Skocz do zawartości

Vaeith

Użytkownik
  • Postów

    45
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Donations

    0.00 PLN 

Treść opublikowana przez Vaeith

  1. Brzmi to wszystko dosyć sensownie tylko że najpierw trzeba znalezc kogoś kto mi będzie pasować i vice versa. Samo to nie jest latwe. Poza tym ktos mógłby pomyśleć ze skoro na poczatku w ogóle nie wyjdzie to jaki jest sens próbować ale ok nie ma obawy, ostrożny jestem aż nadto i nie zamierzam oddawac im hajsu czy czegokolwiek, co najwyżej serce. P.S Ciężko kogoś znalezc jak kazda dziewczyna ktora mi wpada w oko jest zajęta....
  2. Najbardziej właśnie frustruje mnie fakt, że chciałem i wciąż chcę wielkiego uczucia, jakiegoś romantycznego czy inne bzdety a tu wychodzi na to, że kobiety mogą pokochać tylko portfel, samochód czy status społeczny, ewentualnie jak się jest chujem którym nie jestem. I NIE, NIE MAM OCHOTY BYĆ BRUTALNY W SEKSIE. Ja bym chciał bardziej namiętnie a nie lać kobietę. W końcu mi ma pasować, nie?! Wracając do tematu... Ciężko mi w ogóle wytrzymać samemu ze sobą a gdybym był w związku to przecież bym wiadomo o sobie myślał ale nie tylko. Może ktoś z Was mógłby mi powiedzieć jak konkretnie mogę żyć z samym sobą a nie tylko dawać złote rady bez wyjaśnień?
  3. @adrv Mam 23 lata i to co obecnie czuję to się utrzymuje od jakiegoś ponad roku.
  4. Kobietopedię czytam, tego drugiego nie mialem możliwości.
  5. Witajcie. Jeśli okaże się, że temat nie pasuje do tego wątku to możecie go przenieść. Po prostu mam mnóstwo myśli, które mnie męczą i muszę je przelać na klawiaturę. Miałem i cały czas mam wiele negatywnych odczuć co do kobiet, tego jak manipulują mężczyznami i tak dalej. Obejrzałem również film Marka pod tytułem " Nienawiść do kobiet, śmiertelny błąd na drodze samorozwoju" i zdenerwowałem się jeszcze bardziej. Mówi on tam o pewnym forumowiczu, który to niby usłyszał to co chciał usłyszeć i że niby myśli tylko o tym co złe u kobiety a powinien myśleć o powierzchownych rzeczach typu jej zapach dotyk czy inne pierdolamento. Ja podobnie jak ten forumowicz bardzo bym chciał kogoś znaleźć i w sumie pierwszy raz być w prawdziwym związku i mnie wkurwia takie coś bo ja nie jestem w stanie patrzeć na kobiety czy w ogóle na ludzi tak powierzchownie a wiedząc do czego dążą kobiety czuję się okropnie z tym wszystkim. Nie wiem, może ktoś mi wyjaśni co autor miał na myśli albo sam Marek bo biję się z myślami abstrahując od faktu, że kompletnie mi źle samemu i nie umiem czerpać szczęścia z czegokolwiek, nawet z pasji. Jeśli coś było zbyt chaotyczne czy niezrozumiałe, piszcie, pytajcie o co chodziło, chętnie dopowiem co niedopowiedziane. Serdecznie pozdrawiam i kłaniam się nisko
  6. Vaeith

    Prawiczek - to wstyd?

    Witajcie. Krótka piłka - strasznie mnie męczy to, że mam już prawie 23 lata a praktycznie żadnego doświadczenia seksualnego, nawet się nigdy nie całowałem.. Wobec tego mam 2 pytania 1. Czy wg Was jest to wstyd, że do tej pory nie miałem żadnego doświadczenia? 2. Jak wytrzymać bez seksu? Masturbacja to nie to samo, zresztą to się stało nałogiem i pogłębia moją fobię społeczną a prostytutka odpada. Raz że nie mam pieniędzy a dwa boje się, że mógłbym się zarazić jakąś chorobą.
  7. @SpecimenSix Konkretnie to jest paroksetyna, nie wiem do jakiej grupy to się zalicza. I nie, rodzice ani dalsza rodzina nie może mi nic ogarnąć bo nie mają jak. Byłem umówiony z najlepszym przyjacielem na wyjazd do Niemiec ale się na mnie wypiął znajdując intratną posadę z możliwością awansu na miejscu mówiąc mi tylko "plany się zmieniają" x.x Nikomu nie można ufać.
  8. Ja pierniczę, dlaczego wszyscy mnie postrzegają jakbym tylko marudził... Codziennie siedzę na tych cholernych portalach typu olx czy ogłoszeniach o pracę i wysyłam na wiele ogłoszeń CV gdzie miałbym szansę bo widzę kogo szukają i co sam potrafię i nie ma w ogóle odzewu od października czyli odkąd zrezygnowałem z poprzedniej pracy. Robię co mogę przecież, a że mnie wkurwia brak rezultatu to o tym mówię... Ale nie, bo przecież marudzę..
  9. @SpecimenSix Owszem, normalnie kilka razy dziennie ale odkąd biorę antydepresanty to libido mi strasznie spadło. @ciekawyswiata No widzisz, ty chociaż skończyłeś studia i możesz mieć świetną przyszłość, ja nawet studiów nie skończyłem, pracy szukam, dobrze, że mam chociaż prawo jazdy. Najbardziej lubię jeździć samochodem, grać na gitarze, na kompie, słuchać muzyki itp.
  10. @SpecimenSix Tak, cały czas mam objawy fobii społecznej, strasznie się boję gdziekolwiek wyjść do ludzi, nawet głupia rozmowa przez telefon mnie przerasta. I z tego co ogólnie wywnioskowałem to chyba baby muszę w ogóle olać a tak nie chcę... Na razie staram się skupiać na znalezieniu pracy i radości z pasji, tj. grania na gitarze czy kompie.
  11. @brushedsteel Dzięki wielkie za słowa otuchy, staram się jak umiem zmienić tę paskudną rzeczywistość ale na razie marnie idzie. Czytałem również twoją historię i szczerze Ci współczuję. Mam nadzieję że się uwolnisz.
  12. Tak, korzystałem. I nie, nie jestem trollem. Pamiętam, że wspominał, że mam po prostu zaburzenia osobowości, nawet nie powiedział jakie, później się okazało, że robiłem badanie WISKAD, z którego wynikło, że potrzebuję terapii, ale w tej dziurze i nigdzie w okolicy nie ma terapeutki, bo jest na urlopie macierzyńskim.. Po jaką cholerę miałbym trollować x.x
  13. Witajcie. Chciałem wam po prostu opisać historię przybitego życiem 22 latka który już nie wie co robić i stoi u progu samobójstwa... Dzieciństwo miałem strasznie ciężkie, nie ukrywam. W domu może i było dosyć spokojnie, można było pooglądać bez stresu, pograć na PlayStation czy podobne rozrywki to szkołę w latach 2000-2010 wspominam jako najgorszy okres w życiu. Ten, który chyba najbardziej odbił się na mojej psychice. Już od najmłodszych lat wszyscy, dosłownie wszyscy wyżywali się na mnie psychicznie. Spostrzegli, że jestem cholernie wrażliwy i łatwo było doprowadzić mnie do płaczu i to wykorzystywali. Próbowałem jakoś to zgłaszać czy to nauczycielom czy rodzicom ale nigdy nic to nie dawało. Skończyło się gimnazjum i przyszedł czas na liceum. Wybrałem takie, które było najdalej ode mnie jak to tylko możliwe. I najwyższe poziomem w okolicy, gdyż miałem nie najgorsze wyniki z egzaminów gimnazjalnych. Takie, do którego poszłoby najmniej osób ze szkoły, która przyniosła mi tyle traumatycznych przeżyć. Nawet jeśli pod względem poniżania psychicznego było dużo spokojniej to co innego mi przeszkadzało przez te 3 lata. Doświadczenia z podstawówki i gimnazjum sprawiły, że byłem dużo ostrożniejszy. Bałem się chodzić po szkole w miejsca gdzie są grupki osób, które sprawiały wrażenie, że znów moga mnie poniżać. Nie byłem całkowicie wyluzowany w gronie klasowym, postrzegali mnie chyba jako gbura a ja po prostu najzwyczajniej w świecie się bałem, żeby sie historia nie powtórzyła. W międzyczasie już wtedy, jako 16-18 letni chłopak strasznie chciałem w końcu zakochac sie ze wzajemnością, bo do tej pory od razu dziewczyny mnie odrzucały a w domu raczej nie praktykuje się jakichś takich odruchów typu przytulanie itd. Zawsze tak było. No to w międzyczasie na młodzieżowym portalu internetowym 22 kwietnia 2012 roku poznałem JĄ. Dziewczynę, z którą wiązałem naprawdę ogromne nadzieje na przyszłość. "Byliśmy" ze sobą ponad pół roku, obiecywaliśmy sobie naprawdę wiele. Że pójdę do jej okolic na studia, że będziemy się regularnie spotykać, że poczekamy tyle ile będzie trzeba itd. No ale znów demony przeszłości dawały o sobie znać. Bardzo często dawałem jej do zrozumienia, że na Nią nie zasługuję, że powinna znaleźć sobie kogoś lepszego. Ona chyba nie wytrzymała tego ciężaru (tak mi się wydaje) i 7 stycznia 2013 roku "rzuciła" mnie... Strasznie to przeżyłem i do tej pory przeżywam. W rocznicę naszego poznania najzwyczajniej w świecie próbowałem odebrać sobie życie poprzez kolizję na skuterze z innym samochodem. Skuter w drobny mak ale ja miałem tylko potłuczone żebro. A gdybym odchylił głowę w drugą stronę to już mógłbym wtedy mieć ją pod kołami tego samochodu. Zdałem maturę i postanowiłem iść na studia. Najpierw do Katowic, niedaleko "byłej". Spotkaliśmy się, w okolicy października. Jeszcze bardziej żałowałem mojego zachowania, bo była ona jeszcze piękniejsza i dokładnie taka, jak pisaliśmy... Same studia mi nie szły, czy to w Katowicach czy Kielcach. Zaczęła chyba dawać o sobie znac depresja. Nigdy nie miałem jej stwierdzonej przez specjalistę ale czuję, że to właśnie to. NIe potrafiłem kompletnie skupić swoich myśli na nauce, nie widziałem i nie widzę sensu robienia czegokolwiek, połowę studiów przesiedziałem w akademiku. Po tych dwóch latach niepowodzeń wróciłem do domu, szukając pracy. W styczniu tego roku rozpocząłem staż w pierwszej pracy, który trwac miał pół roku a trwał 4 miesiące. Zrezygnowali ze mnie nawet nie mówiąc mi o tym. Dowiedziałem się tego od urzędniczki z urzędu pracy. Pracowałem też od sierpnia do października w sklepie RTV-AGD. Sama praca była bardzo przyjemna, nie powiem, ale z szefem praktycznie nie dało się współpracować. Wykorzystywał mnie po godzinach często że o nie zapłaceniu mi za październik do tej pory nie wspomnę.. W międzyczasie, pomiędzy właśnie majem a sierpniem podjąłem drugą próbę samobójczą, poprzez zatrucie proszkami. Niestety lub stety tych proszków było w domu za mało i z tych moich planów nici. Moja "była" w międzyczasie z jednym chłopakiem chodziła 2 lata a z obecnym jest pół roku i promienieje, opowiadała mi, że to najlepsze pół roku jej życia, on sam z jej opowiadań jest taki, jaki ja zawsze chciałem być, pełny poczucia humoru, przebojowy, energiczny, pełen pomysłów... No i takiej dziewczyny szukam. Wkurza mnie tylko i frustruje, że gdy z nią piszę(a wznowiliśmy kontakt) to mówi, że to wszystko samo przychodzi, z tym chłopakiem wystarczył jeden taniec, wymiana numerów i już ich do siebie ciągnęło... A ja staram się jak tylko mogę żeby wyjść na prostą... Żeby żyć "normalnie"A co do tej pory osiągnąłem? Nieudane studia za sobą, 2 próby samobójcze, praca za minimalną krajową, póki co mi wystarczy, ale mam większe ambicje... No i absolutnie bez związków i jakichkolwiek doświadczeń z dziewczynami a mam już 22 lata... No i zapomniałem wspomnieć o mojej pasji, muzyce. Miałem ja Ci zespół rockowy. Przez 3 lata razem z kumplami z liceum graliśmy to tu to tam. Nawet mieliśmy kilka własnych przebojów. Kochałem to. Kochałem siedzieć na próbach po 3-4 godziny dziennie i szlifować utwory tylko po to by potem wystąpić najlepiej jak potrafię. Doceniali nas nawet profesjonaliści. Niestety wszystko się rozpadło, gdyż rozjechaliśmy się po Polsce. Po cichu liczyłem, że dzięki temu zespołowi może jakaś dziewczyna zwróci na mnie uwagę ale gdzie tam... To perkusista zawsze miał wzięcie. Od 3 lat próbuję wkręcić się do nowego zespołu, bo tu w okolicy zakładać go nie mam z kim. Na razie bez rezultatu. Ostatnio też pojawiła się kolejna dziewczyna. Praktycznie codziennie mieliśmy ze sobą kontakt głosowy i wymienialiśmy się wiadomościami. W końcu zaproponowała mi wspólne mieszkanie i u niej szukanie pracy. Nie byłem tak zaślepiony jak w poprzednim przypadku, po prostu chciałem spróbować w końcu wyrwać się z tej zabitej dechami wsi. Po paru tygodniach się jednak zmieniła. Ciągle pretensje do mnie, dogryzanie itd. Na szczęście inni też to widzieli i stanęli po mojej stronie. Jeszcze na dodatek zrezygnowała z mojego przyjazdu bo jedzie do swojej córki, tzn. tam gdzie ona mieszka by móc się nią opiekować. W tej sytuacji postanowiłem nie dać sobie wejść na głowę i jej podziękowałem. Już przechodziłem to raz, nie chcę tego przechodzić ponownie. Po tym wszystkim coraz częściej zastanawiam się, czy to wszystko w ogóle ma sens. Za co bym się nie wziął to mi się nie udaje, szczęścia w ogóle nie mogę znaleźć, do psychiatry i psychologa chodzę, tabletki biorę ale dzięki nim tylko nie mam myśli samobójczych. To wszystko. Mimo, że znam kilka dziewczyn, które są bardzo w porzadku to coraz częściej zastanawiam się czy jest jakakolwiek dziewczyna która będzie mnie traktować z szacunkiem i będę w końcu szczęśliwy. Bo póki co to życie to bardziej jakaś farsa. Zdaję sobie sprawę, że te myśli mogą być napisane strasznie chaotycznie, ale piszę to wszystko pod wpływem emocji. Najzwyczajniej w świecie mnie to wszystko wkurwia. Jeśli jest coś dla was niejasne to piszcie, na wszystkie pytania odpowiem Pozdrawiam.
  14. Vaeith

    No cześć.

    Witajcie serdecznie. Jakiś czas temu odkryłem tę stronę i dopiero teraz postanowiłem się zarejestrować i przedstawić Mam na imię Kamil, mam prawie 23 lata i szukam szczęścia i spokoju w życiu. Więcej opowiem w swojej historii. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.