Przeczytałem ten "profesionalny szlam napisane przez specjalistki i koneserki" i nie wiem czy mam się śmiać czy płakać, utwierdza mnie to w przekonaniu że tym bardziej nie wolno pakować mi się w żaden związek, samemu niedawno stuknęła mi 30 i nie odczuwam mega potrzeby bycia z kimś, moje życie jest na tyle zorganizowane że panna jest mi potrzebna tylko do jednego...
Jestem sam prawie od 3 lat i to była najlepsza decyzja w moim życiu, a z tego co widzę panienkom bije szajba jak osiągną 26+ (Ja zawsze doliczam dodatkowe 3 lata bo jak to się szczycą nasze drogie panie że szybciej dojrzewają).
Jak gdzieś wychodzę np. klub to obserwuje szopki odstawiane przez gówniary, albo tą "kwintesencję kobiecości" w przypadku starszych kobiet.