Skocz do zawartości

Chrom92

Użytkownik
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Chrom92

  1. Witajcie. Nie wiem w jaki sposób ale zarejestrowało mi 2 x konto o nazwie Chrom92. Jeżeli można prosić o usunięcie konta zarejestrowanego dnia 12 sierpnia 2021[nie ma na nim żadnego posta, ani też nie ma opłaty początkowej] byłbym wdzięczny. Nie wiem do końca jak to się stało ,że przy próbie zalogowania na konto z którego teraz piszę jednocześnie byłem zalogowany także na tym drugim. Za zamieszanie przepraszam i proszę o pomoc osobę decyzyjną lub o kontakt. Pozdrawiam
  2. Ha w punkt. Trafiłeś. Widać w dobre miejsce trafiłem, gdzie wielu naprawdę obytych ludzi. Jeśliby odnieść to do problemu to akurat w moim przypadku uszkodzenie nie jest na przykład widoczne na twarzy. Mowę też oszczędziło. Jednakże chodu żadną miarą nie zamaskuję, kobietom różne wersje opowiadałem - tutaj jestem szczery. Jestem świadomy różnych opinii krążących o tym rodzaju niepełnosprawności, pewnie dlatego też się tu pojawiłem. Wiedza zdobyta na Forum myślę będzie bardzo przydatna w dalszym toczeniu tej walki.
  3. W sumie pierwszy akapit Twojej wypowiedzi rozwiał większość moich wątpliwości. Faktycznie wtedy zostaje kwestia pogodzenia się z porażką i jakoś przyjęcia tego. Co do drugiego akapitu zdecydowanie taka perspektywa jest dla mnie zbyt szeroka - technicznie oczywiście masz rację -wątpliwe czy liczba ludzi których trochę widywałem więcej niż przelotnie przekracza 150 w ciągu całego dotychczasowego życia Tutaj zahaczę o coś o czym nie wspomniałem od razu. Pewnie to nie jest coś odkrywczego i wielu się to przydarzyło ale moje kontakty z męskim gronem też upadły, tylko w momencie gdy powchodzili w związki. Zgodnie jednak z tym, co przeczytałem już na Forum, staram się nie simpować także w kontaktach z mężczyznami. Trudno jakoś to rozsądnie ocenić , gdy brakuje mi wiedzy. Czasem jednak można się za bardzo zapędzić w swoje sprawy i wpaść trochę za bardzo w opuszczenie . Prawdą jest ,że trudno jest sie przyznać do słabych umiejętności społecznych. W pewnym momencie zatraciłem się w tym kołowrotku, i pewnie też stąd tu jestem.
  4. Zdecydowanie zgadzam się natomiast jakąś przeszkodę widzę w tym ,że to n jest liczbą skończoną i w końcu w ograniczonych warunkach może mi braknąć obiektów do próbowania . Wiadomo ,że bardzo wiele będzie nieudanych, nie do końca rozumiem tę skalę punktową atrakcyjności, ale te spotkania które się udały raczej były z tym "mniejszym przedziałem" - coś jednak zepsułem [może nie, samemu trudno się weryfikować] i mój rekord to 2 spotkania z jedną osobą. Te kobiety 3 były jednak bardzo niezdecydowane i było to widać , a 4 postawiła na wstępie bardzo zaporowe warunki na wstępie więc po rozmowie od razu wiedziałem ,że nic nie będzie bo mieszkała też daleko od mojego miasta.
  5. W tym właśnie cała rzecz od 2017 intensywnie poszukuję tej czynności- jednak jak na razie bez większych efektów.
  6. W kwestii kondycji psychicznej to aktualnie jest myślę przeciętna, Trudno mi jakoś ją ocenić gdyż od opuszczenia jedynego przyjaznego środowiska i załamania kariery sportowej, są problemy, raz jest lepiej raz gorzej. Co do mindsetu widzę faktycznie kłopoty sporo negatywnego podejścia , kręcenie się w kółko. Co do karyn, z moich skromnych doświadczeń z większą pogardą traktowały mnie studentki, panny z tzw. "dobrych domów", ponieważ lepiej ukrywają chamstwo i pustotę. Niee takiego typowego wulgarnego kosza nie dostałem , raczej znikanie po spotkaniu, jednak jakoś nigdy specjalnie nie czułem się gorszy przez te odrzucenia konkretne. Nigdy też nie zdarzyło mi się być silnie zaangażowanym uczuciowo. Silny rozumiem przez to jakieś poważne plany, długie spędzanie czasu, rozmowy. To czegoś takiego nie doświadczyłem. Raz jeden tylko opętała mnie pewna dziwna znajomość z dziewczyną z Borderline, ale wyszedłem z tego sam, mam z nią sporadyczny kontakt , nie odczuwam ani pozytywnych ani negatywnych, nawet gdy czasem sobie o tym przypomnę. Kiedyś korzystałem z terapii to stwierdził fachowiec ,że mam osobowość w kierunku schizoidalnej, pewnie dlatego jakieś emocje romantyczne u mnie się przez te lata nie przejawiały. Bywam impulsywny, niestety uszkodzenie OUN nie jest rzeczą nad którą można mieć w pełni kontrolę, co czasem bywa postrzegane przez otoczenie jako dramatyzowanie i tak dalej. Niestety to po latach pracy owszem zmniejszyło się, i teraz bardziej jest gniew niż smutek, ale zapewne będę z tym żył do końca.
  7. Nie wiązałem tego nigdy z faktem spełnienia. Raczej chodzi tu o ciekawość, gdyż znanym mi kiedyś ludziom przychodziło to naturalnie. Natomiast moje próby wyglądały jak rzucanie bumerangiem o mur. Zawsze byłem raczej aspołecznym indywidualistą- lecz niestety nigdy nie udało się do końca wyrugować potrzeb społecznych.
  8. Witam. Postaram się w miarę krótko opisać sprawę. Mianowicie zastanawiam się czy posiadając bardzo odmienne doświadczenia od tak zwanych "rówieśników" , statystycznych obywateli, w ogóle warto coś próbować czy zająć się tym co robię aktualnie. Do rzeczy zatem. Od urodzenia posiadam stałe i w dużym stopniu niezmienne problemy zdrowotne. Dają one większe lub mniejsze ograniczenia, w zależności od konkretnych okoliczności. Mam 30 lat. Większość życia spędziłem lecząc się, rehabilitując itp. Przez 20 lat do 2019 trenowałem pływanie. Zrezygnowałem z powodu usuwania starej kadry przez nowego trenera i prezesa zarazem restrukturyzacji klubu, jak i zmiany krajowych przepisów, które uniemożliwiły mi dalsze zwycięstwa na poziomie Polski. Osiągnąłem pewne sukcesy, jednak odbyło się to kosztem relacji z otoczeniem. Podobnie rzecz miała się w kwestii edukacji. Tak, wiem ,że wielu stwierdzi ,że studia nie mają sensu, jednak w mojej sytuacji nie miałem wielu "lepszych" wyborów. Jeśli chodzi o sytuację zawodową w tym momencie jest w miarę. Pracowałem jednak w naprawdę dziwnych miejscach, do tego stopnia ,że czasem rekrutujący otwierał usta ze zdziwienia. Relacje z kobietami nigdy nie były dobre. Myślę ,że oprócz zdrowia wpłynęło też to, że od młodych lat, nie latałem za kobietami, usiłując spełniać ich życzenia, jak kilku mi znanych białorycerskich osobników. Jeżeli kobieta zachowywała się chamsko, po prostu urywałem taki kontakt. Pytanie czy w takim wieku i z takim bagażem próbować jakichś kontaktów z kobietami czy waszym zdaniem odpuścić kwestię i zająć się, gromadzeniem wiedzy, dalszym rehabilitowaniem się itp. Jest mi znana też teoria ewolucji, gromadzenia zasobów itd. Stąd właśnie moje pytanie czy warto? Często bywało ,że koledzy "wystawiali" mnie na rzecz spotkań z kobietami, lub unikali mnie ponieważ pokątnie docierały do mnie informacje,że ich partnerki uważają mnie [ bez jakiejkolwiek rozmowy], za "wstrętnego mizogina". W związku z tym większość tych kontaktów odpadła. Dodatkowe informacje: Mieszkam w 200 tysięcznym mieście. Z powodów neurologicznych nie mogę posiadać prawa jazdy jakiejkolwiek kategorii. Wyjazd, opuszczenie miasta, wydaje mi się bezcelowe z powodów ekonomicznych, jak i takich,że w perspektywie jest przejęcie majątku trwałego w mieście. Jestem bezdzietnym kawalerem. Czy zatem warto coś próbować czy lepiej odpuścić?
  9. Chrom92

    Witam

    Witam wszystkich. O forum dowiedziałem się dość dawno, jednak dopiero teraz postanowiłem dołączyć. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.