Skocz do zawartości

AlmaMater

Użytkownik
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez AlmaMater

  1. W dniu 9.09.2021 o 09:29, Exar napisał:

    Usłyszałem je parę razy w życiu. IMHO to jedno z tych najgorszych stwierdzeń comfort zone, których kobiety używają, aby uzasadnić swoje przewiny, złe decyzje czy brak refleksji. Tym niemniej w głębi mojej naiwnej męskiej istoty wiem, że większość to nie jest całość. Pewnie już całe życie będę szukał tej jednej, która taka sama nie jest i być może wcale nie znajdę. Jestem na to gotowy. :)

    Ale ja nie uzasadniam swoich przewin czy złych decyzji. Po prostu, jako ludzie wszyscy jesteśmy tacy sami, jedynie bagaż doświadczeń jest inny. Jestem taka jak inne kobiety, bo jestem taka jak inni ludzie. Po prostu mam inny bagaż doświadczeń, ale głęboko wierzę, że każdy ma w sobie pierwiastek dobra, myślę że życie często dokopuje ludziom co powoduje pewne zachowania u nich, ranią innych ludzi itd. Ale to tylko zachowania i one nie definiują tego kim człowiek jest w istocie. Ciężko mi to wyjaśnić w wielkim skrócie xD 

  2. W dniu 4.09.2021 o 14:40, Exar napisał:

     

     

    Teraz już jest najlepsza, bo pewna siebie i na swoją wartość. Gwałcicielowi życzy najlepszego.

    Przecież ból mija - emocje pozostają na zawsze.

     

    Zawsze gdy przychodzi myśl, że droge panie nie są wszystkie takie same - pojawia się znikąd ceglasta ściana, w którą przyp***la się łbem dla otrzeźwienia. Dziękuję dobry świecie.

    Przecież wszystkie jesteśmy takie same. I jestem z tego dumna. Jestem taka jak każda kobieta. 

  3. 18 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

    No pewnie. To, że facet zgwałcił jedną kobietę nie definiuje go jako gwałciciela. W gruncie rzeczy to może być spoko koleś...

    Myślisz, że ludzie rodzą się gwałcicielami? Zawsze istnieje powód. Na ogol to frustracja i strach. Ja nie myślę o ludziach jak o potencjalnych gwałcicielach. Każdy mógłby być gwałcicielem, po prostu dostał inna ścieżkę na początku. Inne zasoby i możliwości. Inne nauki. Jedynie osoby, które mają uszkodzony mózg fizycznie, co uniemożliwia im kompletnie odczuwanie empatii powinny być zamknięte. Reszta to kwestia pracy. Wiem, że kontrowersyjnie pisze, przepraszam, klękam i wybacz, że żyję;)

    14 minut temu, MaxMen napisał:

    Ja Ci nie mówię jak masz żyć, żyj jak chcesz, wskazuje tylko, że mówienie do kogoś mordo/mordy jest trochę nie w porządku i raczej zarezerwowane dla bliższych znajomych 😉

    Jestem prostolinijna, nie bawię się w zgadywanie "kim jest człowiek i co ma na myśli, a czy wypada tak czy siak się odezwać ", bo lubię ludzi. Wszystkich. Po prostu. I jeśli ktoś mnie nie polubi to również jest ok. Ale, będę miała na uwadze, że nie każdy tak ma 😉 Nie wiem w sumie co to zmienia. 

    Ja, jako człowiek, mam takie mniemanie o sobie jakie opisałam. To nie jest imaginacja, pragnienie. Po prostu wiem. Ale! Tutaj się pojawia wielkie ALE. Wiem, że każdy człowiek powinien się tak czuć jak ja. I chciałabym bardzo by tak się czul kazdy. Każdy. Bez wyjątku. Chcę by każdy był silny. Chcę by każdy się rozwijał. Chcę by każdy sobie radził. Nie tylko ja (wtedy bym się rozwijała kosztem innych, a nie chce). Ciężko mi wyjaśnić swój punkt widzenia, pozostaje mi mieć nadzieję, że chociaż trochę zrozumieliście mój bełkot ;)

  4. 5 minut temu, Wielokropek napisał:

    Baśka miała fajny biust; zapomnieli dodać, że i spory tupet ;) 

    Ode mnie zielone światło, witaj na pokładzie :) 

    Biust też mam fajny. Trochę przyduży, jak go zarzucę za ramię i kopne noga z tyłu to wraca. Takie benefity. 

    31 minut temu, KrólowaŁabędzi napisał:

    Elo Elo 3 2 0, Baśka ;)

    XD 

    • Haha 1
  5. 6 godzin temu, Jon Doe napisał:

    Z takim tupetem nie wróżę sukcesów. Mimo wszystko siema. 

    Nie musisz :D Poza tym, to tylko zachowanie, które bynajmniej nie definiuje człowieka. Miło poznać :)

    5 godzin temu, MaxMen napisał:

    Mordy to mów do ziomków na dzielni 

    Nie będziesz mi mówił jak mam żyć! ;)

  6. 13 minut temu, Jonash napisał:

    Cześć "Baśka"

     

    Przyszlaś pokazać, że można co dokładnie? 

    Ale zdążyłam zauważyć, że macie to zbiór ciekawych osobowości, więc szczerze mówiąc to czuje lekka nutkę ekscytacji na myśl co ja osobiście będę mogla wynieść dobrego z tego forum ;)

    2 minuty temu, smerf napisał:

     

    Miłego pobytu w rezerwacie, tam możesz błyskać swoim "poczuciem humoru" do woli.

    Dziękuję! Błyszczeć* :) 

  7. 6 minut temu, Jonash napisał:

    Cześć "Baśka"

     

    Przyszlaś pokazać, że można co dokładnie? 

    Wszystko :) jeśli ktoś chce dźwigać to może dźwigać. Jak ktoś chce malować to może malować. Jak ktoś chce pisać to może pisać. Nic nie stoi na przeszkodzie. 

  8. 19 minut temu, smerf napisał:

    Tu nie ma "mord" za to jest sporo inteligentnych ludzi. Nie wiem, czy jesteś trolem, ale jak kobiecie przystało mogłabyś się bardziej inteligentnie/subtelnie przywitać. Hej...

    To przywitanie miało aspekt humorystyczny. Jak kobiecie przystało? Co jeszcze powinna kobieta? :) Nie odpowiadaj, to pytanie retoryczne. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. 

    • Like 1
  9. 2 minuty temu, Hatmehit napisał:

    Poprzez kłamstwo i utwierdzenie w fałszywej tezie? 

     

    Co do pierwszej części wypowiedzi zgadzam się z Tobą- niech każdy żyje sobie w swoim świecie (choć jak widzi go z niezbyt zdrowej strony, to warto o tę osobę zadbać i skonfrontować z rzeczywistością), jednak tutaj autorka pytała nas o zdanie. Jeśli spotkałabym kogoś kto „widzi energię”, to machnęłabym ręką, ale jeśli spytałby mnie czy też ją widzę, to szczerze bym odpowiedziała i dopytała o co chodzi, aby spróbować zrozumieć, a nie utwierdziła w cudzych wizjach, których sama nie odbieram. Pytając o opinię oczekuje się odpowiedzi, a nie głaskania po głowie. Choć te odpowiedzi czasem doskwierają, trochę o tym wiem, jak każdy z resztą.

    W sumie to masz rację :) niestety, czasem jednak spotyka się ludzi, którzy mogą potraktować taką konfrontację bardzo emocjonalnie. Każdy inaczej reaguje na argumenty merytoryczne, szczególnie gdy to się dzieje na forum publicznym. Łatwo wtedy o objawy somatyczne gdy zagra się na zbyt wysokim statusie. Przykładowo, ty reprezentujesz wysoki status, dałabym Ci 8/10 pod względem status owym, może nawet wyżej i gdy mamy do czynienia z taką 4/10 to ten status warto obniżyć gdzieś do 6 by nie odpalił się system obronny u tej osoby (w układzie limbicznym) co drastycznie obniży możliwość przyswojenia treści i spowoduje wycofanie jednostki. 

  10. I jest jeszcze pewna dość istotna kwestia, o której dowiedziałam się dość niedawno, a tłumaczy wiele rzeczy. Chodzi stricte o to, że istnieją ludzie, którzy mają bardzo logiczne podejście do życia, to osoby oczytane, analityczne, a jednocześnie potrafią wierzyć w rzeczy, które nie zostały udowodnione nigdy naukowo, które mogą nawet wzajemnie się wykluczać. To się nazywa kompartmentalizacja i ludzie mają tendencje do niej. Sama osobiście jestem w stanie zauważyć u siebie kilka rodzajów kompartmentalizacji, jednak jeśli nie sprawia to komuś przykrości bądź nie krzywdzi to nie czuje potrzeby robienia z tym porządku :) osobiście spotkałam w życiu kilka osób, które utrzymywały, że widzą energię, aurę ludzka, byty. Osobiście nigdy czegoś takiego nie widziałam (i dobrze, wygląda na schizofrenie) natomiast nie wykluczam, że faktycznie mogą widzieć takie rzeczy. Nauka nigdy nie jest pewna na 100%, więc przyjmuje do wiadomości, że istnieje małe prawdopodobieństwo istnienia rzeczy, których nie da się wyjaśnić naukowo. Po prostu, nie zawracam sobie tym głowy by jakoś specjalnie się na tym skupiać. Gdy mam do czynienia z osobą, która utrzymuje, że widzi jakieś rzeczy to dla jej komfortu nie wyśmiewam takiej osoby, bo zawsze istnieje minimalne prawdopodobieństwo, że może mówić prawdę i bynajmniej nie jest to efekt jakichś przywidzeń. 

    7 minut temu, Hatmehit napisał:

    Nie została wyśmiana, a jedynie dostała kontrargumenty i odzew niezgodny z jej wizją. Zero chamstwa, a dociekliwość i podsunięcie bardziej racjonalnej perspektywy. Nie wiem czy pocieszanie kosztem własnej wiarygodności to najlepsza opcja, ale ostatecznie każdy ma własny styl komunikacji. Warto jednak wiedzieć do jakich wniosków on potrafi doprowadzać. Tak jak Ty słusznie zaznaczyłaś, że się uniosłam i popełniłam błąd w ocenie Twojej wypowiedzi, tak i inni różnorodnie Ciebie odbierają.

    To tylko stary symbol. Nie dodaje żadnych wartości czy miłości. Jeśli kogoś utrzymuje w ryzach lepszego współmałżonka- ma to sens. Jednak racjonalnie nic nie znaczy i  prywatnie nie umiem tak traktować przedmiotów. Choć faktem jest, że kiedyś symbolicznie pojmowałam chociażby zachowania, małe rytuały. Dziś to dla mnie tylko praktyczne sposoby na ułatwienie codzienności. Sądzę, że czasem materialny symbole mogą mieć też negatywne skutki. Przez jakiś czas będą wyrazem pewnej tożsamości, wydarzeń z życia. Człowiek się jednak zmienia i w pewnym momencie ta smyczka czy cokolwiek innego może zacząć Cię uwierać. Uważam, że do symboli nie warto się przywiązywać, dla własnego dobra. Choć każdy ma inne nastawienie. 

    Spokojnie, to ja jestem Panią tej smyczy, nie ma możliwości by ta smycz stała się moja Panią. 

    Co do pocieszania, ja nie boję się śmieszności. Jeśli ktoś poczuje się bardziej komfortowo to jestem w stanie się poświęcić, szczególnie, że mam sile by to wziąć na siebie :)

    • Like 1
  11. 13 minut temu, Hatmehit napisał:

    Wyraźnie napisałaś, że wierzysz we właściwości magiczne kamieni. Literówka? Chemia to raczej nie magia. Dlatego tak dopytuję o co Ci chodzi. Być może tępo. Jednak jeszcze od nikogo nie dowiedziałam się o owym magicznym działaniu, a fajnie by było. 

     

    Co do symboliki- rozumiem, mi jednak ona w żaden sposób nie pomaga, gdyż nie umiem pozbyć się świadomości, że to tylko mechanizmy psychologiczne. Jedni o tym nie wiedzą i łatwo przychodzi im owa wiara, inni doskonale wiedzą, lecz wciąż potrafią wykorzystywać. Jak to robisz? Nie pytam z przekory, a ciekawości.

    Aaaa, tooo. Chciałam sprawić komfort autorce tematu, bo została wyśmiana i mi się zrobiło przykro, dlatego tak napisałam. 

    Dla mnie ta smycz to coś w rodzaju obrączki gdy bierze się ślub. Obrączka symbolizuje oddanie, miłość, wiele wartości. Dla mnie ta smycz ma wartość, mimo, że jest na marnym rzemyku od chińczyka. Nie wiem jak to wytłumaczyć, to nie jest tak, że ten rzemyk dodaje mi siły czy pomaga w czymkolwiek. Mogę się obyć bez niego i bynajmniej nie wpłynie to na moje zachowanie tudzież aspiracje. Można rzec, że jest to coś w rodzaju pokazania mojego własnego "ja" światu, mojej tożsamości. Coś w rodzaju "żyje, istnieje, oddycham, przeszłam wiele i nie mam o to do nikogo pretensji". 

  12. 13 minut temu, Hatmehit napisał:

    Widocznie mamy inną wizję pewności siebie. Dla mnie to świadomość swoich mocnych stron, ale i pokora wobec niedoskonałości, które do śmierci możemy poprawiać. Jednak ostatecznie lepsze to niż trauma po gwałcie i niskie poczucie własnej wartości. 
     

    Uważam jednak, że przesada nigdy nie jest zdrowa. Samoakceptacja połączona z rozwojem i samouwielbienie to dwie różne kwestie. Choć być może tylko w ten sposób się przedstawiasz, a realia są mniej narcystyczne. Też postrzegam siebie jako niezłą jednostkę, jednak czy wypiszę wszystkie swoje pozytywne cechy? Nie. Bo przeszła mi chęć informowania całego świata, w tym tego anonimowego, o swej zajebistości. Może dla Ciebie to absurd, ale bardzo się to zbiegło właśnie ze zdrowym wzrostem pewności siebie.

    Jestem pokorna wobec moich niedoskonałości i jestem ich świadoma. Wystarczy mi powiedzieć, że coś robię nie tak i po analizie zmieniam zachowanie. Wiesz czemu? Bo to tylko zachowanie i nie definiuje naszej wartości. Nie etykietuje ludzi, nigdy. Zawsze istnieje powód czyjegoś zachowania, więc gdy ktoś chce mi sprawić przykrość, wyzywa, to tego człowieka nie oceniam. Zawsze jest powód. A z moim gwałcicielem jakiś czas temu rozmawiałam na messengerze by się spytać co u niego. I życzyłam mu wszystkiego najlepszego. 

    • Zdziwiony 1
  13. 3 minuty temu, Hatmehit napisał:

    @AlmaMater Spoko, masz rację. Po prostu pod postem autorki wątku, która ma szczególne zamiłowanie do bzdur typu astrologia, czytając o „roku węża” potraktowałam to niewłaściwie. Mój błąd. 

    W jakie właściwości wierzysz? Symbolizm to nie magia. 

    Z Imponderabiliow wierze w sumie w: Boga, Ojczyznę, Miłość. W sumie nie zastanawiałam się tak do końca nad tym, być może coś mi przyjdzie do głowy. Co do symboliki to, przykładowo, jako smycz do kluczy od auta noszę autentyczne, miedziane zapięcie do psa. Symbolizuje to dla mnie uwolnienie się, zerwanie smyczy i wolność. Zaczęłam to nosić gdy podjęłam decyzję o rozwodzie. W jakie właściwości wierzę? Chemiczne xD 

    5 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

    Nie, nie poczulismy się źle. Zwyczajnie 90% użytkowników nie będzie traktować Ciebie i Twoich wpisów poważniej. Jeśli taki był Twój cel, to gratuluję, udało Cię się osiągnąć to bardzo szybko.

     

    Na koniec naszej małej dyskusji, zastanów się czy czasem takim zarozumialstwem nie zamykasz sobie czasem drogi do tego na czym Ci tak zależy - wiedzy. Tak jak napisałem, większość osób odbierze Cię negatywnie i nie będzie chciał utrzymywać z Tobą kontaktu, a co za tym idzie osoby mające większą od Ciebie wiedzę nie będą się nią z Tobą dzielić. Ode mnie to wszystko. No chyba, że coś o tych miarach rozmytych, to zapraszam.

    Jakoś to przeżyję :)

  14. 4 minuty temu, icman napisał:

    Po prostu być dorosłą czyli podchodzić do siebie innych i świata odpowiedzialnie i z szacunkiem.

    I tak podchodzę. Nie uważam, że ludzie są gorsi ode mnie, kocham wszystkich ludzi na świecie. I boli mnie niezmiernie, że wielu ludzi nie wykorzystuje swojego potencjału, bo najzwyczajniej w świecie brak im zasobów materialnych, finansowych by móc to robić. Uważam, że każdy człowiek ma potencjał, każdy jeden. Trzeba go po prostu znaleźć i wydobyć. 

    • Like 2
  15. 2 minuty temu, Hatmehit napisał:

    Bom głupia ignorantka niewierząca w wyższą metafizykę, astrologię i „moc kamieni”. Czy ograniczam zdobywanie wiedzy? Owszem, w pewnym stopniu. Zdobywam ją w kontekście spraw indywidualnie mnie interesujących, ale i możliwych do potwierdzenia choćby minimalnie. Pseudonauka się w nie niestety nie wlicza. Warto punktować jej braki. Nie wiem w jaki sposób człowiek „inteligentny i łaknący wiedzy” ufa litoterapii bez zastanowienia się i przeczytania źródeł dostarczanych przez osoby bardziej wykwalifikowane. Niestety nie odnalazłam takich potwierdzających tezy dotyczące wpływu kamieni na samopoczucie poza efektem placebo. Spisek naukowców? Być może;) 

     

    Nie wątpię w to, że jeszcze czegoś o geologii nie wiemy. Mam ogromną nadzieję, że dowiemy się bardzo wiele, ponieważ informacje o otaczającym nas świecie, we wszelkich jego dziedzinach, są niemal niewyczerpalne, lecz to właśnie sceptycyzm i dokładne badania interdyscyplinarne zaprowadzą nas do owego „poznania”, a nie wiara i gusła ludowe. Czym innym jest wiedza o danych kulturach, wierzeniach, a czym innym stosowaniem ichnich dyrdymałów. Czy wierzę w moc lapis lazuli i palę kadzidło przed posążkiem Ra Horachte? Nie. Czy wiedząc o istnieniu znaków zodiakalnych jakkolwiek im ufam? Nie, bo z dotychczasowej wiedzy wynika, że to bzdury i zarabianie na zagubionych w życiu ludziach.

    Nie przejmuj się, nie ufam litoterapii xD nawet nie wiem co to jest. W moim przypadku kamienie mają wartość raczej symboliczną, tak samo to, że urodziłam się w roku węża traktuje jako ciekawostkę. Czy już się uspokoiłaś? Przecież to oczywiste, że żadne gwiazdy i inne szmery bajery nie mają wpływu na naszą osobowosc, podejmowanie decyzji itd. To my, jako ludzie mamy kontrolę. 

    3 minuty temu, FraterPerdurabo napisał:

    Zapytaj. Nadmienie tylko, że to dość świeży temat i na poziomie akademickim zajmuje się tym kilkanaście, no może małe kilkadziesiąt osób na świecie. Ale kto wie, może pomożecie.

     

    Zastanów się w wolnej chwili nad takim przypadkiem: do pokoju, w którym siedzi 20 osób znających się dość dobrze, nagle wchodzi ktoś nowy. Osoba ta wita się ze wszystkimi, ale już w trzecim wypowiedzianym przez siebie zdaniu opowiada jaka to ona jest inteligentna, piękna, zaradna, ambitna, itd, itp. Jak Twoim zdaniem osoba ta zostanie odebrana przez resztę w tym pokoju?

     

    Być może Twoja historia jest prawdziwa. Być może. 

    Być może wiesz sporo i sporo doczytałaś. Być może.

    Być może masz jakiś sensowne studia i specjalizację. Być może.

    Być może znasz kilka języków. Kto wie.

    Zawsze jednak w dowolnym towarzystwie może znaleźć się ktoś, kto ma taka wiedzę i umiejętności, że tylko otworzysz szeroko usta i będziesz myślała sobie "Ja też bym tak chciała". I jeśli przy takiej osobie zagrasz dokładnie tak jak to zrobiłaś na forum, to w 99% przypadków jesteś skreślona. Po pierwsze bo się tak przechwalałaś, a po drugie bo dla tej osoby Twoje przechwałki nie są prawdą - ta osoba wie znacznie więcej niż Ty, a tym co powiedziałaś prezentujesz się jak samochwała z wiersza.

    Jasne, rozumiem xD nie wiem czy jestem piękną, to jest akurat rzecz, która niespecjalnie mnie interesuje. Jestem zarozumiała i przemadrzala, wiem o tym i mogę tak być odbierana przez otoczenie. Nie mam jednak zamiaru udawać skromnej, bo jestem prostolinijnym człowiekiem. Przepraszam jeśli poczuliście się źle, nie było to bynajmniej moim zamiarem. 

  16. 1 minutę temu, FraterPerdurabo napisał:

    Za diagnozę musiałabyś zapłacić.

     

    Kto z braci przyjmuje zakłady? Jak długo utrzyma się te mały troll na forum?

     

    Historia jak na oskarowy film. Zgwałcona, walcząca z problemem niskiego poczucia własnej wartości, przeistacza się w prawdziwego łabędzie - wie wszystko o wszystkim, każdemu pomoże, ideał chodzący.

     

    Mam pewien problem z zakresu matematyki wyższej, związany z całkami na miarach rozmytych. Jesteś umysłem ścisłym. Pomożesz?

    Na całkach się nie znam, ale mogę spytać męża. Nie wiem wszystkiego, przecież. Po prostu chce wiedzieć. Ja rozumiem, że moja historia może brzmieć abstrakcyjnie, no ale takie są fakty. Przez dziesięć lat zmagałam się z niskim poczuciem własnej wartości, nawet w 2017 roku (2 sierpnia o 13:10) miałam pierwsza wizytę u psychiatry, przepisał mi wtedy mobemid, ale nie było go w sklepie, więc dali mi moklar. Leki nie działały, więc przeniesiono mnie na terapię behawioralna. Teraz czuję się w końcu świetnie, bo przez te lata co byłam wyalienowana budowałam struktury poznawcze i rozwijałam się, dużo czytałam książek. Problem miałam taki, że nie miałam pełnego dostępu do bazy danych w mózgu, informacja zatrzymywała się w ciele migdalowatym i był problem by trafiła do kory mózgowej odpowiedzialnej za analityczne myślenie. Ale już nie mam tego problemu. 

    13 minut temu, FraterPerdurabo napisał:

    Za diagnozę musiałabyś zapłacić.

     

    Kto z braci przyjmuje zakłady? Jak długo utrzyma się te mały troll na forum?

     

    Historia jak na oskarowy film. Zgwałcona, walcząca z problemem niskiego poczucia własnej wartości, przeistacza się w prawdziwego łabędzie - wie wszystko o wszystkim, każdemu pomoże, ideał chodzący.

     

    Mam pewien problem z zakresu matematyki wyższej, związany z całkami na miarach rozmytych. Jesteś umysłem ścisłym. Pomożesz?

    Serio, nie jestem trollem i nie jest moim celem cisnąć po was, więc proponuję się ładnie pogodzić i pogadać na ciekawe tematy. Dołączyłam tutaj w sumie głównie dlatego, że posiadacie wątek o prepersach, a ostatnimi czasy jaram się tematem. Ciekawi mnie na przykład czy są jakieś fajne miejsca w lasach dolnego Śląska, jakieś bunkry, które są mocno ukryte i czy znacie lokalizację? Rejony turystyczne już znam, a chciałabym się pobawić w małego odkrywce😉 niestety, urlop mi się kończy, więc kto wie, może w październiku... Do tego czasu zbiorę sobie zapasy na wyprawę. 

  17. Ja mam zapędy pedantyczne, natomiast nie wymagam tego od innych. Uwielbiam sprzątać, uwielbiam jak jest sterylnie czysto. Wszystko musi mieć swoje miejsce. Co do gotowania, od lat się tym fascynuje. Praktycznie wszystko przyrządzam metoda Maillarda żeby wydobyć smak umami. Jak już coś robię to chce by było perfekcyjnie. Przykładowo, wczoraj jak gotowałam jajka by zrobić pastę jajeczna, to odliczałam równe 11 minut (jajka były z lodówki) żeby pod wpływem obróbki termicznej nie zaczął się wytwarzać siarkowodór zawarty w proteinach. Wtedy jajka zaczynają mieć taki zielony nalot przy zoltku 😔

  18. 1 minutę temu, FraterPerdurabo napisał:

    To jest właśnie błąd poznawczy, który stał się fundamentem Twojego życia...

    Dzięki za diagnozę. Mylna. Trzeba było się uczyć. 

    2 minuty temu, FraterPerdurabo napisał:

    To jest właśnie błąd poznawczy, który stał się fundamentem Twojego życia...

    Zawsze pyskujecie do ludzi gdy pojawi się ktoś nowy? W ogóle, to rezerwat dla kobiet, co tu w ogóle robisz? 

  19. 9 minut temu, Hatmehit napisał:

    Ah chciałabym umieć tak trollować lub być tak pewną swej perfekcji jak @AlmaMater

    Nie trolluje. Po prostu jestem pewna siebie, bo w końcu znam swoją wartość. Nie przejmuj się, przez gwałt miałam bardzo niskie poczucie własnej wartości przez ponad dekadę. Myślę, że już odbębniłam swoje. 

    6 minut temu, maroon napisał:

    A co z bekaniem i puszczaniem bąków? Można jakoś dyskretnie, czy calkowity zakaz? 🤔

    Mnie to nie podnieca, więc lepiej przy mnie zachowywać się kulturalnie. Wiem natomiast, że różne są fetysze i istnieją babki, którym to się podoba, zamkną bąka w słoiczek i będą się nim napawać. Rozumiem, że próbujecie znaleźć taka kobietę? Dla mnie brzmi trochę creepy. 

  20. 4 minuty temu, Hatmehit napisał:

    Skąd w ludziach XXI wieku takie dyrdymały? 

    Z ciekawości. Lubię wiedzieć wszystko, a nie tylko wybrane rzeczy. Posiadając wiedzę na wiele tematów łatwiej o uniknięcie błędu poznawczego. Jak pójdę do Milionerów i padnie pytanie o chińskie znaki za milion to co? Mam powiedzieć "e tam, dyrdymały, dawajcie milion"? 

    7 minut temu, Hatmehit napisał:

    Skąd w ludziach XXI wieku takie dyrdymały? 

    A ty ograniczasz swoje zdobywanie wiedzy? Czemu? Czemu się ograniczasz? Za dużo czasu na forum siedzisz czy jak? 

  21. O, coś dla mnie. Wiecie, że patyna (ta zieleń na dachach kościołów) ma wzór chemiczny taki sam jak malachit? Cu2CO3(OH)2. A taka perełka, (rgb 250 250 231) to aragonit, konchiolina i woda? Aragonit to nic innego jak wapń+węglan a konchiolina to substancja organiczna (biopolimer) uzyskiwana z zewnętrznej części mięczaków. W ogóle, z perełkami jest tak, że im cieplejsza woda, tym są bardziej matowe. Im zimniejsza tym bardziej błyszczą. Moim marzeniem jest zakupienie sobie opalu szlachetnego. Myślę, że to kwestia kilku lat. 

    A co do właściwości magicznych kamieni to wierzę. Dlatego wybrałam opal. Jestem urodzona w roku węża. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.