Dzień dobry Bracia
To mój pierwszy post w życiu gdziekolwiek więc proszę o wyrozumiałość, pisarzem nie jestem
Czy to tak wygląda życie?
Może na początek trochę o mnie. Wydaje mi się że jestem względnie ogarnięty. Mam 24 lata, własne mieszkanie, samochód, praca sprawia mi przyjemność choć jest dosyć angażująca czasowo. W planach w ciągu 2 lat mam założenie firmy. Rodzice mnie wychowali ze jak sam nie wzeme spraw w swoje ręce to za darmo nic nie dostanę, W okresie dorastania denerwowało mnie to strasznie ale teraz jestem im za to ogromnie wdzięczny. Mam grono wspaniałych przyjaciół. Nie mają problemu przyjechać po mnie 30km o 3 rano na imprezę czy przerzucić 3 tony piachu i z wzajemnością. Z wyglądu 7/10 od księżniczek słyszałem parę razy że jestem podobny do Fabijańskiego- tego typa z Pitbullaa choć ja podobieństwa za bardzo nie widzę. Obecnie singiel.
Ale jakoś ostatnio w ten wakacyjny czas naszło mnie na jakieś melanochiljne przemyślenia.
Widzę jak moje byłe się roztyły i nie szanują swoich obecnych facetów. Ja zawsze jakoś ramę trzymałem, nie świadomie ale zawsze miałem poczucie że z babą trzeba krótko. Widzę jak moją ostatnią do którejś coś czułem poniosło miasto i melanż choć ma 28 lat czyli zaraz ściana. Widzę jak partnerka mojego przyrodniego brata po nim jedzie i czepia się wszystkiego. Ona nie pracuje, mają trójkę dzieci.
To jest jakieś zatracenie totalne.
Widzę jak moich starszych znajomych około trzydzistki wszystko denerwuje i wiecznie narzekają, że czerwone światło się zapaliło, że kolejka w sklepie, że mało zarabiają itd no dosłownie wszystko.
No i tutaj mam pytanie czy to z wiekiem tak postępuje, czy tak wygląda życie? Nie powiem mam w palanch pożyć jeszcze z 50 lat więc wolę wiedzieć wcześniej.