Bardzo lubię książki, dzięki którym czuję, że rozwijają mnie wewnętrznie, uświadamiają i pokazują świat z innej perspektywy. Jednak wszelkie typowo psychologiczne mnie zniechęcają. Miałam jakiś czas temu fazę na szukanie w sobie zalet i niwelowanie wad. Głównymi wadami były emocje (skryte, nieokiełznane), przez które czułam się słabszą jednostką oraz natłok zbędnych myśli, w których się mocno gubiłam. Chciałam po prostu mieć takie swoje "pudło nicości". Pomocne okazały się książki Osho.
Moja ulubiona to "Kreatywność", a na drugim miejscu- "Miłość. Wolność. Samotność."
Codzienna praca nad sobą zwiększa motywację, a co za tym idzie- pierwsze małe sukcesy w życiu, co właśnie zauważam. Największym plusem jest chyba odnalezienie radości z życia. Tej radości, która została w nas zabita lub w ogóle nie miała szansy się narodzić- tej prawdziwej... takie cieszenie się ze wszystkiego. Jestem wdzięczna, że miało to szansę do mnie dotrzeć.
Lekkie, logiczne, nieco kontrowersyjne, ale przyjemne do poczytania, jeśli ktoś lubuje się w takich klimatach.