliwe konfiguracje. Ciężko mi się o tym pisze, nie zawsze mam lekkie pióro. A mam problem by w prosty sposób przedstawić to co mi chodzi po głowie. Czołem i dzięki, że szanujecie się nawzajem i prowadzicie zdrową dyskusję - tego brakuje w internetach.

  4. Mam 19 lat i nie mam zaje*anego pojęcia czego chcę. Macie bracia bardziej doświadczeni życiowo samcy jakieś sugestie?

    Jestem w zbliżonym do twojego wieku i też jeszcze nie mam zielonego pojęcia. Czasami zalewa mnie fala różnych ciekawych pomysłów, ale nie wiem w czym bym się najlepiej zrealizował.

  5. A ja w pracy miałem taką jedną. Byliśmy na innych działach, ale się uśmiechaliśmy. Pisaliśmy ze sobą na fejsbuku (ona pierwsza zagadała). Szczerze mówiąc ja wolny strzelec młody naładowany testosteronem samiec (jak nie bawię się w robótki ręczne) miałem z nią takie fantazje seksualne, że to w ogóle wstyd opisywać. Ona męża i córkę za którą lada moment mógłbym się brać jako koleś wyrywający małolaty. Fajna kobitka, ciekawe rozmowy z akcentami erotycznymi.. Boże kochany jak ja bym ją wychędożył to klękajcie narody!!!

     

    Nie nie przytrafiło mi się, ale coś czuję, że jak nadarzy się okazja to zwierzęce instynkty wezmą nade mną górę ;)

    • Like 1
  6. Z kacem to jest tak, że są różne jego rodzaje. Najgorzej jak mało spałeś, byłeś styrany dzień wcześniej mieszałeś a do tego musisz na kacu ogarniać pracę albo zajęcia na uczelni czy inne rodzinne spotkanie. Czujesz się jak wrak człowieka, nie wiesz gdzie góra a gdzie dół. Pasuje wprowadzić to cielsko na właściwe tory. Czyli prysznic (koniecznie spuścić trochę lodowatej nawet Kmicic tak robił). Wmusić w siebie może jakieś jedzenie (przeważnie nie da rady, wiec kończy się na hektolitrach wody). Ja tam lubię sobie ukroić trochę cytryny i opierdolić ze smakiem tak, żeby ryj wykrzywiła. W chlańsku to jest trudne, że męczy cały dzień. Często mi przychodzi rozmawiać na poważnie (uczelnia) z ludźmi to aż mi głupio, bo czuję się jak żul, moje reakcje są powolne, zdarza mi się zacinać przy wypowiadaniu prostych zdań i czasem pieprzyć głupoty i mieszać fakty. Straszne uczucie, ale zmierzając do konkluzji to zrobiłem sobie taką swoistą karę, że jak chlałem i czułem się doskonale, wprowadziłem swój umysł na wyżyny to muszę przetrwać ten zjazd i ponieść konsekwencje. Tak to jest z tym moim pijaństwem.

  7. Piękna sprawa, za dzieciaka zacząłem interesować się tym tematem. Stosowałem jedynie kotwice przez krótki czas a nie prowadziłem najważniejszej chyba techniki (dziennik snów) po prostu bałem się, że ktoś mi to przeczyta i się będzie z tego śmiał. Efekt jest taki, że od czasu do czasu mam spontaniczne LD czasami faktycznie narozrabiam a nieraz dostaję "kicka" jakby mnie odłączyło i rzuciło w mroczną otchłań (hehehe). Ciekawa sprawa, ale tak jak z innymi umiejętnościami trzeba to trenować, żeby mieć lepsze efekty. Nie zawsze jest pełna kontrola.

     

    PS. Mój pierwszy post na forumku. Witam braci samców i również panie, których skromna cześć przesiaduje w naszym towarzystwie.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.