-
Postów
2290 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
7 -
Donations
30.00 PLN
Odpowiedzi opublikowane przez jaro670
-
-
1 godzinę temu, Iceman84PL napisał:
zaaplikowasobie do kuciapy.
- 5
-
A to o taki rów chodziło.
Szkoda.
-
W dniu 7.10.2021 o 11:49, Obliteraror napisał:
To, czego nie można załatwić w żaden sposób i żadnymi środkami, tj. cofnąć czasu, spełnić marzenia mojej mamy i zobaczyć ją znowu w moim życiu.
Oj z tym spełnianiem marzeń byłbym bardzo ostrożny, paru moim bliskim kiedyś chciałem pomóc spełnić marzenia i często się to obracało przeciwko mnie.
Dlaczego ?
Ano dlatego że często bajkowe wręcz marzenia co do miejsca, rzeczy czy określonego zdarzenia często mają się nijak do rzeczywistości, miało być tak pięknie a jest zwyczajnie i jest dyskomfort i dysonans a cały syf koncentruje się na tym który dane marzenie obdarł z jego bajkowej otoczki.
Do tego jeśli ktoś nie jest szczęśliwy na co dzień to nie będzie szczęśliwy nawet w pałacu sułtana a do tego będzie czuł że musi być wdzięczny obdarowującemu i mamy kwas gotowy.
Taka osoba zrobi wszystko żeby zlikwidować dyskomfort udawanej wdzięczności prowokując często spiny i problemy z dupy.
Przeszła mi ochota na uszczęśliwianie bliskich bo większość Polaków lubi być nieszczęśliwymi i lubi taplać się w swoim znanym, ciepłym błotku cierpienia i jęczenia.
Jak im zabierzesz prawo i powód do jęczenia to mogą Cię znienawidzić.
- 2
-
Funkcjonowała kiedyś nawet miejska legenda o tym jak rodzina dostała w latach '80 wujka z niemiec w proszku i myśleli że to przyprawa do zup i go wpieprzyli na raty.
Oczywiście zawsze ten co o tym opowiadał dodawał że to zdarzyło się znajomemu jego znajomego, typowo jak to w miejskich legendach. Tak mi się przypomniało.
- 4
-
Wszyscy nauczyciele od przedmiotów zawodowych ale pochodzący nie ze szkoły ale z "przemysłu" a dorabiający jedynie w moim technikum.
Najczęściej miałem do czynienia z równymi chłopami którzy wiedzieli czym kaczka wodę pije.
Nierzadkie były przypadki poprawiania przez nich podręczników bo według nich to co w było w książce (schemat, rysunek) w realnych warunkach w życiu by nie zadziałało.
Przepaść w porównaniu do wiecznych teoretyków nie mających pojęcia o przedmiocie którego uczyli czyli do nauczycieli etatowych.
Może teraz jest inaczej ale te 20-30 lat tak było.
-
Jak mówi na pierwszym spotkaniu " ja nie jestem taka łatwa" znaczy że jest i niejednemu już po godzinie spotkania glancowała berło.
Z resztą każde takie " ja nie jestem ...... " tu wpisz dowolną cechę to informacja że właśnie taka jest ale boi się że to wyjdzie. Inaczej by przecież o tym nie wspominała bo po co ?
- 6
-
W dniu 28.09.2021 o 19:47, Montella26 napisał:
Czy w ogóle coś myślała? "dlaczego ja taka jestem, dlaczego nie mogę być taka jak ta dziewczyna co stoi obok mnie, dlaczego mnie to spotkało?
Z tego też powodu organicznie wręcz nie trawię ludzi którzy się wywyższają z powodu swojej urody bo Bozia dała im ładne ciało i pysk a nasze kochane panie w tym przodują.
Jaki taka osoba miała wpływ na to że jest kim jest żeby się wywyższać, gdzie w takim razie wina "tej gorszej" części której Bóg, opatrzność czy kto tam jeszcze dał chorobę, kalectwo bądź brzydkie ciało ?
-
2 godziny temu, maroon napisał:
Znam pewną historię jak "właściwe" rozegranie spowodowało zalanie dwoch foremek
- 3
-
A jest jeszcze ten neon na przeciwko dworca zachodniego oznajmiający "WITAMY W OZNANIU" ?
- 1
-
@Martius777 piękne te opisy miast, oj coś czuję że chyba obaj lubimy Stasiuka, mylę się ?
Czekamy na wincyj !!!
- 1
-
W polskich miastach wkurza mnie jeszcze taka unifikacja wszystkiego, chcesz kupić znajomym prezent, coś charakterystycznego dla Płocka, Wrocławia, Szczecina to dupa, góralskie karczmy wzdłuż dróg jak Polska długa i szeroka, oscypki i ciupagi od Lublina po Świnoujście i wszystko ujednolicone na maxa. Te same markety, te same sklepy, niczego charakterystycznego tylko w danym regionie.
Nie inaczej z kuchnią, w jednej knajpie dajmy na to w Wałczu w menu barszcz ukraiński obok góralskiej kwaśnicy i na to pyzy wielkopolskie, nosz kurwa...
To samo browary, to co mi się bardzo podoba w Niemczech i Czechach że dany browar w sensie piwo występuje w jednym regionie a w innym go nie znajdziesz.
U nas jak kraj wielki wszędzie jedno i to samo, Tyskie, Lech, Żywiec, Żubr czy Hujaś.
Przykład; rynek "starego" miasta w Warszawie i na nim pińcet parasoli knajpianych z logiem Tyskie. I nie wiesz kurwa gdzie jesteś, w Wawie czy w Tychach.
Inna sprawa że np Lech na śląsku nigdy nie widział Poznania bo jest warzony w Tychach tak jak sprzedawany nad morzem Żywiec nie widział nigdy gór bo jest robiony bodajże w Dojlidach itp.
Ciężko tu kupić coś ściśle lokalnego, wszystko wymieszane jak w cygańskiej zupie.
Zatraca się przez to charakter i niepowtarzalność danego miejsca a jak jeszcze na to się klepnie maca z kfc to już mamy istny tort ze śledziem.
- 4
- 1
-
W zeszłym miesiącu byłem w stolycy.
Kiedyś jeszcze można było odróżnić poszczególne dzielnice, miały jakieś tam różnice a dziś zwłaszcza na południe od mokotowa rozciąga się nudna do porzygania szara plama takich samych pato-dewelo-osiedli.
Strasznie przytłaczający widok mimo że ceny mieszkań pewnie kosmiczne i poziom życia relatywnie wysoki to w życiu bym tam nie chciał mieszkać.
To samo nudne do porzygu biurowce, kopia, kopii, kopii zwłaszcza te stojące wzdłuż linii kolejowej w okolicach przystanku ochota i cała masa pozostałych w okolicach śródmieścia.
Strasznie szarzeje i unifikuje się to miasto.
Kiedyś mi się podobało dziś mnie obrzydza.
- 2
-
Czołem Panowie.
Opowiem teraz o dziwnym przypadku który spotyka mnie w życiu już wielokrotnie.
Mam w garażu dość drogi ale zbędny mi sprzęt powiązany z pewną moją pasją i wystawiam go na olx/alledrogo do sprzedaży już prawie rok bo mi zawadza a po drugie odpuściłem bo to ryzykowne hobby i mało co nie straciłem przez to jakiś czas temu życia.
Wisi sobie to na portalach, zainteresowanie prawie zerowe i będąc ostatnio w garażu myślę sobie; hmm może by tak przywrócić ten szpej do używalności i pośmigać na nim. Zacząłem się tym interesować na nowo, czytać, oglądać i nagle jeb dzwoni facet że chce kupić i w czwartek przyjeżdża z hajsem. Do tego patrzę że przez moje zagapienie od 2 tygodni już ta oferta nigdzie nie wisi.
Skąd on się wziął, skąd miał info, nie wiem.
Zdarza mi się to nie pierwszy a któryś z rzędu raz i chciałbym wiedzieć co za siła za tym stoi.
Im większe ciśnienie w mojej głowie na coś to zawsze zdarzy się coś co to ciśnienie no i frajdę za razem zabiera. W drugą stronę tak samo.
Ile razy miałem na coś cholerną podjarkę to albo rzeczy nie dało się kupić albo była w cholerę kosztowna a jak odpuszczałem i zapominałem to nagle jeb okazja albo znajomy sprzedaje za grosze.
Nie wiem jaki mechanizm za tym stoi ale w zwykły zbieg okoliczności po raz 8-10 już po prostu nie wierzę.
Chyba zacznę znów czytać Vadima Zelanda, może tam znajdę odpowiedź.
Ktoś z Was to czai ?
Też tak macie czy może ja odpycham to na czym mi zależy a jak mam to w dupie to przychodzi samo ?
No i z drugiej strony jak tak życie przeżyć jak emocjonalna pustynia skoro tyle ciekawych zajawek dookoła ?
Czy życie nas spycha do stoicyzmu, bezruchu i nie wywoływania żadnego napięcia w sobie pod wpływem zewnętrznych bodźców ?
-
W dniu 16.09.2021 o 13:44, fruit napisał:
Kot do wyra się nie pakuje, ale sypia na krześle na przeciwko łóżka, jak przychodzi czas na bara-bara to kot jest wypraszany z sypialni i drzwi zamykane 😂
Taa wyproś kota. Akurat.
Moja była miała kota i ten futrzasty skurwiel zawsze był po niewłaściwej stronie drzwi, darł mordę i drapał po framudze akurat najczęściej wtedy kiedy byłą posuwałem.
Nie ma to jak zleźć z baby i ze stojącą fujarą w gumowcu otwierać drzwi kotu żeby jaśnie pan skurwiel raczył wejść lub wyjść i przestał drzeć ryja.
- 1
- 4
-
27 minut temu, Chcni napisał:
zawodnik MMA pił własny mocz taka ciekawostka.
Nie jeden kolo na morzu czy w kopalni (jak Alojzy Piątek) przeżył dzięki własnej urynie.
Ona podobno jest szkodliwa dopiero po 4-5 przejściu przez organizm a kto wie czy do tego czasu nie nadejdzie pomoc.
Tak że tego....
- 1
-
8 godzin temu, spitfire napisał:
Też miałem epizod z SM z nastolatką - najgorsza opcja.
To nie jest najgorsza opcja, jak to dobrze rozegrasz to rano mamusia, wieczorem córusia.😉
- 8
-
8 godzin temu, Yolo napisał:
może nawet 'poszczęściło Ci się' bo panna obniżyła poprzeczkę że względu na dziecko (co będzie ją już zawsze uwierać z tyłu glowy),
Świetnie że o tym piszesz bo to moim zdaniem jeden z filarów nieudanych związków z panną z dzieckiem.
Mam to w rodzinie kiedy moja siora zabombelkowana i rzucona przez mega gościa znalazła sobie wymoczka który został moim szwagrem i widzę po latach jak ona go wręcz nienawidzi ( szwagra).
Lata urody odeszły a była laską lekką ręką 7/10 i już nie ma wyjścia bo orbiterzy odfrunęli w siną dal a cała frustracja, złość i zgryzota skupia się na tym biednym szwagrze, żal mi gościa że w takim syfie i kwasie przyszło mu żyć.
Mam podobną do autora sytuację w pracy w której kochałem się jako gówniarz w jednej pannie, dziś jest rozwódką z bombelkiem i strasznie do mnie startuje a mimo jej wieku 37 jak ją widzę to aż mi pała furczy, nawet miewam z nią jakieś debilne, idylliczne sny o rodzince i tym podobne pierdy ale nie wejdę w to za chuja.
Dlaczego ?
Bo 15 lat temu jak była mega atrakcyjną dupką bez bombelka to byłem dla niej przezroczysty jak woda z górskiego potoku a jej targret był duuuużo wyżej ode mnie więc wiem że byłbym dużo poniżej oczekiwań i zapłaciłbym za to no bo kto, przecież nie ona.
Za wiele sentymentów z młodości, za duża ochota na zapięcie jej, za bardzo mi się podoba żebym w to poszedł bo byłby to rejs w kierunku góry lodowej i skończyłbym jak sfrustrowany, nieszanowany szwagier-bankomat.
W momentach jak mnie do niej ciągnie zawsze myślę przez pryzmat straconej kasy i wolności i szybko wracam na właściwe tory.
Bombelek panny chce 2500 na obóz ?
A chuja, nie ma panny i bombelka, jest wolność i Jaro ma jeszcze 2500 na super wyjazd na narty albo pod żagle. Jupiiiii
- 22
-
Świetny film z Costnerem zwłaszcza jego podejście do chłopca którego nie ocenia i nie zawstydza a traktuje z szacunkiem jak dorosłego co bardzo dzieciaka buduje.
-
-
33 minuty temu, Obliteraror napisał:
A kiedy do mnie wpadniesz? Tak dawno cię było.
- jak wrócę z Wałcza.
- a kiedy wrócisz ?
- nie wybieram się.
- 7
- 2
- 21
-
13 godzin temu, Stary_Niedzwiedz napisał:
ŻADNA w praktyce tego nie zrobi. Dłużej niż przez czas potrzebny do zorganizowania nowego nieszczęśnika.
Dokładnie a to że są takie które zostają z chorym misiem nie świadczy o poświęceniu dla misia tylko najczęściej o braku innych opcji bo dupa już pomarszczona i chętnych na nią brak.
Za to świadoma tego faktu kobieta z przyjemnością zrobi piekło swojemu misiowi jakby on był winien temu że nowa gałąź się nie pojawiła.
Mam to w rodzinie w której siora mści się na szwagrze za to że z wiekiem brak absztyfikantów a kiedyś ich zawsze koło niej trochę orbitowało.
- 2
-
-
32 minuty temu, Leniwiec napisał:
Mogę, bo jestem kobietą😆 :
I tak byli za mili dla tej idiotki, znowu kurwa podwójne standardy. Ta ich maca jakby to byli jej koledzy, śmieje się z nich i obraża a oni nic.
Ciekawe czy pyskujących facetów z promilem w dupie też tak łagodnie traktują ?
-
28 minut temu, jankowalski1727 napisał:
Chodzi mi o thriller, może być też komedia.
Tu masz jedno i drugie.
- 1
- 16
Samotna matka 30+
w [ŚWIEŻAKOWNIA] - 'Moja historia'.
Opublikowano · Edytowane przez jaro670
Za to musisz się męczyć z mitem nieboszczyka który był taki idealny, nie to co Ty.
Żyjący zawsze mają przejebane w konfrontacji z nieboszczykiem który już zaszkodzić nie może.
W kwestii wdów moje obrzydzenie budzi zawsze fakt że kobieta o wiele łatwiej zniesie to że facet umrze niż to że odszedł do innej, ważne że już inna go mieć nie będzie a to że facet cierpiał i umarł ? A co tam, nie ma to znaczenia bo nie miało od początku.
A do tego ile korzyści dla ego ,ile zainteresowania i atencji w trakcie tzw "żałoby", wreszcie pani jest w samym epicentrum uwagi, same plusy w przeciwieństwie do tego kiedy facet spieprza do młodszej i ładniejszej.