Mam 27 lat i dopiero niedawno uświadomiłem sobie, jak wielki błąd popełniłem olewając naukę w czasach liceum. Mogłem zdać maturę i skończyć jakiś kierunek studiów, po którym dostałbym lepszą pracę niż mam teraz. Chyba. Niestety tak się nie stało. Miałem gdzieś naukę a cały wolny czas po szkole poświęcałem na krótkotrwałe przyjemności, które nie dały mi żadnych korzyści w dłuższej perspektywie czasowej.
I oto jestem ja, magazynier pracujący za najniższą krajową w zagranicznej firmie.
Praca powinna być dopasowana do charakteru człowieka. W moim przypadku tak nie jest. Po całym dniu wracam do domu wyje*any psychicznie i nie mam na nic ochoty. Nie potrafię odpyskować, moja umiejętność ciętej riposty po prostu leży i kwiczy. Czasem jest tak, że dopiero następnego dnia uświadamiam sobie, że mogłem powiedzieć to i tamto. Mam jakieś cholerne zamglenie umysłu. Ciągle brakuje mi słów i czasem zapominam co miałem zrobić. Jestem bardzo nerwowy. Nie ma praktycznie dnia, żeby ktoś mnie nie wku*wił, gdy jadę samochodem. Reaguję złością na sytuacje, gdzie większość kierowców zachowuje spokój. W pracy muszę się hamować, bo źle by się to skończyło.
Mam za sobą jeden nieudany związek. Obecnie podłapałem całkiem niezły kontakt z jedną Panią na Badoo. Czasem muszę się sporo namyśleć (patrz wyżej), żeby napisać coś, co sprawi, że ją rozbawię albo wywołam jakieś inne pozytywne emocje. Chciałbym po prostu mieć lepszą ostrość umysłu, szybko formułować zdania i rozwinąć poczucie humoru.
Wybaczcie, jeśli jest chaotycznie napisane.
Dzięki za przeczytanie.