Skocz do zawartości

raf888

Troll
  • Postów

    39
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez raf888

  1. Drodzy Bracia,

    zwracam się z pytaniem. Ostatnio poznalem dziewczynę. Pierwsze spotkanie, super, nadajemy na podobnych falach, mysle super. Zanim dochodzi do drugiego, dziewczyna prosi mnie o spotkanie, zeby pogadac. Wszystko ok, widac, ze zaczyna jej zalezec. Mówi mi, ze jest kilka miesiecy po burzliwym spotkaniu, ktore przezywa do tej pory. Widziala sie z bylym kilka dni temu, ja widze ze  ona zyje tamtmy zwiazkiem jeszcze. Mimo to zalezy mi. Ona niejako daje mi wybor - wchodzic w to, zaciesniac wiez, niejako wtedy ona sie wyleczy i ten nasz zwiazek zacznie sie zaciesniac. Ze strony uczuc - wszedlbym w to.. Od strony rozumu, mam watpliwosci..zalezy mi, ale nie chce miec swiadomosci ze ona mysli o innym... Co robic? Prosze o wypowiedzi, zwlaszcza doswiadczonych uzytkownikow.

  2. Oj no bo wiecie, każdy samczyk musi być najsilniejszy, choćby miał się zerżnąć na siłowni - taki prymitywny atawizm.

    Ja też mam w dupie bicie rekordów, skoro jestem amatorem i naturalem to trenuje dla stopniowej co prawda progresji, ale

    i na normalnych warunkach. Śmieszą mnie samczyki, też amatorzy co zarzucają po 160 kg, ledwo podnoszą, wrzeszczą, stawy tam piszczą,

    ale nie - on musi być najsilniejszy - żenada.

  3. Panowie, dajcie spokój. Zawsze miałem wstręt do takich dziewczyn, nawet nie potrafiłem się skumplować, bo po prostu były nienaturalne (sztuczna pozerka, za bardzo chcialy byc wyluzowane, to było widać). Jak ktoś lubi masochizm, to droga wolną, ale relacja z takim człowiekiem to ciągłe baty - jak ktoś jest psychicznym kozakiem to niech spróbuje - jak ma trochę z wrazliwca i z neurotyka to uchowaj Boże.

  4. 3 godziny temu, Krakus87 napisał:

    pierwszy ban za mną Przepraszam ...

     

    kurde to już popełniłem błąd bo od tygodnia prosiłem się o swoją bielizne i rzeczy których nie zdążyłem zabrać " z naszego pokoju " w którym mieszka teraz ona z matka i jej fagasem ... ale już mi wczoraj ciśnienie skoczyło i rykłem na nią i dostałem majtki i skarpetki heh suka jutro do domu po 2 tyg. wraca moja mama i będzie znowu meksyk , muszę sie uzbroić w cierpliwość i od paru dni nastawiam sie na awantury policje co chwile , 10.10.16 mamy wizyte kuratorki z jugentantu moja "zonka" z mamuska juz sprzataja i pucuja wszystko jak szalone :D a dzieci olewka tej nie ma calymi dniami nie wraca na noc a jej mamusia pet za petem na tarasie i zmeczona juz pobytem 2 tyg u nas a tu jeszcze 4 tyg masakra ide dzis ogladac mieszkanie wróciłem z pracy po nocce i wybijam na misto tylko czekam az wróci do domu by ja olać perfidnie i wyjsc jak wczoraj i przed wczoraj :D 

     

    co do dzieci to staram się pogodzić z tym że strace je na jakiś czas ale nie jest to prosta sprawa , tym bardziej że przy każdym kontakcie rzucaja mi sie na szyje mówią że chca isc do mnie na góre pograc w gry , pobawić sie itd. a zazwyczaj widzimy sie jak wychodze z domu bo musze przejsc przez wspólny przedpokój .

     

    myslałem by gdzies poleciec na tydzien na allinclusive z kolezanka zresetowac sie i odciac od tego bagna co Wy na to ??

    wiesz, pomysł być może ok, tylko dyskretnie, żeby to nie wylazło na wierzch, bo jak się była dowie to wykorzysta fakt, że z innymi babami latasz na wakacje. Kolezanka sama w sobie w miarę dobry pomysł, tylko, zeby to znowu nie byla jakas cwana sucz. Chodzi o to, zebyś nie wlazł z deszczu pod rynnę.

    • Like 1
  5. Sluchaj, sytuacja nieco patowa, ale nadziejna. Wezwanie do zapłaty (w tym przypadku zwrot nienależnego świadczenia), 

    w wezwaniu daj im te 7 dni wraz z pouczeniem o skierowaniu na drogę sądowa. Slij poleconym z potwierdzeniem odbioru.

    Jezeli to nic nie da to ewentualnie powództwo cywilne, ale to ostateczność.

    Druga kwestia to zawiadomienie o popelnieniu przestepstwa (oszustwo), mozna pomyslec o zlozeniu na Policję.

    • Like 1
  6. Szukam w firmach prywatnych, jak i w budżetowce (administracja rządowa - Wawa), chodzę na angielski prawnicze, w domu się uczę bardzo dużo, bo może się przydać na rozmowach kwalifikacyjnych, ale wiecie, ludzie widżą to, co chcą widzieć. 

    Mam jeszcze jedną dziwną przypadłość. Czasami mi głupio jak spotykam znajomego z ogólniaka, który załózmy radzi sobie nieco lepiej - glupio mi tak przed nim się przyznac, ze wiedzie mi sie jak na razie trochę gorzej - po prostu boli mnie brak aprobaty i niejakiego uznania ze storny innych na zasadzie, zeby mysleli "o, ten R*** to jest gość, radzi sobie dobrze, mocny zawodnik". Zabiegam o to, a jak myślą inaczej - trochę cierpię. 

  7. Sluchajcie, chcialbym podzielić się problemem.

    Od pewnego czasu zarzucilem jedną prace ( jestem swiezo po studiach), teraz poszukuje innej. Chodze na rozmowy, wysylam zgloszenia, wszzystko trwa, wiadomo jak to w Polsce. Aczkolwiek trwa to prawie miesiąc, jetem coraz bardziej zdolowany. Do sedna. Mam, spotykajac sie ze znajomym/kolegą/znajomymi dziwne poczucie wstydu. Moi znajomi w wiekszosci gdzies pracujac, jakos zarabiaja (1500-4000 netto), a u mnie taki lekki krach. To jest podswiadome, wiem, ale podswiadomie, przebywajac z nimi czuję sie nieudacznikiem, pizdzielcem bez pracy itp. Wiem, ze tak nie powinien myslec, ale to strasznie silne.. Przez co jestem skrępowany. Co radzicie, jak z tego wyjsc?

  8. Hej autorze!

    Słuchaj, mam identyczną kwestie, jak Ty;) z tym, że mam 26 lat, jestem świeżo po studiach, od niedawna pracuję (właśnie zmieniam na inną) i tez mam problem z presją. Wszyscy dookoła wytwarzają ciśnienie na kasę, jak najwięcej, tu i teraz. Fakt,  miałem z tym problem, ale widze, że "jest nas wielu". Teraz mam to w dupie - liczy się moje ja i moje życie - mam plany, ambicje i horyzont celów na najbliższe 3-5 lat i wiem, że będzie dobrze - co to znaczy, a no to, ze w perspektywie 2-3 lat temat zacznie się "odkuwwac" i czlowiek wejdzie na tę właściwą ścieżkę zycia. Głowa do góry! Miej w dupie rówiesników i zasuwaj wlasną droga!

  9. Byc moze to wynik matrixa, tego wyscigu szczurow, ze ciagle sie porownujemy do innych. Czlowiek jakby na chlodno tak podszedl to by sie tak nie przejmowal, tylko zauwazyl ze 70% 26 latkow jedzie na tym samym wozku. Z ciekawosci, w jakim jestes wieku?

  10. SennaRot - masz duzo racji. 

    Mam zainstalowany ten programik, tę podświadomą emocję, to nastawienie, ze inni sa wyzej. To cholernie silne, ale walczę z tym. Ta walka ma sens, a ja jestem na jej początku.

    Generalnie, cały czas sie ucze nowych rzeczy z mojej branzy, bo bardzo lubię czytac. Cisnę teraz angielski, zeby miec ten papier na C1 - przyda sie. Ze strony merytorycznej wszystko idzie ok.

    Najgorzej jest z emocjami, z nawykami itp., ale o tym mowi. Czeka mnie dluga droga, no ale po cos przyszedlem na to forum ;)

  11. Dziękuje Panowie za odpowiedzi.

    To prawda, nie powinienem patrzec na innych, aczkolwiek mam ten nawyk od dziecinstwa - niska samoocena, brak pewnosci siebie i przejmowanie opinia innych. Pracuje nad tym mocno od niedawna, ale praca na lata to jest. Po prostu ludzie kreuja sie na takich a nie innych i to przenika w nasza podswiadomosc.

  12. Znajomi chca tego wlasnie. Czy ja tego chcę? chce normalnego, statecznego zycia, normalnej pracy, mieszkania, normalnej duchowosci. Wiem, ze te pragnienia narzuca mi sie swiat i staram sie od tego odżegnywac. Ale to ciezkie. Ciezkie, bo gdzie by czlowiek nie poszedl tam tendecja jest jedna - a to siada na podswiadomosc. jakby ktos mogl doradzic- jak wyjsc z tej nerwicy, z tych stresow, przejmowania sie ? Zadroszzce ludziom normalnym, ktorzy zyja, realizuja i nie spinaja sie tak.

     

  13. Bracia, proszę, pomocie..

    jestem niedawno po studiach i sytuacja wyglada tak..

    Zdawalem egzamin na dodatkowe studia - oblalem, trudno, zdam w przyszlym roku.

    Mam robotę, srednio sobie radze. Stres, lęki, napiecie ciągłe przez co wychodze na lekką niedorajdę, pomimo, ze mozliwosci mam duze.

    Jestem na wylocie z roboty po miesiacu, pomimo, ze zarobie te 2-2,5 k, bede szukal kolejne, ucze sie anglika, chce zdawac cerytifkat C1.

    Mam doly, stresy, leki, napiecia - w pracy jestem zombie, bo ciagle jestem zestresowany przez co partolę robotę. Znajomi zaczynaja  ze mnie

    drwic, ze jeszcze poniekad starzy mi sie dorzucaja do utrzymania (mam 26 lat) - niesamowicie mi to podcina skrzydla (wiekszosc znajomych lepiej zarabia,

    niektorzy jakies auto, kobiety) - ja początek drogi z zyciem - czuje sie jak smiec - czuje sie jak dzieciak ostatni w peletonie. Pomozcie, jak wyjsc z tego marazmu?

    Co robic ? jak uodpornic sie na drwiny, ze jeszcze sie nie usamodzlienilem, ze nie idzie mi z kobietami - wiem ze mam duzy potencjal, ale mam nerwice lękowa - to mnie zabija, 

    planuje wizyte u specjalisty. Prosze, doradzcie jak sie kierowac dalej, co byscie robili na moim miejscu?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.