Wkurwia mnie, aż z siebie wychodzę:
1) Jak kobity pstrykają milion zdjęć wszystkiego co im przed obiektyw wlezie.
Uwalą się przy stole - "Ojej jak ładnie zastawiony stół..." - PSTRYK;
Usiądzie koło niej nie daj Boże koleżanka - "Ojej jakie ładne kolczyki..." - PSTRYK;
Przyniosą zupę - "Ojej, zupa..." - PSTRYK
W kiblu jak nawalą to też fotki napierniczają???
W sumie powinienem napisać, że wkurwia mnie jak ludzie pstrykają te fotki, ale 90% to panienki, a reszta pedały...
2) Jak laski w towarzystwie szepczą.
Nie wiem kto ich kuźwa tego nauczył i kiedy. Chcą pogadać żeby nikt nie słyszał - niech się ustawią we dwie, trzy i normalnie bajerują, a jak nie to za drzwi, albo na głos. Kto to słyszał?!
Zwrócisz grzecznie uwagę to się "Hihi" na głos śmieją, a za pół minuty wbiją ci szpilę, tyle, że tym razem głośno, żeby każdy usłyszał.
W sumie znowu powinienem napisać, że wkurwia mnie jak ludzie ogólnie to robią ale jeszcze się nie spotkałem, żeby faceci przy stole czy na balecie sobie szeptali...
Nie wiem, może kuźwa na konklawe sobie szepczą, u spowiedzi, na egzaminie jak ściągają. Ojciec Chrzestny też takim półszeptem nawijał, ale robił to tak, że go było jednak słychać...
3) Jak wyprzedza mnie jakiś świr na jednopasmówce na odcinku 100 metrów cisnąć na dwójce do odcięcia tylko po to żeby po tych 100 metrach włączyć migacz, że chce skręcać w lewo. Z naprzeciwka jadą, a ja stoję za nim jak ta piz*a i ominąć go nie mogę.
Czizys, kur*a, ja pierd*lę.