Na 'popularność' rozwodów wpływa cały szereg zachęt socjalnych i korzyści prawnych dla samotnych matek (w przypadku dzieciatych), od ekstra miejsc w przedszkolu, poprzez możliwość dodatkowych świadczeń socjalnych po wyciskanie alimentów / środków z funduszu limentacyjnego, dodatki z kościoła / mopsu itd. Ludzie potrafią liczyć, a już w szczególności kobiety (wbrew pozorom).
Jeśli chodzi o 'kulturowe' zachęty - największe szkody robią moim zdaniem seriale, wystarczy włączyć na wspólnej lub m jak miłość - stare pindy po 50 tce nie mogą się w nich opędzić od adoratorów, oczywiście zazwyczaj młodszych, majętnych i atrakcyjnych. Nigdy nie ma pokazania rozwódki jako zdziwaczałej zapuszczonej kretynki lub zadbanej ale totalnej korposuki doprawiającej mężowi rogi, a zazwyczaj rozwodzące się kobiety łapią się w jeden z tych dwóch schematów.
Będzie spadek rozwodów rok do roku przez program 500+ bo więcej pieniędzy = mniej kłótni, stresów itd. aczkolwiek panie szybko przyzwyczają się do standardu i wkrótce podniosą poprzeczkę wymagań finansowych co do mężów. Główną przyczyną rozwodów są pieniądze, te małżeństwa gdzie niby wszystko gra, a się rozwodzą - też chodzi o pieniądze, a raczej ich brak maskowany życiem na kredyt. Zarobki i pozycja zawodowa nie grają roli bo są tacy, którzy utrzymają siebie i rodzinę za 4k i tacy, którym 10k ' nie starcza na opłaty' i trzeba od rodziców pożyczać.
Edit:
Wiem, że trzeba wstawić awatar i przedstawić się w stosownym dziale, zrobię to jutro, proszę o odrobinę wyrozumiałości