Skocz do zawartości

Floyd

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Floyd

  1. Tekst z książki

     

    „Dopóki ulegamy złudzeniu, że nasze życie jest zależne od akceptacji innych, mogą oni manipulować naszymi zachowaniami, uczuciami i myślami.

    Warunkiem obudzenia i rozwinięcia energii atmicznych (ducha), monadycznych (duszy) i boskich jest przekroczenie progu indywidualności. Ciało atmiczne to sfera woli, wolności i świadomego działania. Dopóki rządzi nami nieuświadomiony ból odrzucenia, nie jesteśmy istotami wolnymi. Upodabniamy się raczej do marionetek; ci, którzy potrafią pociągać za nasze “sznurki”, mogą manipulować naszymi uczuciami, myślami, zachowaniami, bardziej lub mniej świadomie i celowo. Dopóki ulegamy złudzeniu, że nasze życie zależne jest od akceptacji innych, dopóty ich oczekiwania (a właściwe nasze wyobrażenia na temat ich oczekiwań) faktycznie rządzą naszym życiem. Kiedy próbujemy zrobić coś wbrew owym oczekiwaniom, ogarnia nas obezwładniający lęk, poczucie winy, wstyd, apatia, depresja, ulegamy wypadkom, a czasem zaczynamy fizycznie chorować. Rozwinięcie w sobie sfery atmicznej oznacza uwolnienie się od nałogowego szukania oparcia w innych. Co więcej – im bardziej rozwijamy swoje ciało atmiczne tym wyraźniej inni zaczynają szukać oparcia w nas z powodu emanującej z nas wolności, autentyczności i mocy.

    Przekroczenie perspektywy ego wymaga inicjacyjnej śmierci, czyli pełnego przeżycia naszej naturalnej samotności, związanej z tym, że choćbyśmy nawet w 100 % spełniali przez całe życie oczekiwania drugiego człowieka, to i tak nie może on uratować nas od śmierci. Przez doświadczenie śmierci wszyscy przechodzimy samotnie. Jest wtedy z nami tylko Bóg. Inicjacyjna śmierć to odosobnienie, w którym żegnamy się ze złudzeniami co do roli innych ludzi w naszym życiu, będące zarazem duchowym (atmicznym) odrodzeniem. […]

    • Like 5
  2. Ok panowie luz to tylko sen a senników nie czytam,w przeciwieństwie do twoich tekstów Subiektywny gdzie widać słychać i czuć klasę.

    To sen z przed pół roku , przypomniał mi się po  przeczytaniu ostatniego tekstu Nie bić autora felietonu na nowym Samczymruno.pl ,raczej tutaj szukałbym analogi.

    Masz racje Adolf czegoś mi brakuje ,po długim pobycie poza domem wracam do swoich kobiet (jedna mała do rozpieszczania) kupuje dla nich walizkę różowych ciuchów. ;)

    I żeby nie zwariować stanę się pantoflem na jakiś czas z Własnej Woli :angry:  :P  :D

     

     

    • Like 1
  3.   Miałem taki sen,idę ulicami miasta wokoło wysokie budynki , przechodząc koło jakiegoś śmietnika zwróciłem uwagę na leżący na ziemi worek  

      a w nim dziecko. Worek był wypełniony bezbarwnym płynem i hermetycznie zamknięty a dziecko w nim się dusiło.Wziąłem ten worek i                         

      rozerwałem,wyjąłem dziecko i  przytuliłem je do siebie. Wyglądało jak niemowlę  nie miało jeszcze rozwiniętych oczu jak u niektórych zwierząt 

      na głowie piękne kruczo czarne kitki po bokach.Dlatego myślę że była to dziewczynka.

      

      Kiedy ją przytulałem czułem ogromne ciepło wewnątrz mnie nie do opisania.Następnie pamiętam jak stoimy w holu obok windy w         

      budynku, przechodzi jakaś kobieta w białym fartuch i tak po prostu oddałem jej to dziecko.

  4. Od 9 miesięcy trenuje kalistenikę według zaleceń Paul Wade,  wcześniej była siłownia ,przed flagą zrobiłem krótką rozgrzewkę , 2 serie podciągnięć nierównych na prawą i lewą rękę

    1-seria 7 powtórzeń

    2-seria 6

    zwisochwyt oburącz  3 * 1 min

    przysiady wąskie 3 serie po 20

    2 min krążenie biodrami

     

    chciałem się pochwalić i pokazać że można w każdym wieku ćwiczyć kalistenikę naprawdę daje moc ,do ciężarów już raczej nie wrócę

    jak się zregeneruje to wrzucę filmik tak żeby było widać cały efekt 

     

    https://youtu.be/J9eIRD90aBs

  5. Miałem podobną sytuacje

     
    Chłodny październikowy ciemny poranek w Norwegii,idąc do szpitala na operacje nagle zacząłem nucić piosenkę którą śpiewają kibice Liverpoolu 
    You’’ll Never Walk Alone
     
    Nie wiem dlaczego akurat wtedy pojawiła się w mojej głowie ta piosenka ,ale dodała mi otuchy .
    Może dlatego że sam jestem kibicem piłkarskim,rodzina daleko w kraju,a może czułem trochę  strach przed operacją.
    Po dotarciu do szpitala i krótkiej rozmowie z chirurgiem przeszedłem do pokoju w którym mieli mnie przygotować do operacji za chwile przyszedł pielęgniarz student zaczął golić brzuch w około miejsca operowanego i wtedy zobaczyłem na jego lewym przedramieniu wytatuowany herb Liverpoolu z tytułem piosenki 
    You’’ll Never Walk Alone
    W tym momencie przeszły mnie ciarki po ciele.
     
    Jak się okazało był on kibicem jednej z drużyn piłkarskich z Norwegi i Liverpoolu .Porozmawialiśmy trochę o piłce ,poprosił mnie czy może być przy mojej operacji bo będzie to dla niego doświadczenie,oczywiście z przyjemnością się zgodziłem.
     
    Było też trochę śmiechu ,anestezjolog który podawał narkozę zażartował że to co wstrzykiwał mi w żyłę brał Michale Jackson,najlepszy towar jaki brałem 10 sekund i odjazd.
     
    Pielęgniarz czekał do momentu mojego wybudzenia , wymieniliśmy się piątkami  OK.
    Wszystko skończyło się dobrze.
    Kiedy opowiadałem rodzinie o tym nikt nie traktował tego jakoś szczególnie ,raczej jako zbieg okolicznści
    Takie sytuacje trzeba przeżyć na własnej skórze żeby czuć w tym coś specjalnego.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.