Skocz do zawartości

aras

Starszy Użytkownik
  • Postów

    1575
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    9
  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez aras

  1. aras

    Anal

    heh ta wyjątkowość będzie polegała na tym, że trafisz na kogoś, kto po prostu to zrobi
  2. Mi się wydaje, że to nie chodzi o boks tylko asertywność
  3. Podobno jak przed małżeństwem raz nie przeżyjesz zdrady, to źle, chociaż jak piszę PODOBNO. A co do informowania laski że idziesz bzykać inną to nie wróżę rewelacji Zresztą brechta będzie jak ona Ci powie, że ustawiła się z typem żeby dobrze ją wypierdolił
  4. A czy zauważacie coś takiego, że im mniej uległości, tym mniej seksu ? Taka przesiewka, jakbyś był uległy to byś bzyknął, a jak nie, to nie dostaniesz
  5. Tylko w jednym klubie miałem kask na głowie, a że trafił mi się taki co już był lekko styrany i spadł podczas sparingu, trener krzyczy dobra nie przerywaj walcz bez kasku, a jeśli chodzi o zęby, to nie bez powodu trenerzy zwracają uwagę, żeby oddychać przez nos i zaciskać szczękę. A jesli chodzi o strachy, to ja np. boję się, że są tacy, którzy sa tak zawzięci i nie myślący, że żeby z nim wygrać to by trzeba było mu butelke rozbić na głowie.
  6. aras

    Pasja

    Ja powiem tak, żeby się przekonać czy to jest to, trzeba coś zrobić w tym kierunku i będzie informacja zwrotna, chociażby to, że się coś nie uda. Wtedy albo czujesz, że nie udało się, ale masz ochotę zrobić coś w tym kierunku, albo odpuścić i zrobić coś innego. Ze swojego doświadczenia wiem, że myśląc i myśląc nic tak na prawde się nie dzieje, lepiej już wyjść sobie na rower i przejechać sobie 20 km, będzie to lepiej spędzony czas. Również wiem, że czesto jak mam tzw. wielką srakę przed podjęciem jakiejś decyzji, oznacza to, że idę w dobrym kierunku, staram się wtedy dobrze się przygotować i zrobić wszystko, żeby po zrealizowaniu tej decyzji mieć po prostu ułatwione wszystkie te rzeczy, które mnie przed podjęciem decyzji zniechęcały do jej podjęcia. O waleniu gruchy temat jest i również na swoim doświadczeniu powiem, że moim zdaniem tu chodzi o pornosy, bo wtedy hormony potrzebują większych bodżców i po prostu nie chce Ci się poznawać panienek, a bez poznawania nie ma seksu. A jak się ogląda mniej pornosów to nawet jak walisz gruche, to nie tak czesto.
  7. aras

    Uległość/dominacja

    Nie wiem jak Wy, ale mi np. łatwiej potraktować w taki sposób kobietę, na której mi nie zależy. Gdy żywię jakieś uczucia do osoby, to już niestety jest we mnie mniej tej zwierzęcości. I chyba jest to bardzo znane zjawisko. Nie wiem jak to zintegrować. Gdy chce być taki ostry w stosunku do kobiet, które znam dobrze, zachacza to o gwałt... i wcale nie jest mi przyjemnie i sam już nie wiem, czy kobieta rzeczywiście byłaby zadowolona, czy po prostu bym bardzo przesadził.
  8. "Jesli sie nie zgodzi na to" PO PTOKACH
  9. Jean Shinoda Bolen: Bogowie w każdym mężczyźnie Robert Bly: Żelazny Jan Osho: Odwaga - Radość niebezpiecznego życia Wojciech Eichelberger, Tomasz Jastrun: Męskie pół świata Eichelberger: Zdradzony przez ojca John Eldredge: Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy
  10. myślę, że lepiej nie oglądać po prostu pornosów
  11. wiesz Marek, może to nie dokońca to co chciałbyś, żeby napisać, ale jak byłem przez miesiąc na terapii (oczywiście zostałem wywalony za złamanie regulaminu) to cały czas nawijałem że facet musi mieć dostęp do swojej agresji i trochę bardzo się wtedy na ten temat rozgadałem. Ludzie wokół i terapeuta powiedzili mi, że ja chce być maszyną do zabijania nieczułą na ludzkie cierpienie, albo że mam jakiś taki mechznizm, że dążę do samounicestwienia i może to się okazać dla mnie niebezpieczne. Po tym jak mnie wywalili z tej terapii przez 2 miesiące melanż i była taka sytuacja w klubie, że jakiś typ się strasznie panoszył, popchnął mnie i wleciałem na przyjaciółkę, aż upadła, więc w nogi i dosiad, ale go nie uderzyłem, bo mnie z niego ściągnęli. Przez chwilę byłem dumny z tego, że taki ze mnie kozak, ba nawet czułem się tym samcem przy przyjaciółce, nawet ludzie mi gratulowali, czułem się jak bohater ale wtedy tak sobie pomyślałem, że jakbym rzeczywiście nie miał tej blokady to byłbym po prostu jak zwierzę i pierwszy raz w życiu się z tego ucieszyłem. Fakt warto się odważyć, ale to nie jest sposób na życie, są chyba ważniejsze sprawy. Na razie nie było takiej sytuacji, żebym musiał komuś zrobić poważną krzywdę i mam nadzieję, że takiej nie będzie, oraz wiem, że człowiek gdy na prawdę będzie się bał o siebie czy o kogoś, to zrobi wszystko, żeby się obronić. A sparingii po prostu dla zdrowia psychicznego Aha i jeżeli komuś to potrzebne, to fakt dobrze zapisać się na treningi, ale to nie działa tak, że zapiszesz się i będziesz fajterem, moim zdaniem tu nie chodzi ostrach przed walką, tylko o brak granic, albo dysfunkcjonalne granice, o umiejętność sprawiania sobie przyjemności i wiarę w to że się zasługje na to, o umiejetność zrobienia zrobienia czegoś wbrew temu co podpowiada umysł, dycyplinę i zaangażowanie się na 100% w coś co się robi, uważam że strach przed walką to tylko symptom.
  12. oj powiem Ci Panie Marek, że jakbym się na poważnie wkurwił, to bym zapomniał o rączkach, chociaż trochę czasu im poświęciłem, ale naturalne predyspozycje i styczność przez jakiś czas z bjj i judo łatwiej mi wykorzystać. A taką prawdziwą zajawkę od zawsze miałem na taja, chociaż miałem rekonstrukcję ACL i właśnie dlatego zostaje boks
  13. Jeden trener powie Ci ćwiczyć i dużo jeść i to jest prosta skuteczna metoda, ja Ci powiem podrzut sztangi i białko wołowe, kulturysta powie Ci że bez izolacji nie zbudujesz masy. Zależy na czym Ci zależy, ja przez pracę strasznie się zaniedbałem, przybyło mi 12 kg przez półtora roku, nie dbałem o siebie, na terapii wyszło, że czułem się stosunkowo dobry gdy koledzy podziwiali, że takie mam efekty i ża taki silny jestem, a tak mało ważę. Teraz rzucam pracę oraz od dwóch tygodni wdrażam się w trening, w końcu doszło do mnie, że zdrowie jest ważniejsze, niż praca. a jesli chodzi jeszcze o Twoje szybsze spalanie to poczytaj o tym, że np. ziemniaki zapychają żołądek, czyli mało ich zjesz a mają bardzo małą wartość energetyczną, po prostu mało kalorii, np. kaszy i makaronu, możesz zjeść dużo i do tego mają dużo kalorii, z tym, że kasza jest lepsza bo ma minerały i białko. Poza tym dla Ciebie proporcje to 15-25% tłuszczy, 40% białka, 40-55% węglowodanów na dzień oraz częste posiłki 5 x na dzień, musisz zobaczyć czy lepiej jak jesz więcej węglowodanów czy tłuszczy, kiedy masz lepsze efekty. A powracając do podrzutu sztangi, jest to najlepsze ćwiczenie dla ektomorfika, bo "oblepia" mięśniami cały organizm. Tu masz 2 moje teksty: http://cojesturokiem.blogspot.com/2012/10/siownia-co-i-jak-robic-zeby-byy-efekty.html http://cojesturokiem.blogspot.com/2012/10/dlaczego-podrzut-sztangi.html i jeszcze parę linków: http://www.body-factory.pl/showthread.php?t=7862 http://jestemaktywny.wordpress.com/2008/10/13/nieznany-podrzut/ http://www.menshealth.pl/fitness/Rwanie-i-podrzut-trening-idealny-4059.html http://www.sportowiec.org/co-o-bialku-kazdy-milosnik-silowni-wiedziec-powinien Mam nadzieję, że adminowi, nie przeszkadza, że umieściłem parę tych linków, czytam Cię i fajnie jak na Twopim forum będzie można łatwo znaleźć najlepsze informacje, a że jakąś tam wiedzę posiadam, to chciałbym ją przekazać Pozdro
  14. SFD PURE BCAA PLUS - w takim razie polecam to, w smaku jest nie dobre, ale cena/ilość wychodzi korzystnie
  15. Moim zdaniem idealnie określa to na co cierpią mężczyźni, czyli prostoduszność. "U mężczyzn można dostrzec nie tylko narastającą bierność, ale również narastającą prostoduszność. Prostoduszny mężczyzna czuje się dumny, będąc atakowanym. Gdy jego żona lub dziewczyna wściekła krzyczy, że jest „męskim szowinistą", „samcem" — nie oddaje ciosu, lecz po prostu przyjmuje go. Ba, odsłania pierś, wskazując właściwe miejsce do zadania sztychu. Jedno ostrze za drugim lądują w jego bezbronnym ciele, a krew zalewa podłogę. Gdyby był matadorem, szarża byka nie poruszyłaby go z miejsca, nie wykonałby żadnego obronnego gestu czy ruchu, tak że byk nie miałby żadnego kłopotu z nadzianiem go na rogi. Po każdej walce przyjaciele musieliby go na ramionach odtransportowywać do szpitala. Taki mężczyzna uważa, przyjmując na siebie ataki, że jest odważny i postępowy; potem, już sam, z pewnością łatwo wróci do siebie. Kobieta, istota tak tajemnicza i wyższego rzędu, obdarzyła go uwagą. Być atakowanym przez kogoś, kogo się kocha — czy może być coś bardziej wspaniałego? Odniesione rany to rodzaj zapłaty za jakiś szowinistyczny czyn, pozwalający mu podtrzymać poczucie własnej wyjątkowości. Mężczyzna prostoduszny szczyci się także tym, że potrafi dzielić ból z innymi, a szczególnie z kobietami. Kiedy jako pięcioletni chłopiec siadywał na stole -w kuchni, matka mogła mu się zwierzać ze swoich cierpień, a jemu schlebiało, że osoba dorosła mówi mu o czymś takim, nawet jeśli stawiało to ojca w niekorzystnym świetle. Kiedy dorośnie, będą go pociągały kobiety, z którymi może dzielić ból. Jego wyjątkowość czyni go, we własnych oczach, kimś w rodzaju lekarza. Często interesuje się on bardziej cierpieniami kobiet niż swoimi własnymi i okazuje gotowość przejęcia na swoje barki cierpienia kobiety jeszcze przed upewnieniem się, czy będzie to właściwe w danej sytuacji. Ogólnie biorąc, uważam, że każda z płci ucieka od własnych cierpień, gdy stara się przejąć na siebie cierpienia drugiej. Nie chcę przez to powiedzieć, że mężczyźni nie powinni słuchać. Ale wysłuchiwać zwierzeń o cierpieniach kobiety i przejmować te cierpienia — to dwie różne sprawy. Od stuleci kobiety próbowały brać na swoje barki cierpienia mężczyzn — z niewielkim skutkiem. Mężczyzna prostoduszny przywiązuje dużą wagę do słowa „wyjątkowy" i ma on wyjątkowe stosunki z pewnymi ludźmi. Wszyscy mamy tego rodzaju stosunki, lecz nie wszyscy widzimy — jak mężczyzna prostoduszny — wyjątkowe osoby widzi przez różowe okulary. Ten czy ów stosunek jest tak szczególny, że nasz niepoprawny optymista nigdy nie interesuje się ciemnymi stronami danej osoby, czy byłby nią syn, córka, żona, przyjaciel czy przyjaciółka. Akceptuje on prostodusznie zachowania zupełnie sprzeczne z wyidealizowanym obrazem danej osoby, wchodząc jakby w cichą zmowę z ciemną stroną jej natury. — Niektórzy ludzie są wyjątkowi — powiada i tyle. Skoro człowiek prostoduszny nie interesuje się ciemną stroną syna czy córki, oni w zamian nie będą zapewne przyglądać się jego ciemnej stronie. Może on również pozostawać w dyskretnym i szczególnym związku ze skaleczonym chłopczykiem kryjącym się wewnątrz niego. W takim wypadku nie będzie wysuwał zarzutów wobec owego chłopczyka, podkreślał jego rozczulania się nad sobą samym, ani nawet wysłuchiwał go. Po prostu pozwoli mu, by żył swoim własnym życiem. Dla człowieka prostodusznego bardzo ważna jest szczerość.Przyjmuje on, że kochanka, nieznajomy czy inne osoby, z którymi rozmawia, są uczciwe, pełne dobrej woli i mają serce na dłoni. Zgadza się z Rousseau i Whitmanem, że każdy człowiek jest zasadniczo dobry z natury, a jedynie wypaczany w pewnym stopniu przez instytucje. Przypisuje wielką wagę własnej szczerości. Wierzy w nią tak, jak wierzy w istnienie konia czy murów miejskich. Uważa, że szczerość będzie i powinna go chronić przed niekorzystnymi konsekwencjami, ja-:kie ponoszą mniej otwarci ludzie. Może on na przykład powiedzieć coś takiego: — To prawda, że zdradziłem cię z twoją najlepszą przyjaciółką, kiedy cię nie było, a także później, ale byłem uczciwy wobec ciebie i powiedziałem ci wszystko. Nie powinnaś się więc złościć. Mężczyzna prostoduszny odgrywa osobliwe przedstawienie samoodsunięcia. Przykładowo, kiedy rozzłoszczona kobieta krytykuje go, może on powiedzieć całkiem rozsądnie: —Masz rację. Nie miałem prawa tego robić. Jeśli jej złość zamienia się we wściekłość, pochyla głowę i mówi: —Zawsze byłem taki. W trzecim akcie może on wprowadzić na scenę swego ojca: — Nigdy go nie było ze mną; nigdy nie miałem w nim żadnego oparcia. Wściekłość kobiety nie słabnie i mężczyzna wtula głowę w ramiona jeszcze bardziej. Szybko traci grunt pod nogami i w czwartym akcie może ątwierdzić, na przykład: — Wszyscy mężczyźni to jedno gówno. Jest on teraz znacznie bardziej osamotniony niż kilka minut wcześniej. Czuje się odrzucony przez kobietę i odsunięty również od wszystkich innych mężczyzn. Jeden z moich znajomych odgrywał taki spektakl za każdym razem, gdy ścierał się poważniej z kobietą, czyli mniej więcej raz na tydzień. Mężczyzna prostoduszny traci to, co dla niego najcenniejsze, z powodu braku granic. Dotyczy to szczególnie mężczyzny Nowej Ery, czyli mężczyzny dążącego do „wyższej świadomości". Złodzieje wchodzą do domu i wychodzą, wynosząc olbrzymie toboły, a on wydaje się ich nie zauważać. Na przyjęciach opowiada o swoich doznaniach „białego światła"; zwierza się z treści snu z ostatniej nocy zupełnie nieznajomej osobie. W języku mitologii, spotykając olbrzyma, opowiada mu o wszystkich swoich planach. Rzadko walczy o swoją własność; rozdaje należące do niego jajka, a pisklęta hoduje kto inny. Można by powiedzieć, że tego typu człowiek, nieświadomy granic, nie zbudował sobie dobrego zasobnika dla swojej duszy ani też podobnego zasobnika dla dwojga. W zasobniku jest dziura. Może on sam zrobił ją na widok ładnej buzi. Jako artysta nasz bohater improwizuje, jako poeta pisze wiersze pozbawione rytmu i formy. Improwizacja nie zasługuje oczywiście na totalne potępienie, ale rzecz w tym, że 80 nasz bohater szczyci się swoim brakiem formy dlatego, że nie ufa jakimkolwiek granicom. Ów brak granic źle się dla niego skończy. Mężczyzna prostoduszny ma zwykle niewłaściwy stosunek do ekstazy. Pragnie on ekstazy w nieodpowiednim czasie lub nieodpowiednim miejscu, pomijając wszelkie jej męskie źródło. Chce osiągnąć ekstazę przy pomocy pierwiastka żeńskiego, przy pomocy Wielkiej Matki, przy pomocy bogini, mimo że to, co może być oparciem dla kobiety, jemu usuwa grunt spod nóg. Uniesienie służy mu do ucieczki od zakorzenienia i samodyscypliny. Mężczyzna prostoduszny wpada w taki czy inny nastrój niczym w wielką jamę. Wiele kobiet, zauważmy, potrafi pokonywać swoje nastroje. Na przykład kobieta ma zły humor przed przyjęciem i potrafi pozbyć się go, przynajmniej na jakiś czas. Natomiast nastrój mężczyzny prostodusznego wydaje się nie do ruszenia. Jeśli taki mężczyzna czuje się dotknięty albo jest w kiepskim humorze, utożsamia się ze swoim samopoczuciem i każdego człowieka ze swego otoczenia ściąga do tej głębokiej jamy. Gdy jest zatopiony w określonym nastroju, nie ma go dla żony, dzieci, znajomych. Do specjalności człowieka bez ograniczeń należy również często niemówienie. Przykładowo, jeśli wraz z innymi postanawia on, że przed spektaklem należy ustawić krzesła i zostaje wyznaczony do tego zadania, najprawdopodobniej nie powie nikomu, że zdecydował w końcu, by pozostawić krzesła tak jak stoją. Owi inni, zwykle starsi od niego, wpadają naturalnie we wściekłość. Nasz bohater wyprowadził ich więc w tym sensie w pole, skoro to właśnie oni zostali zmuszeni do denerwowania się. On jest czysty i nie potrafi zrozumieć, dlaczego inni tak często się na niego złoszczą. Mężczyzna prostoduszny często nie zdaje sobie sprawy z istnienia wewnątrz niego istoty, która pragnie pozostać chora. Wewnątrz każdego człowieka jest zarówno ktoś zdrowy, jak i ktoś chory; i należy sobie zdawać sprawę, który z nich przemawia w danym momencie. Tymczasem świadomość istnienia owej chorej istoty i znajomość jej siły nie mieści się w polu postrzegania mężczyzny prostodusznego. Mężczyźnie prostodusznemu często brakuje tego, co James Hillmah nazywa „naturalną brutalnością". Nadchodzi dzień, 6 — Żelazny Jan 81 kiedy sokolica wypycha pisklęta z gniazda* lis wyprowadza lisiątka na początku października. Natomiast „pięknoduch" przeciąga sprawę. Na samym początku związku należało powiedzieć te kilka gorzkich słów prawdy. Tymczasem on. czeka i czeka, aż ni stąd, ni zowąd w stosunku pojawia się poważna rysa. Luksus wyczekiwania, w którym nic się nie dzieje, mija bezpowrotnie. Wypadki ulegają przyspieszeniu po otrzymaniu przez naszego bohatera ciosu; od bólu, który mu sprawił cios (słowny lub fizyczny), przechodzi on bezpośrednio do wczucia się w jego motywy, z całkowitym pominięciem etapu gniewu. Nadużywając powiedzenia Jezusa — nadstawia on drugi policzek. Kończąc te rozważania na temat prostoduszności, moglibyśmy stwierdzić, że w prostoduszności jest coś takiego, co namawia do zdrady. Mężczyznę prostodusznego cechuje osobliwa więź ze zdradą, oszustwem i kłamstwem. Nie tylko — zawsze przekonanemu o czystości własnych intencji — łatwo przychodzi mu zdradzanie innych, ale już po krótkim okresie współżycia z tego rodzaju mężczyzną kobieta czuje pewien bezosobowy impuls popychający i ją do zdrady. Kiedy prostoduszność we wszechświecie przekracza określony limit — nie ma innego wyjścia, jak tylko zwiększyć dla równowagi pulę zdrady."
  16. aras

    Anal

    dla mnie anal to kompulsja
  17. http://cojesturokiem.blogspot.com/ rzadko uaktualniam, ale czasem uzupełniam dział warto przeczytać, oraz ciekawe teksty ;)

  18. aras

    siema siema

    Dobry wieczór. czytelnik od 2010 r. fan anala, zdiagnozowany borderline, zainteresowania sztuki walki, wyznawca podrzutu sztangi. Miło mi
  19. BCAA to najlepsza odżywka, ale żyby były efekty to je się tego więcej niż w sugerowanych dawkach. Np. jak ćwiczyłem 5x w tygodniu jadłem 12-15 kapsułek BCAA MEGA CAPS®/MEGA CAPSULES® - 1100 mg i wtedy odczuwa się różnicę, bo nie dochodzi do przetrenowania, mięśnie rosną i się rysują. POLECAM
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.