Generalnie to straszne to jest co tutaj mozna przeczytac. Ale taka jest prawda. Straszne do momentu, kiedy uswiadomisz sobie jak na prawde wyglada rzeczywistosc. Niepewni siebie, romantycy, miekkie osobowosci, sa i beda needy. Moze jakies kobiety takimi sie zainteresuja ale to pewnie tez do czasu, kiedy znajda sobie stabilniejsza galaz. Niezaleznosc i zaradnosc zawsze bedzie pociagala. Nie warto ujawniac swoich wad, nawet jesli takie posiadasz, a kazdy je ma. Myslisz sobie, ze tu chodzi o szczerosc, a zostanie to wykorzystane w najbardziej niespodziewanym momencie. Mozna byc szczerym, ale trzeba pamietac jak dziala system. Dziwne, bo sam widze po sobie, kiedy kobiety trzymalem na dystans, mialem je mowiac kolokwialnie w dupie one do mnie lgnely, kiedy tylko zmieniasz postawe na bardziej 'przyjazna' role sie odwracaja. W pierwszej wersji dostaniesz ja na 100% bo ona sie bedzie zastanawiac, co zlego jest w niej, ze on mnie nie chce i dla swietego spokoju dadza sie przelomotac.
Porzucany zawsze bedzie tym slabszym wiec jesli czujesz, ze cos jest nie tak od razu zwijaj zagle pierwszy a jak juz nie ma odwrotu to odejsc bez slowa i nie jamniczyc. W gruncie rzeczy moje myslenie bardzo sie zmienilo a Wasze posty tylko mnie w tym utwierdzaja. Zawsze musisz byc tym lepszy, autorytetem, z wyzszym statusem spolecznym i innymi atrybutami, inaczej relacja nie ma szans powodzenia. Innymi slowy 'miej wyjebane a bedzie Ci dane' nie traci tutaj sensu bezapelacyjnie parafrazujac jeden z polskich filmow. Wniosek prosty jest taki, ze trzeba dbac o siebie i rozwijac sie, dla siebie, co przynosi (zawsze) wymierne korzysci w tym i kobiety, ktore dziwnym zbiegiem okolicznosci nagle zaczna sie Toba interesowac...