Skocz do zawartości

Nekha

Użytkownik
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Profile Information

  • Płeć
    Mężczyzna

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Nekha

Kot

Kot (1/23)

3

Reputacja

  1. Bardzo wam dziękuje za wszystkie odpowiedzi. Generalnie zrywalem już z nią kilka razy, raz po tej akcji z gościem od siatki wyrzuciłem ja z domu. Spakowałem wszystkie rzeczy i zawiozłem do jej rodziców na wioskę. Źle to zniosłem, przez tydzień byłem w złym stanie emocjonalnym ale z czasem Widziałem powoli plusy mieszkania samemu - ale w głowie wciąż była ona. W końcu wróciła do domu po wielu rozmowach i ustaleniu na sztywno co rujnowało nas wcześniej. Kiedyś nie milalem problemu żeby tak o z dnia na dzień jakaś relacje zakonczyc, w tym przypadku jest inaczej nie wiem czemu i mnie to męczy. Mało tego, kilka miesięcy temu była akcja gdzie była jej impreza rodzinna. Paliliśmy na zewnątrz fajke przed salą z jej bratem i jego zona. Stoimy, wychodzi jej stary totalnie napierdolony (gosc ogólnie nadużywa alkoholu i ma z tym problem i odpierdalal niejednokrotnie patologiczne akcje w rodzinie ale ta akcja mnie zgięła totalnie) i zaczynam dostawac sęki na pysk. Ja zaskoczony, w totalnym szoku słyszę tylko jak reszta rodziny wola innych żeby go odciagneli, ja cofam się pod płot (ogólnie jakbym chciał to bym gościa przygasil w moment, jestem dość wysoki, dobrej postury i trenowane były sztuki walki ale nieważne, nie zrobiłem mu nic bo po co?) w dodatku zostałem nazwany skurwysynem i generalnie od najgorszych. Typowi coś totalnie się odkleilo i z tego co wiem nieraz takie loty miał. Oczywiście sprawa zamieciona pod dywan, zachowywała się cała rodzina jak gdyby nigdy nic. Do swojej miałem duze pretensje ze nie wiem jak mam żyć w takim patologicznym klimacie, ale to tez jakos przełknąlem i po dwóch miesiącach dopiero byłem w stanie pojechać z nią do rodziców. Po czasie a dokładnie dwa dni temu dowiedziałem się od jej rodziny (jej najmłodsza siostra napisała do niej długa wiadomość) ze po tym jak wywaliłem ja z mieszkania i wyzywałem się z nią nie mam u nich już szacunku i w skrócie poleciała taka manipulacja ze strony ich matki jakbym to ja był kimś złym. Według nich nic nigdy nie zrobiłem dla ich corki dobrego, po mimo ze byłem w najcięższych jej chwilach z nią i w wielu sprawach jej pomogłem. Nagrałem wiadomości głosowe oficjalne do całej jej rodziny jak bardzo niesprawiedliwie mnie traktują. Oni twierdzą ze powinienem ich przeprosić za to ze ja wtedy wywaliłem z domu i użyłem pare słów za dużo, ja w odwecie oczywiście wytłumaczyłem im jasno jak sprawa wyglądała i przy okazji wypomnialem sytuacje w której zostałem zlany przez ich ojczulka ze sprawa została zamieciona pod dywan. W odpowiedzi dowiedziałem sie ze to ja zacząłem ta sprawę dlatego dostałem wpierdol i wszystko jest Ok z ich strony xD To mnie na tyle rozjebalo, ze po prostu powiedziałem im żeby już ze mną sie nie kontaktowali i ze jak tak sprawy widza to ja już sie tam nie zjawie. Po całej tej akcji moja partnerka mocno to przeżyła, stwierdziła ze nienawidzi swojej rodziny, ze zawsze tacy byli i ze sie od nich odetnie żeby ze mną być. Dużo ryczała, ale nie oszukujmy sie. W końcu będzie chciała mieć relacje z rodziną, ale ja wiem ze po tych wszystkich akcjach ja nawet bym nie mógł tam usiąść. Wszystko to jest pojebane strasznie dla mnie, nie potrafię sam siebie zrozumieć w tym wszystkim, dlaczego jeszcze nie spierdolilem z takich klimatów. Na pewno jakos to w końcu ogarnę, ale potrzebowałem opinii większej ilości osób z doświadczeniem bo myśle ze w tym wszystkim mam tez duży problem z samym sobą.
  2. Witajcie koledzy W pierwszej kolejności wybaczcie że najpierw napisałem post a dopiero teraz się witam. Ostatnio niekoniecznie nadążam za myślami i robię wszystko w odpowiedniej kolejności wiec i w tej kwestii było podobnie. Jednak już swoj błąd naprawiam. Trafilem tu, bo mam wrażenie ze tkwię w związku od którego zbyt mocno uzależniłem się emocjonalnie i nie do końca wiem dokąd zmierzam. Forum śledziłem wcześniej bez zakładania konta by szukać historii podobnych do moich, a w końcu doszedłem do wniosku ze czas działać bezpośrednio.
  3. Witajcie Jestem w związku ze swoją kobieta od 2 lat, ona na 24 lat ja 26. Początki znajomosci opierały się głównie (z mojej strony) na zasadzie spotykania się tylko na seks, wypiciu drina i rozmowach o wszystkim i o niczym - nie chciałem związku. Moja obecna partnerka jednak nadała tempa relacji i według mnie włożyła dużo wysiłku żebyśmy razem byli - udało się, zaangażowała się ja się zakochałem i tak oto jesteśmy razem. Moja dziewczyna od zawsze miała ciągoty do twardych dragow, feta, koks, a zioło jara do dziś w miarę regularnie. Zanim mnie poznała była kochanką swojego przyjaciela z którym na początku związku mnie poznała jednak ja i tak czułem ze coś między nimi musiało być. Jego partnerka była w bardzo dobrej relacji z moją, o cała ich relacje z reszta mieliśmy wiele kłótni przez które chciałem zakończyć związek ale wierzyłem zawsze ze popełniła jakis tam błąd i idziemy w to dalej (pisze o tym żeby mniej więcej nakreślić jaką według was może być osobą). Jakis czas temu nadszedł w końcu kryzys. Pewnego dnia siedziałem z nią w domu i intuicja mowila mi ze cos jest nie halo. Nigdy nie robiłem takich akcji, ale tym razem cos mnie tknelo żeby rzucić do niej tekstem „chodź sprawdzimy sobie telefony”. Ona wielce zszokowana, zestresowana nie chciała tego zrobić przez co wynikła dyskusja. W nerwach wziąłem jej telefon i próbowałem wpisać hasło (które znałem bo znaliśmy swoje hasła po prostu, nie sprawdzając zbytnio swoich telefonów) okazało się ze jest zmienione, wiec powstała klotnia - byłem pewien ze cos ukrywa. Żarliśmy sie ze sobą 4h bo chciałem znać prawdę, w końcu sie przyznała ze od tygodnia pisze do niej jeden gościu którego poznała na siatkówce i bardzo dobrze sie dogaduja jednak bardzo nie chciała żebym sie o nim dowiedział. Okazało sie ze gościu ją jawnie podrywał a ona dawała na to przyzwolenie, dostawała atencję, komplementy i po prostu ten kontakt utrzymywała jednocześnie usuwając na bieżąco wiadomości z nim. Dalsza afera doszła do tego ze wyrzuciłem ja z domu, jednak po tygodniu wróciła i zeszliśmy sie po wielu rozmowach i wyjaśnieniu sobie wszystkich kwestii. Mowila ze nie ma już z nim kontaktu i nie chce mieć, No to okej żyliśmy dalej. Moja luba dalej chodziła na siatkówkę i miałem świadomość ze on tam tez od czasu do czasu sie pojawia ale jak twierdziła dała mu do zrozumienia ze ma faceta i nie chce mieć z nim kontaktu. Pewnego razu jak spała wziąłem jej telefon do ręki i zauważyłem ze dalej ma z nim kontakt, dalej usuwane były wiadomości (do dziś nie wiem co sie w nich znajdywalo) No to doszło do kolejnej awantury tym razem ostrzejszej i bardziej stanowczej. Zaczęła ryczeć, błagać przepraszać wydzwaniać do mnie ze nie wie czemu miała dalej z nim kontakt ze to po prostu jej kolega z siatki i tyle. Bywaly tez momenty ze podczas swoich treningów nie odbierała telefonu przez wiele godzin - oczywiście wszystko zawsze jakos udało sie jej wytłumaczyć. Po tej drugiej awanturze zrezygnowała z siatkówki, przestała chodzić odcięła się. Jednak we mnie od tamtej pory pozostała duża niepewność i schizy typu "nie będzie mnie pare dni w domu i skad będę mieć pewność co robi?”. Do dziś zastanawiam sie co w jej głowie siedzi. Ja jestem facetem dość stabilnym finansowo, mam mieszkanie, rozwijam sie zawodowo. Ona raczej o rozwoju niewiele myśli i żyje z dnia na dzień. Często musiałem ratować jej sytuacje finansowa przez nabrane kredyty. Do pracy z mojego mieszkania ma blisko, mieszka praktycznie jak za darmo. Dość regularnie pije alkohol w mniejszych lub większych ilościach i do tego marihuana, która tak bardzo uwielbia. Mam ostatnio dużo niepewności względem naszej relacji przez wszystkie wydarzenia, zwłaszcza przez te ostatnie. Dodam ze jestem facetem atrakcyjnym, nigdy nie miałem problemu z powodzeniem, a laski czesto o mnie zabiegają (nawet te będące w związku) praktycznie zawsze miałem seks na zawołanie od lasek. Jednak tutaj emocjonalnie mocno sie wpierdolilem i zaangażowałem. Potrzebuje pomocy, co dalej robić? Czy mogę jej ufać? Powinienem? Czy racjonalne jest wiązanie przyszłości z taka kobietą? Jak to widzicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.