Skocz do zawartości

nplm3000

Użytkownik
  • Postów

    16
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez nplm3000

  1. Jest od paru dni. Przed blokada trochę beka, bo co chwila jakieś lajki na fb, instagramie i dwie wiadomości o tym tatuazu. Ode mnie 100% zlewy od rozstania i pewnie jej gul skacze, ze sobie doskonale bez niej radzę i się rozwijam To zabawne w sumie, bo podobno miałem sobie bez niej nie poradzić, tak przynajmniej mówiła czasem po %% ?
  2. Przejdzie mi prędzej czy później. Duża ilością rzeczy się przejmuje, ale charakter podobno mam twardy. Masz dużo racji, teraz mamy takie czasy, ze nie widać babeczek do związku. Może to skrzywienie, a może to, ze coś się na świecie pozmieniało Trzymaj się tam i powodzonka.
  3. Już jestem po takiej akcji, wyżej gdzieś już pisałem o tym
  4. Poniżej przetłumaczyłem ? Cyrk jak chuj. Dobrze ktoś wyżej opisał moja ex. Zenski spermiarz ?
  5. A wiec po polsku... Wyjebalem ja z facebooka i instagrama za „namowa” braci. Nie blokując. Na drugi dzień najwyraźniej zauważyła i z powrotem zaobserwowała mnie na instagramie + przy okazji zareagowała na moja fotę na relacji. POMIMO, ze od chyba 2 tygodni nie odczytałem żadnej wiadomości od niej ani powiadomienia. Totalna zlewa, zero reakcji, pełna obojętność, a ona twardo wysyła reakcje na posty. Wiec tym razem ja już zablokowałem.
  6. Malutka aktualizacja. Po jej ostatniej próbie kontaktu stwierdziłem, że bez usunięcia jej z fb i ig nigdy się od niej psychicznie nie uwolnię. Wiec usunąłem. Na drugi dzień najwyraźniej się połapała i dała na nowo follow na ig + reakcje na moje instastories... Niczego najwyraźniej nie zrozumiała, myślałem, ze da jej do myślenia, ze ma odbić, ale nie... Wiec poszła opcja blokuj. Teraz... kwestia czasu aż zapuka mi do drzwi? ??‍♂️ Wam ex wbijały na chatę, jeśli wcześniej były bloknięte na socjalach? ?
  7. Ostrzegała mnie, ale ja twardo stałem przy swoim W chuj ten komentarz trafił do mnie. Dzieki, stary!
  8. Pretekst do spotkania, to masz na myśli? Klasyk ?
  9. Święta prawda! Powinna zachować resztki honoru i się nigdy więcej do mnie nie odezwać. O niektórych sprawach wiem tylko ja i Ona, wiec niczego się nie nauczyła pisząc do mnie Ten związek nauczył mnie nigdy nie słuchać serca. Bo wadliwie działa i źle zaprogramowanym narządem. Trzymam się przy swoim i trzymać się będę ?
  10. Spokojnie Biore sobie wszystkie porady do serca, macie sporo racji. Blokować nie będę, bo nie mam takiego zwyczaju. Resztę moich ex tez nie wyjebalem ze znajomych, a jedna już po ślubie i jakoś żyje. Czy karmie się jej atencja i zjebanymi lajkami etc.? Pewnie tak, każdy ma w sobie jakieś pokłady próżności. Wczoraj do mnie napisała. „Jeśli miałabym fajny pomysł na tatuaż to byłbyś chętny mi zrobić czy wciąż mamy „nie te relacje” ☺️ Oczywiście nie odbieraj tego źle ?” Bo akurat nowa zajawa, to tatuowanie. Beka w sumie, bo od pół roku nie mieliśmy okazji pogadać, popisać, ani się nawet PRZYPADKIEM spotkać na mieście, a to dziwne, bo w WWA nie mieszkam, a ona pisze do mnie jakbysmy mieli chodzić razem na urodziny cioci Irenki. Chuj, ze padło w opór dużo niemiłych słów, a jej zachowanie nieraz było co najmniej NAGANNE BARDZO. I chuj, ze się bez słowa wyprowadziła, i chuj, ze ten związek przez ostatnie pol roku przed rozstaniem był toxic as fuck. Kobiety są niezłe w te gierki, ale jak beciaki i ich ex przyzwyczaiły je do tego, ze faceci za nimi latają z jezorem na wierzchu, to się nie dziwie. Swoją obojętna maczugę trzymam przy budzie i wiadomość zignorowałem, nie odczytałem, wyjebalem do kosza. Tak jest, chuj wie czego chce ale rozum podpowiada zeby olać, serduszko żeby nie olać. Trzymam się twardo i nie wracam, nothing happened. Dzięki bracia za pomoc i trzymajcie się PS Urodziny już mialem, nie mialem na co odpisywać
  11. Panowie, naskoczyliście na mnie trochę, a ja nigdzie nie napisałem, że jestem zdecydowany do niej wrócić kiedykolwiek. Tak, wiem, ze nie ma nikogo, ale to dla mnie nie ma żadnego znaczenia. De facto nie wiem co u niej, bo nikogo o to nie pytam, nie stalkuje i nie sprawdzam. Czasem ktoś mi z dupy coś powie, gdy coś o niej usłyszy. Moze i faktycznie czasem do tego tematu podchodzę zbyt emocjonalnie, ale gdyby kiedykolwiek doszło do rozmowy, wiem (i tu mam pewność), ze zachowam zimna krew i zachowam się jak facet. Nie jestem zainteresowany. Tak, czasem pomyśle o tym jakby to było. I czasem, ze chce wrócić. Wiem, ze to idiotyczny pomysł i będzie jeszcze więcej chujnia. No cóż, emocje... Ale myśląc na chłodno zawsze ta kobieta jest dla mnie na off. Chcialbym żeby to wszystko wyglądało inaczej, ale nie chce jej. To już minęło. Chodzilo mi bardziej o czysta kalkulacje o chuj jej chodzi. Po co, czemu, na chuj. Czas pokaże. Nie chce jej. Chciałem się po prostu tym wszystkim z Wami podzielić. Póki co, mam wrażenie, ze to tylko kwestia czasu zanim się odezwie. Zero kontaktu, zachowuje się tak, jakby jej nie było nigdy. Jak duch. Dzięki za chłodna analizę i pozdrawiam. Bardzo dużo racji macie :).
  12. Dokładnie jest tak jak mówisz Czas pokaże! Dziekuje, Ty tez się trzymaj.
  13. Poszło Niczego nie oczekuje. Żyje i obserwuje rzeczywistość Moglbym to naprawić, ale na mój ruch nie ma co czekać.
  14. nplm3000

    Hello!

    Witam wszystkich
  15. Witam! Przyjaciół mam, znajomych mam, rodzinę mam, to jednak o pewnych sprawach lubię dzielić się anonimowo. Padło na to forum. Szefa słucham na yt od dłuższego czasu, ale dopiero jak pękło 6 miesięcy od ostatniego rozstania postanowiłem się zarejestrować i podzielić się moją historią. W wielkim skrócie. Przez 3 lata układało nam się dobrze, więc nie będę o tym pisać Zaczęło się srać rok przed rozstaniem. Dziewczyna porywcza, nerwowa, z historia ojca alkoholika pracującego za granica, rodzicie po rozwodzie. U mnie ojciec tez ex alkoholik. Lubiła sobie w ostatnim czasie popić, mi to nie leżało, ciągłe kłótnie o to, ze przesadza. Często zaczęliśmy się nie zgadzać w wielu sprawach, mimo, ze się kochaliśmy, to był kwas. Raz tak, raz tak. Po pół roku dochodzę do wniosku, ze oboje jesteśmy chyba borderami. Ona z kochanego kociaczka, wybuchała i stawała się nie do wytrzymania natarczywym gowniarzem. Ja zaś z happy gościa potrafiłem w sekundę zamulić i wpaść w stan smutnego fiuta. Częste zgrzyty. Alko z jej strony spowodowało niechęć do wychodzenia z nią gdziekolwiek, jak i czasem jej samej. Wolałem zamulać w domu i mieć akcje na chacie niż wśród znajomych. 50/50 wyjść kończyło się albo spina albo kłótnia. Wiele razy mnie najebana męczyła do 2 czy nawet 3 w nocy. Mimo, ze 6:30 pobudka do pracy... Zamieszkalismy razem. Dbała o chatę, gotowała, robiła zakupy. Była dla mnie dobra, ale często emocje > ona. Nie potrafiła sobie z nimi zupełnie radzić. Ja się wkurwiałem. Co raz mniej ochoty żeby razem coś porobić, wyjść gdzieś, w końcu problemy z seksem. Przez te akcje czułem praktycznie zerowy pociąg do niej, przestała mnie tak podniecać jak kiedyś. Mimo, ze ciałko eleganckie i wszystko na miejscu. W międzyczasie z tego wszystkiego zapomniałem o sobie. Zapuściłem się, ubierałem się jak bezdomny, na łyso golenie, dla wygody, mimo, ze wyglądam jak kretyn, było mi wszystko jedno jak wyglądam i co będzie z nami dalej. Wciąż się kochaliśmy, ale kwas częściej i częściej. Zaczęliśmy się od siebie nieco oddalać, nie było nikogo trzeciego ani z jej, ani z mojej strony. Kwas, kwas, kwas. Oboje nie byliśmy swieci, oboje napędzaliśmy się przeciw sobie. Przyszli znajomi. Impreza. Zwinąłem się wcześniej, rano praca. Ona foch, często fochy były po %%%. Przyszla do mnie jak już leżałem i zasypiałem. Od słowa do słowa powiedziała kilka słów za dużo, ja się uśmiechałem i milczałem. Rano się obudziłem wkurwiony, przesadziła. Od dawna myślałem o rozstaniu, za małe jajka żeby pierdolnąć tym. Zamknąłem się w sobie, nie odezwałem się do niej ani słowem przez niespełna 2 tygodnie. Ona próbowała to naprawiać... raz łagodniej, raz bardziej hardkorowo. Ja twardo przy swoim. Miałem pozorny spokój i miałem wyjebane. Albo zrozumie swoj błąd i się ogarnie albo odejdzie. Wszystko mi jedno. Po 2 tygodniach ciszy i kwasu w czystej postaci zastałem puste mieszkanie z karteczka pożegnalna. Napisała kilka miłych słów i przeprosiła za swoje zachowanie. Ja oczywiście olałem. Zero skamlania, zero kontaktu, off instagram, off facebook. Usunięty numer, usunięte wszelkie wiadomości i zdjęcia. Nic się przecież nie stało, przecież sobie bez niej poradzę :). Dzis. Schudłem, ogarnąłem się, powrót do starej, zajebistej fryzury. Nowe ciuchy, ogar życiowy. Nowa zajawka. Nic się nie stało. Zero kontaktu z mojej strony, dobrze sobie radzę. Nie widziałem się z nią od zerwania. Ona... Miesiąc olewki mojej osoby. Zero lajkow, komentarzy, totalna olewa. Po miesiącu zaczęła lajkowac moje nowe zdjęcia na facebooku i instagramie. Co drugie, trzecie. Dziś lajkuje mi wszystkie, bez wyjątku. Wszystkie. Ostatnio wrzuciłem swoją pierwsza „prace” z nowej zajawki. Komentarz. ”Wow! Naprawdę sztos! Gratulacje ?” Ja. Dzieki ? Ona. Serduszka dla komentarza. Cisza. Zaczęła dawać reakcje na moje wrzutki na instastories. Początkowo raz na 5-6 wrzutek. Potem co 2-3. Ostatnio dzień po dniu. ND reakcja, PN reakcja, WT reakcja. Potem cisza dwa dni. Reakcja PT. Wszystko olewałem. Zero reakcji z mojej strony. Odczytywałem. Potem jedna reakcja i druga reakcja z jej strony. Nie odczytałem, usuwałem od razu konwersacje. Zbyt natarczywa się zrobiła. Dziś jest dobrze, brakuje mi jej, moglibyśmy to pewnie od ręki naprawić. Po jej zachowaniu wnioskuję, że: a) testuje mnie b) czeka na ruch z mojej strony c) chce wrócić d) chce wrócić, ale chce żebym to ja się pierwszy odezwał e) chuj wie Ja się nie odezwę. Jestem facet, radzę sobie bez kobiety. Jeśli ona czegoś ode mnie chce, to będzie musiała otworzyć buźkę Pozdrawiam wszystkich.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.