Witam Wszystkich,
Czuje ,że potrzebuje się wygadać. Postaram się opisać pokrótce moją historie, chociaż i tak wyszedł z tego referat. Jedziemy.
Od czasów szkolnych byłem grubasem i introwertykiem nie zbyt lubianym. Nie umiałem się też postawić, to dopiero zacząłem zmieniać parę lat temu. Przyszły czasy Internetu, gier online , coraz mniej wychodziło się na podwórko. Z czasem postanowiłem spędzać czas przy kompie, kolegów za wielu i tak nie miałem. Tak mi mijały lata.
Pod koniec szkoły średniej dopiero zacząłem się pomału ogarniać ,gdzieś wychodzić ale nie miałem z kim. Czasami śmigałem sam do klubu ,na miasto, ale samemu to nie jest to co z ekipą, zwłaszcza jak się nie umie rozmawiać z ludźmi. Z czasem dałem sobie spokój.
Po szkole krótki epizod pracy w Polsce. Jak dotąd nie miałem dziewczyny, nawet się nie całowałem. Jak ktoś się pytał to kłamałem, że już to za mną i niby parę razy zaliczyłem. W końcu zacząłem latać po roksach.
21 lat wyjazd do Skandynawii. Tutaj zmiany. Byłem sam, poza koleżką który z czasem się wykruszył. Zacząłem chudnąć , interesować się dietetyką, z czasem i siłownią. Po cichu liczyłem ,że kogoś tam zapoznam. Jednak nic z tego. Mieszkałem na zadupiu a wycieczki do większych miast to kosztowne przedsięwzięcie, więc siedziałem w swojej wiosce.
W ciągu kilku następnych lat miałem pierwszy związek, o ile można to tak nazwać. Co jakiś czas zjeżdżałem do Polski. Byłem wtedy na wycieczce w większym mieście. Szła ulicą i gapiła się na mnie. Zagadałem. Dziewczyna 31lat, ciało fajne z twarzy brzydka. Dziwnie gadała jak by była lekko upośledzona, ogólnie wstyd było mi przedstawić ją kumplom. Po 3 dniach koniec wycieczki, wyjechałem i zerwałem kontakt. Raz dzwoniła chyba po pół roku...nie odebrałem. Usunąłem ją zewsząd. W chwili słabości próbowałem się do niej odezwać. Na szczęście nie mogłem odnaleźć do niej kontaktu.
27 lat. Jestem już chudy, wysportowany. Zaczynam pracować nad swoją charyzmą, próbuję gadać coś z ludźmi, rozwijam hobby. Czasem oglądam filmiki o tematyce PicupArtist, skąd rok temu trafiam na temat redpilla i przypadkowo na to forum. Szczególnie przydatne okazują się być historie Braci. Naprawdę dają do myślenia.
Kupuję mieszkanie w Polsce w mieście rodzinnym, rodzice pomagają w remoncie. Odkładam kasę i decyduję się na powrót na jakiś czas do ojczyzny z dalszą możliwością powrotu do pracy za granicą. Traktuję to jako takie długie wakacje. Obecnie jestem w Polsce czwarty miesiąc. Powrót planuję gdzieś na koniec wiosny.
Szczerze mówiąc uważałem, że jak tu wrócę dzięki tej całej pracy nad sobą, szybko poznam jakąś koleżankę. Życie jednak zweryfikowało, nadal siedzę sam jak palec z tą różnicą ,że teraz we własnym domu. Kumple których zresztą było nie wielu już dawno wyjechali albo się ożenili, w skrócie nie mają czasu. Bardzo rzadko udaje mi się zaaranżować spotkanie, zawsze to z mojej inicjatywy. Często kręcę się sam po mieście.
W przyszłym miesiącu kończę 28lat. Ponieważ moje miasto nie jest za duże planuję robić regularne wycieczki do stolicy, bo tam mam najbliżej. Jest więcej ludzi i okazji żeby kogoś poznać. Dodatkowo próbuję wkręcić się w jakieś gry planszowe, spotkania grupowe no i nocne życie. Zastanawiam się też nad wycieczką do Tajlandii, ale to powiedzmy takie ostateczne rozwiązanie.
Obecnie to co chcę w sobie zmienić to m.in. dalsza praca nad charyzmą. Czasami mam taką wewnętrzną blokadę i nie mogę się odezwać do obcych ludzi, pewnie przed strachem ,że ktoś źle zareaguje, a potem mam taki wewnętrzny żal ,że jednak mogłem zagadać. Na siłowni idzie nieźle, ścisła dieta przynosi rezultaty mam coraz wyraźniejszy 6pak, obecnie mała przerwa od redukcji a potem dalej się docinam. Po za tym gra na instrumentach bo ostatnio się zaniedbałem.
Tak to u mnie wygląda.