Skocz do zawartości

widelec

Użytkownik
  • Postów

    20
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez widelec

  1. 53 minuty temu, Dobi napisał:

    Jak sobie pomyślę, że miałbym z kobietą związać się na stałe i po paru latach ją oglądać, to mi się trochę słabo robi... :-/

     

    Też mnie to przeraża, zwłaszcza jak ostatnio zrobiłem przegląd matek moich byłych to złapałem się za głowę ...

     

    Co do Badoo to:

    -polecam pisanie do nowych użytkowniczek bo pomimo naszego atrakcyjnego profilu wiadomość może utknąć w "morzu wiadomości"

    -staram się sam od razu nie proponować spotkania tylko jak ono wyniknie samo z siebie albo ona je zaproponuję

    -rozmowy zaczynam od zwykłego - cześć albo hej, bo często ciężko jest zaczepić ją na podstawie zdjęć albo opisu, jak nie odpisuje to trudno

  2. Jeżeli włożyłeś w stronę trochę pracy i masz do niej sentyment to nie ma co się zastanawiać tylko ją przywrócić. Natomiast zdecydowanie ważniejsi są rodzice i pomoc dla nich. Myślę że przy takiej ilości użytkowników na forum bez problemu można dokonać zrzutę na stronę - np. 30 osób po 100 pln daje już całą kwotę. Wiele osób pracuję i zdecydowanie czasem dużo większe kwoty się "przepiepsza" na różne pierdoły. Sam właśnie dokonałem przelewu,  takie moje zdanie w tej sprawie. 

  3. Dnia 30.10.2016 o 11:07, Długowłosy napisał:

    Regulaminowe 3 minuty spóźnienia i jedziemy z koksem…

    - Cześć – strasznie nie lubię jak ktoś wita mnie zza pleców

    - No hej… - odwracam się i z automatu całuję w policzek ale coś mi nie pasuje bo zaczynam się rumienić, czego nie doświadczyłem już od bardzo długiego czasu…

     

    Mam co do tego pytanie, może głupie, ale co mi tam. Jak spotykasz się pierwszy raz z dziewczyną z internetu przykładowo, to nie wiesz jak wygląda. A co za tym idzie nie masz pewności czy podejdziesz do odpowiedniej a tym bardziej ja pocałować. Ostatnio miałem taka sytuacje, nie pocałowałem tej "złej" bo zaraz pojawiła się ta odpowiednia, udało mi się to obrócić w żart i dalej poszło. Więc moje -pytanie - masz na to jakiś sposób, pytasz jak będzie ubrana czy wybierasz miejsca gdzie nie ma wcale ludzi?

  4. Moje spostrzeżenia z paru ostatnich miesięcy zabawy na badoo:

    -wysłałem około 100 wiadomości - wszystkie takiej samej treści - Hej lub cześć

    -odpowiedziało około 40 dziewczyn, jak po wiadomości od razu weszła oglądać profil to w 80% odpisywały (wysyłałem tylko jedną wiadomość, nie odpisywała - piszę do następnej)

    -mam przeczucie że część kont jest lewych lub "podtrzymywanych po zamknięciu"  przez moderatorów dla zwiększenia ilości użytkowników

    -rozmowy o wszystkim i niczym, co się robi, zainteresowania, zero rozmowy o seksie. I takich z którymi udało się normalnie porozmawiać było około 10, większość po zadanym pytaniu lub stwierdzeniu nie odpisywały - dalej stosowałem metodę - wiadomość za wiadomość - nie odpisuję trudno. Nie proponowałem też od razu spotkania, czekałem wyniknie to naturalnie. Na temat spotkań za dużo nie powiem bo właśnie się odbywają  - na moje szczęście pojawił się poradnik randkowicza - na pewno go wykorzystam.

     

    Ciekawostki:

    -spotkałem 4 żony kumpli - udane małżeństwo :)

    -jak pisałem czym się zajmuję - jestem kierownikiem budowy to nie robiło to wrażenia, natomiast - zajmuję się prowadzeniem projektów inwestycyjnych, robiło wrażenie. Komentarze - ambitnie, - o jejku nawet nie umiem tego powtórzyć - brawo ja :)

    -może się mylę ale dużo daję odpisywanie w różnych nie typowych porach dnia - możliwe że tworzy wrażenie bardzo zajętego i zapracowanego - po takiej wiadomości (oczywiście przy rozpoczętej już rozmowie) zawsze odpisywały

    -najlepiej "atakować" nowe użytkowniczki, masz wtedy większe prawdopodobieństwo nawiązania rozmowy i w przypadku dobrego jej przeprowadzenia doprowadzisz do spotkania. Jak koledzy zauważyli dziewczyny dostają bardzo dużo wiadomości i już po jakimś czasie Twoja zniknie w ich morzu. 

     

    Ogólnie to traktuję to jako zabawę, maksymalizacje samooceny i poprawianie pewności siebie w kontaktach z kobietami bo jak w tym będziesz sobie świetnie radzić to w wszystkich innych będziesz mistrzem. 

     

    • Like 3
  5. 44 minuty temu, Drizzt napisał:

    W jakim Ty wieku jesteś? Ta historia wydaje mi się nieprawdopodobna. Po pierwsze jak Brzytwa zaznaczył, na świeżo po takich przejściach i "zakochaniu" każdy zbiera się przez jakiś czas. To są trudne doświadczenia. A tu po przeczytaniu kilku tematów ot tak, na luzie wyśmiewasz całą tą sytuacje?

     

    Dla mnie wydaje się niemożliwe być tak zakochanym, nie robić awantur i ciągle być na każde skinienie podczas gdy jest prawie pewne, że Twoja "ulofciana" kobitka dzieli się szparką nie tylko z Tobą... No ludzie, przecież w trakcie takiego haju jest się mega zazdrosnym. A tu nic. No kurwa to jest naturalne, że jak Cię kobieta zdradza to wszystko pęka i nie ma sensu już z nią w ogóle być...

     

    Jak dla mnie to wygląda jak tania prowokacja. Historia napisana od czapy, bez żadnych emocji. Jak zmyślona. Nie umiesz kolego nawet być wiarygodny.

     

    No, ale cóż, może się mylę, choć wątpię...

    29 lat, no chwila piszecie że mam to przeanalizować i wziąć się w garść, żeby nie zalewać forum emocjami. Byłem zazdrosny i robiłem awantury, nie pisałem wszystkiego ze szczegółami bo potem pół dnia byście to czytali. Ale skoro uważasz że to prowokacja to trudno, tylko po co miałbym to robić ...

     


     

    32 minuty temu, M.Dabrowski napisał:

     

    Wbrew temu co mówisz taka postawa niewiele daje oprócz pozornego spokoju i pokazujesz że można ci na ten łeb wejść. Kobieta to zawsze wykorzysta.

     

    Płacisz ludziom za chamstwo wobec ciebie. Dobroć to tak naprawdę uległość i walczenie nie o szacunek, a o spokój.

     

    Czyli płacisz katowi by ci głowy nie odrąbał i odroczył wyrok na jakiś czas.

     

    Z kobietami jeszcze raz powtórzę - tak nie można. I nie ufać w słówka że "ona taka nie jest".

     

    To mentalny dzieciak, który będzie chciał ci wejść na głowę przy pierwszej okazji kiedy przestaniesz się szanować, a dasz szansę i pozwolisz na jeden wybryk, potem drugi, a potem się przyzwyczaisz i zaczniesz pracować na to, by nie było focha, był seks, był szacunek który utraciłeś właśnie dlatego że byłeś "dobry" i "ufałeś" jak pan Bóg przykazał i piękne oczka kobiety.

     

    Nie zapominając o poczuciu winy, które każe odpracować winy i starać się mocniej jako ofiara.

     

     

     

    Otóż to. Jak chcesz mieć kobietę która da ci spokój w głowie to musi szanować absolutnie twoje zdanie, terminy, nie strzelać fochów, być chętna na seks, a nie kupczyć dupą. Masz całe 1% szans na znalezienie takiej, a jeszcze później należy umieć ją obsługiwać żeby wszystkich twoich zasad nie nagięła. Każdy akt darmowej dobroci dla kobiet to powolne stracenie swojej ważnej części.

     I znowu muszę przyznać Ci rację.

     

     

  6. 22 godziny temu, M.Dabrowski napisał:

    Tak, jest wariatką, jest szalona, jest zabawowa, jest niesamowita, piękna i wyjątkowa. Inna niż wszystkie.

     

    Co innego gdyby mowila, jestem wariatką - chora psychicznie i muszę się leczyć na oddziale zamkniętym, bo rozpierdole każdego człowieka psychicznie który wejdzie ze mną w związek, zrobie mu papkę z mózgu że nie będzie potrafił się ode mnie uwolnić i jeszcze będzie mnie wielbił mimo tego że będe go gnoiła. Super wariatka ze mnie, ale umiem dowalić ukochanemu, niech wie że ja kobieta potrafię zrobić komuś pod górkę i jeszcze ten ktos wykonuje moje rozkazy, co za idioci i imbecyle dookoła mnie :D

     

    Inny wydźwięk? Inny, ale kobiety ze swoich wad robią zalety (z powodu próżności) i wydaje się takie "słitaśne" - do czasu, aż nie zobaczysz że to naprawdę wady i trzeba odbierać dosłownie. Wariatka, szalona - to nie są pozytywne cechy.

     

    Taka kobieta cieszy się z tego jak cierpisz, nie ma grama empatii dla ciebie, nie ma szacunku do ciebie, twojego zdania, ale ty masz za to multum tej empatii, ty dajesz jej wszystkie uczucia nie tyle nawet że za darmo, co za dostawanie po dupie.

     

    Dlaczego sie nie szanowałeś i dawałeś np jej łamać obietnice? Czy dlatego że pisałeś, że po kłótni przychodziła się wtulić i nagle zapominałeś o wszystkim co złe.

     

    Kurwa, ale urobiła cię prosto. Da ci dupy, przytuli się, popłacze, pochwali - i tyle starczy byś wybaczył :D Z kobietami tak nie można.

    Dzięki, z tej strony tego nie widziałem, jeszcze bardziej otwierają mi się oczy.

    Dlaczego jej wybaczałem, bo z reguły staram się być dobrym człowiekiem, wybaczać, uważam każdy zasługuję na dodatkową szansę. Do tej pory tak funkcjonowałem i najczęściej bardzo dobrze na tym wychodziłem.

     

    Myślałem że mam do czynienia z normalna osobą ale nie, jest jak mówisz. Całe dnie w pracy użeram się debilami, a dodatkowo jak jeszcze w domu bym miał bawić się takie zabawy. To za przeproszeniem pierdole to i wolę mieć święty spokój.

     

     

    22 godziny temu, Mordechaj B'rzyt-wa napisał:

    Powoli, ale nieubłaganie zbliżasz się do granicy gdzie ze zmanipulowanego gościa z samooceną poniżej zera absolutnego zamieniasz się w trolla.

     

    Na takie gadanie jak powyżej (o tej wariatce) - zmęczony i przeczołgany przez ścieżkę zdrowia facet nie reaguje śmieszkowaniem, ale załamaniem nerwowym, wkurwieniem, dołem lub rozpaczą.

    Nie jesteś w swojej historyjce spójny.

     

    Dodatkowo unikasz odnoszenia się do konkretnych fragmentów wypowiedzi Braci.

    Tak nie postępuje mężczyzna, a na pewno nie taki, który jest na życiowym rozdrożu i szuka wiedzy, żeby sobie pomóc.

    Mamy cały dział poświęcony na takie 'ewenementy':

    http://braciasamcy.pl/index.php?/forum/171-ściana-hańby/

     

    Jak zignorujesz to co napisałem, to prędzej czy później tam trafisz.


    Po prostu przeglądając forum i czytając poszczególne tematy dociera do mnie ile typowych jej zagrywek mogę sobie przypomnieć.

    I jest to już po prostu śmieszne żeby dać się tak zmanipulować, bo jakbym chciał zacząć bardziej się tym przejmować to nic tylko sobie w łeb strzelić.

     

    Nie chciałem żeby ten post został tak odebrany, za co przepraszam.
     

     

     

     

    2 godziny temu, Brat Jan napisał:

     

    Co tam miałeś takiego interesującego ?

     

    Po pierwsze wcześniejsze wiadomości z których dowiedziałem się ile razy to chodziła z byłym do kina, obiad, spacer i wtedy wyjaśniła się sprawa spóźnień i przekładania spotkań. Oraz jak zarzekła się że zrywa kontakt, przeczytałem rozmowę - On: Chcesz się spotkać?, Ona: Pewnie.

     

    Nogi mi się ugięły, teraz żałuję że wtedy nic z tym nie zrobiłem.
     

     

  7. Tu wypisałem tylko minusy, co prawda było ich więcej niż plusów. Ale pierwszy raz miałem taką więź z dziewczyną, bardzo długie rozmowy, rozumienie bez słów, podobne poczucie humoru, jednakowe podejście do wielu spraw i to wszystko mnie przy niej trzymało. Często było tak że miałem jej tak dość - uciec jak najdalej, ale za chwilę - przyszła się przytuliła czy coś i już byłem jej. Bo były momenty że było naprawdę świetnie a dodatkowo jest bardzo piękną kobietą, a jak to kiedyś usłyszałem od jednej - lubisz mieć wszystko co najlepsze. Trochę wkręciłem sobie taka bajkę z wielką miłością z lat młodzieńczych. 

  8. Chciałbym przywitać się ze wszystkim na forum. Paweł, wschodnia Polska, inżynier. Mam nadzieję że będę mógł pomóc kolegom w wielu sprawach a ja skorzystam z ich bogatego doświadczenia. 

  9. Witam,

    jestem tu nowy i po przeczytaniu kilku tematów, myślę ze w końcu kilka osób odpowie mi na parę pytań na które ja sam i nikt inny mi do tej pory nie odpowiedział. Jakiś czas temu rozstałem się z dziewczyną - 2 letni związek, ponowne zejście po latach, młodzieńcza miłość i ponownie mnie wywaliła jak przed laty z tekstem - że powinienem sobie znaleźć inną dziewczynę. Myślałem że się zmieniła, że dorosła, dojrzała, niestety okazało się że nie a mnie znowu wzięło i to na poważnie ... Miałem z nią wiele różnych przebojów, wymienię kilka z nich, na niektóre otworzyły mi się oczy dopiero ostatnio:

    - jeszcze przed związkiem, spotykaliśmy się od czasu do czasu, kiedyś zamiast do domu odwiozłem ją - do koleżanki na naukę :) (23 w nocy), co się potem okazało że odwiozłem ją do chłopaka o którym nic a nic nie wspominała - przemilczałem tą sprawę, wypomniałem kiedyś podczas rozmowy bo już uważała że jest święta i sprowadziło to ją do pionu - tymczasowo

    - od początku spotkań miewała humory, była chamska, opryskliwa, czepiała się o pierdoły, spóźniała się na spotkania, odwoływała spotkania w ostatniej chwili - tłumaczyła się że taka się robi jak jej zaczyna zależeć ...

    - po paru miesiącach określiła że - przestaje mieć ochotę się ze mną spotykać bo przestałem dbać o siebie, że nie chodzę w koszulach itp. - to jak Pan kazał sługa wykonał

    - po pół roku chodzenia poinformowała mnie że ma - stalkera - byłego chłopaka, i że rozmawiała z nim i powiedziała mu że ma kogoś - czyli mnie - również przemilczałem tą sprawę, a później okazało się że regularnie się z nim spotykała - kino, kawa, obiadki

    - była tak pewna siebie że umieściła sobie na FB zdjęcie ze spotkaniem z byłym, mimo że ja nie mam FB to i tak zostałem o tym poinformowany, a zarzut odparty od razu był atakiem - o co Ci chodzi, nie mogę się z nikim spotykać, przypadkiem się z nim spotkałam, i większym problemem było skąd to wiem niż to co ona zrobiła - ale oczywiście wybaczyłem i to tego samego dnia, bo jakby inaczej, oczywiście miała zakończyć znajomość co się oczywiście nie stało

    - nie lubi i pewnie nie umie gotować, to przyjeźdzałem, leciałem robiłem zakupy potem gotowałem bo ona nie lubi gotowania bo trzeba czekać ...

    - wiele nocy spędzaliśmy u niej w domu jak nie było rodziców i następna chora sytuacja - oglądanie filmów - dziewczyna śpi, mówię - chodzmy spać, -co Ty chcesz, nie chce mi się spać, przestań mi wmawiać, za 5 minut wstaje i idzie spać - sama do swojego pokoju, a ja zostaje i czekam i czekam, aż wkońcu wychodzę bo nie będę latał za nią i się prosił żeby mnie łaskawie przyjeła i takich sytuacji było kilka i ani razu nie padło przepraszam, głupio wyszło czy coś takiego, uważała że nic się nie stało

    - mieliśmy razem zamieszkać - kupiłem mieszkanie i je remontuję - a że robię wszystko sam a dodatkowo normalnie pracuję to się to przeciągało - raz nie ma czasu, raz się czasem nie chce, to podczas jednej z rozmów mi powiedziała - że jeżeli nie skończę za miesiąc remontu to z nami koniec - bo sama miłość nie wystarczy

    - zabierałem ją na do barów, restauracji, imprezy - trzeba przyznać że imprezy z nią były najlepsze, za wszystko płaciłem, a kiedy zgubiłem kartę bankomatową i chciałem od niej pożyczyć gotówkę to określiła - a co ja jestem bank ...

     

    To tylko takie najważniejsze kwestię, do tego cała masa humorów, opryskliwości, spotkań z gachami o których się pewnie nie dowiedziałem i nie dowiem. Nikt normalny nie jest stanie czegoś takiego znieść i tak bardzo długo wytrzymałem i myślę że drugiego takiego durnia jak ja nie znajdzie. Wcześniejsze dziewczyny traktowałem bardziej olewczo, z buta, w tym przypadku się zaangażowałem na poważnie - czułem że to jest to i dawałem z siebie maksa. Byłem na każde zawołanie, aranżowałem spotkania, wyjścia, przygotowywałem kolację, no nie wiem co jeszcze mógłbym robić...

    Pod koniec już miałem tego dość i wiedziałem że ona nigdy się nie zmieni, a dalsze kontakty z byłym uświadomiły mnie że skoro ona może to i ja też. No i przypadkiem grzebiąc w telefonie owa Panna się o kilku rzeczach dowiedziała - a ja głupi się jeszcze przyznałem. Od razu koniec znajomości, wyzywanie, oddanie rzeczy z karteczką - oddaje Ci śmieci po Tobie, droższe rzeczy sprzedam, ja miałem oddać jej to co ona mi dała - oddałem co będę się z nią szarpał no i najlepsze - wysyłała mi do pracy wieniec pogrzebowy - kwiaty z szarfą - OSTATNIE POŻEGNANIE oraz list do rodziców których widziała dwa razy na oczy jak ja to ją oszukiwałem i zdradzałem - ja pierdole. Nie byliśmy ani małżeństwem, nie mieliśmy dzieci, to co wtedy by zrobiła ... Po mimo że dalej mnie do niej trzyma, to dociera do mnie że dobrze że teraz to się skończyło i z tylko takimi stratami a ja przekonałem się z jaką osobą miałem do czynienia ... I ot taki ze mnie dureń ale od teraz obiecuję poprawę :).

     

    Do powyższej sprawy mam kilka pytań:

    - czy po tych zachowaniach można stwierdzić że dziewczyna ma problemy psychiczne?

    - czy taka osoba jest w stanie się kiedykolwiek zmienić?

    - czy jest szansa na normalny zaznaczam normalny związek z nią?

    - co zrobić jak się odezwie i będzie się chciała spotkać?

    - czy każdą babę trzeba trzymać krótko bo jak nie to jej się głupoty trzymają?

    - co ona sobie myślała? po co ja byłem jej potrzebny?

    - co w ogóle o tym sądzicie?

     

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.