Skocz do zawartości

serafina

Użytkownik
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez serafina

  1. Byłam u niego, ale do niczego nie doszło.
  2. Może wstydzi się pójść na roksę. I to, i to. Inne atrakcje również.
  3. W jaki sposób sprawdzał? Nie.
  4. Nie dopytałam, o jaki rodzaj trójkąta mu chodziło, ale wnioskując po tym, że się ze mną spotyka od razu pomyślałam 2k+m.
  5. Mówił, że nie jest, ale mi jest ciężko mu zaufać. Twierdzi, że miał kiedyś dziewczynę. Nie składał, ale powiedział, że interesuje go związek. Skoro mu wystarczam to po co w ogóle taki temat poruszać? Tak to wygląda, bo jeszcze nie uprawiałam seksu i chcę jeszcze chwilę poczekać.
  6. Spotykam się z pewnym chłopakiem z aplikacji 1,5 miesiąca, mieliśmy już siedem spotkań. Do tej pory wszystko szło w dobrym kierunku i wyglądało na to, że zanosi się na związek. On sam wspomniał, że szuka związku. Przywiązałam się do niego emocjonalnie, mamy wspólne zainteresowania i pasje, czuję że z nikim wcześniej tak dobrze się nie dogadywałam. Doszło między nami jedynie do pocałunku, jeszcze nie było seksu. Niestety na wczorajszej randce powiedział mi coś, co mnie bardzo zaskoczyło. Nasza rozmowa zeszła na tematy preferencji seksualnych. On spytał, jakie mam, a potem ja zapytałam. Stwierdził, że byłby otwarty na trójkąt. Dla mnie osobiście jest to nie do pomyślenia, powiedziałam mu że nie interesują mnie trójkąty. Niby mamy się jeszcze spotkać, ale ciągle się zastanawiam, dlaczego on w ogóle o tym wspomniał i jest mi przykro, zaczęłam kwestionować jego uczucia do mnie. Czy facet zainteresowany związkiem powiedziałby coś takiego potencjalnej dziewczynie? Czy to brak szacunku? Naprawdę nie wiem, czy nie urwać tej znajomości. Wiem, że ludzie mogą mieć fantazje i wiem, że zarówno mi i jemu podobają się też inni przedstawiciele płci przeciwnej, ale moim zdaniem takie fantazje należy zachować dla siebie jeśli decydujemy się na relację na wyłączność. On też nie określił się i mimo tylu randek nie wiem, do czego właściwie to zmierza. Z drugiej strony ciężko by mi było to zakończyć, bo zaczęłam się angażować i byłoby mi naprawdę szkoda.. Jednocześnie po takim tekście mam wrażenie, że mu nie wystarczam, skoro chciałby takich wrażeń, i od razu pomyślałam, że spotyka się z 50 innymi kobietami. Po prostu czuję, że gdyby myślał o mnie poważnie to nigdy nawet nie napomknąłby o czymś takim. Wygarnąć mu to i zobaczyć, co powie? Nie mam już pojęcia, co robić dalej.
  7. On już przeszło pół roku zachowywał się jak dziwoląg. Raz mnie unikał jak ognia (brał nogi za pas gdy mnie widział), raz zagadywał, ale pisał ciągle, bez przerwy. Nie był chętny do spotkania. Spieprzał przede mną po tym jak zapytałam, gdzie idziemy i kiedy (to było w listopadzie bodajże..). Odkąd mu napisałam, żeby albo marnował czas innej albo się zdecydował (jakieś 2 miesiące temu), to przestał już kompletnie robić cokolwiek. Jakie mogło być kiedykolwiek "zainteresowanie", skoro facet ma kompletnie wywalone w moje tłumaczenia? Jakie mogło być "zainteresowanie", skoro od tak je stracił? Można mówić o zauroczeniu, wstępnej fascynacji, ale to nie było prawdziwe, głębokie zainteresowanie, skoro potem mnie wyrzucił na śmietnik. Musiało mu coś bardzo nie pasować. Ja się potem znowu dąsałam, bo wypisywał do mnie i nie chciał spotkania. To jest coś złego się zdenerwować, kiedy ktoś marnuje mój czas? Nie, miałam prawo być stanowcza. Nie mogłam już siedzieć cicho, bo to się ciągnęło za długo. Ta wiadomość to raczej tylko pretekst, bo on już od dawna prawdopodobnie nie chciał. Nie wiem, ile razy go zapytałam o spotkanie, ze cztery razy mogło być.. Chciałam mu wynagrodzić tamto zachowanie i tyle. On od tego listopada jedynie się bawił, a pisał pewnie, bo mu się nudziło i przy okazji ego sobie podbijał. To nie jest bycie fair. Okej, rozumiem, że nie podobały mu się moje gierki i fochy, ale to nie jest w ogóle sprawiedliwe. Czy on kiedykolwiek zadziałał KONKRETNIE? Czy podjął prawdziwy krok, by to poszło dalej? Nie. Ja zadziałałam konkretnie i tak mi się odpłacił. Jeszcze na dodatek udał, że nic kompletnie się nie działo, że nie wie o co mi chodzi i powiedział, że za dużo myślę i tworzę fałszywe założenia. Może właśnie to jest prawda? Może od początku nie był zbyt poważny.
  8. Też myślę, że jest za krótki w uszach, taki trochę płaczliwy, cienki bolek. Nie rozumiem, co on ma z tego, że ostentacyjnie podrywa inną na moich oczach, skoro to on mnie nie chce, skoro to on kluczył od spotkań. Okej, mogłam urazić ego wielkości Rosji tamtym smsem o marnowaniu czasu, ale to chyba jednak oznaka, że jest naprawdę słaby psychicznie, niedojrzały i zakompleksiony do potęgi nieskończonej, skoro "porzuca" przez takie coś. Czy on myślał, że ja dalej naiwnie będę z nim pisała w nieskończoność, mimo że to do niczego kompletnie nie prowadziło? Facet puszcza focha za to, że ja śmiem się wkurzyć o to, że on nie wie czego chce. Królestwo dramatu. Ja mu tylko dałam ultimatum, może mogłam łagodniej, ale mi emocje też puściły, tylko że to miało skłonić go do działania w końcu, nie chciałam go obrazić. On teraz się nade mną znęca, bo jemu kompletnie nic nie można powiedzieć. Popieram, trudno tak od razu dać sobie spokój, mimo że każdy dookoła to powtarza.
  9. Możliwe, że jest lękowy, bo trochę czasami na takiego wyglądał. Unikał kontaktu wzrokowego. Pisał do mojej koleżanki, żeby mnie o coś poprosić, a potem dopiero do mnie. Straszny dziwak.. Choć gdyby jedynie się bał, to jednak chyba poszedłby na to spotkanie.
  10. Nie. Gdy nie jestem zainteresowana jakimś facetem to nie bawię się jego uczuciami jak mój delikwent. Nie utrzymuję kontaktu wtedy, więc jaka hipokryzja?
  11. Tak, z roku. Szczerze to sama nie potrafię określić, bo czasami wygląda na nieśmiałego, a innym razem nie. Jest dziwny, wydaje się w głębi zakompleksiony, bo aroganci często tacy są i tylko udają co to nie oni. Oczywiście, że się już z nim nie kontaktuję i umawiam się z innymi, ale nadal mnie to męczy i rozpamiętuję. Skoro ja mam taki problem to znak, że wkręciłam się bardziej niż on. Próbuję go raczej unikać jak tylko mogę, zwłaszcza że teraz będzie pewnie ciągle chodził za tą nową laską, tym bardziej że zaczął to robić po tym jak mu napisałam to co napisałam. Nawet nie chcę się bawić w żaden sposób, bo on mi wprost powiedział, że nie jest zainteresowany. Coś tu jednak nie pasuje, bo gdyby na początku był mocno zainteresowany to potem by mi pewnie wybaczył i w końcu byśmy wyszli, a tak jego zachowanie wskazuje, że aż tak mu się nie podobałam jak mi się wydawało. Przeżywam, bo mi na nim zależało i myślałam, że coś z tego jednak będzie, choć być może rozpamiętuję moje wyobrażenie o nim, a nie jego. Moim zdaniem chłop ma w sobie pierwiastek chama. Nie musiał się tak zachować, mógł inaczej, a on mnie spuścił jakbym kompletnie nic nie znaczyła. Być może jej też kiedyś dokopie, albo jeszcze jakiejś innej. Już współczuję tym dziewczynom. Nie wiem też, jak się teraz zachowywać. Chciałabym, żeby tego pożałował, ale mam wrażenie, że cokolwiek zrobię, to on nigdy żałował nie będzie.
  12. Jeszcze wyznałam mu, że się na nim mściłam w ten sposób, bo myślałam, że nie jest zainteresowany, a on na to spytał, o czym ja w ogóle piszę, czyli jak perfekcyjnie odwrócić kota ogonem.
  13. Nie sądzę, bo potem robiłam wszystko jak należy i się wytłumaczyłam, wyznałam mu że myślałam że się mną bawił. Przeprosiłam. Zrobiłam wszystko, żeby naprawić sytuację. Podałam mu się na tacy i to nie raz. Jakbym była w jego oczach dziesiątką to na 100% by mu się nie odechciało. Nie zależało mu wystarczająco od początku i tyle, albo tylko sprawdzał czy zaliczy, a jak jest taką cipą, że nie potrafi normalnie zaprosić, to już nie w moich rękach by to naprawiać. Królewiczowi się najwyraźniej znudziło, bo wiadomo, że nowa i niezdobyta najlepsza. Skoro nagle stwierdził, że nic z tego nie będzie, to wiele mówi o tym, jak bardzo tak naprawdę mu "zależało", skoro potrafi się odkochać na pstryknięcie palcami.
  14. Gdy widzę, jak zachowują się niektórzy faceci, to chyba powinnam się cieszyć, że obojętnieję wobec mężczyzn, nie zrobię już pierwszego kroku.
  15. Składaliśmy się na potrzeby projektu. Nie wiem, po co cokolwiek sugerować, skoro nie zamierza się tego zrealizować. Nie piszę o nim źle dlatego, że nie jest zainteresowany, tylko dlatego, że kontynuował swoje widząc, czego ja chcę. Nie sądzisz, że jest to prowokowanie, przeglądanie się w oczach drugiej osoby i czerpanie z tego satysfakcji? Po co do mnie miesiącami pisał i jeszcze flirtował w wiadomościach po tym jak go zapraszałam? Żeby mnie pocieszyć, bo dalej możemy się przyjaźnić? Raczej nie. To taki zabieg, by druga osoba dalej była zainteresowana, mimo że on tego zainteresowania nie odwzajemni, tzw. rzucanie okruchów chleba. Ot żeby o mnie nie zapomniała, co z tego, że ją ranię w ten sposób.
  16. On zaprzeczał swoim czynom i sytuacjom, które ewidentnie miały miejsce. Sam prowadził ciągle gierki, więc normalnym też go nazwać nie można.
  17. Gdybym była zbyt fajna to pewnie bycie namolną nie miałoby znaczenia, a on to nie był wredny? Nie uważam, że powinnam mieć pretensje tylko do siebie, bo on też nie zachowuje się fair.
  18. To dlaczego w takim razie nie interesowały go żadne moje wyjaśnienia? Gdy pojawiło się nieporozumienie próbowałam to wyjaśnić, byłam szczera. Napisałam mu, żeby przyznał, że moje starania nic dla niego nie znaczyły, a on, że jestem szalona. On też sam podszedł pierwszy (tylko że byliśmy razem w grupie projektowej, więc pierwsze koty za płoty), więc aż tak biednym nieśmiałym misiem nie jest, tym bardziej że miał odwagę by mnie często dotykać. Jeszcze to robienie ze mnie wariatki. Akurat to się wpisuje w schemat narcyzmu. Zaprzeczanie rzeczywistości, gaslighting. Wyrozumiały i miły facet nie zachowałby się tak, bo dobrze widział, jak nagabuję go o to spotkanie i jak ciągle czekam.
  19. Jeśli chłopaka odstrasza moja inicjatywa to znaczy, że to nie ten. Pieprzę taki związek, gdzie ciągle mam się zastanawiać "czy nie wyglądam na desperatkę", "czy za bardzo się staram", "czy teraz się wycofać", "a kiedy znowu pokazać zainteresowanie". W tym konkretnym przypadku akurat powinnam była już dać spokój, bo odnosiło to odwrotny skutek i tylko niepotrzebnie dalej się nakręcałam, jednak w zdrowym związku gdy druga strona jest tak samo zainteresowana nie powinno być miejsca na takie rozkminy, bo to już kompletna dziecinada.
  20. Nie mam doświadczenia z facetami i nigdy nie byłam związku, pomimo już dwóch dych na karku. Wygląda na to, że nie zorientowałam się w porę, jakie są tak naprawdę intencje tego gościa i wierzyłam, że są dobre i że jest uczciwy.
  21. Mam tu na myśli to, że zapytałam później kilka razy o spotkanie sam na sam, a nie gapienie się.
  22. Są ludzie, którzy lubią tylko flirtować i bawić się sytuacją. Jak nie zaprasza, to znaczy że nie jest zainteresowany albo jest ciapą. Ja jestem jasnowidzem, by to odróżniać? Samo flirtowanie to nie jest konkret, spotkanie sam na sam już tak. Dobrze, rozumiem, że mężczyźni mogą w dzisiejszych czasach czekać na inicjatywę kobiety, ja tę inicjatywę w końcu wykazałam i to nie raz. Wygląda na to, że facetowi znudziło się gonienie króliczka. Skoro już zdobył, to odhaczona i koniec, bo tylko o to pewnie chodziło. Coś w tym jest, bo facet jest bardzo atrakcyjny, stąd też moja podejrzliwość.
  23. Tak, nie odpowiadał i uciekał przede mną po tym. Później kilka razy jeszcze pytałam i nic się nie działo, on dalej bawił się w kotka i myszkę.
  24. Avatar i przywitanie gotowe, tylko czy on się starał? Dla mnie staranie się to jest zaproszenie na pierwszą randkę, konkretnie gdzie i kiedy, a nie jakieś sugerowanie. Co mi z tego, że on zasugeruje? Nie pociągnęłam tematu na początku, bo nie wiedziałam, czy on tego naprawdę chce, czy tylko dla jaj sobie gada, żeby gadać. Ja jestem niepewna i boję się odrzucenia. Okej, zachowałam się w pewnym momencie nie za ładnie, ale potem mu to wytłumaczyłam, dlaczego. Potem go kilka razy zapraszałam i z konkretami. Chciałam wynagrodzić mu to, jak się wtedy zachowałam, a on miał to wszystko w głębokim poważaniu. Poza tym komunikacja moich potrzeb to jest ubliżanie? Miałam prawo wreszcie mieć pretensje o to, że ciągle do mnie wypisuje, a nie chce się spotkać. W manipulacjach to akurat on jest ekspertem - wzbudzanie zazdrości, niedopowiedzenia, zachowanie a'la sam nie wiem czego chcę. Ja po prostu nie byłam pewna, czego on chce i nie chciałam się uzewnętrzniać w obawie przed odrzuceniem. Takie zjawisko istnieje. To raczej facet ma być tym, który działa, a on był niekonkretny od samego początku.
  25. Witam, zdecydowałam się zarejestrować na forum, ponieważ ciekawi mnie tematyka relacji damsko-męskich. Mam również swoje rozterki, w związku z tym szukam perspektywy i porad innych osób. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.