Skocz do zawartości

Spassverderber

Użytkownik
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Spassverderber

  1. To jest jakiś pomysł. Obecnie jestem uwalony w Polsce i masz rację, że w Polsce studentki to jest dramat.
  2. Nie nakręcajcie się na te Ukrainki szczególnie, ani na Rosjanki ani na żadne inne ze wschodu. Mieszkałem w Kijowie około trzy lata i poziom kukoldztwa jest tam dużo większy niż w Polsce. Dla Ukrainki niewyobrażalne jest niekupienie jej Iphone`a, ciuchu czy innego gadżetu. Wszelka kasa powinna być wspólna. Oczekiwanie miliona gestów w stylu, wychodzisz z autobusu i masz ją trzymać za rekę. Na Ukrainie bardzo ważny jest lans - możesz mieć grzyb na ścianie w domu, ale ważne żeby mieć Iphone, stąd wschodnim Internecie bardzo popularne są memy w stylu "nie jadł, nie pił, ale Iphone kupił". Ukraińcy są totalnymi kukoldami, fundują księżniczkom te wszystkie rzeczy, za co oczywiście są jechani. Mieszkałem na normalnym osiedlu w Kijowie, miałem tam normalnych znajomych i widziałem, jak to wyglądało, tak że nie spodziewajcie się niczego szczególnego.
  3. Dzięki za odpowiedzi dużo tutaj tego, ale postaram się odpowiedzieć w jednym poście. No wiadomo, że nie o krytykę i jechanie tutaj po kimś chodzi. To nie jest kwestia czucia się lepszym. Popatrz, ja bardzo lubię piłkę nożną, ale nie widzę w tym nic lepszego od siatkówki czy od jakiegokolwiek innego sportu. Tak samo z szachami - tak gra budzi takie wyobrażenie w społeczeństwie, że to gra dla elity, bitwa umysłów czy jeszcze nie wiadomo co, ale prawda jest taka, że gra ta opiera się na pamięci i wykonywaniu prostych obliczeń. Wysoki szachowy skill, to przede wszystkim pamięć (jak kogoś to interesuje, to polecam wywiady z Bobby Fisherem, który mówił, że właśnie dlatego nienawidzi szachów). Podobnie z filozofią, ja o tym nie gadam na co dzień, z ludźmi, nie rzucam argumentami, nie wytykam błędów logicznych itd, bo to rodzi tylko agresję. Myślę, że jest masa dużo bardziej skomplikowanych aktywności niż filozofia (matematyka, fizyka, informatyka i można to mnożyć). Dziewczyna może interesować się historią polskiego puncka, czymkolwiek. Tylko problem polega na tym, że większość kobiet się nie interesuje niczym. Większość kobiet w moim wieku, które znam, funkcjonuje w prostym schemacie: korpo-dom-netflix-spanie, potem piątek wieczór impreza, ewentualnie wypad weekendowy i znowu to samo. Humor rodem z korporacji, gust skierowany tylko na to co modne. To jest po prostu nudne dla mnie. Tak jak dla kobiet nudna jest moja filozofia, co nie znaczy od razu, że mają jakieś poczucie wyższości nade mną, choć i z tym się spotkałem ale mniejsza z tym. W ostatnim czasie spotykałem się z dziewczynami z Tindera i przyjmowałem raczej taktykę szybkiego spotkania, aniżeli długiego pisania tam, więc chodziłem praktycznie w ciemno no i zazwyczaj wychodziło średnio. Co to decyzji to masz rację. Zniknąłem z Tindera, żyje swoim życiem i mam szczerze mówiąc przez ostatnie dni straciłem parcie na jakiekolwiek kobiety w życiu. Tak, jasne.. Właśnie na tym polega moje rozczarowanie redpillem. Redpill mówi o zmianie siebie na potężnego samca, który ma pozycję, dobrze wygląda, jest zadbany, ekstrawertyczny, nie boi się kobiet itd. Piszę to oczywiście w dużym skrócie. Problem polega na tym, że jeżeli ktoś ma charakter introwertyczny, to rodzi się pewien konflikt. Mam takiego kumpla, gość bardzo chudy 59 kg, 179 centów wzrostu, pasjonat historii, totalny introwertyk, ale jak się już go bliżej pozna mega sympatyczny koleś, pracuje, ogólnie spoko mu idzie życie, tylko jak łatwo się domyślić gościu nie ma sukcesów z kobietami, ale oprócz tego wydaje się zadowolony z życia. No i teraz problem polega na tym, czy gościu ma praktycznie totalnie zmieniać swoją osobowość, poświęcić czas, która wykorzystuje na swoje pasje, na rzecz siłki, trenowania social skilli itd, żeby mieć kobietę, która prawdopodobnie będzie chodzić do korposa i oglądać netflix? Człowiek z takim usposobieniem będzie bardzo cierpiał, udając ekstrawertycznego czada, dusza towarzystwa itd. To jest konflikt wartości między byciem sobą a posiadaniem kobiety. Co wybrać? Tego nie wiem i niech sobie każdy taki człowiek odpowiada sam na takie pytania, ale opcja wyboru kobiety i tak ostatecznie sprowadza się do smutnego podlizywania się im, które polega na przystosowaniu siebie do ich niewyartykułowanych, lecz wydobytych przed redpill czy nawet bardziej psychologię ewolucyjną pragnień. Na tym polega mój problem z redpillem. Gdy nie masz naturalnych predyspozycji takich jak na przykład ekstrawertyzm, to ostatecznie i tak kończysz jako ktoś, kto lata za babami, przystosowuje się do ich oczekiwań i wyrzeka się swojego charakteru i wchodzi w kreację siebie, w której prawdopodobnie się dusi. Oczywiście ten gościu może kiedyś znaleźć kobietę, no ale powiedzmy sobie szczerze, że jego obecna postawa temu nie sprzyja. Tak samo z gadkami o emocjach, pierdołach. Ja tego nie lubię, drażni mnie to, w ogóle irytują mnie ludzie, którzy muszą zawsze wtrącić swoje trzy grosze, mimo że nie mają na jakiś temat zielonego pojęcia. Może i mam zły mental do kobiet, może powinienem go zmieniać żeby mieć większe szanse, ale odkąd pamiętam po prostu mnie drażni pieprzenie. Po drugie naprawdę nie ma nic straszniejszego niż to jak dochodzi do momentu, gdy kobieta zaczyna wygłaszać swoje mądrości, zaczynające się od "każdy ma swoją prawdę" i kończące się na "aborcja jest prawem człowieka". Serio, po prostu czuć, jakie to jest wszystko nieprzemyślane, a bronią tych swoich mądrości jakby im co najmniej ktoś matkę mordował (nie chodzi mi to, że bycie pro-choice musi być głupie, ale o to, że w wydaniu tych kobiet, z którymi się spotykałem, było niczym niepodparte oprócz wytrychu praw człowieka, sam jestem pro-choice). Ciężko się otwierać na pustkę albo na coś tak zakrytego dla mnie, że tego nie widzę. Nie, to akurat nie prawda A serio znam dobrze branżę
  4. Chodziłem na imprezy w liceum, byłem na wielu osiemnastkach. Na studiach samic praktycznie nie było, a jak były, to były po prostu tragiczne. Podrywałem tam kobiety i miałem jakieś tam sukcesy. Nigdy nie miałem problemów z akceptacją przez klasę, rówieśników. Mam dużo kolegów czy znajomych. Nie mam autyzmu. Mam wrażenie, że Ty nie rozumiesz, na czym polega problem. Ja potrafię poderwać dziewczynę na imprezie czy na randce z Tindera, ale nie robię tego szczerze. Zakładam maskę i działam, nie bawi mnie to, bo kobiety są nudne, jednowymiarowe. Nie obchodzi mnie życie kobiet, które nie mają w sobie żadnej głębi. Wyobraź sobie, że jest jakaś cecha, która bardzo odpycha Cię od kobiety. Mnie bardzo odpycha jednowymiarowość i głupota. Kiedyś na randce jedna laska była w szoku i bardzo jej zaimponowało to, że wiedziałem, że II Wojna Światowa odbywała się w Afryce. Mnie to skrajnie zażenowało, że taka wiedza mogła być dla niej imponująca i zakończyłem znajomość. Poza ulicą praktycznie nie spotykam kobiet w żadnych "naturalnych" okolicznościach jak to bywało na studiach czy w szkole. . Zależy, jakie problemy. Jak się zepsuje w domu kran, to idę i naprawiam. Jak mam jakiś poważniejszy problem życiowy czy zawodowy, to wszystko dokładnie analizuję, w czym nie widzę niczego złego, bo nie każdy decyzja na każdym polu powinna być podejmowana w sposób natychmiastowy.
  5. Nie wiem, dlaczego zakładasz, że nie umiem wykonywać prac domowych. Akurat w tym jestem nienajgorszy, choć domu bym nie postawił. Po drugie moja sytuacja materialna jest naprawdę dobra. Myślę, że dużo lepsza niż zdecydowanej większości społeczeństwa. Tu masz rację. O to mi chodzi, moje "prawdziwe ja" nie jest nakierowane na emocje i na gadanie o pierdołach. Nie lubię tego, męczy mnie to. Oj tak. Ja mam wrażenie, że to jest takie błędne koło, ciągłej selekcji, atencji i tworzy to kobietę, która nie jest zdolna wchodzić w żadne relacje. Fakt, muszę zacząć bywać, ale szczerze powiem, że zupełnie nie mam pomysłu gdzie. Miejsca, które kojarzą mi się żeńskim towarzystwem to: kursy tańca, kursy językowe, czy ewentualnie jakieś spotkania poetyckie. Kiedyś byłem na spotkaniach poetyckich, ale tam jest takie lelum polelum, że musiałem iść do domu, bo mam raczej ścisły umysł. no i dzięki za odpowiedź
  6. Cześć, w swoim powitalnym poście chciałbym opowiedzieć pokrótce swoją historię i podzielić się z Wami, dlaczego odczuwam rozczarowanie po zapoznaniu się z wszelkimi radami proponowanymi przez wyznawców między innymi redpilla. Mam 28 lat, prowadzę nieźle prosperujące przedsiębiorstwo, wcześniej pracowałem jako Devops Enginner w korporacji. Skończyłem dwa kierunki studiów (fizykę i filozofię). Interesuję szachami, filozofią, ekonomią, historią ,językami obcymi oraz sportem. Z redpillem zapoznałem się około 3 lata temu, gdy zakończył się mój związek z borderką, który był totalną katastrofą, ale jako dobrze wychowany polski białorycerz tkwiłem w tym dosyć długo. Po otrząśnięciu się z tamtego związku zacząłem wdrażać pewne redpillowe rady, a przede wszystkim zapisałem się na siłownię, ponieważ byłem bardzo chudy (66kg przy wzroście 1,85, teraz ważę 81 kg i jestem w dosyć dobrej formie fizycznej). Zacząłem także jeszcze bardziej inwestować w siebie, w rozwój swoich zainteresowań, pasji, polepszenie swojej sytuacji materialnej. Rok temu postanowiłem być nieco aktywniejszy na rynku matrymonialnym. Z uwagi na mocno indywidualny charakter moich zainteresowań oraz na pracę w domu korzystałem przede wszystkim z Tindera. Zrobiłem sobie kilka zdjęć, założyłem konto i zacząłem szukać kobiet. Ogólnie na tinderze miałem dziennie około 5-7 par, jednakże posiadałem konto premium, co z pewnością dawało mi spory boost. Kobiety na tinderze są w większości tragicznie, bardzo trudno znaleźć kobietę, która miałaby jakiekolwiek zainteresowania, potrafiła się wysłowić, znała jakiś język obcy. Chodzi mi o to, że większość kobiet na tinderze nie ma praktycznie niczego do zaoferowania oprócz swojego ciała. Mnie takie kobiety zwyczajnie odrzucają, nie potrafiłbym z taką się umówić nawet na ONS. Niemniej jednak poznałem tam kilka dziewczyn, które przynamniej pozornie miały cokolwiek do zaoferowania. Były to lekarki, programistki, jakieś dziewczyny po studiach humanistycznych. Z niektórymi z nich nawet udało mi się spotkać, ale każde z spotkań oprócz jednego było z mojej perspektywy tragiczne. Każda z tych dziewczyn była nudna, sztampowa, byłem w stanie przewidywać ich odpowiedzi, bardzo szybko wyczułem, jaki typ humoru im odpowiada itd. Gdy spotykałem się z lekarką, to wiedziałem, że będzie opowiadać o ciężkich studiach, niskich wypłatach na stażu oraz o tym, że doświadczeni lekarze mają w dupie tych młodych. Gdy jakaś lubiła podróżować, to wiedziałem, że będzie opowiadać o Hiszpanii, Włoszech lub UK. Oczywiście każda z nich była w tych samych miejscach w Londynie, Rzymie czy Barcelonie. Z kolei spotkanie z programistką sprowadzało się do tego, że dziewczyna mi opowiadała o tym, w jakim języku pracuje itd. Moje wrażenie jest takie, że kobiety są po prostu nudne. Większość z nich bardzo słabo posługuje się ironią, mają bardzo sztampowy, normicki humor, odczuwają bardzo dużą niechęć do abstrakcyjnych dyskusji (nie, nie próbuję rozmawiać z kobietami o kryzysie z 1929 na randkach, lecz odczuwam to, że bym je zanudził swoimi zainteresowaniami), są przewidywalne i nie mają ciekawych zainteresowań. Potrafię grać w tę grę, działać w sposób skuteczny, jednak nie odczuwam z tego radości, bo ciężko poczuć miętkę do osoby, którą uważa się za nijaką. Randkowanie stało się dla mnie rodzajem czynności technicznej, czymś jak wkręcenie śrubki. Bardzo ciężko mi uznać jakąś kobietę za interesującą, mimo że wiem jak grać żeby jej się podobało. Też nie ma się co oszukiwać, że mam jakieś potężne powodzenia na tinderze, bo randek w ciągu roku miałem tam sześć. Odczuwam również pewien rodzaj rezygnacji. Większość moich zainteresowań ma charakter abstrakcyjny. Bardzo lubię szachy, filozofię, można powiedzieć, że mocno nerdzę w tych tematach. Te zainteresowania są nudne dla większości kobiet, nie chcą zbytnio o tym słuchać. Przeraża mnie trochę perspektywa bycia w związku i bycia totalnie niezrozumianym. Mam ciągłe poczucie, że musiałbym udawać kogoś, kim nie jestem, będąc w związku z kimś, kto nie kuma tego, jak kocham swoje zainteresowania. Ponadto moje zainteresowania nie dają szerokiego pola do poznawania kobiet. Na turniejach szachowych praktycznie nie ma kobiet. Filozofią też kobiety się raczej nie zajmują na poziomie bardziej zaawansowanym, nie mówię o samym chodzeniu na studia. Charakter tych zainteresowań jest indywidualny i a kręgi zainteresowań mają charakter bardzo nerdowski i męski. W pracy to nawet nie mówię, bo moje przedsiębiorstwo działa w branży inżynieryjnej i łatwo się domyślić z którą płcią mam tam kontakt. Często myślę o tym, że gdybym interesował się na przykład tańcem i bym był w nim tak dobry jak w szachy (niezły poziom amatorski), to byłoby dużo prościej z poznawaniem kobiet. Z drugiej jednak strony nie chcę zapisywać się na przykład na kurs tańca, bo mnie to nie interesuje i nie chcę zatracać siebie, robić czegoś wbrew sobie, żeby poznać kobietę. Wydaje mi się to bardzo słabe. Redpill bardzo dużo mówi o tym, żeby się rozwijać, doskonalić, budować swój status i w ten sposób zwiększać zakres zainteresowanych kobiet. Mam wrażenie, że to nie działa, jeśli ktoś ma zainteresowania kojarzone raczej z introwertykami. Jeśli jesteś świetny w jakiejś dziedzinie matematyki, piszesz niezły doktorat, to nic to nie da w kwestii bycia atrakcyjnym dla przeciętnej kobiety. Mój obecny stan to rezygnacja, nie mam ochoty na budowanie związku z kimkolwiek, kogo uważam za nudnego, przewidywalnego. Czy rezygnuję z poszukiwań? Raczej nie, choć konto na tinderze dezaktywowałem, ponieważ uznałem ten sposób poznawania kobiet za nieskuteczny. Czy zacząłem chodzić w jakieś miejsca, gdzie jest więcej kobiet? Też nie, ponieważ, jak pisałem wyżej, nie chcę niczego udawać, robić z siebie pajaca. Całe to randkowanie, poznawanie kobiet wydaje mi się dosyć miałkie, odczarowane, sprowadzone do czynności technicznej. Niemniej jednak założyłem tu konto i chętnie podyskutuję na te tematy, a tym bardziej liczę na to, że się czegoś nauczę od bardziej doświadczonych forumowiczów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.