Skocz do zawartości

Dobi

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1208
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    10
  • Donations

    0.00 PLN 

Odpowiedzi opublikowane przez Dobi

  1. 7 minut temu, Krzysiek1991 napisał:

    Mimo że jestem młody to mam wrażenie, że czasem chyba lepiej po wpadce olać nową rodzinkę(bo przysporzy to mniej cierpienia wszystkim) niż bawić się w relacje tatuś płaci, widuje dziecko raz do roku a i tak jedynym winowajcom będziesz ty...

    Mądra kobieta nigdy nie zaliczy wpadki. NIGDY.
    One wiedzą doskonale, kiedy mają dni płodne, a kiedy nie.

    Jeżeli zaliczyła wpadkę, to są tylko dwie możliwości:

    1. Jest bardzo głupia - nie ma sensu się z nią wiązać, bo po co komu głupia żona?

    2. Zrobiła to celowo, aby zdobyć mężczyznę - jest to klasyczne łowienie męża na dziecko. Od takich osobników najlepiej trzymać się z daleka i nawet, gdy będzie w ciąży i masz pewność 100%, że to Twoje dziecko - nie żeń się z nią. Zdecydowała za Ciebie. Ona podjęła decyzję o posiadaniu dzieci, bez Twojej zgody, nie pytała Cię nawet o zdanie. Z reguły to są wyrachowane i przebiegłe szmaty, które chcą przeżyć życie nie robiąc nic.


    Jeśli chodzi o dzieci... ja akurat jestem w tej "dobrej" sytuacji, że widuję moją córeczkę regularnie. Dziecko wie doskonale, jak jest z tatą, a jak z matką. Tego nie da się oszukać. Na to wszystko pracuje się całymi latami - od momentu narodzin dziecka. Córka wie, że na tatę może liczyć zawsze, że tata nigdy nie kłamie. Mamy bardzo dobre relacje, można powiedzieć "przyjacielskie", ale dziecko wie, gdzie jest granica i kto rządzi.
    Ex tego nie rozumie, ale w pewnym momencie swojego życia zostanie całkowicie sama. Córka nie będzie chciała jej znać, a jeśli nawet będzie utrzymywać  nią kontakt, to tylko dlatego, że to jest jej matka. Jeżeli baba uniemożliwia lub utrudnia dziecku kontakt z tatą, to sama kręci na siebie bat. Dziecko jej się za to odwdzięczy w przyszłości. Każdy chciałby wiedzieć, jak to naprawdę było i moja córka się dowie, jeśli tylko będzie tego chciała. Gdy na tyle dorosła, aby zrozumieć pewne sprawy, z pewnością udostępnię jej dokumenty i nagrania.

    Matka-psychopatka cieszy się teraz, że dostaje alimenty i że udało jej się zniszczyć ojca swojego dziecka. Nie rozumie jednak, że niszcząc ojca, niszczy także połowę dziecka.

     

    • Like 8
    • Dzięki 3
  2. KRiO

    Art. 47. § 1. Małżonkowie mogą przez umowę zawartą w formie aktu notarialnego wspólność ustawową rozszerzyć lub ograniczyć albo ustanowić rozdzielność majątkową lub rozdzielność majątkową z wyrównaniem dorobków (umowa majątkowa). Umowa taka może poprzedzać zawarcie małżeństwa.

  3. 1 minutę temu, Mosze Red napisał:

    Rozdzielność ustala się u notariusza (w drodze umowy) bądź przed sądem (w drodze postępowania sądowego)

    Jeżeli jesteś po ślubie.

    Przed ślubem możesz to zgłosić w USC, wówczas w momencie zawarcia związku małżeńskiego nie powstaje wspólnota małżeńska.
    W wersji "domyślnej" jest wspólnota. Możesz brać ślub bez niej jeśli zgłosisz to w USC.

    Rozdzielność przed notariuszem lub w sądzie można uzyskać po ślubie.

  4. Dnia 30.07.2016 o 09:51, SennaRot napisał:

    Jedyną płcią, która może poświęcić coś bezinteresownie dla drugiej płci to My Samcy. Samica nigdy nie zrobi czegoś bezinteresownie dla samca. Nigdy. Chyba, ze chodzi o jej dziecko. Chociaż to nie jest żelazna reguła jak wynika z moich obserwacji, dziecko zazwyczaj jest najważniejsze dla Samicy, jego dobro. Zazwyczaj bo przed jego dobrem wiele samic potrafi ustawić jeszcze tylko swoje dobro. Tyle.

    Samice traktują dzieci jak lokatę na przyszłość.

    1. Mężczyzna, który jest ojcem, będzie miał wyrzuty sumie i nie zostawi jej dla innej.
    2. Po rozwodzie dziecko na 96% będzie mieszkać z nią, co wiąże się z alimentami od ojca dziecka.
    3. Po rozwodzie dziecko nie potrzebuje ojca, bo ma <wstaw dowolne>. Dziecko jest izolowane od własnego ojca.


    Większość samic myśli tylko o własnej dupie i o niczym więcej. Dziecko jest tylko narzędziem do osiągania celów.

     

    • Like 2
  5. W Polsce po ślubie "domyślnie" jest wspólnota majątkowa. Żeby tego nie było, trzeba zgłosić w USC. Lepiej to zrobić przed ślubem niż prosić się później baby o zgodę na rozdzielność przed notariuszem.

    Rozdzielność majątkową można uzyskać nawet w trakcie trwania małżeństwa jeżeli są ku temu odpowiednie przesłanki.

  6. Nie trzeba nawet odpowiadać na pozew. Wystarczy, że strona powodowa przedstawi swoje stanowisko (zgodne z ustalonym wcześniej) i strona pozwana je zaakceptuje. Można to zrobić w odpowiedzi na pozew, ale można też na sali sądowej.

    Można dołączyć pismo pod tytułem "porozumienie rodzicielskie" lub coś w tym rodzaju, gdzie wszystko zostanie opisane.


    Jeżeli ex w ogóle z Tobą rozmawia, to już wygrałeś. Z reguły chcą pokazać, że pomiędzy rodzicami jest konflikt i wtedy sąd nie pozwoli na wspólne wychowywanie dzieci (tak mają we łbach nasrane).

     

  7. 1 minutę temu, Krzysiek1991 napisał:

    Bardziej @Dobi chodziło mi oto, że obecne np. 20-25-letnie dziewuchy są bardziej zwichrowane niż pokolenie obecnych 30-35 latek kiedyś było. W tym sensie uważam, że jednak my będziemy mieć bardziej przekichane w życiu społeczno-towarzyskim. Bo to, że podejście kobiet będzie coraz bardziej zepsute jest chyba oczywiste...

    Mnie też o to chodziło ;-)

    Baby 30+ już są mocno zwichrowane. Z tymi młodszymi może być jeszcze gorzej.

  8. 1 minutę temu, Krzysiek1991 napisał:

    I to jest czasem mam wrażenie jeden z powodów dlaczego kobiety chcą uchodźców do europy ściągać ;) Bo my zaczynamy się opamiętywać co do ich zagrywek, więc pora na ich plan b: śniady książę przyjedzie na białym koniu(czytaj pontonie) i będzie miał czas dla niej. W końcu będzie żył z zasiłków wypracowanych przez nas więc czasu dla kobiet mu nie braknie.

    One są głupie i nie wiedzą, co czynią.

    Dla islamistów kobieta jest jak śmieć. W hierarchii zajmuje miejsce znacznie niższe niż koza. Ale jak chcą... To jest ich problem.

    Niech szukają szczęścia.

    Zatęsknią jeszcze za prawdziwym Polakiem.


    Prawda jest taka, że one same do tego doprowadziły. Same niszczą swój wizerunek w oczach mężczyzn. W Polsce przez wieki kobieta była kimś wyjątkowym. Wszyscy zabiegali o ich względy, dbali o nie, dawali wszystko, co mieli. One jednak nie potrafią tego docenić. Chcą coraz więcej... więc dostają coraz mniej.

    • Like 1
  9. 13 minut temu, Krzysiek1991 napisał:

    I tak się zastanawiam, że skoro wasze pokolenie 40-sto latków narzeka na kobiety, to co my mamy możemy powiedzieć :D

    Ja mam dopiero 33 lata :)

    Jest chyba znacznie gorzej niż Ci się wydaje.

    Generalnie mam to wszystko gdzieś. Nie zależy mi na relacjach z byle kim. Traktuję kobiety tak, jak na to zasługują.
    Nigdy nie mówię o tym, gdzie pracuję, ile zarabiam, co mam. Jeżdżę starym samochodem, bo go lubię :) Jeżeli jakiejś to się nie podoba, to żegnam. Ubieram się tak, jak mi się podoba. Nie szastam kasą, aby wyrwać jakiegoś lachona. Nie chce mi się. Poważnie. Choć kiedyś myślałem o tym, aby tak robić, to jednak zdrowy rozsądek mówi: "NIE!". Można się nimi pobawić... tylko po co? Mnie się nie chce.


    Samotne matki nie szukają ustatkowanego faceta. One szukają jelenia, który będzie ojcem dla ich dzieci. Jelenia, który będzie utrzymywał je i ich bachory.

    Ja mam już pewne doświadczenia, ale brakuje mi jeszcze wiedzy. Dlatego jestem na tym forum.
    Na razie się rozglądam, ale już znalazłem kilka ciekawych tematów.


    Co do mojej wypowiedzi... tutaj nie chodzi o płacenie alimentów. Ja dążę do tego, aby córka mieszkała ze mną. To bardzo przeszkadza "kobietom". Chcą mieć partnera, który będzie ojcem dla ich dzieci, ale o własnych powinien zapomnieć. Już nawet pomijam aspekt utrzymywania ich dzieci - na to nigdy bym się nie zgodził. Im przeszkadza sama świadomość, że moja córka mogłaby mieszkać ze mną i ja mógłbym ją wychowywać.
    Taka jest babska logika.

    W Polsce wciąż funkcjonuje przekonanie, że dziecko jest własnością matki, a ojciec ma prawo płacić alimenty i spotykać się z nim kilka godzin w miesiącu. Film "Tato" ładnie to pokazuje, choć bardzo delikatnie. Rzeczywistość jest znacznie gorsza. Film kończy się happy-endem i to jest pocieszające. Po śmierci teściowej dziecko w końcu może mieć ukochanego tatę.

    • Like 5
  10. W pracy mam dwie kobiety.
    Jedna - fajna dziewczyna, normalna.
    Druga - rasowa feministka, walcząca o wolność czegoś tam i równouprawnienie kogoś.

    Normalna zawsze mówiła, że nie chce mieć kobiety - kierownika, bo one są nienormalne. Feministka - ale nie każda kobieta taka jest, ale równouprawnienie ble ble ble.

    Póki co, kierownik się nie zmienił - mężczyzna. Dyrektorem od kilku lat  jest kobieta, ale nie mam z nią bezpośredniego kontaktu, więc mało mnie to obchodzi.


    Co do rozmów z kierownikiem...
    Potrzebny jest mi urlop. Nagła sprawa. Niekoniecznie pilna, ale można sporo załatwić. Dzwonię pół godziny przed rozpoczęciem pracy. "Czy może mnie dzisiaj nie być? Jak trzeba, to przyjdę, ale mam ważną sprawę." 
    Odpowiedź kierownika:
    "Skoro do mnie dzwonisz, to musi być pilna sprawa" :)
    Normalny urlop, nie na żądanie, bo przecież niczego nie żądałem ;-)

  11. Kiedyś ktoś mądry powiedział, że mężczyzna jest w stanie zaakceptować dzieci swojej partnerki, jednak kobieta nigdy nie zaakceptuje dzieci swojego partnera.
    Niestety sam dwukrotnie wpakowałem się w związki z kobietami z dziećmi. Obie były po rozwodzie. Łączyło ich jedno - obie chciały, abym był ojcem dla ich dzieci i przeszkadzało im moje własne dziecko. 

    Pierwsza miała małego synka, który niewiele rozumiał. Druga - dwie córki w wieku ok. 10 lat. Z nimi miałem dobre relacje. Można powiedzieć, że normalne. Mamusia oczekiwała jednak czegoś więcej. Jak to powiedziała "co najwyżej je tolerujesz". Cóż - widocznie nie rozumie roli ojca (którego dzieci mają) i partnera matki. Poza tym przeszkadzało jej to, że walczę o własną córkę (matka-psychopatka dąży do usunięcia ojca z życia dziecka). Moja córka ciągle jej przeszkadzała. Często mówiła, że powinienem dać sobie spokój, niech mieszka z matką i nie ma ojca w ogóle. "Płać alimenty i ustaw sobie życie na nowo". Oczywiście z nią ;-)


    Z kobietami z dziećmi generalnie jest taki problem, że one nie szukają partnera dla siebie. One szukają nowego ojca dla swoich dzieci. Wszystko jedno, z jakiego powodu się rozstały z ich ojcem, czy to była wpadka dyskotekowa, czy małżeństwo. 

    • Like 4
  12. Od niedawna obserwuję różne "laski" w wieku 30+ i dochodzę do wniosku, że im bije. Nawet przypadkowo spotkani przy barze goście stwierdzają, że coś im się poprzestawiało we łbach. Kiedyś było jakoś inaczej.
    Teraz nawet rozwódki z dziećmi w wieku 40+ mają wysokie wymagania. Z byle kim nawet nie zatańczą na disco. Będą siedzieć same przy stoliku, czekając na księcia z bajki. No i niech czekają... ja wolę bawić się z młodszymi ;-)

    Nie obchodzą mnie ich wymagania. Generalnie mam to wszystko gdzieś. Znam swoją wartość i nie będę się poniżał przed byle kim, komu wydaje się, że jest "księżniczką". Z takimi można się czasami pobawić, jak człowiek ma ochotę wyjść z domu i napić się z kumplami. Nic więcej. One niech szukają dalej.

    Na jednym z forów wspomniałem o tym, że mężczyźni mają swoje wymagania wobec kobiet. Ot, choćby oczekują, że jeśli kobieta mieszka w ich mieszkaniu, to mogłaby czasami coś ugotować, posprzątać albo dołożyć się do rachunków. Wiele psychopatek zwyzywało mnie od szowinistów, który chciałby zamknąć kobietę w kuchni i widzi ją tylko jako opiekunkę do dzieci i sprzątaczkę. Jeżeli sprzątanie po sobie jest dla nich problemem, to życzę szczęścia :)

    • Like 3
  13. Witam wszystkich :)

    Trafiłem tutaj z jednego prostego powodu - chcę wiedzieć więcej.

    Szkoda, że tak późno. Gdybym znał to forum wcześniej, to pewnie nigdy bym się  nie ożenił i nie musiał rozwodzić. Cóż - żyje się dalej :)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.