Skocz do zawartości

mobby1977

Troll
  • Postów

    19
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez mobby1977

  1. No płakać to ona nie będzie, macie racje gardzi, wyzywa od najgorszych gdy zapytam o innego... Zrywa kontakt i nie chce absolutnie jakiegokolwiek kontaktu z mojej strony i moich znajomych. Oczywiście mam podejrzenie, że chodzi o kolegów z pracy bo jak dumnie damesa kraka, że podoba się swoim kolegą i na kawę ja zapraszają... Jak to Mareczek w jednym ze swoich materiałów powiedział "Bo facet kochał za mocno"... I wiem, że w moim przypadku tak właśnie jest za dużo pokazałem, za dużo chciałem dobrze.
  2. Dzięki Panowie, wszystko to wiem a popełniam dalej podstawowe błędy... Kretynizm do kwadratu.
  3. Kwiaty, adorowanie i pokazanie że mi zależy nic nie wnosi a jest nawet gorzej...
  4. No właśnie czyli co w takiej sytuacji robić? Mi zależy a ona robi co chce...
  5. Witam, koniec mojego związku jest oczywisty ale chcę poznać prawdę i za każdym razem gdy zapytam ją o to czy ma innego jest agresywna lub wręcz chamska albo nie chce kontynuować rozmowy. Na moją logikę to oznacza, że kogoś ma i nie chce się tłumaczyć. Powiedziała mi, że nie mam najmniejszego prawa pytać ją czy ma innego... Co o tym myślicie?
  6. Dzięki bardzo! Kiedyś już chodziłem w tej sprawie do psycholog co tydzień ale zrezygnowałem bo uważałem, że mnie to nie dotyczy, wtedy jeszcze nie wiedziałem, że jest coś takiego jak Borderline... Moje związki sypią się za każdym razem przed nadmierną kontrolę i brak ufności, podejrzliwość i wybuchy agresji. Z agresją już sobie radzę bo od 3 lat chodzę na siłownie więc tam się mogę wyżyć.
  7. Witam, zastanawiam się czy pojęcie Borderline nie dotknęło mnie... Chodzi konkretnie o moje zachowanie. Jestem w związku, które właśnie się kończy i nadmiernie emocjonalnie podchodziłem do niej. Kontrola, totalny lęk przed odrzucaniem, śledzenie czy mnie przypadkiem nie zdradza jakbym szukał potwierdzenie na to. Dodam, że jest to kolejny mój związek w którym pojawiają się takie zachowania ale dopiero gdy zaczyna mi zależeć na kobiecie. Nie chcę wchodzić w szczegóły bo wole zatrzymać je dla siebie ale czy ktoś z Was spotkał się z tym i czy można temu jakoś zaradzić? Dzięki
  8. Witam, czy macie jakiś prog na Androida, który zmienia barwę głosu w trakcie rozmowy?
  9. No tak tylko, że ona to już zakończyła więc w tym momencie powiedziała pierwsza.
  10. Uczę się to fakt ale to co ona teraz wyprawia i jak robi mi na złość... No cóż, może masz rację, że czasami najprostsze rozwiązania są najlepszymi. Dzięki!
  11. Bracia, serdeczne dziękuję w Waszą stronę za mądre słowa! Bracia! Proszę o radę. Ona totalnie mnie nie szanuje ale tak wiem, sam sobie na to pozwoliłem. Pojawił się oczywiście chętny kolega z jej pracy i już uskutecznia bajere na jej profilu FB. Myślę, że tutaj nie ma co już nawet kombinować tylko trzeba to zrobić z głową a ja chciałbym, żeby to nie wyglądało, że biorę na siebie całą odpowiedzialność bo tak nie jest tylko chciałbym jej utrzeć nosek na sam koniec i tutaj potrzebuję dobrych patentów od starszych braci Dzięki z góry!
  12. Zawsze jest tak, że na początku to one latają za mną, jestem silny, twardy i czasami nawet potrafię wyskoczyć po chamsku. Często za głowę się łapałem, że ja wrażliwiec potrafiłem sponiewierać moją kobietę przez tel dość ostrymi tekstami a ona potem latała jak zbity pies za mną. Zaczął pojawiać się temat w mojej głowie - przepraszam do cholery, czy ja mogę być kurwa sobą przy tej kobiecie? Przecież, gdy jestem sobą ona mnie nie szanuje a gdy gram kogoś kim nie jestem od razu jest fajnie. Kosmos...
  13. Tak uważam, to jest rodzaj jakiegoś lęku przed samotnością. Całe życie mi doskwiera i zauważam, że moje związki kończą się w ten sam sposób.. zawsze! Za dzieciaka pamiętam, że wolałem siedzieć na ulicy niż w domu gdy czekałem późnym wieczorem aż matka wróci z pracy. Niestety, tylko matka mogła mi przekazać jakieś wartości a ona zawsze dbała o dom, o mnie i żeby w ogóle było ok. Ojca nie było więc zero wartości od strony faceta, jak sobie poczytałem to wiedziałem no i swoje własne obserwacje. Na bank to jest lęk przed samotnością.
  14. Cześć Wam Bracia! To co teraz napiszę traktuję jako swego rodzaju spowiedź nt. moich związków a w sumie tych dla mnie ważnych a było ich sztuk 3. Związek nr1. Trwał 11 lat, z tego związku mam córkę, obecnie 8 lat, którą kocham nad życie. Z jej matką byłem od szczeniackich lat, tłukliśmy się, pluliśmy się, obwinialiśmy się ale jakoś oboje to ciągnęliśmy. Po 6 latach zdradziła mnie ze swoim szefem u którego pracowała na kasie w sklepie spożywczym. Dzięki niej poznawałem cały mechanizm kłamstw w jaki sposób one to robią, mnie trzymając krótko a z nim się bzykając… Widziałem jak mnie okłamywała, że idzie do koleżanki (hehe nagle koleżanek jej się zachciało) a zamiast do autobusu wsiadała do jakiegoś starego Passata… Wracała z rozpiętą koszulą i cała rozpierdzielona na twarzy, wiadomo co się działo… Z ciężkim sercem pogoniłem ją bo nie mogłem znieść tego wszystkiego. Udało mi się zapomnieć i poznałem nową kobietę z która spotykałem się przez 6 miesięcy. Zakochana po uszy, widać było, że bardzo chciała, żeby to się udało, ja na początku też. Po około 6 miesiącach moja była zaczęła pojawiać się w moim życiu a konkretniej nachodzić mnie. Zaczęła klękać i błagać, żebym wrócił, że ona skończy ze sobą, że żuci (co zrobi??!! - Dł) się na tory itd… Początkowo byłem twardy… W koleżance z którą byłem na tamten czas strasznie irytowały mnie jej zachowania, niby pierdoły, jakieś teksty, nic znaczącego ale drażniło mnie. Po jakimś czasie uświadomiłem sobie, że jej zachowania irytowały mnie bo byłem przyzwyczajony do zachowań mojej byłej i tych zachowań mi brakowało. Moja była męczyła mnie strasznie długo, złamałem się i wróciłem do niej przebaczając jej zdradę. Miałem wtedy jakieś 26 lat (dziś mam 39). Powroty są fajne… Po ok 4 latach pojawił się moja córka. Byłem strasznie szczęśliwy z tego faktu. Po pół roku nie byliśmy już razem. Jedyne co pamiętam, to że po urodzeniu naszej córki byliśmy dla siebie obcymi ludźmi. Nie raz wspominam, że gdy wróciłem do domu z pracy i siedzieliśmy obok siebie oglądając tv pomyślałem… Siedzę tu z obcą kobietą… z którą jestem już 11 lat. Związek się skończył. Potem wiadomka, alimenty, walka w sądach, robienie na złość z pozwami o ograniczenie praw rodzicielskich itd. Alimenty owszem do góry ale o prawa nawet nie musiałem zbytnio walczyć bo sąd nie widział problemu. Latka leciały a ja poznałem miłość mojego życia czyli Związek nr2. Zmieniłem pracę i tam ją poznałem. Piękną blondynka, wyższa ode mnie i młodsza. Na dzień dobry nie była miła ale z czasem staliśmy się przyjaciółmi i skończyliśmy w łóżku. Rozpoczął się korpozwiązek. Było naprawdę super, masę tematów które nigdy się nie kończyły. Zamieszkaliśmy razem. Byłem jej oddany jak nigdy, wpadłem w takie sidła miłości, że nawet moi znajomi mnie nie poznawali. Ona chorowała na „klasterowe bóle głowy” strasznie wykańczająca choroba, masę nie przespanych nocy, jak jesteście zainteresowani co to jest to odsyłam do Google. Poświęciłem całego siebie w jej sprawy, jej chorobę, byłem niańką, byłem człowiekiem, który szukał ulgi w jej cierpieniach a gdy się Pani coś nie spodobało lub gdy się odezwałem usłyszałem „jak się nie podoba to tam są drzwi”. Czułem się jak gówno. Doszło do tego, że laliśmy się w domu jak facet z facetem. Nie mogłem tego zrozumieć, że potrafią się pojawić takie skrajne emocję, że oboje się tłuczemy, plując na siebie. Masakra… Nie chcę tego pamiętać. Rozstaliśmy się, nasz związek skończył się po 4 latach, szybko wzięła sobie mojego jeszcze wtedy kolegę z pracy, do dziś z nim nie rozmawiam, cały czas pracuję w tej firmie. Byli ze sobą rok czasu i on uciekł od niej. Chodziło o kasę… Dziś moja była z firmy ma już trzeciego faceta w tej firmie… Że jej nie wstyd… ale nie wnikam Mam z nią dziś nawet dobre relacje. Przypadkowo gdy robiłem wszystko żeby zapomnieć (regularne imprezy, dyskoteki, szaleństwa w weekendy) poznałem przez kumpla kolejną piękną blondi tuż po rozwodzie. To był związek nr3. Nie mogę powiedzieć, pomogła mi bardzo pozbierać się po związku nr2 gdzie nie wiedziałem jak się nazywam. Dziewczyna ze związku nr3 była mi bardzo oddana, szczerze chciała coś zbudować albo tak mi się wydawało bo mogła chcieć podnieść się po rozwodzie. W każdym razie, bzykaliśmy się praktycznie cały czas, po związku nr2 byłem samcem, który nie szanował kobiet – takie odbicie się po kopach w dupę. Niestety, muszę przyznać jej rację, że była trochę workiem do bicia za krzywdy, które mnie spotkały ze strony wcześniejszych kobiet. Jesteśmy albo byliśmy 3 lata ze sobą, ona uważa, że to było piekło, uczulam, że ma tendencję do koloryzowania i wyolbrzymiania faktów. Mi po jakimś czasie trwania tego związku najnormalniej w świecie zaczęło zależeć na niej. Zacząłem dostrzegać sens, że może faktycznie warto. Na początku nie chciałem tego związku, chciałem odpocząć po związku nr2 ale ona związek nr3 naciskała żebym był. No i byłem tylko nie tak jakby ona tego chciała. Mi zależało tylko na bzykaniu. Dziś sprawy mają się tak, że to znowu ja latam za nią a ona mnie nie szanuje i tak samo było w związku nr2. Zawsze to ja musiałem pokazywać, że mi zależy, że dzięki to mnie te związki istnieją. Co za shit. Zacząłem sięgać do mojego dzieciństwa i dorastania. Wychowywała mnie matka, ojca nie było, wolał imprezy z panienkami. Potem był ojczym z problemami alkoholowymi gdzie pokazał jak może urozmaicić mi i mojej matce życie… Nie miałem ojca z jajami, który pokazałby mi jak żyć z kobietą, jak należy mieć swój honor itd. Jedyne co widziałem za wzór to rola matki. Mam wrażenie, że to się za mną ciągnie i tutaj jest powód moich problemów. Nie ufam kobietom, nad wyraz je kontroluje, chyba nawet osaczam… Wydzwaniam jak psychiczny koleś bo nie mogę znieść samotności. Na co dzień pracuję, od 3 lata nie palę, od 3 lat regularnie ćwiczę na siłowni z fajnymi rezultatami a z babami sobie nie mogę poradzić. Mam nadzieje, że w miarę jasno opisałem mój problem. Wiele tematów nie poruszyłem, które były po drodze, książkę można napisać… Pozdrawiam Was! Z grubsza porozdzielałem bo ciężko się czyta, a także mieszasz wątki. Na przyszłość - nie pisz ściany tekstu oraz go formatuj plus słownik. Jesteś nowy i opisujesz traumatyczne dla Ciebie przeżycia więc tylko upomnienie bez punktów. Zanim zaczniesz dalej postować przeczytaj regulamin / poradniki jakie napisał @Mosze Red o zasadach panujących na forum. Następnym razem polecą punkty ostrzeżeń. Dł
  15. Cześć Panowie, mam problem z kobietami i dzięki Markowi chyba już wiem o co kaman, że moje związki się rozwalają i tym chciałbym się z Wami podzielić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.